Skocz do zawartości
Forum

kropelka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kropelka

  1. U nas rytm dnia wygląda tak: 1. 7.00 - 8.00 - ŚNIADANIE: kaszka z owocem lub jajecznica, lub kiełbaska (do niedawna cycuś); * mycie ząbków 2. ok. 10.00 - II ŚNIADANIE: owoc (jabłko lub jakiś owoc ze słoiczka); * mycie ząbków * spacer * drzemka przedpołudniowa 3. ok. 13.00 - OBIAD: zupka lub II danie domowej roboty; * mycie ząbków * spacer (jeśli nie było go po II ŚNIADANIU) 4. ok. 16.00 - PODWIECZOREK: najczęściej cycuś lub też owoc, chrupki. Jeśli mały zjadł mało obiadku, to właśnie teraz je pozostałą część; * drzemka popołudniowa * 18.00 - 18.30 - kąpiel 5. 19.00 - 19.30 - KOLACJA: kaszka lub kiełbaska, lub cokolwiek innego (w zależności od tego, na co mały ma ochotę) + wit. D3 (1 kropelka); * mycie ząbków * chwila zabawy * bajeczka * lulu z cycusiem w buzi W międzyczasie: * zabawa, zabawa, zabawa ! * do picia często woda przegotowana (Krzyś najbardziej do picia lubi wodę) * w ciepłe dni (wiosna, lato) idziemy na 2 spacery; często w lato prawie cały dzień jesteśmy na dworze, a do domu idziemy tylko na jedzonko (w tamtym roku, kiedy w lato mały był jeszcze tylko na samym cycusiu, karmiłam go na dworze, np. na działce lub w parku) Jeszcze do niedawna mały jadł tylko parę łyżeczek czegokolwiek, a preferował głównie cycusia, ale od jakiegoś tygodnia je ładnie prawie wszystko z listy ! Kiciu, Natalka je to wszystko? Wow! Ma apetyt ! Co do witamin, to Krzyś dostaje witaminę D3 (Vigantol, 1 kropelka x 1), a czasem (zwłaszcza przy nieciekawej pogodzie i kiedy gorzej się czuje) witaminę C (Cebion, 4 kropelki x 1-2). Jeśli chodzi o wizytę u dentysty, to mały mocno zaciskał zęby i protestował, mimo że wcześniej ćwiczyliśmy otwieranie buzi . Ale wszystko przebiegło szybko i sprawnie. Mały ma ząbki ok, a p. doktor stwierdziła, że jeśli chcemy, to profilaktycznie możemy podawać fluor w postaci tabletek rozpuszczalnych - D-Fluoretten 500 (podobno do kupienia tylko w Niemczech). A jak to jest u Was? Czym myjecie ząbki dzieciaczków? Podajecie fluor dodatkowo? Dzięki, dzięki za Wasze ciepłe komentarze o zdjęciach . Faktycznie, mały wygląda na większego, ale mój brat również tak szybko gnał do przodu (od zawsze błyskawicznie rósł, a dziś ma 2 m wzrostu!). A co do wieku, to ja z kolei bardzo się cieszę, że mimo jakiejś tam różnicy, wszystkie możemy podzielić się podobnymi doświadczeniami, bo dzieciaczki mamy w prawie tym samym wieku. Zresztą człowiek ma tyle lat, na ile się czuje ! Buziaki!
  2. Bmamo, ciekawy pomysł! Tylko trochę ciężko się połapać ;). Spróbowałam coś takiego (w załączniku). Tylko że to jakieś takie... substytut raczej, bo nie o to mi chodziło.
  3. Opowiem Wam coś jeszcze... Śmiesznego? Szokującego? Chyba obydwa słowa tutaj pasują. Dziś byłam z Krzysiem na kontroli u ortopedy. Mieliśmy zgłosić się, kiedy mały zacznie chodzić. Po półgodzinnym czekaniu w kolejce byliśmy w gabinecie dosłownie... 3 minuty. Doktor spytał od kiedy mały chodzi, kazał mu się przejść, po czym stwierdził, że to wszystko. Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie chciał obejrzeć stopy/kręgosłup/cokolwiek Krzysia, a tymczasem on tylko zobaczył, jak mały przechodzi 3 metry. No cóż, może tak wygląda kontrola chodzenia? Niezły szok przeżyłam dopiero później. Gdy lekarz wypisywał coś w karcie, powiedział, żebyśmy na następną wizytę przyszli za pół roku (we wrześniu) - chyba że będzie działo się coś niepokojącego. Więc pytam pana dr. - na co mam zwrócić uwagę? Co może mnie zaniepokoić? A on na to, że... nie wie...! Przytoczę: "Matki jakoś zawsze to wiedzą. Nie wiadomo jak, może intuicyjnie? W każdym razie ja nie wiem, co to mogłoby być." Yyy... Myślałam, że zamieniliśmy się miejscami! Jak to? On - ortopeda z wieloletnim stażem - nie umie odpowiedzieć matce na pytanie co może ją zaniepokoić w kwestii ortopedycznej? Dziewczyny, no przecie to proste pytanie było, nie? (Później dopowiedział, że nóżki mogą się spłaszczyć /?/) Już nie pierwszy raz (i pewnie nie ostatni) służba zdrowia w naszym mieście (i pewnie nie tylko tu) staje na "wysokości zadania"... Dobrej nocki...
  4. Hej ho! Nasz roczny Krzyś preferuje prostotę: - butelki (puste i pełne), - miski, - pudełka, - rurę od odkurzacza, - balony (nadmuchane są rewelacyjne!), - kulki, - piłki wszelkiej maści. Ważne, aby robiło dużo hałasu i dało się z tym biegać i stukać . W nosie ma "super-hiper-edukacyjno-rozwojowe" skomplikowane zabawki. Zbyt szybko mu się nudzą . Zresztą mały długo nie potrafi się czymś bawić - woli kimś .
  5. Zasyłam zdjęcia: 1. Przed imprezą urodzinową Krzyś tak oto zapozował . 2. Po wizycie u dentysty - gabinet mieści się w naszym gimnazjum. 3. W listopadzie'2008 przed moją uczelnią - wybaczcie, że staroć, ale w obecnej chwili nie mam nic aktualnego. Wkrótce zdjęcia z urodzin. Dobrej nocki .
  6. Witam! Mały śpi . A ja mogę nieco napisać o imprezce urodzinowej . Wszystko zaczęło się wspólnym obiadem. Było nas w sumie 14 osób (razem z Krzysiem) - najbliższa rodzina + przyjaciółka z mężem. Torcik wszedł o godz. 15, Krzyś zdmuchnął urodzinową świeczkę (z pomocą mamy i taty), odśpiewaliśmy "Sto lat" i zabraliśmy się do próbowania smakołyków. W tym czasie moja mama z kamerą w ręku przyłapała mego tatę na... otwieraniu prezentów Krzysia ! Teraz już wiemy, dla kogo właściwie ma być ta kolejka na następną Gwiazdkę . Następnie Krzysia czekała wróżba - wybieranie. Do wyboru daliśmy mu: - różaniec, - długopis, - kieliszek, - pieniążek, - łyżeczkę (tata - zapalony kucharz ), - nabój od pocisku (tu wkład mieli moi bracia - bunkrowcy z wykrywaczem metali w dłoniach ), - obiektyw od aparatu (małż - fotograf). Krzyś z początku wahał się między różańcem (ku uciesze bogobojnej prababci), a długopisem. W końcu jednak zdecydował się zostać pisarzem (moja mama - nauczycielka języka polskiego - wniebowzięta ). Zaskoczyło mnie to, że mały nagle stał się sporym nieśmiałkiem, bo zawsze taki chojrak . Ale pewnie mnóstwo ludzi, balonów i innych rzeczy dało o sobie znać. Rano, przed torcikiem, udekorowaliśmy pokój małego i duży pokój balonami (poszło ok. 100), serpentynami, kokardkami itp. Krzyś był zachwycony (i jest nadal, bo balony jeszcze zostały) ! Kupiłam również czapeczki (stożki na gumce), ale nie byłam pewna, czy ktokolwiek (prócz młodszych) zechce je założyć... A tu - niespodzianka! Wszyscy, dosłownie wszyscy je założyli - nawet prababcia, którą bym o to nie podejrzewała . Na zdjęcia jednak musimy trochę poczekać, bo małżonek musi dokładnie obrobić każde jedno, by móc pokazać je światu (ach, ci artyści... ). Spróbuję później wkleić jedno, sprzed imprezy. My z niecierpliwością czekamy na Wasze relacje - może którejś z nas coś wpadnie do głowy po takiej "lekturze" . Ps.1. Widzę, że my wszystkie znamy się bardzo dobrze na komputerach i bez problemu powstaną ze 4 tabele . Bartusiowa mamo - gratulacje za próby ! Ja też poszperam i spróbuję. Ps.2. Najważniejszy dziś . Kochana Juleczko! Jesteś z nami już okrągły rok. Wszystkie 4 pory roku za Tobą. Pierwszy uśmiech, pierwszy płacz, pierwsze ząbkowanie, no i raczkowanie... Bądź promyczkiem dla swoich rodziców i światłem nadziei, przyjaźni i miłości dla wszystkich tych, których spotkasz na swej drodze. Żyj nam sto lat i jeszcze parę dłużej!Bonus - kochani rodzice! Ten piękny rok już za Wami. Sporo za Wami, jednak jeszcze więcej przed Wami. Życzę Wam, abyście potrafili odnaleźć radość w każdym wyborze Waszej Julki, w każdym Waszym uśmiechu znaleźli odpowiedź na buźce córeczki, a z każdej jej łzy - wyciągnąć wnioski. Buziaczki przesyła Krzyś z mamą i tatą !
  7. Witam kochane ! Dziękujemy za życzenia i z niecierpliwością czekamy na kolejne juniorki . Nasz maleńki niemowlaczek to od wczoraj (od dokładnie 16:43) mały chłopczyk . Ależ ten czas leci... A Krzyś diametralnie się zmienia - raz jest totalnym diablikiem, łapiącym zakazany owoc, a na drugi dzień małym aniołkiem i wstydnisiem, wtulającym się rozbrajająco w mamine i tatkowe ramiona... . Ale, ale... Dziewczyny, z tego, co widzę, to niezłe przeboje przechodziłyście w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że wszystko powoli się normuje. Gosia, ja również witam ! Czyżby 86 to Twój rocznik? Jeśli tak, to witam w klubie . Kiciu, z tego, co mi wiadomo, reakcja alergiczna może pojawić się w każdym wieku i w każdych okolicznościach. Mnie np. z dnia na dzień wysypało, kiedy założyłam niklowy łańcuszek, mimo że nosiłam takowe od dawna. Wysypka zaczęła się jakieś 8 lat temu, do tego duszący kaszel co jakiś czas (testy pokarmowe i wziewne nic nie wykazały, spirometria też nie... Teraz czekam na kolejne testy, ale te dopiero, gdy skończę karmić piersią.). A Ty? Robiłaś już jakieś testy? Aniu, fajnie, że Julcia będzie miała przyspieszone badania, bo te objawy to istna katorga dla dziecka... Czym smarujesz swojej Julci skórę? Ja ostatnio odkryłam Oilan (dla dzieciaczków od 3-go roku życia, u dzieci powyżej roku tylko miejscowo, poniżej - niestety nie) - na moją wysypkę (całe ciało od mniej więcej pół roku non-stop mam wysypane, nie potrafią tego zdiagnozować, dają ciągle sterydy...) działa dobrze. A na katarek stosowałaś Olbas Oil? Wydawało mi się, że w ulotce jest, żeby nie stosować u dzieci poniżej 1-go roku życia... Ja też ostatnio w akcie desperacji skropiłam nim pościel swoją i Krzysia. W akcie desperacji, bo nic już nie pomagało na mega-zapchany nosek małego, a ziołowych kropli nie powinno się stosować u alergików (nawet tych pokarmowych), bo mogą nasilić się duszności. I rzeczywiście, od razu jak poczułam tylko tę woń, miałam trudności w oddychaniu... A jak Julcia to zniosła? Bmamo, wpółczuję tego, co przechodziliście, bo my ostatnio też podobnie... A w dodatku tyle dzieciaczków chorych - cały czas. Aż strach wejść do przychodni! Aga, Asik, chroniczny brak czasu - to też ostatnio nas dopada . Ale zaczynam ferie, więc postanowiłam trochę zwolnic... Mimo że to tylko tydzień, to jednak zawsze . Ps.1. Świetne zdjęcia - wszystkie ! Ps.2. Moje urodzinki wypadają 6-go października. Ps.3. Kiedyś w jednym z wątków widziałam taką fajną tabelę, w której były spisane wszystkie uczestniczki (imiona, data urodzenia) wraz z dzieciaczkami (również imiona, data urodzenia i jakieś inne info., np. aktualna waga, wzrost itp.). Może i my mogłybyśmy taką stworzyć? Wtedy będziemy miały wszystkie info. w jednym miejscu . Buziaczki i pozdrowionka od szczęśliwej rodzinki .
  8. Witajcie kochane! Ja tylko na chwileczkę, bo przygotowania do pierwszych urodzin w toku :). Mam nadzieję, że niedługo nadrobię zaległości w postach. Egzaminy poszły bardzo dobrze, za nami pierwsza wizyta u dentysty (wszystko ok), a przed nami wielki dzień :). Pozdrowionka i buziaczki przesyłamy całą rodzinką :)!
  9. Kurcze, nie śledzę Was na bieżąco - egzaminy, egzaminy... Skatharudis, ja karmię piersią, a że jestem na diecie bezmlecznej (mały ma uczulenie na mleko), więc wapno piję codziennie. Wapno nie szkodzi maluchowi. Powodzenia! Ps. Jaką maść przepisał Ci dermatolog? Coś ze sterydów?
  10. Dziewczęta, niestety znikam do poniedziałku/wtorku. Kolejne egzaminy czekają, a mały szaleje, więc muszę wykorzystać każdą możliwość . Pozdrowionka, trzymajcie się cieplutko! :*
  11. A jaka jest ta kupka? Gęsta czy rzadka? Mała nie miała zatwardzenia?
  12. Hej, witam serdecznie ! Ja co prawda nie ze Szczecina, ale z Gryfina. A w Szczecinie studiuję, a kiedyś spędzałam tam większość czasu . Bardzo się cieszę, że znalazłam ten wątek, po kolei postaram się czytać Wasze wypowiedzi, choć jest ich bardzo dużo! Z informacji o mnie: 8.02.2008 r. urodziłam synka, Krzysia (za 10 dni - roczek), studiuję na AR - ochronę środowiska, śpiewałam kiedyś w CHAPSie - może jest ktoś z tego grona? Pozdrawiam bardzo ciepło, będę tu zaglądać . Miłej nocy, kropelka
  13. Krysiak, nie martw się, to mija ! Na pewno wiesz, jaki sens ma karmienie piersią. A pamiętaj, że bardzo wiele zależy od tego, co Ty o tym myślisz. Więc jeśli nie będziesz widziała sensu, to może to wpłynąć na ilość pokarmu... Spokojnie, będzie dobrze - nie my jedne, nie my pierwsze i nie ostatnie przez to przechodzimy! Jak się czujesz? Wszystko ok? Kata, jak tylko będziesz miała siłę i ochotę, odezwij się! Pozdrowionka, kochane!
  14. Witajcie kobietki ! Wow, jakie fajne dziewuszki (i Nikoś też ) Wam rosną ! No nieźle ! Ale wszystko jeszcze przed nami - bunt 2-, 6-, nasto-, itp-latka... . Mały nie tak dawno zasnął... . Ostatnio, kiedy był chory, musieliśmy go w nocy wybudzać, żeby wziął dawkę antybiotyku no i chyba się trochę przestawił... Drugą drzemkę ma teraz ok. 17-18 (wcześniej budził się z niej ok. 17-17.30) i wstaje po 20, no i bryka do ok. 23... Zwykle kąpiel mieliśmy o 18-18.30, później mycie ząbków, bajeczka i lulu (często już ok. 19-20). Mam nadzieję, że się jeszcze "nastawi" ! Co do spania w jednym pokoju, tudzież łóżku, to mały śpi ze mną od początku - łatwiej mi było go karmić, a teraz to ja chyba się bardziej przyzwyczaiłam i... ciężko mi zasnąć bez niego u boku . Pewnie dopóki będę karmić piersią, to mały będzie z nami spał. A później? Jasne, że chciałabym, żeby spał w swoim pokoiku, ale na razie nie mamy do tego warunków (mieszkam z rodzicami). Jak będziemy już na swoim, to się tam rozrządzimy . A teraz - urwanie głowy. Podejrzewam ząbki, chociaż już tak długo idą... Mam do Was pytanko - czy wyrzynaniu ząbków towarzyszy jakiś specyficzny zapach z buzi dziecka? Pierwszy raz poczułam coś takiego na początku wychodzenia ząbków małego (było to we wrześniu), a teraz ten zapach (nie jest on przyjemny) się nasilił. Moja mama na początku powiedziała, że to jest normalny zapach przebijanych dziąsełek, ale ostatnio, kiedy się zintensyfikował, trochę się zaniepokoiłam. Znów naczytałam się w necie, że może to świadczyć o jakiejś chorobie przewodu pokarmowego... Jak to było z ząbkami i zapachem z buzi u Was? Buziaczki, lecę spać...
  15. Aga, Krzycho w ogóle smoka nie tolerował . Tak samo, jak butelki (przygryzał i ciągnął). Jednak to zawsze był SUBSTYTUT cycusia, a wiecie już, że on to cycusiowy chłopak... . Paluszków też nie wkłada za bardzo do buzi, więc z tym nie mamy problemu. A co z nocniczkiem? Już "przyuczacie"? Czy czekacie, kiedy maluchy będą bardziej "kumate"?
  16. Aniu, za Krzysiem jest całe mnóstwo upadków! Tych wyglądających na groźne (na główkę, o kant stołu itp.) również... Wydaje mi się, że na razie nie ma powodu do zmartwień - przecież Juleczka dopiero zaczyna . Moi rodzice zawsze opowiadają, że jak ja zaczynałam chodzic, to musieli prowadzac mnie na szaliku + szalik na czoło, bo jak leciałam, to nie broniłam się rączkami i zawsze upadałam na czoło . A zaznaczam, że teraz chodzę i nie mam z tym problemów .
  17. Ja też się melduję, życząc Bartusiowi wszystkiego dobrego ! Aga, Krzyś na kolację dostaje owocową kaszkę ryżową, po czym myje ząbki i... dostaje cycusia (ale to już po pewnym czasie od kaszki, po naszych rytuałach zasypiania). Może to i niedobre "przyzwyczajenie", ale mały często w trakcie dydania zasypia, a i dla mnie to bardzo relaksujące. Tylko nie wiem, na ile mleko jest "próchnicogenne" i czy, jeśli mały zasypia często z cycusiem w zębach, nie będzie miał z tym problemów? A propos - mamusie drogie, Wy jesteście już po, czy jeszcze przed wizytą u stomatologa (pedodonty)? Ania, widzę, że w Twojej rodzinie schematy wagowo-wiekowe w ogóle nie mają prawa bytu ! Asik, gratuluję ! To naprawdę niesamowite widzieć, jak dziecko nagle puszcza się mebli i drepta z uśmiechem na twarzy! Za to później jest sporo ganiania, szczególnie wtedy, kiedy maluszek zrozumie, że w ten sposób można mamie uciekać (na takim etapie jest mój Krzyś). Dziękuję wszystkim za słowa otuchy w związku z egzaminem - nie było źle, choć zawsze mogło lepiej... . Wyniki za ok. 2 tygodnie, więc dam jeszcze znać. Ps. Wydaje mi się, że już ten temat był poruszany w tym wątku, ale może od tamtej pory się coś zmieniło w tej kwestii. Mianowicie mam pytanko, jak planujecie urządzić swoim dzieciaczkom roczek? Impreza w lokalu/restauracji, czy raczej kameralnie - w domu? Kogo zapraszacie? Jakie planujecie menu, "atrakcje" itp.? Macie już jakieś pomysły? Mnie czeka to w niedzielę, 8.02. i na pewno będzie to kameralne spotkanie, ale trochę nie mam pomysłu na kulminację. Może byłyście na takich roczkach i coś Wam się spodobało, albo przeciwnie - coś okazało się niewypałem? Pozdrawiam, kropelka
  18. Aganowak, ja również witam serdecznie ! Wiesz, próbowałam miliona sposobów, żeby mały coś ruszył (również zagadywanie, zabawianie itp.) - do pewnego momentu skutkowało (choć mały tylko co nieco "dziubał"), a później od początku - tylko cycuś. Na szczęście teraz znowu czasem ogarnia go apetyt . Widocznie już taka jego "uroda" - w jednym dniu jadłby najchętniej cycusia, za to na drugi dzień nadrobi obiadkiem czy kaszką. A co do wartości odżywczych mleka po 1. roku życia - sama nie wiem, słyszałam, że kiedyś mamy karmiły tylko samym mlekiem właśnie do 1. r. ż. Jednak na razie nie mam powodów do zmartwień, Krzyś jest pogodny i dobrze się rozwija. Ponoć w kwestii jedzeniowej mały jest podobny do mojego młodszego brata, który również długo tolerował tylko cycusia (a w nocy nie rozstawał się z nim na przysłowiowy krok, czyli zupełnie, jak Krzysztof) . Jeśli chodzi o zdjęcia, to jasne - już niedługo uzupełnię galerię . Aniu, tak się cieszę, że nie przejmujesz się już tymi wszystkimi "potencjalnymi" chorobami! I ja wpadłam w tę sieć - jeszcze jakieś 2-3 miesiące temu każdą nowoodkrytą chorobę przewodu pokarmowego przypisywałam małemu, chociaż patrząc na wagę Krzysia i np. Twojej Julci to i tak nie mam się czym martwić. A jeśli Julcia poza niedoborem wagi rozwija się prawidłowo - to super :)! Też bym się za bardzo nie martwiła. W Waszym przypadku siatki centylowe widać spełniają rolę poglądową, nie są wyrocznią . Szczególnie, że - jak piszesz - Ty też byłaś niejadkiem! Ja również postanowiłam się nie martwić cycusiowym apetytem Krzysia - widocznie je inne posiłki w takich proporcjach, w jakich tego potrzebuje i tyle. Za parę lat na pewno nie będziemy nawet pamiętać o tym niejedzeniu. Trzymajcie się mocno! Ps. Kobietki, lecę do notatek! Jutro pierwszy egzamin - trzymajcie proszę kciuki .
  19. Bartusiowa mamo, ja również witam :)! Moja cała rodzinka to chłopy powyżej 1,80 m (brat 1,98 m), a i małż. wysoki (ponad 1,80 m) :). Rzeczywiście, stres pewnie dopomógł w "zgubieniu" pokarmu. Ale dałaś mu to, co najlepsze wtedy, kiedy tego potrzebował :). I wiecie co? Krzysio uwielbia kwaśne rzeczy! Chrupie kiszone ogórki, aż miło, a dziś popił trochę kapuśniaczku i też mu smakował ;). Za to nawet, kiedy pije wodę, albo zje kawałek ryżowego (nie słonego) wafelka - krzywi się niemiłosiernie, jakby polizał cytrynę ;). A alergia? Tak, ponoć mija - jest spora szansa na to, że minie do max. 5. roku życia Gdzieś w starej książce typu "Jak wychować mądre dziecko?" przeczytałam, że jeśli między rodzeństwem jest mniej niż 4 lata różnicy, to mogą pojawić się problemy w nauce, pracy, emocjach etc. ... Ano chyba nie! Najważniejszy jest czas poświęcony dzieciom :). Ale ja również myślę, że 2-3 lata to optymalna przerwa. Kiciu, na pewno spróbuję podać samo żółtko (choć nam p. alergolog powiedziała, że jest ono w mniejszym niż białko, ale i tak zbyt dużym stopniu uczulające). A studiuję ochronę środowiska, jestem na IV roku (czyli jeszcze 1,5 do końca :)). Kiciu, czy skaza przeszła już Twojej Natalce? Ps. Serdeczne gratulacje z okazji kolejnego miesiąca za Wami :)!
  20. Kata ;)! Mój też wiedział, ale zupełnie inaczej jest, jak się samemu poczuje ;). A od czego te ranki? Może warto wybrać się do lekarza? (wiem, wiem... chłopa raczej ciężko do medyka zagnać, ale może...?) Co do laktatora i butelki - ja też tak próbowałam! Ale potem słusznie uświadomiła mnie położna: - dziecko jest najlepszym laktatorem :), - jeśli przyzwyczai się, że dostaje mleczko z butelki, to potem z cycusia trudniej mu dać... Ja masowałam swoje zastoje ok. 20 minut (w tym czasie ściągając). Często na początku leciało mleko żółte. W zasadzie nie wiem, czy wtedy powinnam była wziąć to pod uwagę, ale przystawiałam małego (ginekolog odradzała, bo przecież stan był zapalny, ale pediatra i chirurg radzili przystawiać). Ból znika prędziutko :)! Ja już go nie pamiętam... :). A co do ząbków - nie martw się, nie czuć różnicy. Poza tym Twoje brodawki stracą trochę na wrażliwości ;). Ps.1. Jak ja małemu mówię "nie", albo "nu-nu" to wtedy on pokazuje paluszkiem "nu-nu" i z anielsko-diabelskim uśmieszkiem dalej swoje ;). To prawo tego wieku, a konsekwencja i tak czyni cuda :). Ps.2. Czy liście z kapusty tłuczesz młotkiem przed położeniem na piersi?
  21. Agulaf, z zimnym okładem na pewno masz rację (to logiczne), ale powiem Ci, że na mnie najlepiej działała gorąca kąpiel . Mnie ciocia (położna) również robiła delikatny masaż, ale to niewiele dało. Za to mama poradziła, żeby je "ugniatać, jak ciasto" - i to (o dziwo!) dało rezultaty. Malutka, wow! Gratulacje za wytrwałość ! mkmadzia, skąd ja to znam... Ale to takie cudowne uczucie, kiedy maluszek chce cycusia po to, żeby się uspokoić... kata, pewnie mąż zmieniłby zdanie, gdyby jemu porobiły się takie zastoje i z gorączką musiałby sobie je "rozbijać" i ściągać pokarm... Mój małż. zdał sobie sprawę, jak bardzo musiały mnie bolec brodawki, dopiero, gdy mały w przypływie świetnego humoru ugryzł go w to jakże czułe miejsce . Pozdrawiam, trzymaj się i bądź dobrej myśli - wierzę w Ciebie !
  22. Kicia, jasne - jak tylko będę coś wiedziała, dam znać . Co do posiłków to wprowadzałam wszystkie zgodnie z nowym schematem żywienia. I od samego początku były problemy . Później były okresy, że mały jadł, ale... sukcesem było to, gdy zjadł pół słoiczka obiadku (ok. 70 g), podczas gdy "normy" mówią, że powinien jeść ok. 250 g. Przez pewien okres jadał właśnie obiadki, na II śniadanie lub podwieczorek - owoc (czasem ze słoiczka, czasem poskubał obrane jabłuszko), a na kolację kaszkę ryżową z owocem. Ale od dłuższego czasu marudzi, wybrzydza, wtula się w moją bluzkę i woła swoje urocze "cycuś"... Niedługo odwiedzimy lekarza, żeby pobrać wyniki - zobaczymy, czy wszystko nadal jest OK. Chociaż - dzisiaj kolejny sukces - parę łyżeczek jabłuszka z marchewką na II śniadanie i parę łyżeczek obiadku :)! Co do uczulenia - jak na razie wyszło na białko mleka krowiego, jajo kurze, mąkę pszenną, kakao i orzechy arachidowe (robiliśmy testy skórne). A że karmię piersią, to tak - jestem na diecie (bezmlecznej, bez kakao i orzechów; resztę mogę jeść). Anna, rzeczywiście - poniżej 3 centyla to już niepokojące. Kurcze, słyszałam wiele podobnych opinii o angielskiej służbie zdrowia i przykro mi... Czy możesz zarządać tam skierowania do lekarza specjalisty lub na szczegółowe badania? Może Julce dolega coś innego niż "tylko" alergia? Ostatnio trochę poszperałam w necie i okazało się, że jest całe mnóstwo chorób u małych dzieci, o których się nie mówi/nie pisze, bo są tak mało popularne. A objawiają się np. brakiem apetytu, nieprzybieraniem na wadze itp. Może to taka natura Twojej córeczki, ale wiedz, że każdy niepokój rodzica jest UZASADNIENIEM wizyty u lekarza! Bez krępacji - w końcu chodzi o zdrowie Twojej córeczki! Ps.1. My z Krzysiem przed tygodniem też przechodziliśmy infekcję wirusową, objawy te same - nie obyło się bez antybiotyku... Taki sezon (+ odwilże)... I również ogromne problemy z jedzeniem - nawet cycusia (przez zapchany nosek)... Łykajcie witaminkę C i zdrowiejcie zatem ! Ps.2. Kicia, Anna i wszystkie "zagraniczne" mamy - czy odczytujecie polskie znaki diakrytyczne? A może trudno jest Wam odczytać np. moje posty? Pozdrawiam serdecznie i egzaminowo zarazem (od poniedziałku sesja :;):), kropelka
  23. Często mamy takie nocki, że mały co 1,5 h się budzi na cycusia (czasem zje, a czasem potraktuje go jak smoczek i zasypia). Krzyś jest alergikiem, więc zwykłe mleko modyfikowane odpada, a kiedy czuje Bebilon Pepti - to nawet mnie odrzuca ;), do tego jest niejadkiem - 3-godzinne przerwy w jedzeniu, spacery, zabawianie podczas jedzenia niestety nic nie dają. Mały je prawie tylko cycusia. Próbowałam ograniczyć nocne karmienia, ale było to na krótką metę, bo studiuję na dość wymagającym kierunku i zwyczajnie często nawet nieświadomie (w półśnie) daję małemu cycusia w nocy. Ale spokojnie - mały nie wygląda na chuderlaczka ;) (wszystkie wyniki ma OK). I rozwija się prawidłowo -> chodzi, chodzi - już coraz pewniej :). Kicia - słyszałam, że takie krzyki u niemowlaczków to normalne - one tak właśnie przeżywają emocje i zdarzenia z dnia. Córeczka mojej koleżanki (swoją drogą z grudnia'07) też często krzyczała przez sen, poszli z nią więc do neurologa (czekają na wyniki). Ps. Jak to się dzieje - małe córeczki moich koleżanek i znajomych zawsze chętnie jedzą i to niemal wszystko, a chłopaki - mają z tym problem... Czy jest na to jakaś reguła? Pozdrawiam :)
  24. Panikara, malutka - witajcie :)!
  25. Witam Mamusie lutowo-marcowe i ich Kruszynki :)! Mój Krzyś urodził się 08.02.2008 r. (sn), ważył 3940 g i mierzył 55 cm. Teraz to dorodny chłopak, waży nieco ponad 10 kg i mierzy ok. 80 cm. Ma 6 ząbków i idą kolejne. Śmiga śmiało bez trzymanki, raczkować też lubi. Ostatnio również zadziwia mnie to, na jakim poziomie intelektualnym są dzieciaczki w takim wieku :)! I widzę, że większość z nas się jeszcze nie wysypia ;). Krzyś to cycusiowy potworek, więc budzi się w nocy nawet co 1,5 godz. :(. Poza tym niewiele je innych pokarmów... Zastanawiam się, czego z jedzenia "dla dorosłych" Wasze dzieciaczki już próbują? :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :), kropelka Ps. Kicia, u nas było bardzo duże prawdopodobieństwo na powtórkę z rozrywki - koniec końców okazało się, że jeszcze trochę musimy poczekać na drugiego bobaska, ale przez ostatnie 3 tygodnie szczęścia i planów było co niemiara ;).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...