- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez malinka86
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- 
					Strona 2 z 21   
					
- 
	Hej, kochane, u mnie trochę się działo, wróciłam z małym do domu rodziców. Finansowo nie było ciekawie. Teraz wiosna, lato, mały pooddycha świeżym powietrzem. Dodatkowo przez kilka ostatnich dni Wojtuś daje mi nieźle popalić, cyc, marudzenie, noszenie i tak w koło. Dziś byliśmy na drugim szczepieniu, spłakał się, co nie miara. Tantum, ja małemu założyłam najbardziej wygodny, domowy pajacyk, akurat jest biały w niebieskie gwiazdki, na to jakby ażurkowe białe śpiochy i sweterek plus biały kombinezon plus czapeczka bawełniana i ażurkowa. Dostałam ładny garnitur, ale był niewygodny i cienki, założyłam go tylko do zdjęcia na obiedzie w domu. Zdjęć nie mam, ma je chrzestna, jak mi da, to pokażę Wam. :) Lea, pocieszę Cię, że takie usztywnienie naprawdę pomaga... Wojtkowi znacznie się poprawiło po sześciu tygodniach noszenia. U Was też tak będzie!
- 
	I jak Lea po wizycie? Tantum, oby synek z każdym dniem czuł się lepiej i mniej płakał. Anna, dobry pomysl z tą połową etatu.
- 
	Dzięki Anna. Tantum u mnie rana jest fioletowa i wrzyna się tak, że nad nią i pod nią mam wybrzuszenie. Czasem zapiecze i zakłuje. Asti jesteś zuchem.
- 
	Pisałam dziś jeszcze jednego posta, ale połączenie mi przerwało i nie miałam siły pisać znów tyle... Dzięki dziewczyny, że mnie nie potępiłyście z tym karmieniem. Ale fakt, powinnam odżywiać się lepiej dla małego. Anna, dobrze, że udało Ci się pospać. Tantum, fajnie, że badania Stasia wyszły w porządku. Kostewcia, przeczytałam jakiś artykuł, co dziecko powinno umieć w danym wieku i dlatego się przejęłam. To prawda, Wojtek ma jeszcze czas na opanowanie chwytania. Mój mały też ma wodniaka jąderka, podobno samo ma minąć. Byłam w końcu na wizycie u ginekologa. Powiedział, że krzywo mi to cięcie zrobili i zapytał, czy może musieli szybko ciąć? Odpowiedziałam, że nie... Cięcie było planowane. No cóż. Skóra goi się wolno, ale dobrze, a usg miejsca cięcia będę mieć dopiero po wystąpieniu pierwszej miesiączki po porodzie. Lekarz powiedział, że nie ma reguły przy karmieniu, że miesiączka może w każdej chwili wystąpić. No i mam silną infekcję. :/ O bezpieczny odstęp czasowy między ciążami nie pytałam, bo w najbliższych latach nie planuję drugiego dziecka. U nas rok od poczęcia minie w niedzielę ;))) a za 3 tygodnie minie rok, odkąd wiem o Wojtusiu :).
- 
	Asti współczuję :(( dobrze, że już jest wszystko ok!
- 
	Mój Wojtek też je mniej niż 10 minut, a potem przysypia przy cycku i ssie dla relaksu. Je co godzinę, dwie, maksymalnie trzy, w zależności od nastroju i samopoczucia chyba. Z kupkami różnie bywa, jednego dnia robi 3-4, drugiego jedną, trzeciego wcale. Czasem są rzadziutkie i wsiąkające, a czasem, jak dziś, gęste i zbite. Anna, może to kolejny skok rozwojowy? Czytałam, że jest koło 11 tygodnia. Tantum, około 8-9 tygodnia też podobno występuje. A dziś się doigrałam. Namieszałam z jedzeniem: sok pomarańczowy, biała czekolada, czekoladowe Hity i odrobina dość pikantnego spaghetti... Skutek: wypluwanie cyca po kilku łyczkach z dzikim wrzaskiem i histerycznym płaczem. Tym sposobem Wojtek pierwszy raz otrzymał butlę z Nan. Wypił ładnie i zasnął... Miło było patrzeć, jak spokojnie je. A ja teraz popijam wodę i wyciskam "niedobre" mleko z cycka. Może jestem egoistką, ale karmienie piersią to nie jest dla mnie stuprocentowa przyjemność. Butla dziś była z musu, ale za parę miesięcy nie bez ulgi się na nią przerzucimy. Mam pytanie dziewczyny: czy wasze dzieci świadomie chwytają przedmioty? Wiem, że każde dziecko rozwija się inaczej, ale pytam z ciekawości... Bo Wojtuś dalej sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, że rączki do niego należą. Nie utrzymuje wkładanych do rączek przedmiotów, a gdy zbliżam rzecz, za którą w danej chwili szaleje, do rączki, traci zainteresowanie i odwraca wzrok. Wyciąga jedynie dziobek w kierunku zabawki, którą widzi, widać, że chciałby wziąć ją do buzi, ale rączek nie używa.
- 
	Tu Was znalazłam! Od dłuższego czasu nie widziałam lutówek, a zakładkę mam ustawioną na odnośnik ""9 miesięcy, ciąża", aż tu widzę obok w aktywnych tematach lutówki :)) przeprowadzka nastąpiła na noworodki, i wszystko jasne podczytam was teraz, bo mam gigantyczne zaległości heh.
- 
	Dziewczyny, mój do tej pory wstawał cały czas o 6, a ostatnio o 7.30 zaczyna dzień :). My mieliśmy chrzciny tydzień temu. Z siedmiorga chrzczonych dzieci płakał tylko mój Wojtek :)). Ale nie było źle. Pozdrowionka dla Was i waszych dzidź:).
- 
	Hej, dziewczyny, z sentymentu za ciążą weszłam was poczytać, sama mam już 2,5 miesięcznego bąbla ;) Izzi, ja też bałam się znieczulenia w kręgosłup, byłam przerażona, bo też słyszałam, że to strasznie boli. Myliłam się, a jestem osobą bardzo wrażliwą na ból! Można to porównać to zastrzyku w jakiekolwiek inne miejsce ciała. Czujesz ukłucie takie normalne. Przed zabiegiem bałam się, że będzie to straszliwe ukłucie, że nie wytrzymam i wyrwę się. Ale naprawdę nie było czego się bać. Łatwo mi mówić, wiem, ale to naprawdę nie jest ból nie do zniesienia, taki, jak sobie pewnie wyobrażasz (jak i ja sobie wyobrażałam, byłam wręcz przerażona tą perspektywą). To jest takie ukłucie, jest dyskomfort, ale nie masz przy nim ochoty krzyczeć lub wyrywać się. Dasz radę. Skup się wtedy na oddechu i na tym, co będą Ci mówić.
- 
	Lea, no to mamy podobnie z jedzeniem :) Tantum, też słyszałam, że duże niemowlę nie musi stać się w przyszłości dużym dorosłym. Co do aktywności Wojtka, gdy nie śpi, to an początku też chciał tylko na ręce, ale zaczęliśmy go "oszukiwać", odwracać jego uwagę - żywiołowo zagadywać, ale tak naprawdę z energią heh, pokazywać zabawki, grzechotki, nawet skakać i tańczyć ;), dzięki czemu umie poleżeć nawet dłuższą chwilę na kocyku. Leży też wtedy, gdy ma mnie na widoku, jak się krzątam, ale i wtedy mówię coś do niego, tak na zasadzie komentowania tego, co akurat robię. W łóżeczku nakręcamy karuzelę, a gdy przestaje się kręcić i grać, to mały i tak się wpatruje w nią około 10 minut, potem woła. Gdy mu już nudno, chce na ręce. Nie mogę np. zostawić go w łóżeczku w ciszy zupełnej, czy też na kocyku obok, żeby posiedzieć przy internecie. Musi się coś dziać. Inaczej też cały czas byłby przyklejony do mnie. Oczywiście, jeżeli jest zmęczony i śpiący, to żadne zagadywanki i zabawy nie pomagają, muszą być rączki i lulanie do snu. Gdy go boli brzuszek, to samo.
- 
	Kurczę, Wojtek ma 2,5 miesiąca i od 2 tygodni nie mieści się w r. 62, 7 kg waży, jest długi, naprawdę klocuszek. Ale jem dużo słodkiego i w ogóle się objadam, mam ogromny apetyt, przy czym unikam tylko rzeczy kwaszonych, na occie i ostrych, poza tym wciągam wszystko, więc to na pewno nie jest bez związku. Zauważyłam, że do swojego taty i do chrzestnych, którzy nas często odwiedzają, bardzo dużo się uśmiecha i śmieje, a do mnie mniej, muszę się nagimnastykować, żeby się do mnie uśmiechnął :( może jestem tylko "cyckiem" dla niego! Miałam tendencję ubierać go na spacerki grubiej przez ten wiatr, ale wczoraj odważyłam się założyć mu tylko body, bluzę z kapturem, spodenki i skarpetki, a na głowę bawełnianą czapkę i było mu dobrze. Na spacerze z zegarkiem w ręku wytrzymuje godzinę, potem woła jeść. Co do kupek, to gdy jem rzeczy tłuste lub smażone, kupki są zielone i śluzowate, a gdy jem więcej gotowanego, są żółte, grudkowate. Wojtek śpi zawsze po "śniadaniu", potem w ciągu dnia koło 13-14, dodatkowo potem jeszcze na spacerze, noc przesypia z pobudką 2x na karmienie.
- 
	I prawie po Świętach :) a u nas po chrzcinach. Spośród siedmiorga chrzczonych wczoraj dzieci, płakał tylko mój Wojtuś i to jak głośnoo! najpierw spał, rozpłakał się w trakcie polewania główki i przestał, jak już usiedliśmy. ;)
- 
	Lea, zdrówka! Majka, jak tam córeczka? Tantum, mój gdzieś tak raz na tydzień płacze histerycznie, tak, że nie można go uspokoić, wtedy, gdy nie dostanie tego, czego chce - a ja nie zawsze wiem, czego mu trzeba. Anna, ciekawy sposób z tym mlekiem :). Za dwa dni chrzciny, dziś ruszam na max z przygotowaniami, trzeba poprasować, trochę udekorować pokój. Oczywiście robię wszystko w takim tempie, na ile pozwala mi mały, czyli w żółwim :). Najbardziej się boję, jak Wojtek wytrzyma w kościele, bo na spacerze też wytrzymuje najwyżej godzinę i płacze. No nic, trzeba to przeżyć. Dziś idziemy na 19:00 na nauki przed chrztem, może oswoi się trochę z nowym miejscem. Trzymajcie się, wesołych Świąt dziewczyny życzę wam i waszym dzieciaczkom :*!
- 
	Anna, ja dokładnie w tym tygodniu też zauważyłam ślinienie się Wojtka, taka pianka aż leci, i to nie tylko wtedy, gdy ssie piąstkę. Skoro Twój Tomek też tak ma, to może oznaczać kolejny etap rozwoju ;) nasi panowie mają podobnie :) i mój też ma ciemieniuchę, ale jeszcze nie zaczęłam z nią walczyć.
- 
	Tantum, my używamy smoczka kupionego na tej aukcji: http://allegro.pl/smoczek-uspokajajacy-avent-smoczki-0-6-okazja-i4047557932.html i to jest własnie też otodontyczny, a dziś kupiłam Aventy, które poleciła Anna w linku wyżej :). U nas wczoraj to też nie było tak, że Wojtek od razu zaczął ssać, uczyliśmy się około 20 minut, z licznymi przerwami na wypluwanie ofkors... :). Mały miał na początku odruch wymiotny po włożeniu smoczka do buzi i przytrzymaniu go przeze mnie palcem, smoczek mu wypadał, jak poprzednie, więc znów myślałam, że nic z tego nie będzie. Ale jako, że miał tą swoją fazę na ssanie, wkładałam mu smoczka raz po raz, delikatnie wsuwałam, żeby usta dotykały na płasko tarczki smoczka, żeby załapał ssanie. Jaka była moja radość, gdy w końcu smoczek został w buzi :)). Potem, gdy Wojtek się zapatrzył na coś i gdy przysypiał, smoczek znów wypadał, ale i tak nastąpił wielki postęp, mały zasnął uspokojony smoczkiem, a nie moją piersią. Dziś znów musiałam go "pouczyć" i po paru minutach synek ssał i trzymał go już. Napotykamy jednak pewną przeszkodę - synek pcha rączki do buzi, gmera paluszkami i sam sobie ten smoczek wyciąga :> heh. Także Tantum, dacie radę! Praktyka czyni mistrza :)) a mój synek jest naprawdę "antysmoczkowy", najbardziej lubi cycka.
- 
	O, Tantum, masz dziś urodziny :)) to się zmówiłyście się z Leą, heh ;D najlepszego! A, i powiedz, jak Wam, Stasiowi minęła impreza w sobotę?
- 
	Aventy są super:) Dziewczyny, nie wiem, czy coś Wam to pomoże, ale mój synek stał się taki marudny i płaczliwy około miesiąc temu i nie od razu odkryłam, o co mu chodzi. To dawałam cyca, to czekałam na odbicie się, to zagadywałam. A chodziło mu o to, że bardzo chciał zasnąć, a nie mógł, i dlatego płakał i marudził, a wystarczyło go ululać. Rozpoznaję, że chce spać, gdy zaczyna piąstkami pocierać buzię, nos, oczy. Ja go trzymam pionowo i jednostajnie bujam i śpiewam/nucę/szepczę, takie ululanie zajmuje około 15 minut, odkładam, przebudza się :) i drugi raz lulam, wtedy zasypia do 5 minut. Co do pór, to mój ma stałe, z odchyleniem plus minus o 2 godziny, długość snu też waha się od godziny do dwóch. Aktywny jest tak w kratkę - kiedy jednego dnia jest żywszy, weselszy i krótko śpi, to drugiego jego drzemki są dłuższe, a sam jest bardziej marudny. Staram się go usypiać zawsze w tym samym miejscu, i chyba zaczyna już kojarzyć, że jak idziemy tu i patrzymy w dany punkt (obraz w pokoiku) to zaraz będziemy spać - w innych pomieszczeniach rozgląda się bez końca. Dodam, że te lepsze dni ma jeszcze wtedy, gdy zaliczamy spacer (nie zawsze uda nam się wyjść). Niestety je mi bardzo różnie, raz więcej, raz mniej, rzadziej, częściej. Ale to już jest związane z moją dietą. Anna, mój też bączkuje i od przedwczoraj zaczął robić około 4 śluzowato-zielonych kupek dziennie. Pewnie to przez te smażone kotlety. Nie widzę innych objawów, wskazujących na chorobę czy odwodnienie, więc póki co czekam, aż to minie.
- 
	Dziewczyny, kupki mojego małego też są nieciekawe. Ale myślę, że nie bez znaczenia jest to, że jem bardzo dużo różnych produktów, w tym mam wielki pociąg do białej czekolady i do schabowego. Dziś wielkie święto - przyszedł mi z Allegro smoczek Avent i wybawił mnie od 3-godzinnego wiszenia synka na cycu. Mały wieczorem zawsze jest marudny, chce ssać i ssać bez przerwy; myślę, że ma to ścisły związek z kolką. Dziś pierwszy raz utrzymał smoczek w buzi, co więcej, zasnął z nim... Lea, najlepszego raz jeszcze :).
- 
	Lea dzięki!! Że też nie pomyślałam o tym, żeby mu rączki jakoś przytrzymać. Faktycznie przez to na pleckach się wybudza. Spróbujemy :))
- 
	Hej dziewczyny. Mój Wojtek jeszcze parę tygodni temu jakoś bardziej akceptował leżenie na brzuszku, teraz zdecydowanie protestuje, ale uwielbia zasypiać na brzuszku, gdy jest już bardzo zmęczony (na plecach i na boku wybudza się). Wczoraj zaczęło mnie to martwić, gdyż nastraszono mnie, że spanie na brzuszku zwiększa ryzyko SIDS. Mam też wyrzuty sumienia związane z tą pieluchą ortopedyczną. W dzień nie ma mowy, żeby w niej zasnął, bo na pleckach wybudza się co chwilę- sąsiedzi w bloku strasznie hałasują. Śpi tylko w nocy w niej, w dodatku niecałą noc i przez to ja nie widać poprawy, dalej układa się w literkę C. Za 2 tygodnie kontrola i na pewno usłyszę, że gdybym nie zaniedbywała sprawy, mały miałby już bioderka w lepszym stanie. Ale nie chcę go męczyć, wybudzać dla tej pieluchy, kiedy spłakany w końcu usypia. A tak poza tym, to uwielbiam, gdy się uśmiecha i śmieje, gdy z nim rozmawiam i sam też coraz więcej mówi: ał, ej, agu i na cycka: le :))
- 
	Przede wszystkim musisz sobie uświadomić, że NIE DA SIĘ nie popełniać błędów na początku! Potem także, ale na początku szczególnie. Ty i dziecko będziecie się siebie uczyć, właśnie w pierwszych miesiącach. Będziesz się mylić, jak każda mama, ale na pewno go nie skrzywdzisz, bo nawet, jeśli nie wie się, co zrobić, to w zajmowanie się dzieckiem wkłada się troskę i równocześnie- lub potem - miłość (tak, czasem miłość nie przychodzi od razu, a rozwija się z każdym dniem) i właśnie to jest gwarantem, że koniec końców nic dziecku się nie stanie. Boisz się płaczu - noworodek musi płakać, i super, że to robi, bo wtedy możemy zadziałać, zastanowić się, jak mu pomóc. Pomału sprawdzić, czy chce to pielucha, czy chce jeść, odbić, przytulić się. Mój płakał w szpitalu, jak szalony, i też zawsze dłuższą chwilę mi zajmowało dojście do tego, dlaczego. Pielęgniarki pomagały, pokazywały, co może pomóc. Teraz chcesz uciec - rozumiem! Ale uwierz, nie jesteś teraz w stanie nawet wyobrazić sobie zmian, które nastąpią po urodzeniu dziecka. W skrócie, to przychodzi naturalna potrzeba, żeby było mu jak najlepiej, a płacz dziecka jest motywacją do działania. P.s. Ja do dziś nie rozpoznaję wszystkich rodzajów płaczu. Wiem tylko, jak płacze, gdy jest zmęczony i gdy chce na ręce; mam wrażenie, że na mokrą pieluchę w ogóle nie płacze, a gdy jest głodny, ssie piąstkę głośno mlaskając i pojękuje, więc na płacz nie czekam. Każde dziecko jest inne. Tylko Ty zauważysz z czasem, czego może chcieć. I najważniejsze: każda mama popełnia błędy.
- 
	Anna - miłego weekendu także dla Was !:)
- 
	Dziewczyny, tez nie wyobrażam sobie imprezy na wiele osób z malutkim dzieckiem. Współczuję, Tantum- ale może gdy usłyszą, jak Twój synek płacze zmęczony, to odpuszczą i krótko będą? U mnie chrzciny będą na 10 osób, już razem z nami.
- 
	Lea, dzięki, ale nie ma czego podziwiać, ponieważ zamawiam cathering :> heh... Moja mama powiedziała, że nie da rady mi pomóc - to znaczy, jeśli będzie musiała, to pomoże, ale wolałaby tego nie mieć na głowie. Ok, ja gotować nie umiem, więc nie zostaje mi nic innego, jak zamówić te dania. Co do drażliwości Mai, to przypomina mi się, jak mój Wojtek zmienił się z dnia na dzień :/ tak samo stał się płaczliwy, niespokojny, było to w 4 tygodniu. Ale w 6 tygodniu znów coś się zmieniło, zaczął mi w końcu spać w dzień, nawet jako noworodek mi tak nie zasypiał (nie wliczam w to spanie dni po szczepionce, kiedy to spał nienaturalnie długo). Także nasze dzieci się zmieniają szybko... A powiedz, zmieniałaś jakoś dietę ostatnio?? Bo Wojtuś miał zatwardzenia, gdy zrezygnowałam z nabiału, gdy myślałam, że powoduje kolki; gdy do niego wróciłam, znów robi kupę codziennie. Tantum, ja dawkowałam 15 kropelek, ale 3 x dziennie przez około 3 dni, nie chciałam częściej, bo wydawało mi się, że za dużo tej chemii. Może dlatego nie zobaczyłam efektów. Jeszcze co do wybudzania się dziecka, gdy się odkłada je śpiące do łóżeczka - ja robię taki "myk" czasem: biorę go na ręce owiniętego w grubszy kocyk, usypiam lulając, i gdy odłożę go w tym kocyku, jest ogromna szansa, że się nie obudzi. Natomiast gdy bujam go na rękach, bez kocyka, na 100% mi się wybudzi przy odkładaniu. Anna, trzymam kciuki, żeby oczka się szybko wyleczyły! A jak tam cera Tomka? Mojemu krostki jeszcze nie schodzą. Smarowałam Linomagiem, ale małego drażnił zapach tego kremu. Próbuję dalej Emolium.
- 
	Tantum, mój ma tak samo, też miałam poczucie winy, że go przyzwyczajam. Miałam - bo doszłam do wniosku, że moje dziecko jest jeszcze na tyle małe, że bardzo potrzebuje mojej obecności. A ten czas minie tak szybko!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- 
					Strona 2 z 21   
					
 
        