-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez zubek67
-
Na samą myśl o nim bledniesz, bo panicznie boisz się bólu? Nie musisz cierpieć. Sprawdź, co może przynieść ci ulgę. Niektórzy twierdzą, że ból jest potrzebny kobiecie, by wydała dziecko na świat. Sprawia on, że w organizmie przyszłej mamy wzrasta poziom hormonów niezbędnych do prawidłowego przebiegu porodu. Narastające skurcze zaś doprowadzają do rozwarcia szyjki macicy, dzięki czemu dziecko może urodzić się naturalnie. W tej teorii pewnie jest sporo racji. Jednak to nie znaczy, że musisz cierpieć na porodówce. Więcej na stronach: 10 sposobów na łatwiejszy poród - Poród - Dziecko w INTERIA.PL - ciąża i wychowanie dzieci, planowanie ciąży, forum dla rodziców
-
Przedszkolaki z grup starszaków już pod koniec tego roku szkolnego dostaną świadectwa oceniające ich chęć do nauki, grzeczność i samodzielność. Pedagodzy boją się, że mogą przyczynić się do segregacji maluchów. Na pomysł, by świadectwa otrzymywały już pięcio - i sześciolatki, wpadło Ministerstwo Edukacji Narodowej, które od zeszłego roku z mizernym efektem promuje reformę obniżenia wieku szkolnego, wchodzącą w życie za dwa lata. Do czasu jej wprowadzenia to sami rodzice mają decydować, czy sześciolatek pójdzie do zerówki, czy do pierwszej klasy. Więcej na stronach: MEN chce wprowadzić segregację przedszkolaków?
-
Naukowcy z Harvard Medical School odkryli trzecią, kluczową przyczynę nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt – niedobór serotoniny. Niezrozumiała i niespodziewana śmierć zdrowego niemowlęcia spędza sen z powiek wielu młodym rodzicom. Dotychczas stwierdzono jedynie, że pierwszy rok życia dziecka jest czasem podwyższonego ryzyka, okresem krytycznym dla jego prawidłowego rozwoju. Jednakże, pomimo coraz większej świadomości rodziców i przykładania większej wagi do badań kontrolnych w pierwszych miesiącach życia, przypadki zgonów niemowlaków, bez jakiejkolwiek zdiagnozowanej przyczyny, ciągle się zdarzają. Więcej na stronach: Znamy przyczynę nagłej śmierci łóżeczkowej - Odkrywcy - WP.PL
-
Większość maluchów uwielbia słodycze, ale te, które mają do nich szczególne upodobanie, mogą cierpieć na depresję - wynika z amerykańskich badań, o których informuje pismo "Addiction". Także dzieci obciążone rodzinnym ryzykiem alkoholizmu chętniej sięgają po słodycze. Naukowcy kierowani przez psychologa dr Julie Mennellę z Monell Chemical Senses Center w Filadelfii doszli do takich wniosków po przebadaniu 300 dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Miały one spróbować 5 wodnych roztworów o różnej zawartości cukru i wybrać ten, który smakuje im najbardziej. Więcej na stronach: Łasuchy ze skłonnością do depresji - Rzeczpospolita
-
Nareszcie! W Polsce nastał tak długo wyczekiwany baby boom. Dzieci rodzi się coraz więcej, a co za tym idzie – nasze wydatki na maluchy rosną w lawinowym tempie. Przed urodzeniem dziecka warto otworzyć w banku rachunek z nieograniczonym limitem. Zaczyna się od wydatków „ciążowych” i związanych z przygotowaniami do przyjęcia nowego członka rodziny. - Jeśli nie chcemy czekać w kolejkach u państwowego ginekologa, trzeba się liczyć z wydatkiem ok. 200 - 250 zł miesięcznie. Dodatkowo, w czasie ciąży dochodzą jeszcze inne zakupy. Podręczniki – dla chętnych, sporo owoców – wskazane, no i ubiory ciążowe. Myślę, że spokojnie można liczyć 200 zł miesięcznie – opowiada 30-letni Krzysztof, tata 2-miesięcznego Gucia. - Na szczęście szkoły rodzenia nie kosztują prawie nic, bo są one w 90% finansowane przez gminy. Ale już poród na pojedynczej sali kosztował nas 500 zł. Płatna sala poporodowa to kolejne pół tysiąca. Bardzo często rezerwuje się ginekologa i położne na sam poród. Jest to jednak forma łapówki, my z tego nie skorzystaliśmy – dodaje Krzysztof. Więcej na stronach: Dziecko, czyli studnia bez dna - - - Onet.pl Dziecko
-
Bycie rodzicem nie oznacza zamknięcia się w czterech ścianach. Dziecko może nam towarzyszyć w zdobywaniu świata tak, jak w zmywaniu czy oglądaniu telewizji. Z niemowlakiem w bibliotece Zabierałam Amosa na zajęcia na studiach podyplomowych Gender Mainstreaming [studia dotyczące równouprawnienia ze względu na płeć], bo chciałam karmić piersią, a on ciągle jadł, poza tym był za mały, żeby zostawić go w domu na dłużej. Kierowniczka moich studiów bardzo chętnie się na to zgodziła: stwierdziła, że gdzie jak gdzie, ale na naszych studiach to wręcz pożądane. Byłam jej za to bardzo wdzięczna. Także panie w bibliotece były bardzo przychylne - gdy przychodziłam tam przewinąć Amoska, pytały, czy mogą mi jakoś pomóc. Amos jest spokojnym, ciekawym świata dzieckiem. Każda nowość, także nowi ludzie, jest dla niego bardzo atrakcyjna. Nie lubi jedynie ubierania i rozbierania, więc w zimie przy tym marudzi. Jestem wielką zwolenniczką żłobków przyuczelnianych, gdzie można zostawić dziecko i skoczyć na zajęcia czy do biblioteki, cały czas będąc w pobliżu. To szokujące, że w Polsce nie ma takich instytucji, mimo że tak wiele jest studentek i pracownic naukowych. Więcej na stronach: Z dzieckiem pod pachą
-
Mój ulubiony przykład niemal morderczej miłości babci. Znajomi mieli bardzo chorą córkę. Bez wdawania się w szczegóły dziewczynce nie wolno było przyjmować przetworów mlecznych pod żadną postacią i w żadnych ilościach. Pojechali w wakacje do dziadków i babcia postanowiła pójść z wnusią na spacer. Ewa jeszcze raz zastrzegła - żadnych lodów. Ze spaceru córka wróciła chora, "no bo przecież taki mały lód nie zaszkodzi". I był szybki powrót do Warszawy i kilka tygodni terapii. Nasze mamy zawsze wiedzą lepiej...
-
Pojęcie toksycznej relacji pojawia się stosunkowo często. Toksyczna może być matka, partner, przyjaciółka. Rzadko jednak dostrzegamy patologię w relacji z dziadkami, choć przykładów nie trzeba daleko szukać. Wystarczy porozmawiać z przyjaciółmi, którzy korzystają z pomocy dziadków w wychowywaniu swoich pociech i posłuchać mrożących krew w żyłach opowieści, o tym, co wbrew ich prośbom zrobiła babcia lub do czego dążył dziadek. Takie opowieści pokazują, jak czasem skomplikowane i trudne potrafią być relacje z nestorami rodu. Poradniki radzą, by przerwać toksyczną relację, lecz czym innym jest zerwanie związku z partnerem a czym innym odsunięcie się od najbliższej rodziny. Młodzi rodzice stają przed trudnymi dylematami. Z jednej strony zależy im na tym, by dziecko znało swoich dziadków, z drugiej jednak, nie są zadowoleni, gdy wbrew ich woli dziadkowie „po swojemu“ wychowują ich malucha. Przykłady rodziców, którzy zawiedli się na opiece, metodach wychowawczych i pomocy dziadków jest niestety wiele. Więcej na stronach: Toksyczni dziadkowie - - - Onet.pl Dziecko
-
Wychowanie dziecka to trudna sztuka, w której łatwo się pogubić. Jak więc mówić do malucha, aby wyrósł na dobrego i jednocześnie silnego człowieka? Jak stać się dobrym wzorem do naśladowania? Oto kilka refleksji na ten temat... O ileż mniej człowiek miałby problemów, gdyby umiał być konsekwentnym... Piąłby się systematycznie w górę po szczeblach kariery, schodziłby systematycznie w dół w skali miar i wag. Stałby się piękny, bogaty, mądry i niewątpliwie zadowolony z siebie i swoich dzieci. Przez swoją determinację życiową pozbawiłby pracy armię psychologów, psychiatrów, dietetyków oraz wydawców poradników wszelkiej maści. Jednak żeby słowo stało się ciałem nie wystarczy wizualizować pół godziny przed snem a rano afirmować się słowami "jestem wielki i mam moc sprawczą". Życie to nie film science fiction tylko film czeski, gdzie nikt nic tak naprawdę nie wie i nikt nikomu nic nie obiecywał. Więcej na stronach: Wychowanie dziecka > charakter > refleksje o wychowaniu dziecka - w-spodnicy.pl
-
Dzieci je lubią i znajdują w nich mnóstwo cennych dla zdrowia składników. Nie może ich zabraknąć w menu brzdąców, nawet gdy na dworze mróz. Dostarczają wielu witamin i składników mineralnych, wzmacniają organizm, pozwalają zapobiec zaparciom i pobudzają apetyt... To zaledwie kilka z długiej listy zalet, przypisywanych owocom. Które z nich warto zaproponować maluchom w zimowych miesiącach? Więcej na stronach: Owoce zimą - Pierwsze miesiące - Dziecko w INTERIA.PL - ciąża i wychowanie dzieci, planowanie ciąży, forum dla rodziców
-
Chcesz być zadowolony z dzieci - wychowuj je tradycyjnie! Gdy Hitler miał jedenaście lat, jego ojciec zakatował go niemal na śmierć. W podobnych warunkach wychowywani byli Adolf Eichmann, autor "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", i Rudolf Hess, komendant obozu w Oświęcimiu. Ojciec Hessa, gorliwy katolik, biciem i upokarzaniem chciał zrobić z syna misjonarza. W dzieciństwie Eichmann był przymuszany do bezwzględnego posłuszeństwa i zaprzeczania własnym uczuciom. Stalin, syn alkoholika i psychotyczki, był bity i tresowany. Podobnie Mao, którego ojciec postanowił, że syn będzie "prawdziwym mężczyzną", a także Nicolae Ceausescu. Aż 60 proc. niemieckich terrorystów działających w latach 60. i 70. było dziećmi pastorów, którzy używali wobec nich przemocy i tresury zamiast wychowania. To pedagogika końca XIX wieku i początku XX wieku umożliwiła ludobójstwo - stwierdziła Alice Miller, autorka kilkudziesięciu prac o wychowaniu, w tym książki "Zniewolone dzieciństwo. Ukryte źródła tyranii". Jak wychowywać dzieci - łagodnie czy surowo? Jak zmieniały się modele wychowania? Czy dziecku trzeba pobłażać i ułatwiać mu życie (jak postulował w połowie lat 50. XX wieku Benjamin Spock), czy od najmłodszych lat obciążać obowiązkami i ograniczać jego wolność rygorami, z biciem włącznie (jak chce między innymi James Dobson, autor popularnej w latach 80. i 90. książki "Uparte dziecko")? Kto ma największy wpływ na wychowanie dzieci: rodzina, otoczenie czy geny? Więcej na stronach: Wprost 24 - Hartowanie dzieci
-
Jest oczywiste, że rodzina jest pierwszym, kluczowym nauczycielem umiejętności społecznych młodego człowieka. Małe dziecko pilnie obserwuje rodziców, a rodzaj relacji, jaką rodzice budują ze sobą, z dzieckiem i z innymi ludźmi jest dla niego podstawowym wzorcem. Z tym wzorcem trudno będzie rywalizować nawet najbardziej zaangażowanemu szkolnemu wychowawcy, gdyby oczywiście chciał. Jeśli chodzi o zaufanie społeczne, rodzina polska jest nauczycielem przeciwskutecznym. Według badaczy więzi społecznych jest na to zbyt silna i zbyt zamknięta. Mamy bowiem w Polsce jedne z najsilniejszych na świecie więzi rodzinnych. To, co zachwyca komentatorów badań sondażowych: deklarowane przywiązanie do tradycji, wyraźne przedkładanie szczęścia rodzinnego nad satysfakcję z innych życiowych aktywności ( takie podejście ma obecnie złagodzić psychologiczne skutki kryzysu), pokładanie zaufania głównie w członkach rodziny w wydaniu polskim morduje po prostu społeczeństwo obywatelskie. Więcej na stronach: Grzechy rodzinne - Polityka.pl
-
Dzieci nie trzeba zachęcać do ruchu, dla nich to przede wszystkim świetna zabawa. Tylko my, rodzice musimy się czasem zmobilizować. Ale naprawdę warto - to najlepsza inwestycja w zdrowie malucha. Dzięki uprawianiu sportu dziecko nabiera sprawności, wzmacnia mięśnie, cały organizm przez to mniej choruje. Ale to nie wszystko. Sport daje malcowi także mnóstwo radości i poczucie spełnienia. Uczy wiary w siebie i pokonywania własnej słabości, podejmowania decyzji i dokonywania wyborów, umiejętności wygrywania i przegrywania. To chyba dość powodów, by zachęcać do niego dzieci od najmłodszych lat. Więcej na stronach: Bezpieczne sporty dla najmłodszych
-
Samodzielności można zacząć uczyć już w wieku niemowlęcym. Pozbawianie malca możliwości samodzielnego rozwoju i wyręczanie go w codziennych czynnościach, może spowodować, że jako dorosły będzie miał poczucie niższej wartości oraz nie będzie dążył do samorozwoju i samorealizacji. Pewne oznaki samodzielności pojawiają się u dziecka już w okresie niemowlęcym, około szóstego miesiąca umie ono już siedzieć, potrafi chwytać przedmioty i przekładać je z rączki do rączki. Około jedenastego miesiąca próbuje stawać, chodzić, jeść czy myć się. Rolą rodziców jest stymulowanie malucha do badania rzeczywistości i ułatwianie poznawania świata poprzez podsuwanie odpowiednich zabawek, przedmiotów, pokazywanie jak wykonuje się podstawowe, codzienne czynności — mówi dr n. med. Julita Grześkowiak-Melanowska, specjalista chorób dzieci z Centrum Medycznego Promedis w Krakowie. Dzieci uczą się obserwując dorosłych i starają się ich potem naśladować. Nie należy wyręczać pociechy. Niech samo sięgnie po zabawkę lub podniesie się po upadku. Malec stanie się bardziej pewny siebie, a jeśli dodatkowo rodzic pochwali go za to lub nagrodzi, będzie zadowolony i dumny. — Niestety wielu rodziców niedostatecznie pojmuje rangę rozwoju samodzielności oraz potrzeb dziecka, prezentując postawę ochraniająco-wyręczającą, która wiąże się z fałszywie pojętą miłością rodzicielską oraz niedocenianiem możliwości dziecka. Ta postawa nie sprzyja rozwojowi samodzielności dziecka. Niedopuszczalne jest, by rodzice wyręczali dzieci w ich pracach, starali ułatwić im życie. Odsuwanie dziecka od prac domowych bywa szkodliwe, bowiem ogranicza niezależność dziecka i zmniejsza tempo jego rozwoju — tłumaczy lekarka. Więcej na stronach: Jak nauczyć dziecko podstaw samodzielności - Rzeczpospolita
-
Rodzice coraz częściej zamieszczają zdjęcia swoich dzieci na stronach internetowych, w różnego rodzaju komunikatorach czy na blogach nie zdając sobie sprawy, że mogą one trafić na pedofilskie strony - alarmuje policja i apeluje o rozsądek oraz odpowiedzialność. Jak wynika z policyjnych statystyk, tylko w ciągu dziewięciu miesięcy br. ofiarami pedofilów padło w Polsce prawie 4 tys. dzieci, 262 zostało zgwałconych. Niemal 900 dzieci zostało natomiast poszkodowanych w wyniku rozpowszechniania, prezentowania czy utrwalania treści pornograficznych. "Rodzice nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że zdjęcia ich pociech, roznegliżowanych dzieci z wakacji, z plaży mogą być łakomym kąskiem dla pedofilów, którzy wykorzystują je w różny sposób. Wymieniają się nimi, zawieszają je na różnych stronach. Internet nie jest miejscem na tego typu zdjęcia" - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Więcej na stronach: KGP:zamieszczane w internecie zdjęcia dzieci mogą trafić do pedofilów
-
Czy nadmiar edukacji w zabawie może zaszkodzić? Co za dużo to niezdrowo. Czym skorupka za młodu. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Kochany Mikołaju przynieś mi zabawkę, ale taką do zabawy, a nie edukacyjną... To fragment listu mojego (wówczas 4 letniego) syna do Mikołaja. Hasło „zabawka edukacyjna" otwiera portfele wielu rodziców. Wydaje się, że funkcja otwierania połączona jest z funkcją zamykania. W tym wypadku rodzicielskich umysłów. Wiele z zabawek mieniących się tym poważnie brzmiącym określeniem nie służy bowiem edukacji, ani zabawie. To tak zwane jednorazówki. Zabawki z reklam, filmów i topowo-modowe. Nie od rzeczy jest informacja że zabawką wszech czasów uznany został patyk i ma nawet swoje miejsce w muzeum zabawek. Słusznie bo zabawa to przede wszystkim uruchamianie wyobraźni. Dziecko poprzez zabawkę i w zabawie ciągle się uczy. Uczy się świata i o świecie i o życiu i o ludziach i często o relacjach. Tu śmiem się nie zgodzić z Panią Adamczuk, która dostrzegając zalety zabawkowego zbieractwa pisze o tym jak dzieci mające więcej wykorzystują to do poprawienia pozycji w grupie rówieśniczej. W tym tkwi, moim zdaniem akurat ogromna wada. Dziecko dowiaduje się bowiem, że nie najważniejsze jest jakim się jest człowiekiem, ale co i ile się ma. Takie wpuszczanie najmłodszych w wyścig konsumpcji jest według mnie zdecydowanie szkodliwe. Więcej na stronach: (Nie) zbyt edukacyjnie - Polityka.pl
-
Twoje dziecko jest w ciągłym ruchu, bywa impulsywne, wydaje ci się, że za nic ma normy obowiązujące w szkole lub przedszkolu. Od nauczycieli słyszysz skargi i krytykę swojego wychowania. Zanim spirala niezrozumienia nakręci się jeszcze mocniej - sprawdź czy twoje dziecko nie cierpi na ADHD. Początek roku szkolnego to czas, kiedy wiele problemów wychodzi na światło dzienne. Kiedy pojawiają się nowe obowiązki, konieczność wprowadzenia większej dyscypliny, nowe środowisko - trudności stają się bardziej widoczne i odczuwalne. Rodzice, nauczyciele i szkolni pedagodzy mają świadomość ciężaru zmian i dają dzieciom czas na adaptację w nowym środowisku. To w nich upatrują przyczynę: nadpobudliwości, braku koncentracji, impulsywności. Jeśli jednak z czasem sytuacja nie ulega poprawie - warto na problem spojrzeć także z innej strony... Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że średnio w każdej klasie szkoły podstawowej jest jeden uczeń nadpobudliwy, cierpiący na ADHD. Jeśli nie będzie zrozumiany przez rodziców, nauczycieli kolegów, będzie żył w ciągłym poczuciu braku akceptacji. Więcej na stronach: Trudna diagnoza ADHD - Rzeczpospolita
-
Wegetariańska dieta niesie za sobą spore ograniczenia. Dlatego dzieci niejedzące mięsa powinny być pod stałą opieką lekarza i wykonywać regularnie badania. Rozmawiamy z dr Magdaleną Człapka-Matyasik, specjalistką z zakresu żywienia człowieka i dietetyki. Zdania na temat tego, czy małe dziecko może zostać wegetarianinem czy nie, są podzielone. Przeciwnicy jarskiej diety uważają, że dziecko powinno jeść mięso, zwłaszcza do zakończenia okresu dojrzewania, czyli mniej więcej do 18-go roku życia, gdyż w tym okresie organizm potrzebuje przede wszystkim żelaza, wapnia i witamin, które są w mięsie, by prawidłowo się rozwijać. Co pani o tym sądzi? Magdalena Człapka-Matyasik: Nie jestem zwolenniczką tego sposobu żywienia, szczególnie w przypadku dzieci czy kobiet ciężarnych, których potrzeby żywieniowe są znacznie większe. Wegetariańska dieta niesie za sobą spore ograniczenia, np. wchłaniania i przyswajania składników odżywczych i brak mięsa w menu dziecka może być ryzykowny dla zdrowia. Więcej na stronach: Wychować małego jarosza - Rzeczpospolita
-
Janek przez dwa lata sypiał na polowym łóżku. W łóżku małżeńskim spała jego żona z ich nowo narodzonym synkiem. Pewnego dnia Janek postanowił wyjechać na tydzień w Bieszczady „żeby w końcu wyspać się w normalnym łóżku”. Znalazł nie tylko łóżko, ale i kobietę do niego. A właściwie dwie. Łóżka małżeńskie były dwa. Pierwsze kupili na raty w IKEA. – W dłuższym użytkowaniu okazało się badziewne. Co jakiś czas musiałem dokręcać obluzowujące się śrubki, a po jednej z wyjątkowo gorących nocy pękły dwa szczeble – śmieje się Janek. – Miało tylko 140 cm szerokości, ale nam tyle wystarczyło. Lubiliśmy spać blisko siebie. ...Nadeszła więc pora na model de luxe. – Łóżko zrobiono na zamówienie, szerokie na 180 centymetrów, solidne z metalu – mówi Janek. – Jest kopią łóżka bohaterki jednego z ulubionych filmów mojej żony „Amelia”. Na ścianie nad łóżkiem powiesiliśmy sobie zdjęcie kadru z filmu, na którym znajduje się to łóżko... ...Ania urodziła ich drugiego syna. Miał na imię Adaś, ważył 2300 g i co najważniejsze dostał maksymalne 10 punktów w skali Apgara, co oznaczało, że jest zdrów jak ryba. – Dzieciak darł się wniebogłosy, Anka promieniała szczęściem, a ja z bratem pojechaliśmy po łóżko dla mnie – mówi. – Mieliśmy wprawdzie przygotowane łóżeczko dla dziecka, ale pierwsze dni są trudne, a poza tym Anka nie chciała rozstawać się z malcem. Miałem spędzić na nim tylko parę dni... ... – Muszę ci się do czegoś przyznać – wypala w końcu. – Zapieprzyliśmy łóżko... ...Pierwszą próbę powrotu do małżeńskiego łóżka podjął po dwóch tygodniach. Żona poinformowała go, ze jest na to jeszcze za wcześnie. Drugą próbę podjął po czterech tygodniach, a trzecią po sześciu. Z tym samym skutkiem. – Najgorsze było to, że Anka zaczęła się zmieniać i ta zmiana dokonała się dosłownie z dnia na dzień – mówi. – Nagle przestała interesować się czymkolwiek oprócz dziecka. Nie było już rozmów o winie, podróżach, czyli o tym, czym żyliśmy przez wszystkie te lata... ...ktoś zapytał żartem, ile jeszcze mi zostało tego zesłania na polówce. Odpowiedziałem, że najwyżej miesiąc. Ale po miesiącu dokupiłem do polówki gruby materac. Po dwóch wywaliłem łóżeczko dziecka do piwnicy. A po dwudziestu zdradziłem Ankę.... Więcej na stronach: Dramat trzech łóżek - We dwoje - Onet.pl Partnerstwo
-
''Teraz na pewno się nie uda'';. Tak często mówią kobiety, podchodząc do kolejnego zabiegu. To takie zaklinanie, żeby mniej cierpieć, jeśli się rzeczywiście nie uda. ...Bardzo ważne, jeżeli nie kluczowe, jest to, co mamy w głowie. Psychika ma ogromny wpływ na funkcjonowanie całego układu hormonalnego. Na przykład powszechnie wiadomo, że życie w stresie powoduje zwiększone wydzielanie prolaktyny, a wysoka prolaktyna uniemożliwia zajście w ciążę. Ginekolog będzie obniżał tę prolaktynę farmakologicznie, psycholog zajmie się przyczynami stresu.... Z Tatianą Ostaszewską-Mosak, psycholożką i psychoterapeutką rozmawia Agnieszka Jucewicz. Na stronach: Dziecko rodzi się w głowie
-
Czynnik nieludzki DZIECKO W SZPITALU: Obecność rodziców w szpitalu przy łóżku chorego dziecka od dawna jest oczywistością. Zbyt często jednak bywa także traumą i upokorzeniem. Nocą niektóre szpitale dziecięce przypominają obozy dla uchodźców. Rodzice śpią na podłodze albo na leżakach. Ciasno. Zwłaszcza w dużych miastach. W Warszawie w latach 90. zlikwidowano połowę miejsc pediatrycznych, przewidując niż demograficzny. Przyszedł wyż i wielka migracja do stolicy. Brakuje pieniędzy na remonty. Warunki bywają koszmarne. Dla tych, którzy są tu pierwszy raz, szokiem bywa już izba przyjęć. Tłum na korytarzu, kolejka, brak krzeseł, ludzie oparci o ściany, a potem wędrówka od okienka do okienka i pani pytająca o PESEL, mimo że dziecko ma gorączkę: takie są procedury. Gorzej, gdy na ten chaos nałoży się sfrustrowany „czynnik ludzki”, który w żadnym wypadku nie powinien być lekarzem, a już na pewno nie pediatrą. Więcej: Gehenna rodziców w szpitalach dla dzieci| Czynnik nieludzki - Polityka.pl
-
Michał Czernuszczyk - psycholog - mówi Monice Janusz-Lorkowskiej o tym, dlaczego dojrzewaniu towarzyszą często wulgarne żarty, kiedy rozmawiać z dzieckiem o miłości, a kiedy o ciele i seksualności. I dlaczego u nas jest tak mało książek na ten temat, a jeśli już są, to mogą budzić kontrowersje Rz: Taka historia: „Siedzą dwie słonice nad brzegiem basenu i jedna pyta drugą: idziesz się kąpać? Nie mogę, mam okres – odpowiada tamta. Jak to, dziwi się pierwsza, nie używasz owiec?”. To kawał z wydanej właśnie „Małej książki o miesiączce” szwedzkiej autorki Marie Oscarsson. Ma wyjaśniać nastolatkom kwestie związane z dojrzewaniem. Michał Czernuszczyk: Wbrew pozorom ten kawał świadczą o tym, że autorka jest spostrzegawczą i otwartą osobą. I że odnosi się do rzeczywistości, czyli również do wulgarnej czy wyśmiewanej części mówienia o dojrzewaniu. Dlatego obok wyczerpujących informacji na temat dojrzewania seksualnego dziewczyn zamieściła również na jednej ze stron niewybredne dowcipy. Wydaje się, że ta książeczka opisuje naprawdę wiele aspektów dotyczących tego trudnego tematu. Odważnie, wręcz bezpruderyjnie (co pewnie może wprawić czytelnika w zakłopotanie) omawia kwestie, które przecież są dla dorastających dzieciaków i ich rodziców niezmiernie ważne. Niezaprzeczalnym faktem jest, że dojrzewaniu towarzyszą żarty, często wulgarne albo gmatwające sprawę. Taka jest rzeczywistość, tak się często o tym mówi. Więcej na stronach: Młodzi, uczeni w seksie - Rzeczpospolita
-
Jak podaje brytyjski „The Times” wyniki badań przeprowadzonych w Niemczech sugerują, że płacz noworodków odpowiada intonacji ich języka ojczystego. To oznacza, że ludzie uczą się podstawowych elementów języka jeszcze przed narodzeniem. Do tej pory naukowcy wiedzieli, że dzieci już w momencie narodzin są w stanie rozpoznać pewne rodzaje dźwięków, jak choćby głosy rodziców. Byli jednak przekonani, że zdolności naśladowania pojawiają się dopiero około 12 tygodnia życia. Wyniki uzyskane przez naukowców z Würzburga wskazują, że proces ten ma miejsce dużo wcześniej. „Nasze badania ujawniają znaczenie, jakie ma płacz dla rozwoju zdolności językowych", mówi profesor Kathleen Wermke, kierująca projektem badawczym. Więcej na stronach: Wprost 24 - Niemowlęta płaczą w języku ojczystym
-
Pierwsi przyjaciele O tym, jak wspierać dziecko w nawiązywaniu zdrowych relacji Przyjaźń bywa jak pomost przerzucony nad przepaścią, jak budowla wznosząca się do nieba. Przyjaźń to źródło wielkiego wsparcia, miłości, zaangażowania, odpowiedzialności za drugiego człowieka. Z przyjacielem można miło spędzić czas, poznać przy nim lepiej siebie. W przyjaźni można wzrastać i się rozwijać. Przyjaźń może stanowić oparcie w trudnych chwilach. Przyjaźń naturalnie prowadzi też do trudnych uczuć - do bólu, rozczarowania i złości, jako iż „Decyzja oswojenia niesie ze sobą ryzyko łez”(Antonie de Saint-Exupery). Wydawałoby się, że rodzice niewiele mogą zrobić, aby wspierać swoje pociechy w nawiązywaniu zdrowych i pięknych relacji z rówieśnikami, ale czy na pewno? Odpowiedź na stronach: aktualności - ZdroweDzieci.pl - serwis ekspercki.
-
Nadchodzi 1 listopada. Na cmentarz zabierzemy też nasze dzieci. Niektóre z nich zobaczą nekropolię po raz pierwszy. O tym, jak wytłumaczyć dziecku, czym jest śmierć, jak mówić o nieuchronności i przemijaniu, radzi Katarzyna Jastrzębska, psycholog i psychoterapeuta. Więcej na stronach: Opowiadajmy dzieciom bajki o umieraniu