Dziewczyny zrobiłam to wkoncu. Przyznałam sie szefowej, która przyjełą to naprawde ok. Pogratulowała mi i raziła, żeby na siebie uważać, ze ograniczy mi wyjazdy, że samolot odpada itd. Było naprawde ok chociaz niemiłosiernie się denerwowałam i łamał mi sie głos jak zaczęłam mówić.
No więc spoko tylko, że ona nie wie, że ja się szykuje na zwolnienie. Nie mam siły wysiedziec w pracy. pracuje w korporacji gdzie jest wyścig szczurów.
Najważniejsze, ze ta rozmowa za mną. Szykuje sie na L4 od poniedzialku, no chyba, że mnie wyrzuty wezmą ;-)