-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez annaanna84
-
to ja chyba biję rekord z 75B mam teraz 80D :O
-
Tantum, na to liczę, że przedstawiają najgorsze możliwe scenariusze żeby być przygotowanym na wszystko.
-
majka pocieszyłaś mnie :) czyli jest nadzieja że nie będzie tak źle :)
-
Tantum, coś z tą czekolada musi być. Ja na początku mogłam jeść zupę ogórkowa litrami i przegryzać ogórkami kiszonymi, a patrząc na słodkie robiło mi się niedobrze, nawet na moje ukochane pierniczki. A ja jestem strasznym łasuchem na słodycze. Teraz tylko ta czekolada i musi być z orzechami i rodzynkami i do tego tylko z lidla taka fioletowa. Dziś kolejna lekcja w szkole rodzenia. Najśmieszniejsze jest to że poszliśmy z mężem ( musiał sobie wolne w pracy wziąć) i patrzymy jacyś inni ludzie niż ostatnio ( spóźniliśmy się 5 min.) potem patrzymy druga położna a miała być ta sama jeszcze. No i przechodzi do tematu a tu - laktacja, a miał być poród. No ale przyszliśmy to siedzimy. Okazało się że nasza prowadząca odwołała zajęcia 30 min przed lekcją smsem, a my w pośpiechu nawet na komórki nie patrzyliśmy. W sumie dobrze się stało bo mąż specjalnie wziął wolne. Więc laktacje i karmienie mamy zaliczone (a ma być dopiero w styczniu). Po dzisiejszych zajęciach mogę powiedzieć że karmienie piersią zaraz po porodzie przez parę tygodni to nic przyjemnego a wręcz przeciwnie. Kolejne bolące miejsce na ciele - piersi, do tego karmienie pobudza skurcze macicy, co po porodzie też nie jest przyjemne, więc ogólnie wiem z czym trzeba się liczyć. Mam nadzieję że nie będzie tak źle. Pytałam mamę jak wspomina i mówi że nie miała żadnych dolegliwości i bezproblemowo karmiła. Więc nie koniecznie musi być tak źle jak to dziś usłyszeliśmy.
-
U mnie pępek zaczął wystawać od 2 tygodni, dziwnie to wygląda. Co do przewijaków to ja kupiłam komodę z przewijakiem bo jest dobrej wysokości i mam gdzie pochować wszystkie kosmetyki i trochę ciuszków. A teraz zastanawiam się nad wanienką.
-
Tantum co do luteiny to ona też ma wpływ na skurcze macicy i się ją podaje żeby zapobiegać skurczą - tak gdzieś czytałam i ja wolałabym mieć luteinę dopochwową niż nospę...
-
Co do wagi to ja nigdy nie ważyłam więcej niż 64 kg, jak dobiłam do 65 to mi się dziwnie zrobiło, teraz też mam 70 i powiem Wam że mnie to przeraziło na początku, boję się trochę co będzie dalej... Najgorsze że nie mogę pohamować się z jedzeniem czekolady i to tylko z orzechami i rodzynkami - inna nie wchodzi w grę (zawsze uwielbiałam pierniki a teraz nawet one mnie nie ciągnął), a ze słonych przegryzek to jem paluszki i przegryzam jabłkami... Najważniejsze żeby dzidziuś był zdrowy a kilogramami będę przejmować się po porodzie. Co do bezsenności to ja już się przyzwyczaiłam, że koło 2-3 pobudkę mam i nie mogę zasnąć, potem koło 5-6 to samo - mały wtedy też fika. Tylko że ja mam możliwość trochę w ciągu dnia się zdrzemnąć, a nie wiem jak Ty Lea sobie radzisz... Dziś muszę do pracy pojechać podpisać jeszcze coś do umowy, potem szkoła rodzenia i zakupy. Mąż musiał wziąć wolne a ja się cieszę bo cały dzień jesteśmy razem :) Do tego rozpakowaliśmy wózek i jeździliśmy sobie po domu no i te ciuszki - uwielbiam składać i układać - jutro będę prać :) A i kupiłam sobie na ebay ten monitor tętna płodu i właśnie słuchałam serduszka maluszka od razu się humor poprawiam :)
-
Tantum, u mnie ostatnia wizyta tez była krótka i następną mam 12.12. Fajnie że Ci zrobili ktg. U mnie maluszek siedzi sobie z nogami na dole i czasem jak kopnie to mam wrażenie że zaraz wyjdzie... Lea naprawdę podziwiam ja bym nie miała siły, szczególnie przy moich maluchach którym przez całą lekcję trzeba wszystko tłumaczyć, po jednej bym padła. Dziewczyny jak Wy odczuwacie ruchy, bo u mnie od 3 dni już bardziej nie kopanie tylko takie rozpychanie się i przesuwanie. Dziś przyszła mi paczka od rodziców, ale niestety nie miałam kiedy jej otworzyć, zaglądnęłam do jednego pudełka z gondolą, jutro będę jeździć wózeczkiem i oglądać ciuszki :) Na szczęście po wczorajszej akcji skurczowej, dziś było tylko kilka skurczy - więc podejrzewam że moja gimnastyka w garderobie pobudziła macicę do działania ( dziś odpuściłam kontynuacje sprzątania). Po dzisiejszej szkole rodzenia - spotkanie z położnikiem, jestem bardziej do edukowana na temat porodu i procedur. Wyjaśnił nam kiedy koniecznie nacięcie krocza, jak wygląda znieczulenie, kiedy i jak je podają, jakie powikłania, kiedy cesarka i jak przebiega. Właściwie wszystko od przyjazdu do szpitala do wyjścia do domu. Muszę poczytać o tych żelach bo podobno nie tylko przyspieszą trochę wyjście maluszka, ale też trochę tworzą osłonę tkanek a co za tym idzie są zwiększają szanse na uniknięcie nacięcia krocza ( bo trochę chronią przed jego pęknięciem). Tak bardzo bym chciała urodzić naturalnie bez znieczulenia i nacięcia! Jestem ciekawa co u Was mówią o nacięciu - u mnie że lepsze to niż pęknięcie (choć czytałam różne opinie) i to jest jeden z powodów do nacięcia, lub gdy z dzieckiem dzieje się nie najlepiej i trzeba przyspieszyć jego przyjście na świat, a nie ma już możliwości wykonania cesarki. W szpitalu w którym planuję rodzić jest ok 45% nacięć u pierworódek i 25% cesarek u pierworódek w czym przy porodzie "naturalnym" 70% jest ze znieczuleniem zewnątrzoponowym. Dziewczyny myślicie o pobraniu krwi pępowinowej?
-
pasia na ból żołądka jest bardzo dobre ziele krwawnika, tylko nie wiem jak to jest w ciąży bo jeszcze nie doczytałam. Co do mięty to różnie piszą, jedni że można, inni że nie można, ale myślę że wszystko z umiarem nie jest szkodliwe.
-
Tantum, czekamy na wiadomości po wizycie. Ja dziś ma szkołę rodzenia - spotkanie z położnikiem. Wczoraj miałam okropny dzień od godz. 13 do 23 męczyły mnie skurcze praktycznie cały czas co 10 min. Postanowiliśmy z mężem że jak nie uda mi się przez nie zasnąć to jedziemy na IP. Na szczęście zasnęłam... Maluszek wczoraj był aż nad-aktywny - nie wiem czy przez te skurcze, czy skurcze były przez to że maluszek tak szalał. Wczoraj sprzątałam w garderobie, więc się trochę bardziej poruszałam i to podejrzewam że to miało wpływ na skurcze. Dziś jeśli znów się pojawią to po szkole rodzenia podejdę na IP żeby zrobili mi ktg.
-
U mnie maluszek się jeszcze chyba wierci, ale już nie tak jak np. 2 tygodnie temu, kopie w większości w te same miejsca. Co do zachcianek, to na początku odrzuciło mnie od słodkiego, a jestem na nie łasuchem, i mogłam jeść tylko ogórki kiszone. Teraz za to mogłabym jeść cały dzień czekoladę (ciasto nie bardzo i inne słodkie też). Co do lini to nie mam a będę mieć synka.
-
tytuł do linka jaki wstawiłam to: TWO HOURS of Mozart for Babies - Bedtime sleeping music wpisz sobie w youtube
-
Ja też nie mam i nie koniecznie ta linia jest u wszystkich.
-
Ja też używam dużych słuchawek sony są mięciutkie. Mój mały czasem zasypia przy tej muzyce. Ja puszczam: . Co do głośności to tak pewnie koło 20 ustawiam.
-
U mnie szyjkę sprawdza zawsze w badaniu ginekologicznym i usg dopochwowy, miesiąc temu było 45mm teraz jest 34mm. Co do kremów, używałam palmersa ale na moją bardzo przesuszoną skórę nie zadziałał i przez przypadek kupiłam krem nieva baby i jest rewelacyjny, świetnie nawilża i doprowadził moją skórę do normalności. Jeśli chodzi o siarę to u mnie się pojawiła w 20 tygodniu. Na szczęście sama nie wycieka, ale jak się smaruję i czasem jakoś pierś ucisnę to się sączy.
-
Tantum ja zakładam słuchawki na brzuch i maluszek sobie sam słucha :) oprócz tego słucha dużo fortepianu bo mu gram prawie codziennie, mam nadzieję że przesiąknie tym :)
-
U mnie wydzielina zrobiła się bardziej wodnista od dwóch tygodni. Dlatego mam uczucie wilgoci, nie mam zbyt dużo jej, ale takie uczucie dziwnie szczególnie jak gdzieś wychodzę... Co do brzuszków to wydają mi się wszystkie podobne, zależy pod jakim kątem się zrobi zdjęcie, u mnie też wtedy brzuszek inaczej wygląda.
-
Ja za to ma schiza z tym że mi ciągle mokro. Oczywiście panika czy mi wody nie ciekną... Muszę sobie głowę czymś zajmować bo inaczej świruje. Oczywiście na skurcze staram się nie zwracać uwagi bo bym już oszalała. Mój brzuszek też mi się wydaje jest jeszcze nisko, ale powoli pod piersiami czuję już taką półeczkę więc pewnie jeszcze trochę i i będzie coraz wyżej. Wklejam mój brzuszek z poprzedniego tygodnia (25 tydz.)
-
Podobno dziecko jest spokojniejsze jeśli słyszy jakieś odgłosy, głosy, muzykę - czuje się wtedy bezpiecznej. Gdy jest cicho jest niespokojne. Mój mały już słucha Mozarta, jak się urodzi mam nadzieję że go pozna i będzie spokojny.
-
cieszę się że mogłam pomóc :) daj znać :)
-
Uważam że dobrze gdy dziecko też ma kontakt ze zwierzakiem. Podobno też jeśli jest zwierze w domu, dziecko ma lepszą odporność i rzadziej dopadają je alergie.
-
U nas maluszek na razie będzie spał w naszej sypialni i tu urządzam jego kącik. Na szczęście rodzice zaproponowali nam żebyśmy sobie ich gabinet uprzątnęli i urządzili tam pokoik dziecięcy. Jest nie daleko naszej sypialnie oddziela go od nas tylko łazienka :) Na razie się za to nie zabieramy, najwyżej na wakacjach zaczniemy coś tam robić, jak już mały będzie miał pół roku, póki co do karmienia i wstawania w nocy chcę mieć blisko łóżeczko :) Zazdroszczę Wam zwierzaków. Ja jestem zakochana w psach, ale po stracie naszej ukochanej suczki ciężko mi się na następnego zdecydować. Jeśli chodzi o koty to niestety mam uraz. Przygarnęłam kiedyś, właściwie to szedł za mną do mieszkania, był zadbany i w ogóle... Niestety zaraził mnie mononukleozą - przez miesiąc lekarze nie widzieli co mi jest, podejrzewali i nawet wstępnie zdiagnozowali białaczkę, dopiero jedna lekarka wpadła na to że to właśnie mononukleoza. Teraz już się tę chorobę szybko diagnozuje, wtedy nie była jeszcze tak znana...
-
Co do przygotowań na dziecko, to mój mąż z chęcią skręcił komodę, ale łóżeczko maluje już od ponad miesiąca i jeszcze nie skończył. Okazało się że trzeba będzie kilka warstw lakieru nałożyć żeby uzyskać kolor jaki chcemy, a to już nie jest takie fajne dla mojego męża. Mojemu też się nie spieszy, a ja mam potrzebę układania, urządzania, meblowanie, przygotowywania. Najchętniej już chciała wszystko mieć, ale trzeba wydatki co miesiąc rozsądnie rozkładać.
-
Tantum, zwierzęta raczej szybko się przyzwyczajają do nowej sytuacji, choć koty lubią być zazdrosne, na pewno trzeba uważać żeby nie wskakiwały do łóżeczka, bo lubią podobno to robić.
-
Też mam Motherhood, co do zmiany pozycji to na początku ciężko było, ale już mam system opanowany