my dosc dlugo bylismy na dworze na poczatku bylo super ganialysmy z kosia za pilka wyscigi robilysmy ,niko spal we wozeczko slonko swiecilo bylo super ale pozniej zerwal sie wiatr i momentalnie tak sie zimno zrobilo ze szok a kosia ani myslala do domu wracac cale szczescie malzon wrocil z pracy i ja przyniosl bo niko sie obudzil i wlaczyl syrene a ona i tak nie chciala isc