Skocz do zawartości
Forum

ola2710

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez ola2710

  1. Xyza,u nas było z opłatami za żłobek może nie aż tak komicznie,ale jak dziecka nie było w żłobku,to jakoś tak dziwnie odliczali za dzień nieobecności-troche z tego,co ja płaciłam,a potem kombinowali z dofinansowaniem...w każdym razie nie było tak,że np stawka dzienna wynosiłaby 60 zł i ja płaciłam mniej o 60,tylko np o 45 zł.

    Angelika,teraz starszy chodzi do przedszkola,mamy na miejscu,od domu jakieś 600m. Chodzę spacerkiem po niego jak jest ładna pogoda,jak miałam auto to jechałam (teraz jak np wiatr urywa głowę,to mój tato odbiera starszaka autem). I płacimy z wyżywieniem około 150 zł miesięcznie. Jedyne,co mi się nie podoba,to to że jest czynne tylko do 15.30. Teraz jak jestem w domu to nie robi mi różnicy,ale jest problem jak pracuję.

    Mój Tadziu jakoś nie ulewa,ale jak widzicie chłop duży,to musi dużo zjeść;) zdarzy się raz na tydzień że coś mu wyjdzie z buzi,ale to małe ilości. Mój z kolei jak zje,to zasysa górna wargę,dolna wtedy jest taka wieksza :)

  2. Magdziaska, pewnie że pamiętamy Cię:) opowiadaj co u Ciebie! :)

    Martusia,to zdrówka życzę! Oby już się skończył katar i problemy z brzuszkiem.
    U nas ostatnio z kupkami też zmiana-juz 3 dni nie było kupki,czasem lekki znak po niej na pampersie i śmierdzące bączki (wcześniej tak nie miał). Ale starszy synek miał podobnie,a na piersi dzieci mogą i z 10 dni nie robić.

    Angelika,u nas było tak,że płaciliśmy z wyżywieniem około 800zl miesięcznie za żłobek (płacilibyśmy 1100zl,ale mieliśmy dofinansowanie z gminy...). To dużo moim zdaniem,ale nie mieliśmy wtedy za bardzo wyboru...

  3. Xyza,to mój mały podobnie,waży 8400 g :)
    Powodzenia u dentysty:)

    Martusia,jak mała? Już lepiej?
    Właśnie tego nigdy nie zrozumiem...przedszkole to nie szpital,nie dość że męczą własne dziecko,to narażają resztę...i naprawdę starałam się zrozumieć,że ktoś ma ciężko,że nie może opuścić tego akurat dnia w pracy itd. ale nie kosztem dziecka,sorry...

    Mae,oby badania wyszły pozytywnie i mały zaczął więcej przybierać:)

    Angelika,to malutko dzieci było w żłobku u córki :) w żłobku synka były 2 grupy,najpierw chodził do młodszej i tam było około 15,a w starszej około 25. Spore możliwości na różne choroby...

  4. Martusia,zdrówka dla małej! Oby było jak u nas-3 dni góra i koniec :)

    Angelika,moi lekarze też nie wypisują bez powodu lub tak "na wyrost",ale mój starszy synek poszedł do żłobka jak miał rok i 3 miesiące,i wtedy się zaczęło...do tej pory nie rozumiem rodziców,którzy posyłają chore dzieci do takich placówek,udając że nic im nie jest i przy okazji np w szatni dając im ibum... Ledwo wychodził z jednej choroby,już była kolejna:/

  5. Tak,byłam na pogotowiu, zrobili mi prześwietlenie i stwierdzili,że tylko się obiłam. Jutro idę do mojego lekarza rodzinnego na kontrolę i po skierowanie do ortopedy,bo szyja boli jednak,niech mi przepisze kołnierz jak trzeba i w ogóle zobaczy to.
    I macie rację-zycie i zdrowie najważniejsze,nie ma co się przejmować autem. Dziś był mechanik,niestety auto raczej pójdzie "na złom',bo nie opłaca się go naprawiać. Tylko mi przeszkadza brak auta,zawsze byłam "wolna" i moglam sobie jechać gdzie i kiedy chciałam z dziećmi :)

    Martusia,ja tylko sól fizjologiczną,może się z 2-3 razy zdarzyło,że synek starszy miał coś innego przepisane przez lekarza (ale to już na receptę).

  6. Ja mam 1.64,rozmiar noszę 38,tej little frog zostaje mi mniej,lenny lamb więcej (ale jak pisałam, ją mi się lepiej dociąga). I te 4.2 mi wystarcza. Jak siostra motała w frogu małego,to zostawało jej więcej (wzrost ma podobny,ale rozmiar 36).

    Miałam w sobotę wypadek jak jechałam do szkoły,skasowałam auto...tzn dziś był mechanik i stwierdził,że nie opłaca się naprawiać. Grunt,że mi nic nie jest poza siniakami,guzem na głowie czy jakimiś drobnymi ranami na nodze (ból głowy czy szyi to normalne). Moja wina,mandacik dostałam spory...ale dobrze,że nic się gorszego nie stało (auto nie wygląda za dobrze,drugi kierowca walnął w drzwi kierowcy/moje,a ja z impetem walnelam w słup z nazwami ulic). Ech,i koszty na koniec roku:/ ale trudno,trzeba i z tym dać radę.

  7. Marija,mam 2 chusty. Jedna z lenny lamb,grubsza,dostałam od siostry. Druga cieńszą (choć lekko tylko,obie bawełniane) z little frog ( sama kupiłam przez internet; polubiłam na FB i widzę,że mają często jakieś promocje fajne,no i można u nich kupić chusty 2giego gatunku, tzn np z jakimś małym defektem,taniej). Obie mam o długości 4.2 m. Ale ta od siostry fajniej się dociąga,to pewnie kwestia tego,że używana.

  8. Marja,zależy w jakim sklepie zamawiam buty. Jak z wojasa,to przez internet,bo tak to do Wrocławia muszę jechać około 50 km (choć jak buty drogie,to wolę jednak pojechac i przymierzyć). A z CCC możesz na e-obuwie spojrzeć czy są,jeśli oczywiście nie chcesz mierzyć.
    Mój mały rzadziej piszczy,częściej się po prostu drze ;) coś sobie gada po swojemu,a potem się drze :)

  9. Ja nie wiem ile teraz waży mały,ostatni raz ważyłam go ponad 2 tygodnie temu i miał równo 8 kg ;) teraz jest na pewno więcej :)

    Kieliszki,będzie dobrze ,i oczko będzie "działało" lepiej :)

    Angelika,ja starszemu dałam pierwszy raz coś innego w maju,a urodził się w grudniu (więc miał 5 miesięcy z kawałkiem). W teorii troszkę za szybko (bo gdzieś czytałam,że powinno się jak dziecko skończy 6 miesięcy),ale jakoś nie mam wyrzutów z tego powodu...;) Teraz mam podobne zamiary,tzn jak mały będzie chętny oczywiście.
    Buty też sobie upatrzyłam,ale mi się podobają takie z wojasa,więc też raczej po wypłacie :)

  10. Marja,tak lekko ponad 30 osób było na chrzcinach. Moim zdaniem sporo :) u nas większość dawała kasę; do kasy dostał mały też drobiazgi typu gryzak albo album dla maluszka (taki,w którym zapisuje się wszystkie ważne momenty od ciąży po szkołę chyba...); Jedna osoba dała nam podgrzewacz do butelek. Przy starszym synku dostaliśmy więcej zabawek i też ubranka,teraz głównie kasę (nikt by się nie odważył kupić ubranek,jeśli mały teraz nosi rozmiar 74-dresowe i bawełniane rzeczy; a na chrzest miał spodnie dla 18-mies dziecka,koszule dla 12-mies itd...;)

  11. Marja, starszy po skończeniu 4 miesięcy jakoś właśnie miał pierwszego ząbka; ciocia mi też wspominała,że kuzyn miał po skończeniu 3go,także u nas to chyba rodzinne,że tak wcześnie. Zobaczymy kiedy wyjdzie... Dziś np cały dzień na rękach albo mam leżeć obok niego,chwilę się pohuśtał(tu też ja musiałam być w pobliżu i na widoku)...
    W kościele musieliśmy dać radę,nie było wyjścia... Odkąd przyszedl do nas obecny ksiądz,to wszystko jest inaczej niż jak chrzcilismy starszego-wtedy była w miarę szybka msza w sobotę,w kościele w naszej miejscowości. Teraz-nie robimy chrztów w naszej miejscowości,tylko w miejscowosci,w której jest kościół parafialny. Nie w sobotę,tylko koniecznie w niedzielę i to podczas mszy popołudniowej. Takie nowe zasady nowego księdza. Msza się przedłużyła,ale nie było źle,bo ksiądz wcześniej nam powiedział,że jak dzieci będą niespokojne,to mamy sie nie przejmować,bo zakrystia jest otwarta,możemy tam iść i uspokoić czy nakarmić,czy nawet przebrać dziecko:) i ja podczas mszy byłam tam z małym 2 razy :)))

    Mae,oby udało się wyeliminować problem!
    Ja właśnie też znalazłam już płaszczyk,ale chyba nie powinnam przeginać,bo mam same płaszczyki (3) w szafie,a żadnej kurtki. A płaszcze jednak są cieńsze raczej...

  12. Aaaa Angelika,dla Ciebie kurtka;) ja właśnie szukam czegoś,bo mam tylko płaszcz,ale to za cienkie na zimę. W poprzednich latach nie bardzo potrzebowałam czegoś cieplejszego,bo non stop siedziałam w pracy albo w domu w takie mrozy:/ choć w poprzednim roku kupilam sobie wymarzoną kurtkę (tzn taką,jakiej zawsze szukałam,nie było się czego czepiać),ale że już byłam w ciąży (a kupiłam wysyłkowo),to sprezentowałam siostrze :) teraz szukam czegoś fajnego w Orsay,bo zwykle tam kupuje ubrania (ja nie lubię chodzic po sklepach z ciuchami,kupuje przez internet,a z tego sklepu wiem jaki rozmiar dla mnie i co będzie dla mnie ok z reguły,bo mam sporo rzeczy stamtąd).

    Marja,chrzciny ok. Choć było dużo stresu-w piątek w nocy mały zaczął gorączkować...miał tak maks 38.3 stopni. W sobotę byłam u lekarza,okazało się że małemu rosną ząbki już:) faktycznie w piątek po południu widzialam,że ma zaróżowiony prawy policzek,a potem jeszcze intensywniej wkładał sobie wszystko do buzi... Jasne,że gorączka nie robi się z samego faktu ząbkowania,więc dr też mówił,że po prostu podłapał jakaś infekcje ,a że organizm już osłabiony przez ząbki...jeszcze dziś lekka gorączka,ale jest odpukać już lepiej (dziąsło oczywiście nadal zaczerwienione,marudny jest i nadal wszystko w buzi). Dr stwierdził,że nie ma paniki i mam nie odwoływać chrzcin, przeanalizowalismy,obserwowalismy małego i wszystko poszło dobrze :) w kościele było długo,bo prawie 1.5 godziny(!),ale dzieci dały radę. Potem do restauracji-tam był obiad,potem zimna płyta,ciasto,tort i jeszcze kolacja (aż resztę jedzenia mam dzis na obiad i kolację;)

  13. Zmieniłam pampersy na 4 i odpukać póki co nie mamy wycieków jak do tej pory. Tzn zostało nam trochę 3,ale to na dzień używam. Dady są chyba mniejsze niż pampersy..?

    Angelika,ja właśnie w zeszłym tygodniu kupiłam małemu kurtkę-bardziej tak że względu na chrzest,by mieć w co go ubranic do kościoła,bo było chłodno. Pojechałam do Wrocka do takiego sklepu o dziwnej nazwie Tape al oeil (www.tao.com - chyba taka mają stronę),były akurat promocje na kurtki zimowe (-40 zł od ceny na metce) i moja mama ma kartę do nich,a na niej byl jeszcze rabat 25%,więc dałam radę ;) kupiłam taką zwykłą granatową:)

    Marja,raczej przeczekać :) u dzieci to wszystko się szybko zmienia.
    Ja z moim też ostatnio śpię u nas w łóżku,w ogóle wczoraj byłam z nim u lekarza w szpitalu,bo zaczął gorączkować-podobno idą zęby. Ma to sens,bo wszystko już tak pcha do buzi...i uspokaja się tylko jak mu masuje dziąsła tą szczoteczka do zębów na palec albo po posmarowaniu żelem dziąsła...
    To spanie razem pomaga-i ja nie jestem taka nieprzytomna,i on się nie rozbudza tak niż gdybym miała go wkładać i wyjmować z łóżeczka... To minie :)

  14. Mój starszy synek jest z grudnia 2013,młodszy z czerwca 2018,więc różnica 4.5 roku. Chciałam mniejszą,ale życie inaczej się potoczyło ;)

    Angelika, zdrówka dla małej!
    Córka mojej siostry (2.5 lat) miała ostatnio podobnie,tzn zwymiotowała tylko raz na szczęście rano, zakatarzona-siostra poszła z nią szybko do lekarza,dostała jakiś zastrzyk na powstrzymanie ewentualnych wymiotów i było już ok. Ale najedliśmy się nerwów,że to jelitówka... Oprócz nerwów,że po prostu będziemy chorzy (głównie o dzieci chodziło...),to jeszcze mamy w niedzielę chrzest...

  15. Ja wracam do pracy po roku,mały pójdzie do żłobka . Z tym,że nie wiem jeszcze czy wracam do swojej dotychczasowej pracy,czy może znajdę coś lepszego. I od tego w głównej mierze zależy do jakiego żłobka pójdzie. Starszy był w prywatnym,było super,ale wtedy pracowałam bliżej Opola i po drodze do/z pracy mogłam małego zawozić. Teraz pracuje bliżej Wrocławia i ten fajny żłobek nie wchodzilby w grę... Zobaczymy.

    Angelika,ja z kolei nie oddalabym dziecka do państwowego żłobka;) w państwowym u nas panie w białych kitlach jak lekarze,niezbyt sympatyczne,do tego przyprowadzasz dziecko czy odbierasz je z szatni-nie widzisz co się np dzieje na sali...jak w psychiatryku:/

  16. Xyza,niestety nie pomogę,nie mam takich dolegliwości...(nie wiem czy to choroba lokomocyjna,ale kręci mi się w głowie i mnie muli jak jadę autem na innym miejscu niż kierowca...więc staram się prowadzić jak się da,ewentualnie nie robić nic typu czytanie jak jadę jako pasażer...). Życzę żeby szybko minęło! (A byłaś z tym u lekarza?)

    Marja, starszy zaczął pic z czegokolwiek w wieku około 1 roku... Zaczął od bidonika z aventa (z taką gumową słomką) i z lovi 360. A,i mleka z tego nie pijał;) parzyło czy co;)
    Nie próbowałaś małego do chusty? Mój jak świruje i nie da się odłożyć do wózka,to go motam. Nawet jak w niedzielę byłam w szkole i siostra nie mogła sobie z nim poradzić (nie chciał zasnąć nijak,a był ewidentnie zmęczony),wzięła chustę i ledwo go włożyła,a już spał:)

  17. Hmm...ja może nie mam takich uderzeń jak np teraz moja mama (przechodzi menopauzę),ale generalnie jest mi ciepło i to takie dla mnie dziwne,że zawsze miałam zimne dłonie i stopy,a teraz mam ciepłe ;) ale te uderzenia czy w ogóle uczucie ciepła,pocenie się itd,jest normalne podczas menopauzy,dlatego mi się kojarzy też z rozregulowanymi hormonami po prostu...

    Mój mały dziś z tym obracaniem przechodzi samego siebie-pod swoją małą matą się obracał (aż do momentu jak ją całą zwijał i przewracał pałąki...;) Obrót,głowa wysoko i zaciesz:) wszystko go interesuje,co może to bada rękami albo buzią. Nie chcę zapeszać,ale już zluzował z tym skokiem ;)

  18. Mój jak mnie nie ma (np jak dzisiaj kiedy byłam na zajęciach) je tylko z tej cholernie drogiej butelki mimijumi-tylko ona z tego co widziałam ma ten śmieszny smoczek, wyglądający jak cycek... Na szczęście mam tak zajęcia na uczelni,że nie ma mnie w domu około 5 godzin łącznie z dojazdami, nie ma takiej tragedii.

    Mae,możesz się cieszyć zatem,że prawdopodobnie nie będzie problemu,żeby wypił z butelki jak będzie u dziadków :) a że dopił jeszcze z butelki-moze faktycznie miał większe zapotrzebowanie w tamtym momencie.

    Dziewczyny,może któraś ma też jak ja-podpytam: od czasów ciąży jest mi generalnie cieplej. Zawsze byłam zmarzluchem,teraz mam odwrotnie-ciągle jest mi gorąco... Już nie pocę się jak pod koniec ciąży,ale też trochę bardziej niż kiedyś-to rozumiem może być wina hormonów jeszcze? Oby mi tak nie zostało,bo 20.stopni na dworze,a mi gorąco i chodzę w bluzeczkach na ramiączkach,bo tylko tak mi komfortowo...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...