Ja mam bardzo wrażliwego dzieciaka. Ale odkąd stosuję się do jednej zasady to nie boi się ani dentysty, ani lekarza, ani fryzjera, ani wszystkich tych podobnych rzeczy, które wywołują u dzieci strach.
Moja zasada to nigdy nie mówić dziecku "Nie bój się". I to działa! Gdzieś usłyszałam, że mówienie "nie bój się" to sugerowanie, że w danej sytuacji jest się czego bać.
Bardzo przestrzegam tej zasady i to naprawdę działa. Do tego stopnia, że ostatnio u dentysty był płacz dlatego, że tylko ja leczyłam zęba a młody nie. I pani dentystka musiała młodemu ząbki przejrzeć nadprogramowo, żeby był zadowolony. :)
Chodzi nie tylko o nieużywanie tego zwrotu, ale też o pokazywanie swoim postępowaniem, że wizyty u lekarza, dentysty czy fryzjera, to całkiem normalne sprawy i w nas samych nie budzą negatywnych emocji.