Skocz do zawartości
Forum

klenea

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez klenea

  1. Dziewczyny dzięki za szybkie odpowiedzi. Jesteście niesamowite. Odnośnie wsparcia to robię co potrafię, choć nie ukrywam, że to strasznie ciężka dla mnie sytuacja, bo trudno cokolwiek sensownego poradzić a boję się, że by jej nie urazić jakimś słowem czy czynem.
  2. manenka71Witamy dziewczyny rozgoscie sie moze troche o sobie powiedziecie? Ja jestem mamą dwójki dzieci, mam 35 lat i mieszkam w Solcu. Pracuję zawodowo i jakoś życie toczy się powoli ale ważne że razem. Moja najstarsza latorośl od września do 1 klasy jako 6 latek.....młodsza w przedszkolu. Nie wiem co mogę jeszcze o sobie napisać
  3. dziewczyny wielkie dzięki to świetnie.....czyli dobrze trafiłam
  4. Dziewczyny jestem tutaj nowa. Możecie mi powiedzieć, czy oprócz rozmów o wszystkim dziewczyny z tego forum potrafią wspomagać psychicznie oraz dobrymi radami?
  5. Cześć dziewczyny, mam ogromny problem i bardzo liczę, że uda mi się znaleźć jakieś nowe pomysły od was, jak mam pomóc mojej przyjaciółce. Sytuacja jest bardzo skomplikowana i niestety nie znajduję żadnych pozytywów. Moja przyjaciółka niedawno urodziła swoje drugie dziecko. Chłopczyka. Miała wyznaczony termin ale wieczorem miała skurcze.Szybko pojechali do szpitala, badania KTG niczego niepokojącego nie wykazały.Standardowo robili jej co 2h. I po północy przy kolejnym KTG tętno dziecko zaczęło uciekać. Błyskawiczna decyzja o cesarce. I jak sama ona wspomina nawet nie zdążyła dobrze zasnąć kiedy zaczęli ją ciąć. Kiedy się obudziła lekarz poinformował ją że z dzieckiem nie jest dobrze, że otrzymał mało punktów APGAR, że jest w inkubatorze, zaintubowany, gdyż samodzielnie nie może oddychać. Zośka mi mówiła, że jak wstała po cc po 2h to ruszyła do dziecka. Okazało się,że maleńki wymaga przewiezienia do innego szpitala, z lepszą aparaturą, 40km od niej. Maleńki tam został przewieziony i stwierdzono zwiotczenie krtani, problemy z oddychaniem. Byli przed badaniami EKG główki. Po kilku dniach Zośka mogła pojechać do tego szpitala. Tam kolejne wyniki badań. Szukali przyczyny oraz choroby. Maleńki ciągle był zaintubowany. Potem kolejny szpital zadecydował, że prześlą dziecko do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka. Tam kolejne badania, bardziej szczegółowe, tygodnie oczekiwania na diagnozę. I okazało się, że to choroba genetyczna (nie pamiętam nazwy) która powoduje obumieranie mózgu dziecka. Przepraszam, że tyle piszę, ale dziewczyny ja już nie wiem jak mam jej pomóc. Mają starsze dziecko, dla którego nie mają teraz czasu, Zośka wizualnie mi już znika robi się taka chuda, mąż jest przy niej (dzięki Bogu) ale ja próbowała z nią rozmawiać, ale powiem wam że to najtrudniejsza rozmowa w moim życiu. Szukam dla niej pomocy ale sama jestem jak dziecko we mgle bo nie wiem co mówić, gdzie szukać pomocy jak wspomóc przyjaciółkę. Może wy mnie pomożecie coś wymyślić.
  6. Dziewczyny witam, ja już połowę 30 przeszłam, więc może znajdzie się tutaj miejsce dla mnie?
  7. klenea

    Mogę dołączyć

    Cześć dziewczyny, czy mogę dołączyć do waszego grona. Jestem 35letnią kobietą, która ma już swoje dwa skarby w domu. Dwóch synków niedługo 6 latka oraz 4 latka..... Mieszkam w Solcu. Pracuję zawodowo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...