
koda79
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez koda79
-
Taka dobra komitywa po części zależy od charakteru zwierzaków, a po części od dostosowania otoczenia i uczenia zwierząt. Przeszłam już różne "miksy" kot-pies-papuga, kot-pies-świnka morska, teraz jest kot-rybki i małe dziecko. Można powiedzieć, że wszystko funkcjonuje ok. Może to się wyda komuś śmieszne, ale zawsze jak nowy zwierzak trafia do domu to psu i kotu tłumaczymy, że to jest nasze, że nie wolno zjadać i koniecznie nowy nabytek dajemy do powąchania. Kilka dni trzeba pilnować, a potem zawsze było bezproblemowo. Swego czasu papużka wolno latała po mieszkaniu, siadała na grzbiecie kota i woziła się po mieszkaniu . Obecnie kotek siedzi obok akwarium (które jest zamknięte) i nie dobiera się na siłę tylko ogląda małych pływaków. Życzę powodzenia i taka moja uwaga do wszystkich, którzy mają małe dzieci. Zwierzak w domu + maluch to jest to . Nasz dwuletni synek karmi kotka, nauczył się dość szybko, że nie wolno mu robić krzywdy i teraz są najlepszymi kumplami. Ostatnio kotek leżał na podłodze, a mały zachęcał go żeby położył się na poduszce,którą przyniósł bo inaczej będzie mieć katar
-
Witam ponownie, mój mały dzisiaj oglądał Strażaka Sama i woła "Siku, siku" Biegiem do łazienki, synuś siada, zaczyna siusiać i z dumą oznajmia "Nionio gasi pożar siusiakiem" I teraz już wiem dlaczego większość chłopców chce być strażakami
-
Nasz synek ma ponad 2 latka i chyba będzie komikiem kiedy dorośnie. Oto dwie sytuacje z zeszłego tygodnia. Mały bardzo chce napić się herbaty, ale kubek jest jeszcze zbyt ciepły więc wszyscy go przed tym ostrzegają. Wreszcie tato mówi "Skoro musisz się teraz napić to złap za uszko" i co nasz malec zrobił. Otworzył swoje brązowe oczy ze zdumienia, popatrzył na nas pytająco o złapał się za własne ucho z zapytaniem "Teraz Nionio może pić?" Wszyscy parsknęli śmiechem. Brzdąc zajada się pierwszymi w tym roku truskawkami, które przed godziną kupiliśmy na targowisku. Widok wspaniały: ręce czerwone, z brody kapie sok, kawałek owocu przyklejony do policzka. Wprost nie mogliśmy oderwać od niego oczu i bez słowa go obserwowaliśmy. Mały to zauważył i skomentował "No co? Nionio kupił, Nionio je." Ach jak fajnie mieć takiego brzdąca
-
Gdzie jest dziecko – co robić gdy nasze dziecko nie odbiera telefonu?
koda79 odpowiedział(a) na Orange Polska temat w Konkursy
19790411Moja córka wie, że otrzymała telefon po to, bym mogła się z nią kontaktować. Ja i mąż, niekoniecznie koledzy. Od początku tak jej to tłumaczyliśmy. Wie, że gdy jesteśmy od siebie oddaleni - martwimy się o nią i nie zdarzyła się jeszcze taka sytuacja, by telefonu nie odebrała. Wiem jednak, ze z wiekiem zaczną jej się zmieniać priorytety (zamiast rozmowy z rodzicami wybierze towarzystwo koleżanek itp.). Jednak cały czas powtarzamy jej, jak ważny jest kontakt. Wie również, że jej ufamy, nie śledzimy, a jedynie jako rodzice chcemy wiedzieć gdzie i z kim przebywa. I na nic krzyki i kary - wydaje mi się, że dziecko musi samo zrozumieć do czego służy telefon. Zgadzam się z tą wypowiedzią na sto procent. Telefon jest super, ma bajery, robi fotki, można śledzić portale społecznościowe, itd jednak pierwsza i podstawowa funkcja to możliwość zadzwoninienia do kogoś. Czy nasza latorośl to zrozumie? Mówi się, że czym skorupka za młodu nasiąknie , tym na starość trąci i czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał dlatego wpajajmy zasady telefonowania od dziecka. Pewnie, że będą lepsze i gorsze dni, ale tu może przydać się jeszcze jedna mądrość ludowa: zapomniał wół jak cielęciem był. I tym oto sposobem dochodzimy do wniosku, że obie strony muszą wykazać się cierpliwością, zaufaniem i dobrym wychowaniem. -
Gdzie jest dziecko – co robić gdy nasze dziecko nie odbiera telefonu?
koda79 odpowiedział(a) na Orange Polska temat w Konkursy
Zdecydowanie jestem za rozmową i tłumaczeniem, zdaję sobie jednak sprawę, że aby odniosła ona zamierzony efekt to składa się na to wiele czynników. Przede wszystkim dobre relacje rodzic - dziecko trzeba kształtować od wczesnego dzieciństwa i podobno kluczem do sukcesu jest odpowiednie ustalenie zasad i konsekwencja. Następnie nauczenie zasad funkcjonowania w społeczeństwie, rodzinie i świecie. A wracając do telefonowania, to myślę, że trzeba wyjaśnić dziecku czym jest empatia. Niech postawi się w roli rodzica, który zamartwia się o swoją pociechę. A może lepiej wybrać przykład mu bliższy i pokazać jak się denerwuje, kiedy nie może dodzwonić się do kumpla? Tak czy inaczej jeżeli zdecydujemy się na karę (moim zdaniem ostateczność), to powinna być ona poprzedzona wieloma rozmowami i tłumaczeniami. Raz to za mało, a czasami i czterdzieści to niewystarczająco. Pozostaje nam szkolić naszą pociechę, trzymać nerwy na wodzy i ćwiczyć naszą cierpliwość. -
Ups. No to na dwoje babka wróżyła, albo Redakcja, albo poczta ma baaaaaaaaardzo duże opóźnienie.
-
Gratuluję wszystkim wyróżnionym i cieszę się, że jestem wśród nich. Czytając radosną twórczość waszych dzieci bardzo się ubawiłam. To był bardzo wesoły konkurs.
-
Gdzie jest dziecko – co robić gdy nasze dziecko nie odbiera telefonu?
koda79 odpowiedział(a) na Orange Polska temat w Konkursy
Dziecko nie odbiera? - Panika! Coś się stało, wypadek, a w najlepszym wypadku zgubił telefon, a może go okradli? Tak reaguje moja koleżanka, która jest mistrzynią w panikowaniu i wymyślaniu czarnych wersji wydarzeń. A jak jest w rzeczywistości? Synalek wrzucił komórkę do plecaka i nie słyszał dzwonka, padła bateria, nie było zasięgu, telefon został w pokoju, itp. Wnioski? Po pierwsze nie panikować. Po drugie, jeśli dziecko nie będzie osaczone naszą nieustającą kontrolą, z chęcią odbierze telefon, a przynajmniej bez większych oporów. Zdajmy sobie sprawę, że nasze telefony też nie są przy nas 24/7, a dziecko nauczmy, że należy oddzwonić możliwie jak najprędzej. -
Książki są strzałem w dziesiątkę. Mój syneczek przepada za nimi i nie tylko on, bo mamie też przypadły do gustu. Polecam wszystkim serdecznie.
-
Mój malec, który ma ponad 2 latka radzi sobie w komunikacji na wszystkie sposoby. Sa słowa, które łapie od pierwszego usłyszenia, a są wyrazy, które w jego wykonaniu brzmią ... fantastycznie. Oto kilka przykładów: glolo - glonojad brykokoko - brykolandia babusia - babcia ała - Ewa tolat - sto lat Jednak największe zamieszanie wprowadza chwilowo angielski, którego mój mały uczy się równocześnie z polskim. Rozumie tyle samo w obu językach, ale często wybiera sobie słowa łatwiejsze i słyszymy taki oto tekst (będę pisać tak jak wymawia) Mami palucha plis - Mamusiu proszę o paluszka myć tołsiki - umyć palce u nóg low baba hałs- kocham domek babci (tak zmienił sobie piosenkę I love grandma's house) pajer Sam - Fireman Sam czyli strażak Sam spun am dobra ziupka - łyżeczką jeść dobrą zupkę Takich powiedzonek słyszymy wiele w ciągu dnia, bo nasz maluch to istna papuga, gada i gada i oby tak dalej :-)
-
Jest Koralgol i Uszatek, Jogi, Lubiś i Puchatek, i pluszowe i szmaciane wszystkie bardzo są kochane. Każde dziecko dobrze wie, że bez niego żyć jest źle.
-
Gratuluję wszystkim szczęśliwcom. Teraz tylko poczekać na przesyłkę i ... pośmiejemy się do łez
-
Strażak Sam nie jest sam, ku pomocy bieży Franek , co ma wody pełen dzbanek. Razem pożar dziś ugaszą potem zjedzą obiad z kaszą. Każdy chłopak dobrze wie, że strażakiem rodzi się.
-
Nasza recepta na hihy i hahy ciągle się zmienia. Czasami trzeba dodać odrobinkę zmienionego głosu, garść zabawek, kropelkę zimnej wody lub pęczek gałganków i sukces gotowy. Oto kilka naszych śmiechogennych rad: - przekształcam imię naszego synka na różne sposoby i wypowiadam je na zmianę to grubym , a to piskliwym głosem - huśtając małego chowam się za krzesło lub za ścianę i wychylam się z wyciągniętymi do łaskotania rękami - udajemy na dywanie różne zwierzęta, które zaczepiają się wzajemnie i na końcu padają ze śmiechem na podłogę - z dwóch stron łóżka chowamy się pod kołdrą i na zmianę powoli lub gwałtownie wychylamy się strasząc się - udaję, że nie ma małego w pokoju i szukam go zaglądając pod poduszki, w kąty, pomiędzy zabawki i cały czas go wołając. Mały cały czas podpowiada mi, że jest tu i kiedy go znajduję jest rozbawiony po pachy - oczywiście gilgotanie, turlanie, dmuchanie po stopach i robienie śmiesznych min też odnosi skutek Tak więc śmiejmy się razem, myślmy pozytywnie, świat będzie piękniejszy i będzie żyć się łatwiej.
-
Dla nas czas wolny z dzieckiem to każda chwila, którą spędzamy razem. Na miły czas mamy sprawdzone przepisy, które działają i sprawdzają się w różnych sytuacjach. Zaczynamy od samego rana. Choć mały ma ponad dwa latka to jest bardzo ruchliwy i musimy zapewniać mu duże zużycie energii. Gimnastyka dla naszego smyka i przeciąganie poduszek to zabawy zanim jeszcze nasze nogi dotkną podłogi. przeciągamy się, gilamy, śmiejemy i chowamy pod kołdrą. Sedes woła nas z daleka więc w podskokach biegniemy do łazienki - chwila skupienia i już możemy zacząć zabawę w mycie rączek, dziubka i puszczenie kilku baniek mydlanych do wanny. Szykujemy śniadanko nie tylko dla synka i tatka ale też dla małego misia i pluszowego Reksia, którzy zawsze zasiadają z nami, mają swoje miseczki i synek sam dla nich gotuje pyszności. Ubieranie to dopiero frajda bo czasami dwie nogi wpadną do jednej nogawki. Jeśli mamy dużo czasu, to eksperymentujemy, ostatnio okazało się, że gdyby sweterek miał zamiast ściągacza pasek to prawie byłyby spodnie :-) Oczywiście potem czytamy, spacerujemy, tańczymy, skaczemy, biegamy wychodzimy na plac zabaw gdzie obecnie najważniejsza jest piaskownica i łopaty w różnych rozmiarach. W czasie wolnym też dużo się uczymy, oczywiście przez zabawę - sprawdzamy dokąd idzie biedronka i czy dzisiaj pająk też mieszka pod ławką, czy może już się wyprowadził. Odwiedzamy zaprzyjaźnione gospodarstwo, gdzie karmimy króliki, kury i kaczki. Tak poznajemy przyrodę wkoło nas. Od czasu do czasu robimy rodzinne wycieczki, a to nad zalew, a to do zoo, a jeszcze kiedy indziej do lasu. Wszędzie jest coś ciekawego co można zobaczyć, pozbierać i przynieść do domu, żeby wieczorem powspominać jak milo było w dzień. Dlatego mamy pudełko skarbów z kamyczkami, gałązkami, szyszkami, kasztanami, itp które zawsze możemy pokazać wszystkim ciekawskim. Zabawą jest też gotowanie, kiedy segregujemy w wiaderku ziemniaki i wybieramy te, które akurat dzisiaj trafią do garnka. Czas z dzieckiem jest cudowny, kiedy widzimy jak się rozwija, jak nazywa nowe rzeczy, jak się śmieje i jak trzeba mu wytrzeć noc i nakleić plaster na kolano i kiedy wieczorem widzimy jak spokojnie zasypia po dniu pełnym zabawy bez chwili wolnego czasu - bo przecież cały czas był zajęty odkrywaniem świata wokół siebie.
-
Dziękuję za książkę, dzisiaj dotarła. zapowiada się super zabawa. Życzę sobie i innym powodzenia w kolejnych konkursach.
-
W takim razie to inna lista. Może nasza redakcja zamieści tą, która nas dotyczy.
-
Wyniki są chyba na portalu wizaz.pl pozdrawiam wszystkich i gratuluję zwycięzcom, szkoda, że mnie tam nie ma
-
Gratuluję wygranej. Czy ktoś może podać link do zamieszczonych wyników?
-
Jak miło, udało mi się wygrać książkę. Gratuluję wszystkim wygranym. Muszę przyznać, że czytając posty wysłane na konkurs już zaczerpnęłam kilka pomysłów do własnego zastosowania. Pozdrawiam wszystkich i życzę Redakcji nadal tak pomysłowych i praktycznych tematów konkursów.
-
Właśnie odebraliśmy przesyłkę. Mały już ogląda bajeczkę i jest zachwycony. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak zakupić całą resztę
-
Ćwiczenia dla przedszkolaczka 1. Lusterko - na zmianę naśladujemy to co robimy: gesty, miny, ruchy, itp. Czasami urozmaicamy to dodając różne odgłosy, które też trzeba naśladować. 2. Malowanie, kolorowanie, rysowanie i mazanie i to nie tylko po kartce. - ostatnim naszym hitem są kredki do malowania w wannie. Wersja na zabawę w ciągu dnia to miska z wodą, po której też świetnie się bazgroli - drugie miejsce zajmują farby do malowania palcami - można powiedzieć, że mały tak sie wczuwa, że maluje całym sobą. - pudła, kartony i ściany przed malowaniem - oto materiały, które używamy poza tradycyjnymi kartkami i kolorowankami. 3. Wstążka - kładziemy na podłodze i udajemy, że chodzimy po linie, tańczymy falując nią na lewo i prawo, wiążemy sobie dwie kokardki na lewej nodze i prawej ręce i w ten sposób robimy ćwiczenia naprzemienne. 4. Leniwe ósemki - słynne ósemki Dennisina, które ćwiczą koncentrację, czyli przewrócona ósemka - mamy zalaminowaną ósemkę w rozmiarze A3 i jeździmy po niej nie tylko palcem ale i autkami, wyobrażamy sobie ósemkę na podłodze i próbujemy przejść po niej tip-topem. 5. Plastelina i ciastolina - lepimy robaczki, ślimaczki, ludki, owocki i samoloty. Ćwiczymy rączki i wyobraźnię. Z czasem wybierzemy się na warsztaty garncarstwa i lepienia z gliny. 6. Lupa - poznajemy świat przyrody - to świetna zabawa obserwować przez szkło powiększające biedronkę, pajączka, listki i trawki. 7. Memory - tradycyjna gra w wyszukiwanie par - bardzo dobrze ćwiczy pamięć i wymusza koncentrację Zabaw jest całe mnóstwo i to tylko kilka, zawsze pamiętamy, żeby zabawy były urozmaicone i na zmianę muszą pobudzać i wyciszać naszego szkraba. Same spokojne zanudzą go, a same pobudzające ... to już mamy wiedzą co :-) Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej zabawy
-
Na naukę nigdy nie jest za wcześnie i nigdy nie jest za późno. Wszystko zależy od tego ile mamy lat. Mój dwuletni synek poznaje świat przez zabawę oraz dzięki wszystkim swoim zmysłom. Oto jak go zachęcam. Przyjazne warunki. Choć to trudne zawsze staram się mieć dla niego jak najwięcej czasu, jego otoczenie jest bezpieczne bo pochowałam wszystkie przedmioty, którymi mógłby się zranić. Będąc w innym miejscu zawsze dbam o jego bezpieczeństwo. Metoda prób i błędów. Pozwalam mu eksperymentować i kombinować na różne sposoby. Jeśli chce wrzucić przez otwór zbyt duży klocek, to nie zabieram mu go tylko podsuwam kilka innych i zachęcam do sprawdzenia czy tamte pasuję. Uczy się przy tym, że trzeba próbować i nie trzeba się zniechęcać, kiedyś się uda i ile to wtedy radości. Sztuka w najmłodszym wykonaniu. Jak najwięcej zabaw z farbkami, kredkami, plasteliną, ciastoliną itp. Przykładowo farbki to nie tylko malowanie pędzlem, ale i palcami a nawet całymi dłońmi czy stopami (pamiętajmy o odpowiednich farbkach to tego celu). Wiem, że wymaga to cierpliwości i nie da się takiej maskarady zrobić na dywanie - jednak dla chcącego nic trudnego - my takie zabawy urządzamy w łazience. Mały uwielbia plastelinę i modelinę. Początkowo to ja wykonywałam różne figurki a teraz on już tworzy swoje (tylko zawsze muszę go zapytać co to jest :-) Uruchamia przy tym swoją wyobraźnię na maksa. Rysować czy malować nie musicie tylko na kartce. My używamy pudełka i pudła, balony, gazety (również takie pomięte, które później naklejamy na kartki), itp. Poznaję świat wokół nas Małe dzieci chcą wszystko poznać, o wszystko pytają. Kupiłam więc lupę i to był strzał w dziesiątkę. Mały lubi sobie oglądać różne drobiazgi i obrazki w powiększeniu. Nie możemy się doczekać wiosny, kiedy poszukamy biedronki, ślimaka i kwiatuszka aby przyjrzeć im się z bliska. Zmysły Wkładam dwa przedmioty do torby (np. misia i auto) i mały bez podglądania, tylko za pomocą dotyku musi wyjąć wskazany przedmiot. Wąchamy, dotykamy, kosztujemy - tak bawimy się z owocami i warzywami. Przy wąchaniu cieszymy się przy pomarańczy lub zatykamy nos przy cebuli. Muzyka Towarzyszy nam każdego dnia. Staram się śpiewać z nim dużo piosenek do których wykonujemy określone ruchy. Ćwiczymy postawę, koordynację ruchową i świetnie się przy tym bawimy. Wieczorem lubi zasypiać, kiedy w tle leci cichutko muzyka bobasa. Wyobraźnia - tego uczymy się nawzajem! Mały czasami mnie zaskakuje. Ostatnio nosił po mieszkaniu pudełko z uchwytem po klockach jako walizkę. Od razu podchwyciłam zabawę i też z "walizką" udałam się z nim w podróż po rodzinie. Mamy dużo zdjęć specjalnie do zabawy dla synka więc szybko porozstawiałam je po całym domu i odwiedzaliśmy ciocie, babcie i kuzynostwo. Okrągłe metalowe pudełko wypełnione klockami może być tortem, balon ciągnięty na sznurku - pieskiem itd. Rozmowa Rozmawiajmy, rozmawiajmy i tłumaczmy ile tylko się da. Choć wydaje nam się, że to zbyt trudne dla malca lub , że to bezcelowe to błąd. Mały słucha i przetwarza informacje jak mały komputerek. Tyle tylko, że swoje zasoby ujawni dopiero za jakiś czas. Im więcej będziemy tłumaczyć tym łatwiej nasze dziecko zrozumie świat i będzie umiało ładnie się wypowiadać. Książki Tego chyba nie trzeba komentować - książki są skarbnicą wiedzy i pomysłów dla malucha. Poszerzają jego słownictwo, ćwiczą pamięć i koncentrację. Małemu czytałam od samego początku. Teraz to on sam przynosi mi książeczki i mówi "mama ćita" W naszym wypadku zajmuje to więcej niż 20 min dziennie i jestem z tego bardzo zadowolona. Nie ograniczajmy naszego malucha. Uczmy wyciągać wnioski i dokonywać właściwych wyborów. Nie wydawajmy rozkazów i nie zakazujmy wszystkiego. Stańmy się z nim na nowo odkrywcami znanego już świata.
-
mamunia123Widze, ze glownym kryterium przyznawania nagrod jest aktywnosc na forum, napewno nie jest to kreatywnosc wypowiedzi. Nie uwazam, zeby moja wypowiedz byla super kreatywna, ale czytajac kilka innych, ktore wygraly, odechcialo mi sie brac udzialu w nastepnych konkursach. Wygranym (za kreatywność) gratuluje. Mamunia123 chyba nie masz do końca racji z tą aktywnością. Zapisałam się na forum kilka dni temu i od razu wzięłam udział w konkursie i to z powodzeniem. Tak więc o dużej aktywności z mojej strony nie można jeszcze mówić. Mam dla Ciebie radę, nie trać zapału, próbuj dalej i kiedyś się uda. Tak to zwykle w życiu bywa. Wszystkim wygranym gratuluję
-
W takim razie uruchommy wyobraźnię i do dzieła