Skocz do zawartości
Forum

ola2710

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez ola2710

  1. Mae,super że chrzciny się udały. Fakt, zimno już jest,u mnie dziś wieczorem spadło trochę śniegu-pierwszego tej zimy.

    Co do rozszerzania diety, to już kupiłam słoiczek z marchewka i drugi z brokułem plus 2 łyżeczki. Teraz czekają na drugą połowę grudnia :)

    Angelika,zdrówka dla małej,oby temperatura nie wzrastała więcej.

    Ja weekend w szkole,od rana do wieczora,w domu byłam po 19 w oba dni... Dzieci dały sobie radę,a raczej dziadkowie dali sobie radę z nimi :) a ja jestem padnięta...

  2. Xyza,no dziwna ta twoja siostra...ale nie powinnam się dziwić,bo to taka prawidłowość-moze sama zazdrości,że karmiła krótko czy wcale,i dlatego ma taki z tym problem u innych...
    I ja nie mam problemu z karmieniem w miejscach publicznych; zawsze patrzę czy gdzieś na bok nie mogę odejść (lub czy nie ma specjalnego miejsca do karmienia),a jeśli nie ma,to po prostu karmię wśród ludzi i tyle. Przepraszać nie zamierzam;) i masz rację,powinnaś postępować w zgodzie z własnymi zasadami, bo ty wiesz co jest dla ciebie i twojej córki najlepsze :)

  3. Martusia,właśnie to samo miałam z pierwszym synkiem... Potem słyszałam (jak już był większy),że go zepsułam takim swoim zachowaniem,bo on zamiast sam sobie poradzic z tym,że np się przewrócił,przychodzi do mnie się przytulić albo czeka aż ja przyjdę icgo przytulę. No takie durne według mnie teorie. Strasznie się wtedy wkurzałam... Teraz widzę,że w wielu przypadkach niepotrzebnie-teraz mam 2 dzieci do ogarnięcia i nawet jakbym pewnie chciała,to nie ma możliwości,żebym się zajęła tylko jednym przez cały czas i żebym biegła jak tylko zakwili. Z początku mnie to denerwowało,ale przecież się nie rozdwoję... Ale też oboje dobrze wiemy,kiedy np można chwilę zaczekac z reakcją,a kiedy już od razu trzeba iść,bo zaraz będzie histeria nie do opanowania (rzadko,ale kilka razy się zdarzyło).
    A co do cyca,to ja jestem ze wsi i widzę,że tu dopiero od niedawna dzieci karmione są piersią. Ani moje starsze koleżanki,ani pokolenie rodziców,ani dziadków nie karmiło. Dziadkowie mieli dużo dzieci i gospodarkę (pole, zwierzęta) i nie było na to czasu (tak słyszałam); rodzice szli do pracy i też słuchało dziadków,że jak się da mleka krowiego,to więcej spać będzie itd. Dlatego wiedzę o kp mają oni wszyscy ogromną;)
    Dobre hasło teściowej,też już słyszałam podobne,przy pierworodnym:) zawsze wtedy pytałam czy może by wódeczki dać dziecku,to lepiej mu się spać będzie,a ono patrzy..albo papieroska,też patrzy jak babcia pali :)

    Marja,to zdjęcie też widziałam,dobre :)

  4. Marja, bluzy specjalnej nie mam. Kiedyś nawet chciałam kupić kurtkę taką,w której się nosi dziecko,ale to spory wydatek, a my chodzimy czasem w wózku,czasem w chuście, zaraz będzie spacerówka w użyciu... Teraz jak jest chłodniej i wieje,a mały nie chce do wózka,to zakładam mu jesienny kombinezon (pod spodem ma body z długim rękawem i rajtuzki),buciki,motam go w chustę,a sama zakładam bluzę męża i jak jest jeszcze taka potrzeba,to ją zapinam na Tadziu (ale może z raz się zdarzyło takie zimno).
    Co do butelki-ja starszego też próbowałam nauczyć na różnych butelkach (takich do mleka),na kubkach niekapkach,i nic,załapał dopiero bidon z miękką rurką. Ale mleka nie załapał żadnego,choć jak był większy to w desperacji próbowałam nawet takiego smakowego (pamiętam smak waniliowy...sama je piłam;)
    Mat piankowych nie mam, młody leży na dywanie starszego; na dywan kładę kocyk,na kocyku ma zabawki i ten spod z maty edukacyjnej.
    Krzeselka mamy 2, oczywiście"stare",tzn po poprzednich dzieciach z rodziny;) mam Chicco Polly 2 in 1,model sprzed kilku lat,ale w ogóle się nie psuło i jest super jeśli chodzi o zachowanie czystości. Jedyny mankament to ilość miejsca,jakie zajmuje. A drugie mam z Ikei,nie znam się na modelach,ale takie proste plastikowe,często stawiają takie w restauracjach.

    Martusia,u nas też z pierwszym były zgrzyty co do wielu rzeczy. Teraz luz,bo oboje w pewnych rzeczach odpuściliśmy. Ale piszesz,że ty reagujesz jak mała np płacze-maz nie reaguje? Czy reaguje po chwili? Mnie też kiedyś przeszkadzało,że mąż czekał chwilę,bo ja od razu leciałam jakby się paliło... A teraz wiem,że nie trzeba tak;) oczywiście,że nie stosuje metody "niech się wypłacze",ale nie lecę na złamanie karku.

  5. Martusia, weź męża ze sobą do lekarza-niech mu ktoś mądry wyjaśni dlaczego tak a nie inaczej się zaleca... Chyba że lekarz z tych ,co po skończeniu 3 miesięcy by schabowego dawał...
    A męża też bym z dzieckiem puściła,przynajmniej swojego :) ale ty swojego najlepiej znasz

  6. Właśnie z tym rozszerzaniem diety jakaś magia,ja dziś przeczytałam kawałek artykułu na wyborczej i tam było o badaniach,które mówią, że jeśli od 4 miesiąca się rozszerza dietę,to dziecko będzie lubić wiecej smaków... Decyzja już należy do rodziców :)
    My mamy bioderka w piątek, a potem ruszamy na szczepienie,tzn w przyszłym tygodniu pewnie (o ile będę miała czym...)

  7. Marja,czasem zaśnie w chuście,ale ja szaleję jak go w niej mam(coś ogarniam w domu albo wychodzimy z domu i wtedy on wszystko musi pooglądać); jak mota go moja siostra,to jej zawsze zasypia :)

    Domka,widocznie trzeba jeszcze zaczekać z rozszerzaniem diety. No i nie wszystkie dzieci jedzą kaszki,mój starszy np nie jadł...próbowaliśmy długo i z różnymi smakami i rodzajami,a potem ja to wyjadałam;)

  8. Angelika,mój starszy ma tyle LEGO,że jakby policzyć,to z 10 tys na to poszło... Miał taką fazę od początku tego roku tak naprawdę, wcześniej bawił się Duplo i dostawał takie małe pojedyncze zestawy z LEGO od rodziny. Ja mam chłopca,więc u nas było LEGO city głównie (to są pojazdy - policja, straż, helikoptery,samoloty itd,no i budynki-zalezy jaki zestaw), później był szał na LEGO ninjago i nexo knights. Dla dziewczynek polecają LEGO friends,znajome z córeczkami chwalą.
    Te classic też kiedyś ktoś mu kupił,ale rzucił w pudełko,bo woli zestawy :)
    *Póki co już szał mu się skończył,więc mamy za co żyć hehe (śmieje się,bo te droższe zestawy dostawał np na dzień dziecka i to się składaliśmy po kilka osób na to;)

  9. Mae,u nas też problem ze spaniem w dzień,ale śpi pięknie u mnie na rękach...;) Ale na szczęście daje się odłożyć na podłogę do zabawek albo na huśtawkę jak nie śpi,wtedy coś jestem w stanie zrobić (a jak nie da się odłożyć,to chusta i robię co mogę w domu z młodym z przodu..)

  10. Picie piciem,ale jak skończę karmić (pewnie dłuuuugo jeszcze,ale to dla mnie ważniejsze),to sobie zapale papieroska;) wiem,niezdrowe i w ogóle,ale ja lubię sobie czasem zapalić. Po pierwszym synku jak skończyłam karmić,to sobie czasem zapaliłam,tak dla towarzystwa albo relaksu...

    Marja, u nas ostatnio tak 2-3 pobudki w nocy. O 1 i o 4 nad ranem jest zawsze,czasem się zdarzy jakaś dodatkowa. I często jak już śpi,to się jeszcze obudzi z 2 razy zaraz po zaśnięciu,no tak jakoś ma.
    Oby wyjście się udało bez powrotów:) milej zabawy :)

  11. Ale dodam jedno-tez słyszę,że przesadzam,jak się wkurzam jak np byliśmy na przyjęciu weselnym z mężem i dziećmi,daleko od domu,bez noclegu (wracaliśmy po przyjęciu),i miał również z powrotem prowadzić mąż (ja uspokajałam małego siedząc z tyłu). Ale po obiedzie bardzo go namawiali na piwo i dziwnie na mnie patrzyli,że się wkurzam. Tylko że ja znam już trochę mojego męża i wiem,że jedno piwo u niego to jak 3 u innego faceta-jest senny, zdekoncentrowany itp. także trzeba znać swoje możliwości:)

  12. Angelika,jak nie pije się do nieprzytomności,to dla mnie jest ok-tzn mówię o sobie. Gdyby cokolwiek się działo i ktoś musiałby być trzeźwy,bo np trzeba gdzieś jechać,to mam 200 m od nas moich rodziców. Zresztą ja mogłam pić alkohol jak starszy miał ponad 2 lata (tyle karmiłam) :) i z mężem do filmu np wypijalismy butelkę wina na dwójkę (i to był maks co wypijaliśmy). Nie chodzimy wtedy na czworakach,chce nam się spać i tyle:)

  13. Mój też pluje,ale ostatnio już wysypki po tym nie ma-zakładam mu śliniaki i on je próbuje zjadać,a wtedy wyciera sobie buzię i jest ok:) plus też sama wycieram,więc wysypki nie ma. Wcześniej miał,ale nie smaruję go żadnymi kremami,po prostu przemywam jak Xyza przegotowaną wodą.
    Fakt,macie rację,mnie coś w środku boli jak widzę takie maluszki w fotelikach...
    Mój młodszy od kilku dni mnie próbuje chyba;) odkładam go do huśtawki,bo np chce powiesić pranie lub umyć naczynia,a on już w ryk i/lub krzyk przy kontakcie pupy z huśtawką. Uspokaja się tylko jak go noszę. Więc wczoraj robiłam ciasto w chuście,i bierzemy chustę jak idziemy po starszego do przedszkola (w jedną stronę jest w wózku,w drugą już w chuście). Wszystko musi obserwować jak zauważyłam..

  14. Ja mam adaptery i fotelik,ale u rodziców :) nawet nie brałam tego,bo nie uwazam,żeby było potrzebne. Na zakupy (jak miałam auto) jeździłam sama z małym,biorę po prostu chustę ze sobą,albo wózek (jak jestem w galerii),a jak "szybka Biedronka",to jest w foteliku i daje go do wózka sklepowego. To tylko z 15 minut,myślę że nic mu od tego nie będzie :)

    Marja,dobre,mleko matki kiedyś się kończy :) no tak,w sumie racja. Kończy się. Jak kiedyś będziesz kończyć karmienie,to się skończy. Choć teściowa pewnie ma na myśli magiczne "wypalenie pokarmu" czy inne niezidentyfikowane reakcje chemiczne;)))

    Martusia,u mnie rodzice mieszkają kilkaset metrów obok nas,nie mam problemu,by zostawić z nimi dzieci. Teściowa daleko,tzn z 30 km od nas,ale rzadko przyjeżdża. Odkąd kiedyś wbrew mojemu zakazowi nakarmiła przy mnie starszego (jak miał kilka miesięcy i dopiero zaczął jeść papki) zwykłym bananem i prawie mi udusiła dziecko,nie daje jej małych na osobność i na dłużej. (To w zasadzie nie przy mnie,zakazałam podawać mu banana całego,więc schowała się w kuchni z nim i tam mu podała...).

  15. Mae,ja na chrzest miałam sukienkę granatową z czarnymi koralikami na ramionach,bez rękawów,z przodu z takim pofałdowanym materiałem,na to płaszczyk. Mąż spodnie (nie od garnituru,ale takie bardziej eleganckie,kupił w sklepie Bytom),koszula i płaszcz. Mały miał kupione rzeczy we wrocławskim tape al oeil - granatowe spodnie (takie jak dżinsy,ale to nie dżins),biała koszula w kratę,musztardowy kardigan,na to kurtka granatowa. Wcześniej miałam dla niego takie 2 kompleciki z h&m,spodnie+body z muszka czy kamizelką,ale niestety mały tak urósł,że się body nie dopinały pod szyją (i uparł się,że będzie zjadał muszkę;) Starszy synek w dżinsach, koszuli i płaszczu eleganckim. U nas było wtedy 12.stopni,więc tak byliśmy ubrani ;)

  16. Angelika,łącze się z tobą w bólu-po starszego do przedszkola szłam z małym w chuście. Odłożyć się nie da,chyba że jestem tak bardzo obok,że się przytulamy. Od rana próbowałam zrobić obiad,udało mi się zrobić sos pieczarkowy i mięso,na ziemniaki nie starczyło czasu,więc zjadłam to z chlebem...masakra ;)

  17. Angelika,zapytaj lekarza np na szczepieniu,ale wg mnie to każde dziecko inaczej. Wiadomo,że są jakieś określone mięsiace życia,kiedy już powinniśmy zacząć się "martwić",ale myślę że nie masz jeszcze powodów:) mój co prawda jest z 27 czerwca,ale to duży chłop i sama lekarka jak u niej byliśmy z 2 tygodnie temu mówiła,że bardzo silnie trzyma jej palec i w ogóle silny chłopak. Nie pamiętam,by starszy tak szybko się obracał... Zresztą śmiejemy się,że Tadziu może zacznie chodzić w wieku 8 miesięcy jak moja ciotka ;) skoro tak szybko mu idzie to obracanie i podciąganie się do siadania ;)

  18. Xyza, piję kawę. Głównie rozpuszczalną,jak mam mega kryzys,to zwykłą z fusami(ta mnie jakoś bardziej budzi). Rozpuszczalnej to ze 3 dziennie piję,ale to tak pół na pół z mlekiem,bo tak lubię:)
    Panie w aptece też się znają na tym co wolno przy kp jak i lekarze zresztą...(może nie powinnam generalizować ,ale do tej pory spotkałam tylko 1 lekarkę,która mi rzeczowo odpowiada na pytanie co mogę przy kp,no i mój gin,i to tyle-reszta się boi i mówi na wszystko,że nie można). Na forum na FB kiedyś mi dziewczyna podsunęła stronę http://e-lactancia.org i tam sobie sprawdzam co można (wpisuje się niestety po angielsku,ale dobre i to,główny składnik leku,i tam potem jest info czy jest całkowicie bezpieczne,czy trzeba uważać/rozważyć inny lek,czy nie można)

  19. U nas też ładnie. Tylko wiatr niestety mocny i zimny,może jutro będzie lepiej. Byliśmy na dworze tylko tyle,co do przedszkola i z powrotem,gdy szliśmy po starszego.
    U nas też obroty,ale bardziej woli sobie leżeć na brzuszku,zacieszać się,ślinić wszędzie i na wszystko wtedy i jeszcze nie wiem co probuje robić,ale wygląda to na pierwsze próby pełzania;) łapie też stopy,ale śmiejemy się,że przez jego kg trudno mu je włożyć do buzi (ma takie grubiutkie łydki i uda...;) Próbuje też się właśnie tak wyciągać do siadania i lekko się martwiłam,że tak szybko probuje (nie pamiętam jak to było ze starszym),ale jak piszecie,że wasze maluszki też tak robią,to to raczej norma :)
    I my też się powinniśmy niebawem zbierać na szczepienie,ale póki co nie mamy auta i muszę kombinować za każdym razem jak chce gdzieś pojechać :/

×
×
  • Dodaj nową pozycję...