-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania92
-
A więc opiszę Wam jak to dzisiejszy dzień bez pecha nie mógł się obyć... No więc wyjechaliśmy na to spotkanie, trochę było późno więc stwierdziliśmy że skorzystamy z parkingu zaraz przy urzędzie, na którym można stać godzinę za funta i nie można wrócić tam w przeciągu paru godzin, bo mówimy ‘a zejdzie nam z 30 minut’. Nic bardziej mylnego. Weszliśmy tam, Fifi spokojniutki, chociaż zbliżała się pora karmienia. Tam Kuba podszedł do gościa by się zapytać gdzie mamy iśc na takie spotkanie, ten spojrzał w komputer, stwierdził że nas nie ma, ale po dokładnym sprawdzeniu nazwiska, i wykonaniu telefonu powiedział, żebyśmy usiedli zaraz ktoś się nami zajmie. No to czekamy, w między czasie nakarmiłam Filipa na spokojnie, żeby nie było większego hałasu i tak minęła GODZINA. Kuba poszedł coś zrobić z samochodem, stał już koło auta parkingowy z nadzieją że wypiszę mandat ale Kuba wytłumaczył sytuacje i pozwolil mu kupic bilet jeszcze raz, na godzinę. Wrócił. Koło nas siedziała kobitka z rocznym dzieckiem, a że Fifi mu się bardzo podobał to tak sobie pogadałyśmy. Więc pyta po jakims czasie jaki mamy numerek, na to my że nie mamy, że mielismy umówioną wizytę. A ona, że musi być numerek (oczywiście o czym nam nikt nie powiedział). Więc Kuba podszedł do tego biurka jeszcze raz, poszli z jakąś kobitką do tego gościa co nam przekazał pierwszą informację a on że, jak możemy tyle czekac z małym dzieckiem, że tylko on tu normalnie pracuje i wysłał Kubę do jakiejś kobitki. To ona zaczęła dzwonić gdześ, poczym powiedziała że to nie jej wina, nie ma nas w systemie i że sa bardziej potrzebujący, bezdomni itd. Podeszłam już tam wtedy do Kuby z Filipem. Jak to usłyszałam to się poczułam jakbym błagała o to mieszkanie. Bo sami się na to spotkanie nie wepchnęliśmy, złożyliśmy aplikacje, umówiono nam spotkanie. Ja rozumiem oczywiście że w najgorszej sytuacji nie jesteśmy, ale znajomi, ludzie z o wiele lepsza sytuacją dostawali mieszkanie bez jakiś wielkich przeszkód, fakt że po jakims czasie. No to wyszło na to że wydrukowała nam numerek. Co się okazało 3 numerki przed nami, i każdy mniej więcej 20 minut czasu spędza w tym pokoju.Kuba poszedl auto zaprowadzic na inny parking. Wrócił. Minęło 2,5h, Filip zaczął marudkować, nie dziwie się, głosno nie było, ale co chwilę głosy ludzi, stukanie obcasow itd. A że nie miałam więcej mleka, bo naprawdę się nie spodziewałam że tyle zejdzie, to przyjechał po nas teściu, gdzie momentalnie w aucie i w domku się Filip uspokoił, i nie ważne że przychodziła pora karmienia. Kuba został w końcu wszedł, zajęło to 15 minut, a 3h się trzeba było naczekac. Powiedział, ze jestesmy w sytemie, ale ze papiery musimy złożyc jeszcze raz, bo nie mieszkamy tu trzy lata (na to spotkanie miał już je przynieść, ale nikt go o tym nie raczył poinformować). Będziemy szli jakimś innym tokiem. Na szczęście następne spotkanie nie jest umówione tylko ma po prostu przyjść. I poszlibyśmy jutro ale… Od 2 dni, Fifi zaczyna krzyczeć i płakać podczas podawania leku, ale że nie miał gorączki ani nic innego, to zadzwoniliśmy do naszej opiekunki od choroby dziś, i kazała przyjechać jutro. Ale powiedziała, żeby na wszelki wypadek wziąć rzeczy na pobyt :( No więc miałam pakowania, szykowania dokumentów dziś i padam. Mam nadzieje, ze wszystko u Fifiego ok, i jutro wrócimy do domku, dobranoc :)
-
!@#$% TYLE! Napisze wieczorem.
-
Ja dzis tez na szybko bo obiecalam sobie siąśc fo anhgielskiego dzis Lili: babcia byla pierwsza najblizsza z rodziny ktora odeszla. A nie powiem ostatnie wakacje przed smiercia spedzilam u niej i bylo niesamowicie jakby to mialy byc ostatnie. Trzymajcie kciuki jutro! O 12 mamy spotkanie w sprawie mieszkania :) buziaki :*
-
Jak ja lubie takie historie. To sie zdarza i na pewno cos w tym jest. Wierze ze osoby zmarle przychodza do nas w snach zeby sie z nami spotkac. Tak jak moja zmarla babcia przed porodem pare dni przysnila mi sie, sytuacja jakby zyla ale wiedzialam ze dawno sie nie widzialysmy. Utulila mnie i powiedziala ze sie cieszy z mojej ciazy i pocieszyla ze bedzie dobrze :) nie dlugo minie 5 lat od Jej smierci. Jak to zlecialo... Co do pokazania to nie wiem jak to mozna okazac. Tu akurat nie czyn a czas. I nie dawac zadnych powodow do zwatpienia.
-
Lili: czyli tak kiedys wykrywano wzmozone napiecie o ktorym pewnie nie wiele mam slyszalo :) Co do faceta, opoznial zareczyny, moze nie chcial sie wiazac na papierze i go to przeroslo. Moze po prostu nie gotowy na staly zwiazek a tym bardziej na dziecko. W takim razie skoro go kochasz zycze Ci zeby kiedys zmadrzal i wrocil. Marcosia: skoro po kaszce rzadziej to zbyt rzadkie ma reszte posilkow, tym bardziej picie. Ja pochwalilam dzis Filipa poczym jakis czas po mleku dalam mu wode do picia a ten jak zaczal po 20ml chlustac to przebieralam go 4 razy, raz jego przescieradlo i raz nasze (gdzie wczoraj zmienialam posciel!) Po nastepnym karmieniu na razie ok :) Beacia: pewnie to by nic tworczego nie bylo nic na pewno nie kupujemy ewentualnie jakas kolacja wino :) Co do tableta, pewnie bedzie na androidzie i na pewno wlasnie kolo 10 cali bo mniejszy to prawie jak Kuby tel galaxy sIII Blania: no to super ze Bolo ma swoj pokoj. Po wyprowadzce nie myslalam jak to bedzie ale chyba bedzie spal sam w pokoju :) nie czulam nigdy ducha. Marcosia: nie wiem do czego porownac dzwieki wydawane przez Fifiego, sa rozne :) dobrze ze postepy na mieszkaniu sa widoczne :) Monia:odzyskanie zaufania - jesli ktos wybacza potrzebuje czasu by zapomniec zaleczyc rany. Jesli dlugo wypomina, ciagle sie o to klocicie to ma problem zeby w ogole wybaczyc a od tego trzeba zaczac.
-
Marcosia: ulewa nawet po mm z kaszką? bo po piciu to Filip tez trochę zwracał, nawet jak juz zagęszczaliśmy mm substancją zagęszczający. Odkąd tak robimy spokój u nas, może u Was to sprawa do głębszego zbadania. Zaglądaj częściej, ja myślę że teraz Filip jest bardziej samodzielny niż na początku i ja mam teraz więcej czasu niż na początku, za to Ty na początku miałaś więcej. Unormowało się wiele spraw, jak drzemki w ciągu dnia i samo karmienie. Wiadomo że potrzebuje uwagi i bawię się z nim często i K. też. Jednak na forum zaglądam najczęściej jak drzemie albo śpi już na noc.
-
Dziubala: a to moja mama i babcia, które do kościoła często chodzą, nauczały mnie modlitw, słów Boga itd (nie jakieś bardzo zagorzałe) znają najwięcej zabobonów itd to nie grzech i koniec! nie przetłumaczysz. A znacie patent ze św. Antonim wyjaw? a ten kciuk to przed jedzeniem bo głodny? Filip palce pcha do buzi, rzadko kciuk, jak przychodzi pora karmienia.
-
Hej Mamusie, faktycznie spokojny poranek Beacia gdzie się podziewasz z Izą ? :) My wczoraj znów zaczeliśmy podawać kaszkę, o 20:30 zjadł, potem 1 i 6. Ta 1 godzina gdzieś mu się tak podoba mimo wszystko, że no wstać trzeba i brzuszek napełnić :) Co do kaszek Holle, faktycznie trzeba je przygotować na wrzątku jeśli z mm, jeśli z mlekiem krowim to pól na pół z wodą, z mlekiem mamy się nie zaglębiałam, no a łyżki kaszki dosypywać do mm w takiej temperaturze jakiej jest przygotowyane mm można podawać po 6 miesiącu. Tak piszę na moim opakowaniu. Więc wczoraj tłumacze K. jak zrobić jeszcze raz na tym wrzątku, i się zakręciłam w połowie i mówie nagle 'Wiesz jak no nie?' a on 'tak' i nie potrzebnie się uzewnętrzniałam Więc my to robimy tak: 40 ml wrzątku, 1 miarka kaszki, robi się tak do 20ml, bo gęstnieje, mieszamy i dodajemy 80ml chłodnej wody i 4 miarki mleka. Gęste, ledwo wszamał bo syte ale dał radę Po dropboxowych filmikach: Beacia: dzięki, Iza fakt nie źle kombinuje z rękami, główki się nie chcę trzymać, w ogóle taka słodka jest :) Pati: Robercik rozgadany jak Fifi :) Dianeczka: Zuzia tak ładnie trzyma główkę, a mój Pulpet tak nie chce. Chociaż powiem Wam że ostatnio nawet bardziej ją prostuje. Zdjęcia nowe cudne, rosną nam dzieciaki :) Monia: skoro chcesz walczyć o dom dla Twojego syna to walcz i uświadom to T. że chocby nie wiem co, postarajcie się. Może trzeba Wam czasu jeszcze. My z K. też się kłócimy, czasem przy Małym wymieniamy parę zdań w niezbyt sprzyjającym tonie głosu a ze na razie mamy jeden pokój to nie dało się uniknąć. Powiedziałam starczy, jeśli 'chcemy się pokłócić' to wtedy kiedy Fifi śpi, wychodzimy itd. A to może odsunąć kłótnie na kilka godzin i można zapomnieć o całej sprawie taki nasz patent :) Pati: miłego dnia i Wam, ah ten Robercik, nie da pospać mamusi Pipi: jeszcze raz zdrówka dla męża, mimo chorób tak ciężko pracuje, podziwiam, pozdrów go od nas cieplutko :) Veronica: tez zdrówka dla tatusia, niech szybko zdrowieje i nie zarazi Małej :) Miałam zapytać, czy któreś Maleństwo oprócz Filipa dalej śpi w łóżeczku bez poduszki? A jesli śpią to na jakiej? czy to już czas by spał?
-
Ale masz szczeście że sie chociaz odezwalas fajny Bolo :) ja zmykam spac, dobrej spokojnej nocki :)
-
Ooo Blania na dropboxie szalejesz, spróbuj tu nie wejść! Werka: dzięki, przemyślimy :) to w jakim zawodzie pracujesz? nie mówilam o pani profesor złośliwie oczywiscie :)
-
Kurde mam tyle filmików z dropa do ponadrabiania, ale w dzień zapomniałam a teraz nie będę Filipowi hałasować
-
Hej :) no i na dobre zostajemy sami na noc. K. własnie zaczął od dzis nocki i tak już bedzie :( w sumie to tak wieczór (chyba juz noc, u mnie po 22) mam dla Was, w tv, chodze spać koło 23 więc jestem Co do komarzyc, tną chyba jednak wszystkich jak leci ale właśnie podobno najbardziej tych co wymieniłam ja też grupa krwi 0, ale w Angli w tym roku w ogóle nie było komarów, także zapomniałam jak to jest mieć bąble Pipi: quiz, ja myśle że tak z 26 lat może mieć Twój mąż :) zdrówka życzę . Już go tak nie postarzajcie a wpisu nie usuwaj, to Twój sposob na przepluwanie, ja napisałam tylko jaki ja znam, ale z drugiej strony, ślinić czoło... Beacia: to jest jedyny zababon w który wierzę, bo na własnej skórze poczułam, kiedyś Wam wspominałam o tym wlaśnie :) no ale Fifi dalej ma takie krótkie ataki, choć nie tak masakryczne już, może po prostu tak już będzie, jak mu się coś bardzo nie będzie podobać :) No to mi wyszło ze Fifi przybiera około 230g na tydzień. No ale to Pulpet. Co do rocznicy, jesli juz bedziemy na swoim to pewnie jakoś to się uczci, a jak nie to przełożymy jak to K. żartuje i się śmieje 'nie ma co świętować, 7 lat więzienia' Monia: nie wiem czy przyjmiesz, ale przytulam Cię, dzielna kobieta jesteś! (nie podrywam ) Pati: ja jakoś K. na spacer z Małym nie wyganiałam, i nie był, wolałam zawsze razem, ale pewnie też bym tak się czuła. Bo został kiedyś nie raz z nim sam i też się martwiłam, a dał radę :) A no w sumie masz rację z tym wstawaniem. Może to jednak skok. Śpij jak najdłużej, mama wypoczęta to i dziecko szczęśliwsze :) a co do ząbków, mówią mi że Fifiemu może cos się przebija dlatego tak płacze, ale jakoś nie wydaje mnie się... Lili: PRZECHLAŚNIĘTY?! pierwszy słyszę Werka: da, nie da, próbuje wszystkiego co znam. A tak jak mówię mi kiedyś CHYBA pomogło jakiego masz tableta i czy jestes zadowolona? bo planujemy kupić, Kuba się na nich zna ale tak z ciekawości pytam rany Julek, a więc tak wyglądasz, zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażała, z Twoich wypowiedzi myślałam że jakas pani profesor czy coś oczywiście super i młodziutko :)
-
Pipi! Ja przepluwam inaczej skarpetka (zlitowalam sie i wzielam Filipowa skarpetke) udaje ze pluje i przecieram czolo przy czym trzy razy mowie 'na psi urok'. Boze az sie teraz zlapalam za glowe
-
Hej :) rzeczywiście mecz bardzo emocjonujący, nie do przewidzenia wynik, chociaż mój K. miał postawić pare groszy że wygrają bo czuł że może tak być Radą babci K. przeplułam wczoraj Filipa, podobno może dlatego tak płacze. Na razie jest ok. Teściowa mówiła też o innych sposobach odczyniania uroku, ale dam sobie spokój Tak z innej beczki, wiecie że lepiej żeby nas nadępnął słoń niz kobieta w szpilce? albo komarzyce ciągną bardziej do ludzi z grupą krwi 0, i do ludzi ubranych na czarno, granatowo, i czerwono taki fajny program na tvn turbo, nie pamiętam jak sie nazywa :) Lili: podziwiam Cię, nieraz sobie wyobrażałam jakby to było gdybym była sama z Filipem i jakoś nie mogę, zwłaszcza w tych pierwszych 2 miesiącach. Teraz może jest lepiej, dlatego byle te pierwsze tygodnie :) Jako za ta drugą osobą myślę, że jak kochałaś to kochasz dalej dlatego cierpisz mimo że tak jesteś na niego zła. O facetach można pisać referaty, nie wiem co w nie których głowach siedzi. Jak coś jesteśmy tu, zawsze możesz się wygadac itd :) Pati: co za nocny Marek z Robercika! my w nocy staramy się szybko załatwić sprawę, praktycznie nic do Filipa nie mówię, jemy, odbicie (u nas błyskawiczne), pampers (zależy która godzina) i spowrotem. Trzeba starać się nie rozbudzic zabardzo to może szybciej pójdzie dalej spać. A może za wczesnie się kładziecie? Niby 20 to godzina taka akurat zeby był czas dla siebie, my tak zasypiamy koło 21 jednak i dotrzymuje do około 9 rano teraz. Monia: a bo ja ciekawska! temu mnie interesuje no Beacia cos by mogła zadziałać z tym urokiem Miałam pisać ostatnio, że mało o T. piszesz, a tu jak strzeliłaś. Co Ci mogę napisać, nie przekreślaj odrazu, rozmowa i jeszcze raz rozmowa... Beacia: Iśka beka a Filip z takim hałasem już dziś 3 qpki strzelił! może teściowa chciałaby żeby jeszcze raz jej to zaproponować, omówić temat z zostawaniem z Izą. Znajomych mama nie wtrącała się do wychowania i w ogóle do niczego (co jest dobre) i nigdy nie zaproponowała, 'o, zostane z Mała' i dlatego jak jej zapytali to cieszyła się i chętnie zostawała :) poza tym trochę czasu jeszcze macie, może na razie się boi czy coś, a przeciez za rok Iza będzie starsza. Iza 6600 głodmorek? chudzinka! Blania: to dobrze że mnie z tą kiecką nie posłuchałas ale dobrze że wyjście udane. I babcia z Bolem dali radę :) my mamy 12 lat straszych znajomych i wcale jakos bardzo różnicy nie widać, także spoko :) no Blania są wanny i waaaaaaanny, hahaa Emwro: dobrze że z Damiankiem lepiej :) słodziaki taki, jak spi na zdjęciu to taki bidulek, dzielny jest! Ty bardzo młodziutko faktycznie wyglądasz :)
-
Beacia: no niestety i tak bywa albo stety trzymaj sie tam na tej wkladce, zeby paracetamol albo nospa pomogly :)
-
Klasztor? Nieeeeeee. Zbyt kuszące
-
A Beacia: mnie dzis tesciowa pocieszyla ze ona na sali lezala z kobietami ktore w momencie poczecia ich dziecka mialy spirale
-
Lili: przepraszam ze jakos mi sie pominelo Twoja wypowiedz. Oczywiscie witamy :) a skad sie znacie z Monia? A pisalas z Wrzesniowkami czy cos? Tam bys byla na biezaco ale oczywiscie zapraszamy :) u nas rozpietosc tez duza u Maluszkow
-
Dziewczyny nie wiem na ile mozna oceniac 'minimalne spoznienie' wziecia tabletki ale tak czytalam i mysle ze lepiej sie tego trzymac, dlatego pisze i ostrzegam. Ostatnio jak jechalismy na impreze to budzik mi zadzwonil w aucie przed domem to sie biegiem wrocilam Ja nie to ze juz nie chce w ogole dzieci. Nie teraz chociaz chcialabym nie az tak dlugo z tym czekac. No ale z brzuchem za Fifim latac sobie nie wyobrazam a troche uwagi wiecej bedzie potrzebowal. Boje sie znowu szpitali ale moze nie bedzie tak zle. Zawsze chcialam miec trojke ale watpie ze dam rade :) Beacia: Ja tak tez mam ze jak ktos rak nie umyje albo tym bardziej przychodzi po papierosie to mnie trzepie. No a taka infekcja niebezpieczna takze I. odpoczywa Pati: co za wieczor! Jak sie wyprowadzimy juz tez tak chce! Dobrze mowisz ze przeszlosc ma wplyw na nasza sile. Ja cudnie wspominam dziecinstwo i szkole i wszystko i dlatego taka teraz ciepla pipka jestem. Czasem na swoim nie potrafie postawic. A moze taka jestem, nie wiem
-
Bia: Nie strasze ale tak czytalam bo ta ilosc hormonow tak oszukuje organizm jakby byl w ciazy wstrzymujac owulacje A co do placzu nie wiem czy brzuszek bo dlugo to nie trwało. Na szczescie po 10minutach sie uspokoil i zasnął.
-
Taka spokojna sobota :) Ja kaszke dalam ryzowa 4 dni na sprobowanie :) W ogole dzis mielismy znow atak placzu aż mi sie Filip zaniósł. Myślałam ze padne. To bylo straszne. Dlatego zdecydowalismy zostac w domu. Na razie jest ok :)
-
A co do kaszki Monia ja robilam jako dodatek do gotowego mm aby syty byl posilek ale po tych dwoch razach mamy przerwe bo chyba brzuszek nie gotowy. 2 dni przerwy i nie ma atakow placzu ktore byly chyba ze wzgledu na bolacy brzuszek bo sie prezyl i plakal. A po tych dwoch dniach podawania na noc Filip mi nie spal wcale dluzej.
-
A skończyłam posta pisać przed 10, jesteście wciągające
-
U nas po 9, zjedliśmy z Filipem i teraz sobie jeszcze leży w łóżeczku i gada z zabawkami z karuzeli, ja już sie nie kładę (no bo bez przesady ) więc skrobne coś, bo jeść się nie chce od wczoraj. Więc wczoraj była pierwsza tura urodzin teścia (pamiętacie że mieszkamy razem) więc przyszli goście na 17 (dwie pary) akurat Filip zaraz zasnął, po godzince się obudził, potowarzyszył, oczywiście zrobiliśmy dzień brudasa, po 20 poszedł spać na noc i pierwszy raz miałam tak wolny wieczór :) Skończyło sie o 1, akurat się Filip obudził, zjedliśmy i poszliśmy spać wszyscy :) ale pyszne ciasto jadłam, bananowe, ale kupne, i dlatego się dziwie że takie dobre To super że smiech Filipa tak Wam się podoba :) zrobił to na tym filmiku i chwilkę wcześniej gdy jeszcze nie nagrywałam we wtorek czy środę i od tamtej pory tego nie potwórzył, ale może nieskutecznie rozśmieszałam :) Co do wypowiedzi Werki to chyba gdzieś wczoraj ją inaczej zrozumiałam, jako jakiś atak. Przepraszam. Tylko powiem jedno wiadomo, wg tych wytycznych karmiąc tylko piersią dłużej czeka się z wprowadzeniem produktów, a karmiąc mieszanie, czy mm koło 4 miesiąca życia można już wprowadzać. I tak mniej więcej każda czeka, nie tylko Emwro. Wiecie co, moje krawienie po tych tabletkach trwało 2 tygodnie ale ucichło już. Nie wiem czy to ma wpływ, ale zaczęłam w punkt 17 brać tabletkę, a ni 16:20, czy 17:30. Czytałam że 'nawet minimalne spóźnienie' może nie dokładnie zabezpieczyć więc moze i w tym krwawieniu coś jest. Co do smoczków, my też bezsmoczkowi :) Filip od wczoraj usilnie próbuje się przewrócic na boczek bo ręke zarzuca ale nogi jeszcze nie może, a dziś to nawet czerwony na twarzy z bezsilności ale nie pomagam niech sam da radę Blania: ja spać w dzień bym nie mogła, ale w nocy czy nad ranem, działa na mnie siła przyciaga łózka, i nawet 20 minut karmienia mnie na tyle nie rozbudzi oczywiście jak trzeba to wstanę ale jako moj Filip mnie na tyle rozpieszcza że tak śpi długo to korzystam a i potem lepiej się czuję i nie piję kawy :) ja tam się ostatnio w kieckę wystroiłam na urodziny Lenki, a co się będę jak się mieszcze! co do urodzin może nie suwaczek bo to za dużo, napiszcie kiedy macie urodziny albo do mnie na priv a ja zrobię tabelkę i wrzucę na dropa i każda będzie miała wgląd :) Pati: dumna mama :) a sytuacja z kurierem przezabawna, ale dla Ciebie chyba nie co do okien wiecie że tu te standardowe otwierają się na zewnątrz? i kręci się tu taki biznesz że chodzą chłopaki z drabiną i pukają do drzwi czy okien na piętrze szczotką nie umyć tak jak byłam w szpitalu z Filipem i budzi mnie skrzypienie bo ktoś z dołu taką dużą szczotką okno mi myje od zewnątrz, myślałam że zawału dostanę Dziubala: i wieczornie do nas zawitałaś :) fajnie że u Was tak ciepło, u nas już typowa angielska pogoda, popada i słońca już mało. Plany na weekedn, K. ma wolny weekend więc rodzinnie. Dziś na zakupy małe, bo mleko Fifiego się kończy i moze jakieś małe polowanko na ciuszki Małego, czyli galeria! Kurde, no bo jak taka pogoda, to jednak jakiś sposób spędzenia czasu, mimo że Filip malutki, ale ja się trochę wyrwę z domu :) No nie ma czegoś takiego chyba jak najniższa pensja, tylko stawka właśnie, bo generalnie tutaj nawet na pełen etat to może Ci wypaść w miesiącu sick (czyli źle się czujesz dzwonisz, płacą czasem od 1 dnia czasem od 3 dnia, więc już mniej na miesiąc, albo wolne w postaci holidaya czyli chyba 80% stawki dziennej) więc róźnie pensja wychodzi. Średnia dla pracowników Warehousa to tak 1200 funtów, czyli będzie 10% dodatek jak dobrze liczę :) Tu pracownik fizyczny jest bardziej doceniany i oczywiście praca na nocki. Co do mojego taty, też nie kombinuje, coś musi się odkładać na tę marną emeryturę :( Dziękujemy za życzenia :) Beacia: to super dzielna jest Iśka, oby tak dalej :) też właśnie jak czytałam ćwiczenia to nie mogłam ich wzrokiem ogarnąć, więc przyłączam się do prośby Bia :) jeśli oczywiście bedziesz miała czas i chęci. Zdrowia dla I. A i wiem że tenor nie Twój, tylko Twój znajomy, to miałam na myśli a z wygiananiem głowy do tyłu moja Mama mi zawsze powtarzała tez żeby nie podchodził nikt od tyłu do dziecka. Bia: biedny exPulpet z tymi żeberkami, podbródkami :( a Ty próbowałaś mm w ogóle? Dzielnie tatus daje radę że tyle Piotruś wszamał, może nie długo się to już unormuje na stałe. Trzymam kciuki :) a jak dziecko spi to rośnie podobno i nabywa nowe umiejętności :) taki zabobon czy coś Monia: cóż CI mogę powiedzieć, wiesz że zawsze możesz się wygadac i mam nadzieje że chociaż trochę będzie Ci lzej na serduchu. Mi też czasem coś nie wyjdzie, odkąd jestem z K. częsciej (podobno cyganie rzucili klątwe na K. jak był Mały i nawet czerwone wstązki nie pomogły). I czasem to aż ręce załamujemy jak można mieć takiego pecha. Ale cóż, idziemy dalej, i Ty tez idź, może z dnia na dzień się polepszy a Ty się nawet tego nie bedziesz spodziewać. A teraz trzeba nam tylko doceniać życie takim jakie jest i takie je brać :) Werka: Filip czasem coś przy odbiciu wyrzuci z siebie, czasem w postaci wielkiego kleksa na podłogę (oby tylko) ale rzadziej.
-
MONIA UWIELBIAM CIE ZA TE LITANIE! My jemy, na szczescie nie zdazylam polozyc sie spac tyle stron czytania, napisze wiecej jutro, znaczy pozniej :)