Skocz do zawartości
Forum

Dorota Zawadzka

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dorota Zawadzka

  1. Ullaja też pierwszy raz słyszę o takiej teorii przecież zimą i przy zimnym wietrze dobrze jest zakryć gardło, węzły chłonne, nie bardzo rozumiem to stwierdzenie Chodzi o to żeby zasłonić JEDNĄ warstwą a nie trzymetrowym boa:)
  2. agusia20112pamiętam,że jako dziecko nie cierpiałam zawiązanego szalika-dusił mnie swoim córką ubieram bawełniane golfy,i szalik zbędny zimowe kurtki i kombinezony mają zawsze stójkę pod szyją i zabezpieczają zimowe ubrania wierzchnie zawsze wybieram z materiałów które przepuszczają powietrze,ale nie przemakają,kombinezon impregnuję specjalnym preparatemnie ubieram sztucznych polarów ,czy poliestrów....kiedyś sobie ubrałam i cała sie spociłam Teraz są już takie specjalne oddychające. Naprawdę superowe:):)
  3. RedakcjaDrogie Mamy, kiedyś spotkałam się z takim stwierdzeniem, że szalik bardziej szkodzi niż pomaga. Bo gdy jest mróz, szalik sprawia, że w "środku" jest ciepło a wdychamy zimne powietrze - i stąd zapalenia gardła, anginy itd. Natomiast szalik powinien chronić przy wietrze - nie przy mrozie. Co o tym sądzicie? Szalik dla dziecka? Niekoniecznie lekka chusteczka (bawełna) lub mały komin. Reszta to dla urody i mody:) Wiele mam zasłania także usta i nosy. Niepotrzebnie. Trzeba dziecko uczyć oddychać nosem. A on powinien być drożny.
  4. AnuszkaMnie się ta teoria trzech warstw, + i -, wydaje strasznie upraszczająca. Może w pierwszych dniach taka ostrożność jest niezbędna, ale ona często przekształca się w zwyczajny lęk, który niektórym matkom towarzyszy nawet wówczas, gdy ich dzieci są po trzydziestce (ile ja razy słyszę, że za lekko się ubieram). Magiczne ma znaczenie ta trójka, założy się koszulkę, kaftanik czy co tam jeszcze było i ma się spokój. A to jest bardziej skomplikowane i im szybciej się zerwie z tym schematem, tym lepiej. Ubieranie tak jak siebie? W praktyce, gdyby jedno dziecko miały ubrać dwie matki, byłoby ubrane skrajnie różnie. Bo różne są nasze przyzwyczajenia, większość ma właśnie te złe, w spadku po babci. Ja nie chcę być np. taka jak moja teściowa, która wkłada sobie poduszkę pod tyłek, bo za zimno na zwykłym krześle i chodzi wiecznie w zarzuconym na ramiona szalu, bo przeciągi dokuczają. A ten szal i tę poduszkę podkładała jej własna mama i tak się to kręci (nie muszę pewnie mówić, co czuję i myślę, gdy lecą z poduszeczką i chusteczką do mojej Dobrusi ) Także raczej trzeba i na siebie spojrzeć krytyczniej, zanim wdroży się zasadę ubierania według siebie. Oczywiście warto wiedzieć co nami kieruje. Dlaczego coś robimy a dlaczego nie. Poduszka pod pupę - cudownie ale nie dlatego że zimno ale dlatego że miękko. szal na ramiona - w pewnym wieku docenisz.Ja wchodzę w ten wiek:):):) Co zaś do dziecka. lepiej lżej niż za ciepło.
  5. Anuszka3nik Ja nie oceniam, jak ubierają inne mamy swoje dzieci (chyba, że jest to rzucający się przypadek kozaków i zimowej czapy przy 15-17 stopniach, przy bezwietrznej i słonecznej pogodzie! To raczej ja jestem oceniana, i to mnie ludzie zwracają uwagę o braku czapeczki bądź rajstopek. Z reguły pisząc takie teksty ja się zwyczajnie bronię... Przypadek dziewczynki, o której piszesz. Ja nie wykluczam, że uda się zapobiec przeziębieniu, chroniąc dziecko przed zimnem konsekwentnie, obawiam się jednak, że gdy będzie ona narażona na chłód (może udało się uniknąć błędu?), to wtedy jej organizm sobie nie poradzi i nie będzie sobie radził w przyszłości, bo nie został nauczony. A z tym pytaniem o zdanie innych w tej kwestii - komu zaufać, czyje porady są słuszne? Ja nie ufam nawet lekarzom, żadnym położnym (a one mają ogromny wpływ na to, jak ubieramy maleństwo w pierwszych dniach). Uważam, że najlepszym doradcą jest własny rozsądek. I dzięki za cieplutkie słówka :) Własny rozsądek czasem nie wystarcza - niestety. Dobrze jest mieć po prostu wiedzę:) I jednak komuś zaufać. Na przykład innej mamie, której dziecko nie choruje i ona wie dlaczego:) ja ufałam swojej lekarce ( to znaczy pediatrze moich synów) sama była mamą i widziałam że wie co Ķowi i zawsze wszystko dobrze wyjaśniała i odpowiadała na wszystkie pytania.
  6. Ullau mnie też położne właśnie mówiły o tych warstwach i teraz np. na noc zmniejszam kaloryfer bo śpi się lepiej, bez kaszlu i głupich snów, zawsze wietrzę porządnie pokoje przed snem, a jak wychodzę z młodym to też nie przesadzam bo spocenie powoduje więcej chorób niż nieco mniej rzeczy na sobie. tym bardziej że nasze dzieci bardzo się ruszają, prawda? PRawda:)
  7. la lunatutaj gdzie mieszkam w andaluzji wogole sie dzieciom czapek nie zaklada co prawda temp spada do +5 ale czesto bywa mocny wiatr a w najwieksze upoaly ok +40 tez sie nie zaklada i dzieciaki na plazy po sloncu biegaja z gola glowa ,na poczatku strasznie mnie to dziwilo i oczywiscie zakladalam malej czapke ale tak sie pocila i dostawala potowek nawet jak miala bardzo cieniutka z daszkiem ,ze szybko zrezygnowalam i wolalam parasol chroniacy od slonca...jak urodzilam mala a bylo to 20 pazdziernika i w szpitalu po kompieli zalozylam jej czapke to polozna zwrocila mi uwage,ze tutaj nie zaklada sie czapek bo nie jest tak zimno jak w moim kraju....dodam ,ze moj syn wychowany w Polsce nosil czapke zawsze w zaleznosci od pogody ciepla lub cienka z daszkiem.....dodam ,ze ani jedno ani drugie chorowite nie jest bo zawsze kladlam nacisk na nieprzegrzewanie tzn jesli prowadzilam syna do przedszkola w rajtuzkach to po wejsciu mu je sciagalam i latal w samych dresach na droge powrotna znowu mu zakladalam a w domu juz latal w samych rajtuzkach Bardzo fajne podejście. My wiele rzeczy robimy - jako mamy - bo tak robiły nasze mamy i tradycja nakazuje. A myślenie się przydaje i fajnie jak działa. Pozdrawiam.
  8. Arabika,,Jakie są moje zasady? Przez większość roku córka chodzi bez czapki, myślę o niej dopiero gdzieś około poniżej 10 stopni i jest to cienka czapka bawełniana." A przepraszam ile Twoja córka ma lat? Bo to co piszesz dla mnie jest trochę niepokojące i nie bardzo rozumiem takie podejście. -10 stopni to jest dość srogi mróz i nawet ja chodzę w czapce co dopiero dziecko Chodziło NA PEWNO o +10 ( temperatura poniżej dziesięciu stopni a nie poniżej -10):
  9. 3nikAnuszka oj brakuje Cię na naszym wątku,oj brakuje;) zawsze by się coś działo;) masz racje, ze większość przegrzewa dzieci. ja mam 19-19,5 w domu, 17,5-18 do spania, chodzimy codziennie na spacery, biegamy i wdychamy zimne powietrze nawet jak jest wiatr;) był basen cały rok ( teraz nie ma grupy..), rajstopy poniżej zera, buty bez kożucha, chyba ze mróz i śnieg. ale czapkę mu nakładam - cienką, jak już poniżej 15, bo praktycznie łysolek i marznie mi. tran daję zamiast wit D, tylko to. Antek był do 1,5 roku na cycku, dobrze go karmię, kasze, zero cukru, owoce, warzywa, oleje naturalne. i chociaż nie był jeszcze chory, to katary mi łapie, które kończą się kaszlem, bo nie umie dmuchać. ale żadnych leków na to na szczęście nie trzeba. Twój post insynuuje, ze dzieci przegrzane chorują/smarkają, to jak ocenisz mój przypadek... pewnie napiszesz, że ta czapka mu szkodzi;) moim zdaniem, Dobrusia to taki przypadek super odporności! widzisz, znam taką dziewuszkę, co to non stop przegrzana , czapka cały rok, dużo słodyczy, na cycku w ogóle nie była, jak deszczyk siedzi w domu, kożuszek w butach już jest - i nie choruje, nawet katarów nie łapie! więc chyba dużo zależy od odporności "wrodzonej". elstyczność - to mi sie podoba! ja mam intuicję, nie zawiodła mnie jeszcze, ale czemu inne mamy nie maja zapytać, jesli nie sa pewne czy dobrzez robią? chyba lepiej, niech spytają i zdejmą te rajstopki niż trwają w swoim-niepewnym zdaniu, prawda? hartowanie top oczywiście coś więcej, ale może na razie społeczeństwo przekonać do zdrowych nawyków ubierania? mój brat jak przy -8 wszedł z morsami do wody, nie wiedział co go czeka - a czekał go cały sezon bez przeziębienia:) ja niestety taka odważna nie jestem;) nie mniej Twój post uważam za bardzo cenny, pokazuje problem tak,jak powinien być pokazany - czyli od początku. tylko nie wiem, czemu nie podpowiedzieć swoich przekonan tym, którzy nie sa do nich jeszcze przekonani;)pozdrawiam Cie cieplutko - a może "poprawniej" i lepiej będzie - zimniutko?:P Dziecka nie powinno się oczywiście przegrzewać ( to "grzech" wielu matek. Ale także nie powinno się wyziębiać zbytnio, termoregulacja jest u małego dziecka ważna, ale nie wszystkie dzieci sobie radzą. Dziecko lepiej oczywiście ( tak jak każdy człowiek) znosi zimno niż ciepło. Lepiej do znoszenia zimna jesteśmy zaprojektowani ( możemy sie cieplej ubrać schować itp. Przy upale nie ma takich możliwości - rozebrać się nie da bardziej.
  10. AnuszkaRedakcja Czy budowanie odporności u dziecka to kwestia suplementów i witamin czy może stawiasz na domowe sposoby i hartowanie organizmu? Przy tym pytaniu należałoby uściślić, co to znaczy hartowanie, bo ono jest często mylone ze zdroworozsądkowym podejściem do pogody i stosownym do niej ubraniem dziecka. Hartowanie to różnego rodzaju zabiegi, których dobroczynne działanie potwierdzają tzw. Morsy, ale myślę, że zanim zacznie się myśleć o czymś takim, trzeba zweryfikować swoje poglądy na temat ubierania dziecka stosownie do pogody. Traktowanie dziecka, nawet tego najmniejszego, jako człowieka, a nie ufoludka, któremu na tym świecie jest wciąż zimno, to nie jest hartowanie, tylko po prostu coś oczywistego. Często spotykam się w sieci z pytaniami mam „jak ubieracie swoje dziecko, gdy”, „czy zakładacie czapeczkę, gdy”; „czy potrzebne rajstopki”. I oczywiście znajdą się chętni, by udzielić odpowiedzi. Ale matka powinna wyrobić w sobie intuicję, dzięki której potrafi ocenić sama, co będzie najlepsze dla jej dziecka. I należy być w tym względzie ELASTYCZNYM, obserwować zmiany pogody i przede wszystkim dziecko. Jeśli dziecko ma na dworze dobre samopoczucie, nie trzęsie się z zimna, nie ma gęsiej skórki, to dlaczego niejednokrotnie zadajemy pytanie, czy nie jest mu zimno? Czy gdyby odczuwało dyskomfort, nie powiedziałoby nam o tym? (moja córka na przykład nie umie cierpieć w milczeniu, oj nie ;) A jeśli jest mu dobrze, mimo, że nam się wydaje, że jest zimno, to dlaczego chcemy mu to popsuć? Kiedyś siedziałam z córeczką pod wieczór na dworze, w pewnym momencie zawiało trochę i na moim ręku pojawiła się gęsia skórka... a na jej- nie! Dalej gawędziła po swojemu, nie zwracając uwagi na nieszkodliwy chłodek. Moja córka uwielbia kąpiele, czasem trwają około godziny. Czy wiecie, jaka jest po godzinie temperatura wody, jeśli wyjściowa miała 37 stopni? A ona siedzi niewzruszona. I ja staram się tego nie zepsuć, bo konsekwencją takiego przyzwyczajenia jest po prostu jej zdrowie. Nie choruje nigdy, nawet gdy kontaktuje się z osobami chorymi. Jakie są moje zasady? Przez większość roku córka chodzi bez czapki, myślę o niej dopiero gdzieś około poniżej 10 stopni i jest to cienka czapka bawełniana. Nigdy nie miała zapalenia ucha, o które prawdopodobnie martwi się większość mam. Buty na jesień są bez ocieplenia, przeraża mnie widok dzieci, które już chodzą w zimowych z kożuszkiem kozakach. Spodnie bez rajstop, pomyślę około 0. Kurtka na zmianę, raz lżejsza, raz cieplejsza, nie mam JEDNEJ kurtki jesiennej, jeśli jest kilkanaście stopni (a i teraz bywa, zakładam cieniutką wiatrówkę. Córka nigdy nie miała na sobie swetra (w żarcie, że „sweterek to coś, co mama zakłada dziecku, gdy jest JEJ zimno” jest dużo prawdy). Póki co, żadnych chustek czy szalików, zimą najwyżej chustka. Wolę ubrać córkę za lekko, niż za ciepło. Ubranie dziecka w kilka warstw i ściąganie ich dopiero, gdy robi się za ciepło, to zła taktyka. Na zmianę jest już wtedy po prostu za późno i pewnie przewieje. Krótkotrwałe narażenie na zimno jest mniej ryzykowne, niż krótkotrwałe przegrzanie. Lepiej zabrać coś ze sobą i obserwować dziecko i pogodę. Nie podaję córce żadnych suplementów, żadnego tranu, nie szukam domowych sposobów na wzmocnienie odporności. Kiedy córka skończyła kilkanaście miesięcy, zrezygnowałyśmy na spacerach z wózka. Od tego czasu zrobił się z niej taki piechur, że samodzielnie wchodziła z nami na Wielką Sowę (polecam Góry Sowie na wypady z dziećmi). Myślę, że i to wychodzi tylko na jej korzyść. Anuszka, pytanie postawione było dość jasno: "Czy budowanie odporności u dziecka to kwestia suplementów i witamin czy może stawiasz na domowe sposoby i hartowanie organizmu?" Czyli czy budujesz odporność podając suplementy czy hartujesz i podajesz cebulę - co w efekcie wpływa na zwiększenie odporności. Co do reakcji dziecka na niekomfortowe warunki to różnie z tym bywa wielokrotnie widzę dzieci nad morze sine i zamarznięte wmawiające rodzicom że jest im ciepło. A potem chore. Więc oczywiście trzeba znać własne dziecko i możliwości jego. Co do tego,*że dziecko w ogóle nie ma infekcji, to także niezbyt w sumie dobrze, dwie w roku ( właśnie dla uodpornienia się) mogłoby przejść. Co do temperatury wody w wannie ja dolewałam ciepłej:)
  11. Margeritkamy tej jesieni zaliczłyśmy jeden katar, cały dom chorował po kolei, Ola miała zmiany w oskrzelach, było to zapalenie oskrzeli i dostała antybiotyk, zwykłego kataru nie ma co leczyć antybiotykiem, ale ja boję się zmian oskrzelowych, bo poprzednim razem to skończyło się dusznością i Ola była w szpitalu... na szczęscie do chorowitych dzieci nie należy, dbam przede wszytskim o to, aby jej dieta była urozmaicona i było w niej sporo witaminy C, na szczęscie lubi owoce z tą witaminą, więc nie muszę jej suplementować i wychodzenie na dwóch jest też bardzo ważne To trzymam kciuki za domowe metody.
  12. Ullaokres jesienno-zimowy w większości kończy się katarem, kaszlem czy przeziębieniem i niestety bardzo duża ilość pediatrów ciągle walczy z takimi chorobami antybiotykami a przecież to osłabia odporność dziecka, ja dzięki że mam sensowną lekarkę i moja tego nie robi poprzednia niestety tak, ja teraz dodatkowo muszę naturalnymi sposobami uodparniać dziecko czyli wyjazdy w góry, nad morze, częste wychodzenie na świeże powietrze i tyle To super:) Lekarze zbyt szybko podają teraz antybiotyki.
  13. Jakie strony najchętniej odwiedzają Wasze dzieci, lub wy im uruchamiacie i dlaczego? Możecie mi podpowiedzieć?
  14. Witajcie, od miesiąca jestem naczelną i od miesiąca czytam, czytam, czytam. Dziś trafiłam tutaj. Cieszę się,*że macie swoje miejsce. Zapraszam do zadawania pytań także i mnie 9 może na coś sie przydam Wam)> chcę by serwis był maksymalnie dopasowany do Waszych potrzeb więc poproszę o wsparcie i napisanie co powinno znaleźć się w serwisie. Pozdrawiam D.
  15. Dziewczyny, życzę słońca w sercu i pod sercem:) Dużo radości i zdrówka dla Wa i maluszków. Te 9 miesięcy zleci szybko... D.
  16. Witajcie, od miesiąca jestem "Rednacz" - co po ludzkiemu znaczy redaktorem naczelnym i czytam serwis od deski do deski próbując dostosować go jak najlepiej do Waszych potrzeb. Buduje sie duża sekcja dla rodziców dzieci ze starszych klas podstawówki, i szkól ponad gimnazjalnych. Wszak parenting nie kończy się gdy dziecko kończy 7 lat. Jakie tematy są wg was najbardziej palące do omówienie, jakich poszukujecie? Proszę bardzo o podpowiedz a zrobię wszystko by pojawiły sie w serwisie. Póki co czytam Wasze rozmowy i cieszę sie,*że tu jesteście. D.
  17. Witajcie, zwiedzam forum, czytam wątki, rozmowy i dyskusje. Dziś dotarłam tutaj. Trzymam kciuki za wasze "bociany". By doleciały szczęśliwie:) D.
  18. Mamy moje:) Dziecko do 3 roku życia nie powinno w zasadzie oglądać TV i spędzać czasu przy komputerze. Takie są zalecenia. Oczywiście rozwijający się świat technologii kusi. Dake rodzicowi poczucie wolności gdy dziecko choć chwilkę zajmie się komputerem. Ale proszę, uważajcie, od niewinnej zabawy do kłopotów z uzależnieniem i nieumiejętnością zorganizowania sobie zabawy i życia poza światem wirtualnym naprawdę jest mały krok. Dziecko powinno dużo czasu "eksperymentować" na przedmiotach i wchodzić w kontakty z ludźmi by nauczyć sie okazywać i odczytywać emocje. Komputer tego nie nauczy. Edukacja, liczenie i pisanie to za mało by być dobrym i mądrym człowiekiem. pomyślcie nad tym. Komputer nie przytuli i nie będzie kochał. D.
  19. ArabikaNo a ja niestety muszę przyznać że mój syn sporo spędza przed komputerem. Codziennie jest to około 2 godzin. Oczywiście sprawdzam co robi, na jakie strony wchodzi, jest załóżona kontrola rodzicielska na komputer. + do tego oczywiście wychodzimy na dwór i bawi isę w przedszkolu. Wiem że nie powinno tak być ale niestety, mąz pracuje do późna, ja pracuje do 15 i jak odbieram go z przedszkola to musze dac mu jakieś zajęcie, żebym mogła posprzątać i ugotowac coś do jedzenia Arabika.. to sporo za dużo. Niestety!. W tym wieku powinien biegać , skakać i bawić sie w realu a nie przed komputerem. Postaracie się coś wymyślić...
  20. 1. państwo: Senegal 2. miasta: Sienna 3. roślina: Soczewica 4. zwierzę: Sęp 5. imię: Stefan 6. zawód: Stolarz 7. rzecz: Słoik T
×
×
  • Dodaj nową pozycję...