Skocz do zawartości
Forum

rosa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rosa

  1. DziubalaRano mnie nie będzie, bo muszę zgłosić się do szpitala. Trzymajcie za mnie kciuki.Dobranoc Ja będę trzymać Dobranoc.
  2. Całuski, cukiereczki i ciasteczka dla wszystkich małych Lipcówiątek (Antosiowi,Julce,Aluni, Eluni, Adasiowi, Oliwii, Czarusiowi i Kubusiowi) którym nie zdążyłam złożyć życzeń urodzinkowych i oczywiście również dla Maciusia i Mikołajato już dziś Wasz dzień!! Rośnijcie zdrowo!!
  3. DziubalababeczqaTo za lepszy humor dziubali:drunk: Dzięki, myślisz, że lampka wina pomoże? Chyba nawet cała butelka to byłoby za mało ;) Mi na moje "trudy" pomogło dziś małe piwko... i jakoś tak lżej na sercu... Witam się!! Dzięki dziewczyny za miłe przyjęcie po przerwie. U mnie cały czas młyn, jazda bez trzymanki i nie wiem jak to jeszcze nazwać, udało mi się dorwać komputer i poczytać troszeczkę... tylko na pisanie już sił mało, oczy kleja mi się strasznie. Dzieci moje i mojej szwagierki (jedna ma 3 latka, druga 3 mies.) dostarczaja nam co dzień takich wrażen, że o 21 najchętniej przytuliłabym się do poduchy, na szczęście chociaz moje dziewczynki nauczone spać po bajce więc po dzienniku u nas już cisza... ale jak zdarza się że wszyscy nocuja u nas to naprawdę tylko się pochlastac Pati z kuzynka bardzo się kochają i bardzo nie lubią na przemian... bawią się i biją się na okrągło w chacie ciągle tylko krzyki, piski, śmiech i płacz... pocieszam się że to minie w końcu wakacje się kiedyś skończą... ech nie jest lekko... my już po imprezie roczkowej Alicji, tym razem poszłam na łatwiznę i zamówiłam lokal... przedrożyło to sporo na pewno, ale w tym roku już nie miałam sił na jakiekolwiek przyjmowanie gości, a że imprezę zrobiliśmy wspólną dla Ali i mojej bratanicy to nie było aż tak tragicznie, poświęciłam się jedynie i upiekłam placki, ale torty sobie podarowałam i kupiłam w cukierni, tradycyjne, okrągłe śmietanowo- owocowe.weszłam i wyszłam "Z torebką"... nie przejmowałam się bałaganem, zmywaniem, gotowaniem..... straszny leniwiec we mnie wstąpił... na tych oficjalnych urodzinach Ala wybrała pieniążki, a w domu dokładnie w dniu urodzin wybrała kieliszek... hmmmm... co zarobi to przepije??? Za to moja bratanica rzuciła się na rózaniec. O Ala zaczyna postękiwać, wiec pewnioe będe musiała uciekać, od kilku dni tak mi robi że około północy przebudza się i nie może zasnąć tylko kręci się rozgląda i uśmiecha... muszę pogasić światła i trochę obok łóżeczka posiedziec.
  4. Witajcie Dziewczyny po dłuuuuugiej przerwie... wstyd mi, że się tak długo nie odzywałam.... jakoś tak wciągnął mnie wir codzienności.... ech niepozbierana jestem, a właściwie to brak mi tego klikania tylko jakoś trudno załapać rytm... zaglądałam troszeczkę na wątek, ale nie miałam czasu nigdy , żeby się zagłębić i poczytać dokładniej co u Was... no i też nie pisałam bo głupio mi było, że gadam co u mnie tylko jakby mnie nie interesowało co u Was... i tak przeleciało kilkaset stronek... dzieci pięknie porosły, udało mi się trafić kilka razy na foteczki, widzę nowe koleżanki (witam sredecznie:Uśmiech:), niektóre dziewczyny się wywczasowały już:Uśmiech:... zaczynamy urządzać dzieciom urodzinki:Uśmiech: U mnie właściwie wszystko dobrze...Alicja jakiś tydzień zasuwa już na dwóch nóżkach, ząbki kolejne 3 przybyły, czyli ma już albo dopiero 7, z cyca zrezygnowałyśmy obydwie około 1,5 miesiąca temu ( młodej nie bardzo zależało, ja mleczka miałam już coraz mniej i stwierdziłam, ze nie mam jej co na siłę przekonywać skoro sama przestaje się interesować... bo potem może być trudniej, co prawda trochę smutno mi było, że to już koniec karmienia... ale może jeszcze kiedyś?? - chociaż przyznam, że trochę jestem przerażona na myśl o trzecim dziecątku... ale nie wykluczam że jeszcze mi się zamarzy kiedyś). Poza tym Patrycja mi się odmieniła na lepsze... czasami myślę, że ktoś mi dziecko podmienił, miewa napady.... bywa niegrzeczna, ale to już nie to co było, jestem w stanie teraz np. wziąć ją na pieszo na spacer, nie ucieka, nie szaleje... nawet do sklepu samoobsługowego mogę z nią wejść jescze 3 miesiące temu było ciężko... Z T. też wszystko ok... i kasy jakby więcej w domku, nie trzeba już się tak ze wszystkim szczypać... Tylko jakiejś iskry we mnie brak... wigoru brak... świeci słońce- to za gorąco nie świeci- za zimno, pada deszcz to za mokro, nie pada za sucho...:Smutny: nie umiem sobie z codziennością poradzić... piorę, sprzątam, gotuję, zmywam, zajmuję się dziećmi... żyję, śmieję się i smucę.... niby normalka, niby jest dobrze... niby niczego mi nie brakuje... to czego mi brakuje?? Chyba czas poszukać sobie pracy... W sierpniu jedziemy nad morze, liczę, że naładuję sobie tam akumulatory i przestanę tak smęcić... A i udało się nam zapisać Pati do przedszkola... bardzo się cieszę, bo wydaje mi się że teraz to jest dla niej najlepszy moment, nie wiem jak to będzie, ona jest na razie zachwycona, zobaczymy jak jej wyobrażenia w zetknięciu z rzeczywistością wypadną... Nie obiecuje że sie będę często odzywać, bo mamy przez całe wakacje młyn w chacie nieziemski, przyjechała T. siostra z dzieciaczkami i dostęp do kompa dodatkowo utrudniony, ale mam nadzieję, że mnie całkiem nie wykluczycie z grona lipcówek... myślę, że się pozbieram jakoś w końcu, a i od września więcej czasu na klikanie będzie... Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie no i jeszcze aktualne fotki:
  5. kwiaciarkaFajnie, ze dalyscie sie nabrac na prima aprislis :)Co niektore musza dostac po tylkach - i tak bede wymieniac: Kajocha,Monika,Rosa - proszę Pań, co to maja byc za nieobecnosci??? Rosa się melduje i oświadcza ze żyje (ale co to za życie), podczytuje odrobinkę, ale nie do końca jednak jest na bieżąco... Jakoś po świętach jeszcze nie mogę dojść do siebie, załapałam jakiś dziwny nastrój... depresją bym tego nie nazwała... może apatią... nie wiem co to, chyba przesilenie wiosenne... niby wszystko dobrze, niby nic się nie stało... zmęczona po prostu jestem. Do kompa siadam właściwie tylko poszperać w przepisach, bo mam straszną ochotę upiec torta na urodziny Patrycji, a może macie jakiś sprawdzony przepis na krem ? Własciwie nigdy jeszcze torta nie robiłam, no ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Witam Isę, bo jeszcze nie miałam okazji:Uśmiech: Lema Franuś cudny chłopak! A Tobie sił kochana... wyobrażam sobie jak Ci ciężko. Widziałam też Dziubalkowego Maciusia... ech te rzęsy, a Adaś jaki kawaler w sam raz do mojej Patrycji O Ala zaczyna sie wiercić własnie... ale na razie ją zignoruję, zobaczę może będzie spać, chociaż ostatnio męczą ja strasznie górne jedynki i kiepsko śpi, poza tym śmiga po czterech, że ciężko za nią nadążyć, ale na szczęście lubi też się pobawić siedząc w łóżeczku, gdyby nie chciała tak posiedzieć trochę to pewnie fioła bym dostała, bo za to Pati cały czas daje czadu... No nic spadam bo jednak młoda mnie woła. papa, postaram sie częściej odzywać
  6. Cześć! Wpadłam podpisać listę My dzisiaj po baardzo atrakcyjnym dniu, padnięta jestem. Byliśmy sobie z T. w Poznaniu, zajrzeliśmy do Ikei... a potem zakupy ciuszkowe ( mialam sobie kupic kieckę na wesele... ja NIC nie kupilam a T. zaopatrzyl się w nową koszulę i dwie bluzy) no załamana jestem, nic na mnie nie ma, nic mi sie nie podoba nie mam pojecia w czym pójdę hmmm.... mam jeszcze miesiąc czasu, nie za dużo:Smutny: Za to dupsko mam za duże:Smutny: Renata gratulacje... ja tam nic kompletnie nie schudłam, a tu jeszcze swieta za pasem i takie pyszności sie szykują. Nuchna u mnie podobnie krzyki, kwiki...często nie umiem tego wszystkiego ogarnąć i czuje sie jak w potrzasku... nie wiem co z czym powiązać... ale podobno po nocy nadchodzi dzień a po burzy spokój... czekam na to staram się Patrycją zajmować przeróżnymi cudami, śpiewamy, rysujemy, tańcujemy... ale są też takie momenty, że czuję że jeśli nie zajmę się sobą to wtedy zwariuję... a potem znowu wyrzuty sumienia, że dziecko niedopieszczone... ech, trudne to czasami, ale nikt mi pączków nie obiecywał (to kolejna "złota myśl" mojego brata)... Asiu zdróweczka dla dzieciaczków Dziubala te odciski to nasza własna robota, zrobiliśmy placki z modeliny, potem poodciskaliśmy stópki i rączki, potem do gara z wodą - 15 min gotowania żeby się utwardziło, na koniec polakierowane lakierem bezbarwnym do paznokci i przylkejone na kawałek pomalowanej deski... No to sobie popisałam, Ala właśnie zaczyna się kręcić, znak że trzeba cyca szykować. dobranoc dziewczyny.
  7. U nas dzis lepszy dzień chociaż Patrycja nadal nie do końca mi się nie podoba... no ale czuję, że idziemy ku lepszemu bo zaczyna łobuzować tak jak przed chorobą, Ala zaczyna nieśmiało raczkować, chociaż tak jak Kwiaciarce jeszcze wczoraj wydawał mi sie że nic z tego. Generalnie dzisiaj padnięta jestem, chyba pogoda nie daje mi żyć, siedzę i ślepia mi się kleją... idę zaraz do wanny trochę się zrelaksować i do wyrka, bo ja na odespanie szans nie mam, małż jutro na 6 rano do pracy i na 12 godzin:Smutny: A jeszcze zapomniałam, chciałam Wam pokazać jaką pamiątkę zrobiliśmy maludom, więc wklejam jeszcze jedno zdjęcie I uciekam bo naprawdę ledwo żyję, papa.
  8. Hej! Rzeczywiście tu pustki:Smutny:... i ja tez jakoś nie mogłam usiąść do kompa w ostatnich dniach, podczytywałam trochę, ale jakoś na pisanie sił nie starczało. U nas tak jakoś dziwnie... niby już po przebojach żaładkowo jelitowych, ale Patrycja nie doszła jeszcze do siebie tak do końca i to mnie martwi, już ładnie je, pije, humorek niby dopisuje... ale jeszcze często taka osowiała jest, qpki jeszcze nie wróciły do normy, wczoraj cały dzień biegała i łapała się za tyłek... w końcu udało jej się przełamać i usiadła na nocnik i zawartość była baardzo taka jakaś nieciekawa, oględnie mówiąc, a dziś z kolei kupki nie było, ale po brzuszku widać że wzdęty troszkę, ale bączków nie puszczała... zobaczę jeszcze jutro, jak nadal będzie taka nieswoja to idziemy do pediatry, może trzeba będzie jakieś analizy porobić... Na szczęście Alicja się nie rozchorowała no i z dnia na dzień coraz sprawniejsza, tylko raczkowanie jej nie bardzo idzie, jak tylko znajdzie się w dogodnej pozycji to buch i juz siedzi na dupce, albo buja się przenosząc ciężar ciała z rączek na nóżki, ale nie umie zsynchronizować ruchów, żeby zacząc się przemieszczać... za to jakby miała taką możliwość to przy meblach już by pewnie śmigała, tylko że u nas nie ma dogodnych sprzetow, żeby się podpierać więc na razie urządza wędrówki wkoło materacyka w łóżeczku. Z nowości to przybył nam nowy członek rodziny, T. siostra urodziła przedwczoraj córeczkę Asiu ostatnie fotki super, śliczne dzieciaczki i dla Stefanka za postępy. My łóżeczko już jakiś czas temu opuściliśmy, ale jeszcze nie ma potrzeby na ostatni poziom, za to koniecznie muszę kupic szelki do krzesełka, bo ta moja akrobatka może coś wywinąć... i muszę to zrobić koniecznie jutro ... hmmm... moja bratanica też 8-mies. właśnie wczoraj na oczach swojej mamy wypadła z wózka i uderzyła główką o podłogę... na szczęście nic się nie stało, ale strachu się najedli... A. się wydawało, że mała nie wypadnie i nie przypięła jej... a to był moment...:Smutny: Lema to super, że wreszcie trafiliście w dobre ręce, teraz trochę sobie odetchniesz... nie ma nic gorszego niż taka niepewność. Dla Eluni wielki buziak od nas z okazji skończenia 8 miesiączków, a dla Kubusia spóźnione życzenia z okazji 7 urodzinek O właśnie mój mały ssak zaczyna sie kręcić i stękać... znak że za chwilę trzeba zarzucić cycem więc zmykam. Pozdrawiam i cmok cmok
  9. Niestety nie poczytam dziś znowu ... jak siedze strasznie mnie mdli, te przeboje żoładkowe Pati to chyba jednak wirusówka, ba ja dziś się fatalnie czuję, Ala na razie ok, mam nadzieje że tak pozostanie, chociaz walnęla dzisaij taką brzydką kupę, że szok... no zobaczymy - mam nadzieję, ze to jednak na zęby. Patrycja od rana nie mogla sie dobudziś, taka była biedna osłabiona, na szceście już bez wymiotów, zwróciła tylko pierwsze dzisiejsze picie... z piciem tez troszkę lepiej, ale jednak nadal kiepsko... w koncu kupilam jej butelkę z wodą, z dziubkiem i tylko tak mi sie udało ją namówić do popijania... ani słomki, ani strzykawki nie podziałały, dopiero po drzemce popoludniowej trochę się maluda odmuliła i odrobinę zjadła, no i zacząl wracać mój mały rojberNo i cały czas coś się tam w brzuszku dzieje, bo straszne bączki idą A ja dziś dostałam pierwszą @ po porodzie... hmmm, no mogło to jeszcze trochę zaczekać... ale trudno i tak długo mi sie udawało. I jeszcze sie pochwalę Alunia drepta sobie wkoło łóżeczka przy szczebelkach, ale do raczkowania się nie bierze, podnosi tyłek, przeciąga grzbiet jak kotek ale nie przemieszcza sie w ten sposób. Uciekam, bo naprawdę mi niedobrze w pozycji siedzącej, trzeba się jednak 'kołami do góry' położyć jak to mawia mój tata. Pa, pa. Może jescze później zajrzę, bo mój małż ma chyba dziś wychodne, ale to sie okaze dopiero jak wróci z pracy.
  10. Alunia dziękuje pięknie wszystkim Lipcówkom i Lipcówiątkom za pamięć i za życzenia I od nas również zaległe serdeczności dla Antosia Dzisiaj troszkę leiej u nas, jak obejrzę wsiurną i Ala mi się nie obudzi to wkleję jakieś fotki
  11. Hej Dziewczyny! Melduję się tylko i spadam... ostatnie dni kiepskie u nas, w poniedziałek ja miałam jakieś przeboje jelitowe, wczoraj już było ok, za to Pati póżnym wieczorem zaczeła mi wymiotować... nie wiem czy to jakieś wirusowe, czy zaszkodziło jej coś:Smutny:... dziś rano qpa biegunkowa, na szczęście tylko jeden raz... no i widać ze ją jeszcze coś męczy, niby nie zwraca już ale jest taka jakaś nieswoja... nie chce jesc, ale to mnie za bardzo nie martwi... bardziej mnie denerwuje to ze nie chce pic... nie mam już sposobu, żeby ja namowić do picia:Smutny:... na odwodnioną jeszcze nie wygląda, ale nigdy nie wiadomo kiedy jest ta granica... spadam, w miarę możliwości zdam relację... a zaległości mi sie narobiło... no ale na razie nie poczytam. Pa.
  12. Dziubalarosaraz nie zawsze, dwa razy nie wciąż, trzy razy nie nałóg Nie znałam tego ;)Tak to już jest, że chwalisz dziecko, a tu pstryk i dziecko się akurat tego dnia się "popsuło". Dlatego moja przyjaciółka zwykła zawsze dodawać przy chwaleniu swojego synka "...do dzisiaj" ;) oj tak... ja chyba tez tak zacznę mówić poczytałam, jestem na bieżąco i uciekam, bo ledwo zipię... udanego weekendu wszystkim życzę, bo nie wiem czy będę miała jak zajrzeć, zresztą tu w weekendy zazwyczaj spokojnie... i dobranoc
  13. Cześć dziewczyny! DZIECKO MI SIE POSUŁO!! wczoraj za bardzo pochwaliłam i oczywiście od wczoraj wróciły wieczorne polki galopki Ala zasnęła dopiero jakąś godzinę temu, śpi niespokojnie, a taaakie miałam plany czego to ja dziś nie zrobię, żeby już jutro miec spokój, a tu tzw. kicha, pochowałam tylko poprane ciuchy do szaf i z całą resztą dałam sobie spokój... Ale jak to mówi mój brat: raz nie zawsze, dwa razy nie wciąż, trzy razy nie nałóg... więc mam nadzieję, że to tylko chwilowe i że młoda znowu pozwoli mi wieczorem odetchnąć Teraz sobie zerknę co tu się dzieje
  14. DziubalaTo co, robimy kółko wsparcia ok, a Dziubala ile ważysz?? Od kilku dni 72 (po aerobiku spadł mi 1 kg) to ja się dołaczam... tylko że z moją silną wola to tak jak z wolą Renaty:Smutny: a zważyć to się boję, a pewnie będzie coś w okolicy Dziubalki, ale ja to karakan taki 160 w kapeluszu:Smutny:
  15. DziubalarosaDziubalaA co to Ferrum :confused:Żelazo w syropie A to Majeczka dostała z przepisu lekarza? Tak Dziubalko Alama przepisane przez pediatre, wcześniej podawałam jej hemofer, ale pluła tym dalej niż widziała... a ten syropek to calkiem smaczny jest... no te moje dziewczyny jakies takie anemiczne Pati tez musialam zelazo podawac prawie do roku.
  16. DziubalaA co to Ferrum :confused: Żelazo w syropie
  17. Nuchna ,śliczne dzieciaczki Adaś ma taką drobniutką buzię i tak poważnie wygląda, słodziak, a Alicja to już panna na wydaniu
  18. LemaTo co, jak juz tak zaczelam stronke...Za ladne piersi;) oj przyda się!! Cześć dziewczyny! Kwiaciarko oto nasz rozkład jazdy ok. 8.00 cyc ok. 10.00 kaszka na gęsto+soczek drzemka ok.13.00 obiadek ok.14.00-14.30 cyc, albo i dwa drzemka ok.16.30-17.00 podwieczorek owocowy, ew. jakies chrupki w międzyczasie popija jakąś herbatkę, albo soczek- niezbyt dużo 19.30-20.00 cyce dwa spanie północ cyc ok.5.00 cyc między 6.30 a 7.30 pobudka A teraz to sobie tak myślę, że jej się tak ustabilizował ten rytm dnia, szczególnie mówię o wieczornym zasypianiu, odkąd zaczęłam jej podawać ferrum lek, czyli jakieś dwa tygodnie... wcześniej była bardziej niespokojna, więcej chciała ciągnąć cycucha, nie mogła zasnąć, miała problemy z kupką, a teraz jak reką odjął
  19. teraz już naprawdę uciekam, to już nie przelewki... Ala zaczyna się znowu kręcić. Dobranoc.
  20. DziubalaRosa - a myślisz już o kreacji na wesele? ;) Ja w połowie kwietnia mam wesele kuzyna i nie mam się w co ubrać . Gdybym tak schudła z 8 kg, to weszłabym w sukienkę, w której byłam na weselu przed ciążą Maciusiową ;) Ale tyle to chyba nie zdążę schudnąć Myślę, myślę... ale ze mną to też kiepsko będzie... właściwie to nawet nie mam żadnej kiecki do której miałabym chudnąć:Smutny: i tyle lat przepracowałam w sklepie z ciuchami i tyle sukienek sprzedałam... ale sobie nie umiem doradzić... nie potrafię na siebie spojrzeć jak na klientkę.... na doodatek u nas we Wrześni to nie ma w czym wybierać, pewnie będę musiała zorganizowac wyjazd do Poznania, a przy dziewczynach to nie będzie takie proste, no ale pożyjemy, zobaczymy - coś tam się kupi, jak nie suknię to jakiś spodnium... tym bardziej, ze jeszcze w czerwcu mi się szykuje wesele, więc kreacja musi byc!
  21. Ala jednak przysnęła więc jeszcze mogę trochę posiedzieć, ale pewnie już nie za długo...
  22. Dziubalko, Młody to ma już 28 lat... to aż taki stary na małżeństwo jeszcze nie jest, 'wreszcie' to piszę bardziej dlatego bo ich córka ma już prawie 8 miesięcy... no i postanowili coś z tym zrobić i do kompletu ze ślubem będzie jeszcze chrzest
  23. Alicja jakieś trzy dni temu nauczyła się samodzielnie siadać, a wczoraj załapała jak to jest z samodzielnym stawaniem w łóżeczku, a dziś robi to juz zawodowo O właśnie zaczyna mi ogłaszać, że chce cyca więc zmykam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...