Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Angelika8484->03.04syn Antoś Elcia102 -> 05.04 córka Hania Magda_z_lasu -> 08.04. syn Staś Triel -> 10.04 syn Tomek 17kwietnia-> 17.04 Patrycja lub Maciej??? Monika1709 ->23.04 syn Aaron Ania2408 -> 23.04 syn Filip Zania-> 25.04 córeczka kwietniowka1983(Dorota) ->25.04 córeczka Agatka1987 -> 28.04 córeczka Anastazja Anitaa-> 28.04 córeczka Jagoda Dziewczyny ja również coraz gorzej się czuję ale widać tak musi być. Niepokoi mnie najbardziej puchnięcie nóg pod kolanami. Mam takie dziwne zgrubienia. Poza tym nie mam często ochoty na nic. Takie ogólne zmęczenie i jakby przeciążenie. Oby już minął ten luty żebym mogła również zacząć się szykować. U mnie wszystko zależy od tej przeprowadzki, niestety:( ale cieszę się, że u Was się fajnie i pomyślnie układa i możecie już teraz wszystko szykować póki macie siły:) Bo ja to nie wiem jak się będę przeprowadzać i robić te wszystkie rzeczy z tym związane w tak zaawansowanej ciązy. Już teraz wiem jak będzie ciężko. A będę mieszkać bardzo daleko od rodziny, jeszcze dalej niż teraz. Więc nikt mi nie pomoże.
  2. monika1709 ja miałam wyliczony czas ciąży przez lekarza od pierwszego dnia ostatniej miesiączki. Według tego data rozwiązania w karcie ciąży to: 28 kwiecień. Ale powiem Ci, że jak poszłam na pierwsze usg to się idealnie pokrył, co do dnia, tydz ciąży według usg i ten który wyliczył lekarz. I do tej pory nic się nie zmieniło. Także nawet nie wiedziałam, że to się tak może zmieniać jak opisujesz. Obecnie w niedzielę kończy mi się 29 tydzień.
  3. ~asia25 co to znaczy, że spina Ci brzuch? Ja jak siedzę przy komputerze to mam taki twardy po bokach i uczucie jakby miał pęknąć. Ale to chyba nie to? Myślę, że usg Ci zrobią. Tylko szkoda, ze tyle dni tam spędzisz. ~17 kwietnia masz rację. Lepiej być przygotowanym w razie czego. Zresztą masz doświadczenie. Ja nigdy nie rodziłam więc kompletnie trudno mi to wszystko ogarnąć. Chaos w głowie:)
  4. ~asia25 No właśnie, mnie również to przeraża i do tego szokuje, gdy czytam jak wiele dziewczyn ma już wszystko i że są tak przygotowane. Pozostaje mi tylko liczyć na to, że nic się wcześniej nie wydarzy. Dopóki się nie przeprowadzę to się raczej nie ogarnę.
  5. Witajcie dziewczyny:) witaj monika1709 kiedy rozwiązanie? angelika8484 ja również się cieszę z Twojego powrotu do domu. I oby wszystko było dobrze. Ja również się nie mogę ogarnąć przez tą przeprowadzkę, która dopiero pod koniec lutego. Dopiero wtedy mam zamiar wszystko urządzać i kupować. Tymczasem zrobię sobie listę wszystkiego co potrzebuję. Ale tak poza tym to czuję się jakaś nie przygotowana:) zagubiona. Ktoś jeszcze tak ma oprócz mnie i asi25?
  6. Dziękuję 17kwietnia, że o mnie pytasz. Jakoś coraz trudniej mi w tej pozycji komputerowej wysiedzieć i tak unikam trochę. Dużo staram się leżeć w związku z tym, że nogi mi puchną, więc muszę je wyżej trzymać. Więc na chwilkę zaglądam do komputera i zaraz mnie nie ma. Ale wszystko czytam na bieżąco. Pozdrawiam Cię ciepło:)
  7. Witajcie dziewczynki. Ja miałam ciężki weekend. Cały czas skaczące tętno przy ciśnieniu 95/60. W pewnym momencie miałam uczucie, ze nie mogę oddychać i wystąpiły poty. Poczułam się słabo. Do tego w sobotę chwycił mnie kujący ból w lewej pachwinie i promieniował do nogi. Trudno mi było dojść do łóżka. Pojawiał się kilka razy jak skurcz. Tak mnie to wszystko wystraszyło, że postanowiłam w poniedz dostać się do jakiegoś lekarza. Miałam dużo szczęścia bo mi się udało. Lekarz dał mi lek na uspokojenie serca i powiedział, ze jak mi po nim nie przejdzie to będę musiała iść do szpitala. Tego się boję ale mam nadzieję, że się obejdzie bez tego. Co do bólu to prawdopodobnie był to jakiś ucisk kazał wziąć nospę w takiej sytuacji. Poza tym dokładnie zbadał mnie i dziecko. Wszystko jest w porządku. Córcia jest malutka ale w normie i najważniejsze, że zdrowa. Mnie trochę zalega mocz w nerce ale kazał na to brać żurawinę w tabl juz do końca ciąży. Pamiętacie może jakie miałam problemy z lekarzem do którego chodziłam prywatnie? Tutaj lekarz przyjął mnie na kase chorych ale miał dla mnie mnóstwo czasu, wszystko wytłumaczył, odpowiedział na moje pytania. Dokładnie zbadał i wizyta trwała około pół godziny. A prywatnie 5 min ostatnio. Jestem bardzo z niego zadowolona. Powitał mnie z uśmiechem i sympatią. Tak własnie powinno być. Mimo, że rejestratorka bardzo mnie zdenerwowała i n ie chciała przyjąć,(spodziewałam się, że lekarz będzie jeszcze gorszy) to jednak lekarz okazał się być człowiekiem. Tak więc widzicie, nie ma znaczenia czy się płaci za wizytę czy nie, wszystko zależy od człowieka - lekarza. Za trzy tyg znów mam iść do niego. Bardzo jestem zadowolona z tej wizyty na której byłam. Pozdrawiam Was cieplutko:)
  8. Angelika bardzo mi przykro, że tak się stało. Jednak wiem, że tam będziesz pod opieką i najważniejsze, że z małym wszystko dobrze. Mnie to również pocieszało, gdy szłam do szpitala. Trzymam kciuki, czyli wspieram Was duchowo, wszystko będzie dobrze:) Elcia dobrze trafiłaś:) niemal Ci zazdroszczę:) Ja się wybierałam od dawna do szkoły rodzenia, miałam już zaplanowany szpital i szkołę przy szpitalu ale okazało się, że będziemy się przeprowadzać. Plany legły i chyba już nie zdążę się zapisać. Bo czas do przeprowadzki jeszcze dość długi a do miejsca gdzie będziemy mieszkać jest zbyt daleko by stąd jeździć do tej szkoły:( Chyba będę musiała się wspomagać internetem, bo jako, że to pierwsza ciąża czuję się nie przygotowana.
  9. Witajcie, ja również ostatnio mało zaglądam, bo tak naprawdę coraz trudniej usiedzieć przed komputerem. Właściwie to każda pozycja zaczyna być niewygodna więc co chwilę muszę zmieniać. Też miałam taki czas, że mała prawie nie kopała i już się martwiłam. Teraz myślę, że chyba ma już ciaśniej i te ruchy przez to są łagodniejsze i rzadsze. Ale nieraz to rzeczywiście może napędzić strachu. Tym bardziej, że wcześniej miałam wrażenie, że kopie bez przerwy. Często i mocno. Skoro u Was tez bywa z tymi ruchami tak różnie, to czuję się pocieszona. Widocznie wszystko jest dobrze:) Angelika trzymam kciuki. Pozdrawiam Was dziewczynki:)
  10. Dziękuję Triel. Właśnie odstawiłam magnez z potasem w tabletkach bo zaczęłam go brac niedawno. Teraz przeczytałam objawy niepożądane: zaburzenia pracy serca. I pomyślałam, ze to od tego. Sama już nie wiem. Może ktoś jeszcze coś wie na ten temat?
  11. Witam nowe mamusie:) dziewczynki, cały czas piszecie o ciśnieniu a może wiecie jak to jest z wysokim tętnem? czy ma to jakieś znaczenie? Ja sobie nie radzę z obniżeniem tego od kilku dni mi skacze i źle to znoszę. A nie wiem czy to może zaszkodzić dziecku. Ciśnienie mam 140/70
  12. Kwietniówka jeśli chcesz to możesz skorzystać ze strony http://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu tam mozna sobie wydrukować plan porodu i się według niego zastanowic nad zagadnieniami związanymi z porodem. Ja właśnie mam zamiar tak zrobić.
  13. Angelika a kiedy Cię zaczęło boleć krocze? w którym tygodniu? ja zaczęłam właśnie 27 tydz i coś mnie też tak ciągnie jakby na dole. Może to już to co u Ciebie się zaczyna. A właśnie z godzinę temu po raz pierwszy skoczyło mi tętno i źle się poczułam. Miałam nagle podczas siedzenia 116 więc się położyłam i na szczęście już spadło do 95. Ale wzięłam Validol. Trochę mnie to martwi.
  14. Ja na mdłości jadłam migdały ale potwierdzam, że na zgagę również pomagają. Marta, mnie też często boli kręgosłup. A od wczoraj kuje mnie w klatce piersiowej z lewej strony. Niemal bez przerwy. Nawet dwa razy brałam na ten ból paracetamol bo już nie mogłam wytrzymać. Ciągle dochodzą jakieś nowe dolegliwości.
  15. 17 kwietnia a jakie miałaś badanie na wizycie? tak jak ja na fotelu? czy miałaś również usg?
  16. Dziękuję Emika. Właśnie też tak sądzę, ze badanie powinnam powtórzyć ale nie dostałam skierowania. Twoja wypowiedź utwierdza mnie w tym, ze powinnam zmienić lekarza. W tym tygodniu może uda nam się pojechać do tej przyszpitalnej szkoły rodzenia. Wtedy tam postaram się o jakiegoś dobrego lekarza.
  17. Do tego jeszcze się okazało, ze laborantki źle mi zrobiły badanie glukozy. Nie zbadały poziomu wcześniej, przed wypiciem. Pani, która mierzy mi ciśnienie również się zbulwersowała, że glukozę piłam w domu, że nie wolno się ruszać itd. Mimo to lekarz powiedział, ze wynik jest na granicy i zabronił mi jeść cokolwiek z cukrem. Nawet herbata gorzka:( do tego jeszcze stwierdził obrzęk nóg i powiedział, ze jak nie będę leżeć to znajdę się w szpitalu:( z tego wszystkiego zapomniałam mu powiedzieć, ze mam od kilku dni skurcze łydek w nocy. A to przecież ważne, bo może wystarczyłoby tylko potas uzupełnić i nie musiałabym leżeć. Także moje wieści nie są tym razem optymistyczne i jestem ogólnie zawiedziona.
  18. Agatka cieszę się, ze u Ciebie wszystko dobrze ale również Ci zazdroszczę. Ja wczoraj miałam wizytę i niestety nie widziałam córeczki. Czekałam 3 godz w poczekalni, tyle było pań. Gdy weszłam do gabinetu lekarz nie miał czasu. Zbadał mnie na fotelu i powiedział, że wszystko dobrze. A na poprzedniej wizycie mówił, ze spróbuje nam za miesiąc nagrać film, czyli przewidywał usg. Moja wizyta nie trwała nawet 5 min. Teraz sobie wyrzucam, że się nie potrafię odezwać. Czekam miesiąc na badanie, w poczekalni 3 godz, za wizytę płacę a lekarz nie ma dla mnie czasu, bo chce zarobić i przyjmuje zbyt wiele pacjentek.
  19. Jeszcze podobno ważne jest nastawienie. Najlepiej aby być pozytywnie i optymistycznie nastawionym wtedy organizm z nami współpracuje, wiemy co robić i wszystko przebiega naturalnie. Oddech jest taki jaki powinien być itp. Nerwy to najgorsze co może być i na pewno nam utrudnią poród.
  20. Witaj marta19. Ja mogę Ci poradzić obejrzenie choć fragmentu filmu pt. "Narodziny jakie znamy" znajdziesz go na you tube. I poczytania na temat porodów naturalnych. Ja również nigdy nie rodziłam i na początku ciąży bardzo się bałam, miałam wrażenie, ze ja nie dam rady, że umrę przy porodzie bo nie będę umiała oddychać, itp Ale jakos wraz z długością ciąży zaczynam się uspokajać i traktowac to wydarzenie jako coś naturalnego w przyrodzie. A otuchy dodaje mi fakt, ze zobaczę moją córeczkę. Po za tym wybieram się do szkoły rodzenia i liczę również na to, że tam już do końca mnie uspokoją. Im więcej będę wiedzieć na temat przebiegu porodu tym będę spokojniejsza. Może i Ty o tym pomyśl.
  21. Kwietniówka 1983 ja zrobiłam w ten sposób z glukozą. Kupiłam w aptece. Przyjechałam do domu, rozpuściłam ją w szklance wody i wcisnęłam pół cytryny. Wypiłam po woli. I siedziałam w spokoju, trochę poleżałam a po dwóch godzinach pojechałam na badanie. Ważne, żeby po tym nie chodzić zbyt wiele, żeby nie spalić tego cukru, aby wynik wyszedł prawdziwy. Tym sposobem to przetrwałam jakoś. Bo gdy kiedyś miałam robiony taki test w szpitalu to wszystko było na szybko, bez cytryny i gdy wyszłam z pokoju położnych zrobiło mi się słabo i zaczęłam się trząść. Dobrze, ze podbiegła i złapała mnie położna bo nogi mi się ugięły. Także polecam na spokojnie i z cytryną. Angelika uspokoiłaś mnie. Ja się zawsze denerwuję wizytą i dlatego ciśnienie mi rośnie. Ale w domu również, bo nerwowa jestem i dlatego się obawiałam, ze to może źle, że lekarz o tym nie wie. Dziś mam właśnie wizytę:)
  22. A u mnie jest tak, że gdy mam mierzone ciśnienie przed wejściem do gabinetu ginekologicznego to jest wysokie. Wtedy ta babka, która mi mierzy każe mi sobie posiedzieć spokojnie. A jak już mi opadnie ciśnienie to mierzy mi drugi raz i już wpisuje wynik prawidłowy. Tak, że ginekolog nawet o tym nie wie, że miałam za wysokie, gdy przyszłam. Co o tym sądzicie?
  23. Witajcie:) ale optymistycznie piszecie dziewczyny:) czytając aż się wszystko zaczyna chcieć. I ja się muszę zebrać:)
  24. 17 kwietnia nie martw się nie jesteś z tym sama. Ze mną jest podobnie. Brakuje mi odwagi na zakupy. Jedynie co, to ponieważ lubię robótki szydełkowe zrobiłam małej kilka rzeczy, drobiazgów właściwie. A później będzie wszystko na ostatnią chwilę.
  25. Kwietniówka, rozumiem. Gdy ja czytam mam to samo. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jak to w Polsce wygląda, mimo, że słyszałam co nieco już wcześniej. Dopiero, gdy temat zaczął dotyczyć mnie bezpośrednio zaczęłam się temu przyglądać bardziej. No i właśnie efekt jest taki, że głowa puchnie. Ale lepiej wiedzieć jak najwięcej, żeby być świadomym i nie popełnić błędu. Także będę sobie nadal zgłębiać ten temat. Jeszcze jest trochę czasu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...