-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
Jeszcze dodam, że ten lekarz chciał mnie położyć na min. tydzień, zeby obserwować ciśnienie w spoczynku, gdy nie mam emocji, wizyt u lekarzy itp. A ja przecież w domu własnie to robiłam, obserwowałam w spoczynku i miałam cały czas w normie tak: 120/70. I tylko dwa razy dopiero mi skoczyło w skutek właśnie wizyty i wysiłku. Więc uznałam, że mógł mi raczej podać jakiś lek i czekać a nie od razu do szpitala skierowanie. A my w piątek już dostaniemy klucze do domu, będzie można sie przeprowadzać a ja będe leżeć w szpitalu... A do tego w szpitalach mają te aparaty tak nie precyzyjne i pomiary też robią jak chcą, wpisują co chcą. Więc to też mnie odstrasza. Gdy leżałam ostatnio to pani spod drzwi wpisały ciśnienie pani spod okna nie robiąc w ogóle pomiaru. Dziewczyna z kolei mówiła, że piętro niżej miała robiony pomiar weszła na oddział po schodach i miała ponownie zmierzone ciśnienie i było znacznie niższe. Także nie wiem czy już nie lepiej w domu.
-
Dziewczyny trochę mi się syt skomplikowała. Dzisiaj miałam robione echo serca i wyszło prawidłowo. Ale dr chciała zobaczyć moje zapisy ciśnienia. Z tego co notowałam przez te trzy dni wyszło, że ciśnienie w normie, tętno wysokie, tak do 108. Skoczylo mi w sumie dwa razy. Raz wtedy u lekarza 170/100 i dziś w podróży po pochyleniu się po coś. Zaczęło mi kołatać w gardle więc zmierzyłam i wyszło 146/90. Jak to zobaczyła kardiolog to kazała mi jak najszybciej lecieć do ginekologa, bo powiedziała, ze to bardzo niebezpieczne dla dziecka. A ponieważ wszystkie wyniki dobre więc tachykardia zatokowa, którą mam jest od ciąży. Mojego lekarza nie było więc dostałam numer i kazano mi zadzwonić i się spytać, czy mam wejść od razu do tego co przyjmuje czy poczekać na mojego do poniedziałku. Lekarz mi powiedział przez tel, że do poniedziałku nic się nie stanie i mogę poczekać ale on mi nie może zabronić konsultacji z innym lekarzem. Więc ponieważ bardzo się bałam zdecydowałam się wejść do tego, który akurat był. A ten powiedział, że natychmiast mam iść do szpitala na obserwację, zignorował zalecenia kardiolog co do leków, które powinnam brać: dopegyt, tylko od razu szpital. Zrobił usg, powiedział, ze z dzieckiem dobrze. Szyjki nie badał. Wyszłam stamtąd z płaczem i po długim namyśle nie poszłam do szpitala. Ustaliłam z moim facetem, że będę leżeć w domu, brać magne b6 zamiast asparginu i isoptin zwiększoną dawkę tak jak zaleciła kardiolog i czekać czy to się uspokoi. A teraz siedzę w domu i myślę, czy dobrze zrobiłam.
-
Elcia102 mnie pomaga mleko na zgagę.
-
Ja już chyba wiem dlaczego nie miałam ostatnio badanej szyjki i nie będę miała zbadanej do następnej wizyty 24 marca. Właśnie znalazłam w internecie informację: "Jeśli szyjka macicy jest długości powyżej granicy 2,5-3 cm, to nie ma obaw, że dojdzie do przedwczesnego porodu". A gdy byłam na przedostatniej wizycie to lekarz mi zbadał szyjkę i powiedział, że jest długa i zamknięta i nie ma zagrożenia przedwczesnym porodem. Może się mylę ale tak to sobie wytłumaczyłam. Może w takiej sytuacji nie trzeba jej obserwować tak często.
-
agatka1987 no to dobrze, to właśnie trzeba teraz kontrolować bo z lekarzami nic nie wiadomo. Ja na przykład im nie ufam. I jeszcze właśnie dziwne jest dla mnie, że mając takie problemy z tym kołataniem serca lekarz wyznaczył mi termin wizyty za 4 tygodnie. Mało tego wszystkie piszecie o badaniu szyjki a mój na ostatniej wizycie mi nie zbadał więc wychodzi, ze nie będzie zbadana przez 7 tyg a do porodu przecież coraz bliżej. Więc czy to jest normalne? Nie mam pojęcia w jakim stanie jest moja szyjka, skąd bedę wiedziała czy się nie skraca. Powiem Wam, ze jestem tak zagubiona w tej ciąży jak nie wiem.
-
angelika8484 właśnie wtedy, gdy mi tak skoczyło to ciśnienie na 170/100 u lekarza to nie miałam żadnych objawów poza tymi co zawsze, czyli ciężki oddech. Dlatego byłam zdumiona, że mam tak wysokie, bo jeszcze przed ciążą jak tylko było trochę wyższe to już się bardzo źle czułam. Dlatego nie wiem co o tym sądzić. No i odkąd wróciłam mierzę sobie w domu ale mi się już to nie powtórzyło. A gdy się bardzo źle czuję, czyli mam kołatanie serca odczuwalne w gardle, ciężki oddech i słabo się czuję to mierzę ciśnienie i się okazuje, że jest 120/70. Kompletnie nie wiem o co chodzi w moim przypadku:/
-
~17 kwietnia a jak to jest u Ciebie z tym ciśnieniem? cały czas masz wysokie, czy skacze? Jak wysoko no i jak się przy tym czujesz? i co na to lekarze? Bo ja mam te wszystkie problemy, o których pisałam ale to ciśnienie tylko raz stwierdzono 170/100. Tylko, że jak ja mam te kołatania serca i czuję to w gardle przy tym nie mogę złapać tchu to nachodzi mnie lęk, że dziecko może być niedotlenione. Ja tak bardzo się o nią boję jak nie wiem. Najgorzej, ze nie posiadam takiej wiedzy czy jeśli tylko skacze od czasu do czasu to czy również jest niebezpieczne. No, bo jak mi tam skoczyło i zaraz opadło to doktorowa wydawała się uspokojona i zrzuciła to na wizytę u nowego lekarza.
-
agatka1987 Twoja historia mnie zaniepokoiła. Nie rozumiem jak może być taka różnica w badaniu. Przecież to jest bulwersujące. No i skąd teraz pewność, że akurat ten lekarz ma racje a nie tamta doktorowa??
-
angelika8484 Antoś ma jeszcze trzy tygodnie więc przypuszczam, że przybierze na wadze i jeszcze może zaskoczyć. Dzieci chyba najmocniej zwiększają swoją masę pod koniec także myślę, że ma duże szanse. A nawet jak będzie drobny to nic nie szkodzi, najważniejsze aby był zdrowy. To samo myślę o mojej Jagodzie. A u Ciebie to już niedługo finał:) dobrze, że już wiesz co i jak i masz zaplanowane. Możesz tylko spokojnie czekać. Trzymam za Was kciuki:) Ja się również bardzo boję ciśnienia. Sama już nie wiem co sie u mnie dzieje. Dziś cały dzień się męczyłam, serce w spoczynku waliło, ja dyszałam i kołatanie w gardle. Jestem pełna niepokoju. Nie chcę iść do szpitala a z drugiej strony martwię się o małą.
-
Elcia102 a mnie się wydaje, że nie ma powodu do niepokoju, bo 38 tydz ciąży to odpowiedni moment na poród. Przecież nasze terminy są liczone od ostatniej miesiączki, czyli dwa tyg mamy dodane, i poród 2 tyg wcześniej to coś jak najbardziej naturalnego. Jedynie to cc jest niezbyt miłą wiadomością ale bądź dobrej myśli. angelika8484 trzymam kciuki za Antosia:) moja córeczka też jest malutka i również się martwię, żeby jej przybyło troszkę. Także jestem ciekawa co Ci powie lekarz. Czekam na wiadomości:)
-
monika1709 no własnie tak to jest z mężczyznami:) oni mają dużo czasu i nie rozumieją naszych trosk i zmartwień. No i nie czują sie tak jak my i trudno im zrozumiec nasze obawy o to czy damy radę, bo tyle trzeba zrobić. A do tego tak jak napisałaś czas bardzo szybko leci. A oprócz tych wszsytkich rzeczy związanych z przeprowadzką, przygotowywaniem dla dziecka wszystkiego to jeszcze trzeba gotować, zmywać a ja zrobię coś i już dyszę, więc moje obawy są uzasadnione asia25 ja też mam często zgagę. To bardzo uciążliwe. Często mnie dopada wieczorem i nie daje spać a nieraz nawet towarzyszy mi przez cały dzień.
-
monika1709 ja mam to samo. Też ogarnia mnie strach, że nie zdążę, bo cały czas tylko czekam aż się będziemy przeprowadzać. Wszystko wciąż się odwleka a tu już marzec. Zanim się przeprowadzimy trzeba w nowym domu zrobić mały remont kuchni i wtedy już się będzie można urządzać. Dopiero wtedy będę mogła instalować wszystko dla dziecka, prac ciuszki, układać, ustawiać itp. A czuję, że urodzę wcześniej niż 28 kwietnia. Więc ciągle myślę, czy ja zdążę się z tym wszystkim wyrobić? A przeprowadzka to przeszło 100 km stąd, więc samo przewiezienie wszystkiego ile zajmie. A sił coraz mniej, co będzie mnie jeszcze bardziej spowalniało.
-
Witajcie dziewczyny. Udało mi się już dziś dostać do kardiologa. Na wstępie miałam ciśnienie 170/100, po raz pierwszy w życiu. Natychmiast chciano mnie wysłać do szpitala. Co mnie przeraziło. Później zrobiono mi ekg, więc odpoczęłam i okazało się, że na szczeście spadło do 120/70. Więc, kardiolog powiedziała, że to dobrze ale mam dwa razy dziennie kontrolować i zapisywać bo to bardzo niebezpieczne. Jak przekroczy 130 mam szybko iść do lekarza i do szpitala. Po za tym dowiedziałam się, że to co dzieje się z moim sercem jest raczej efektem ciąży a nie jakąś chorobą serca. Więc znów mi ulżyło ale jeszcze w czwartek będę miała echo serca i już będzie wiadomo na pewno. Gdy weszłam na pierwsze piętro do endokrynolog po skierowanie nie byłam w stanie mówić tak bardzo dyszałam. Aż dr mnie pytała co się dzieje i kazała usiąść i czekać. To niewiarygodne jak bardzo ciężko mi się oddycha. No a później drugi raz po schodach do kardiologa i taki skok tętna! Dlatego mam jak najwięcej leżeć na lewym boku. Mam nadzieję, że obejdzie się bez szpitala, bo bardzo bym nie chciała.
-
Tak myślę dziewczyny, że bóle kolan pojawiają się z powodu przeciążonych stawów kolanowych. Mnie nie bolą ale w nocy sypiam z nogami wyżej i jak kiedyś miałam za wysoko nogi to właśnie obudziłam się z bólem stawów.
-
Dziękuję Elcia102, przemyślałam i myślę, że już lepiej będzie jak wrócę do tej endokrynolog i poproszę ją o wypisanie skierowania z dopiskiem "pilne". Tak będzie już chyba prościej i pewniej, że załatwię. Bo skoro mi kazała iść jak najszybciej to powinna mi to wypisać. Powiem jej, że najwcześniej mi zaproponowali początek kwietnia. A co do naszych przychodni to niestety jest coraz gorzej. Niekiedy już się gubię w tym bałaganie i nie wiem na jakich zasadach to wszystko funkcjonuje. Idę na przykład do lekarza na NFZ dostaję skierowanie na badania. Idę zrobić badania i okazuje się, że badania są płatne jakbym miała skierowanie od prywatnego:( szok!
-
Elcia102, szkoda, że nie pomyślałam o tym wcześniej. Endokrynolog kazała mi iść jak najszybciej do kardiologa, podała mi namiar na nfz ale powiedziała, żebym może poszła sobie prywatnie. A ja byłam tak przejęta tym wszystkim, że nie pomyślałam, żeby mi wypisała takie skierowanie o jakim piszesz. A przed chwilą właśnie tam dzwoniłam to zaproponowali mi termin na maj. Gdy powiedziałam jaka jest sytuacja to dr powiedziała, zebym przyszła pierwszego kwietnia to postara się na początku kwietnia mnie przyjąc. No i znów się zdenerwowałam. Przecież nie mogę tyle czekać. A już dość jestesmy finansowo obciążeni i na razie nie wiem co robić. Nie wiem czy internista mógłby mi takie skierowanie wystawić na podstawie zaleceń endokrynolog? może się orientujesz?
-
Dziękuje Wam dziewczyny za wsparcie. To dla mnie wiele znaczy. Przedwczoraj po tym co mi powiedział lekarz ciągle płakałam i miałam wielki kryzys. Na szczęście wczoraj wszystko się wyjaśniło. Odebrałam wyniki ft3 i ft4 i u endokrynolog okazało się, że są prawidłowe. Tarczyca jest zdrowa i nie ma tej nadczynności o której mówił lekarz. Jedynie jest TSH obniżone i mam to jeszcze skontrolować za miesiąc. Kamień spadł mi z serca, bo to oznacza, że małej raczej nic nie zaszkodziło. Za to mam stwierdzoną tachykardię i muszę iść do kardiologa. Dostałam silniejszą dawkę isoptinu na serce i magnez trzy razy dziennie na uspokojenie serca. To już mnie tak nie martwi, bo nie słyszałam, o wpływie tachykardii u matki na dziecko. Ale na pewno trzeba to wyregulować. Jeszcze tylko nie wiem jak to jest w takiej sytuacji z porodem naturalnym. Ale to może się dowiem po wizycie u kardiologa. Żebym tylko się dostała przed porodem, bo wiadomo jakie mamy terminy. Pozdrawiam Was i jeszcze raz dziękuję.
-
Dziękuję dziewczyny. Zbadał i powiedział, że jest zdrowa. Ale również powiedział, że to, że chodziłam z nadczynnością od początku ciąży miało wpływ na dziecko bo nie dostawałam leków. Ale jaki to wpływ nie powiedział dokładnie. Jak czytam w internecie różne informacje to się bardzo boję i odchodzę od zmysłów:(
-
Ja dziś byłam na wizycie i zaniosłam wynik TSH. Aż się popłakałam, bo przez całą ciąże miałam wpajane, że wszystko jest dobrze a ten nowy lekarz właśnie mi powiedział, że od początku chodziłam z nadczynnością tarczycy. I jak poprzedni lekarz mógł to zaniedbać? Nie mógł sie nadziwić. Powinnam podobno mieć podawane leki na wyregulowanie już od kilku miesięcy. To rzekomo może mieć jakiś wpływ na dziecko ale lekarz nie wie jaki. Bardzo mnie to zmartwiło i wystraszyło. W trybie natychmiastowym, dzwoniąc do endokrynologa załatwił mi wizytę na jutro. W między czasie już zrobiłam badania ft3, ft4, jutro będą wyniki i okaże się co dalej. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, i że nie położą mnie w szpitalu. Tak się boję, żeby to, że z tym chodziłam, nie zaszkodziło małej. Zbadał ją i powiedział, że jest zdrowa, waży w 31 tyg c. 1500 kg i ułożona jest główką do dołu. Jak myślicie czy będzie dobrze? ktoś miał nadczynność w ciąży? Coraz częściej przekonuję się, że na opinii jednego lekarza nie warto polegać i chyba najlepiej od razu chodzić do dwóch. Tamten lekarz jak może pamiętacie wszystko bagatelizował a ten ma inne podejście i powiedział teraz, że się mną zajmą.
-
zania "Anitaa a w którym tygodniu byłaś jak ci powiedział lekarz że dzidziuś ma 1600?" Zania, nigdy mi tak lekarz nie powiedział. W 28 tyg lekarz mi powiedział, że waży około 1 kg, później usłyszałam, że 1200. Powiedział, że jest mała, ale w normie. Teraz jestem w 31 tyg a we wtorek mam wizytę. To mam nadzieję, że się dowiem. Magda_z_lasu mnie również pocieszyłaś. pasia dodałaś mi wiary, że mała ma jeszcze czas i urośnie:)
-
kwietniowka1983 jak ja Cię nadal podziwiam z tą pracą. Ja mam takie problemy z oddychaniem, że coś drobnego zrobię i już mi słabo i brak tchu. Jak chwilę przykucnę i się podniosę to jest to samo. Mało co mogę zrobić. Z miejsca się męczę. Nie poradziłabym sobie w pracy, tym bardziej, że noce nie przespane a co dopiero wstawać rano regularnie z przymusem. Jesteś wielka:):) angelika8484 doskonale Cię rozumiem. Co do cesarki, nie miałam ale miałam w wieku 20 lat poważną operację, podczas której rozcinali mi brzuch. Doszło do pęknięcia jajnika i krwotoku wewnętrznego. Więc taka operacja jest jeszcze bardziej inwazyjna od cesarskiego cięcia bo jest głębsza. Dlatego wiem jak to wygląda. Musiałam się uczyć chodzić od nowa. Ale tak się boję teraz czy sobie poradzę naturalnie urodzić, że czasem myślę czy nie byłoby prościej się dać znów w tym samym miejscu rozkroić.
-
Zania a co Ci lekarz powiedział? Ja byłam około 2, 5 tyg temu to ważyła około 1 kg i lekarz powiedział, ze jest malutka ale w normie. Teraz idę 25 ego na wizytę i właśnie mam nadzieję, ze przybrała na wadze ale również mam obawy. Podobno każde dziecko ma różną wagę w poszczególnych tygodniach, nieraz jest malutkie a później nagle intensywnie rośnie i waży więcej. Staram się tego trzymać. Mnie też się bardzo ciężko oddycha i to jest dla mnie najgorsze. Ze wszystkim innym jakoś sobie radzę. No i jeszcze hemoridy mi się pojawiły, bo macica za bardzo ciśnie. Staram się je wyleczyć jeszcze przed porodem. Może się uda. Bo to bardzo uciążliwa dolegliwość ciążowa. Choć pewnie nie każdą kobietę spotyka.
-
Ja również planuję poród w towarzystwie partnera. Myślę tylko o tym, że będę się czuła bezpieczniej. Przede wszystkim to zależy mi na tym, aby partner wszystkiego pilnował kiedy ja będę mało przytomna. Jak również tego, aby nie zabrali nigdzie dziecka i nie zaszczepili, mimo naszego sprzeciwu. A co do przykrych widoków to z tego co wiem, mężczyzna nic nie widzi, bo jest za głową partnerki lub obok i tylko ją wspiera. Ale gdyby mu się zdarzyło nawet coś zobaczyć to on jest odporny a wręcz lubi wszystko widzieć.
-
U mnie również ciężko. Nie mam ochoty na robienie czegokolwiek. Najchętniej bym leżała. A jutro czeka mnie mega wyzwanie. Wyjeżdżamy do mojej siostry ciotecznej aż do Słupska. To będzie około 6 godzinna podróż i następnego dnia wracamy. Jak ja dam radę to nie wiem. Ale cieszę się na tę wizytę bo poznam malutką Wiktorię, która przyszła na świat w kwietniu i widziałam ją jedynie na zdjęciach. Obym tylko wytrzymała tę jazdę, bo jestem mało odporna.
-
monika1709 tak przeprowadzam się ponad 100 km stąd. Co do kopania i ruchów to nie mam takiego rozpychania żebym aż czuła w jednym miejscu jakąś część ciała. Może dlatego, że moja mała jest rzeczywiście mała. Czuję tylko częste kopanie i wiercenie się. A nieraz jakby blokadę, chyba ułożenie w poprzek, że się wbija w boki i wtedy trudno się przekręcić z boku na bok. A raz miałam ucisk na przeponę przy lekkim pochylaniu, więc sądzę, że to również jej sprawka:) Sądzę, że jest na razie zbyt mała i ma jeszcze dużo miejsca i nie ułożyła się jeszcze główką w dół. Bo często kopie mnie bardzo nisko. Mam nadzieję, ze jeszcze ma na to czas i jednak wkrótce to zrobi. A powiem Wam taką ciekawostkę, że nieraz tak mocno kopie, że chcę żeby mój facet też to poczuł i się okazuje, że jak przyklada rękę to ona się natychmiast uspokaja:) i on się ze mnie śmieje, że kłamię:):):) a ja mu żartuję, że się go boi:):):)