Skocz do zawartości
Forum

m2428m

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez m2428m

  1. Witam, u mnie w poniedziałek będzie już 6 tygodni po cc. Najgorsze były pierwsze dwa tygodnie, każdy ruch sprawiał ból, obecnie jest o niebo lepiej...ale czasami nadal ciągnie, dlatego nadal trzeba uważać i nie wolno dźwigać. Pozatym u mnie jest taka sytuacja że nie mam na tyle pokarmu i muszę karmić synka mlekiem modyfikowanym, co za tym idzie szybszy powrót miesiączki, która u mnie ma się pojawić wg USG kontrolnego w ciągu tygodnia i jak mi lekarz mój powiedział to też może wpłynąć na to iż mogę odczuwać ciągniecie po szwie przed i w czasie miesiączki.
  2. Serdecznie Gratuluje kolejnej turze rozpakowanych:) Czekam dalej na wieści o pozostałych:) Pozdrawiam Was Wszystkie:* 3majcie się:) A oto mój synek
  3. Witam Was wszystkie, czasami sobie tu zaglądam jeszcze. Kiedyś sobie z Wami troszkę pisałam, więc jestem zobowiązana zawiadomić Was iż również już jestem mamusią, własnie dziś wróciliśmy do domku. Urodziłam 02.04 Adama Jakuba Miałam cc (niestety podejrzewano stan przedrzucawkowy i szybko podjęto decyzje o zakończeniu ciąży 9 dni przed terminem) Malutki urodził się drobny 3110 g, 51 cm, ale co najważniejsze dostał 10 punktów i jest calutki zdrowiutki. Jeśli pamiętacie to miałam mieć córcię, a tu taki numer przy porodzie i mam synka, najważniejsze że już najgorsze za nami (mały się nie namęczył a ja też już prawie jestem sprawna jak przed cięciem) Gratuluje wszystkim które też już urodziły, a także trzymam kciuki za pozostałe te, które są jeszcze 2w1
  4. Moje drogie kobietki, nie wiem czy jeszcze przed świętami uda mi się do Was zajrzeć, wszystko zależy od mojego natchnienia, dlatego już teraz chciałam złożyć Wam Wszystkim życzenia: Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, chcę życzyć Wam: Wielu głębokich i Radosnych przeżyć, Wewnętrznego spokoju, Wytrwałości i Radości oraz Błogosławieństwa Bożego w każdym dniu nadchodzącego 2012 Roku. Trzymajcie się cieplutko!!! Pamiętajcie wyjadajcie wszystko na co tylko będziecie mieć ochotę, popijając duuuuuużą ilością soczków, aby dzieciaczki też odczuły, co to są Święta. WESOŁYCH ŚWIĄT
  5. Dzieńdoberek!!! Gratuluje Wam wszystkim udanych wizyt w ostatnim czasie. Dobrze że szyjki się nie rozwierają, a dzieciaczki cudownie się rozwijają. Bardzo ale to bardzo współczuje Wam tych wszelakich katarów, kaszlów, zatkanych nosów, no i tych nieszczęsnych nudności i wymiotów. Odpukać, ja oprócz stanów nerwowych, trzymam się dobrze, nie narzekam i podobnie jak Justa teraz w ciąży czuję się lepiej niż wcześniej. Nerwy niestety mam na wierzchu, a od soboty trzyma mnie jakiś głupi stan, normalnie jak jakaś deprecha. Wszystko przez mężulka, bo naskarżył mojej mamie że w piątek wysprzątałam pół mieszkania. Ta odrazu na mnie że mi nie wolno, a po co to a po co tamto itd. itp. Wyobraźcie sobie że mam tak już od kilku miesięcy, ciągle na mnie warczą jak nie mąż to mama, jak cokolwiek zrobie. Czuje się jak jakaś nieteges. Obchodzą się ze mną jak z jajeczkiem, zupełnie nic wysiłku nie mogę z siebie dać bo zaraz japki na mnie drą. A ja nic takiego nie zrobiłam tylko posprzątałam sobie jak to zawsze robiłam, bez żadnych szczególnych szaleństw. Ale nie...teraz mój M. wszystko ma robić, sam tak powiedział i pieronek pilnuje jak nie wiem. A jak tak się strasznie źle z tym czuje, bo on haruje prawie cały dzień w pracy, potem zawsze stara się sam wszystko ogarnąć (jedynie obiadki mogę mu robić- nic pozatym) a ja siedzę w domu i nic nie mogę ruszyć, przecież to jest nienormalne. Tłumacze, mówie przekonuje i nic...on wszystko sam. Dlatego mnie to już coraz to bardziej wkurza.
  6. agatu1 Ja sie chyba w swieta udusze przy stole z nimi wszystkimi... Bedziecie musialy trzymac za mnie kciuki, zebym komus czegos nie zrobila... Nie ma sprawy, ja również będę 3mać kciuki za Ciebie i za każdą z Was, która choć przez chwilkę będzie spędzać te święta ze swoją ,,ukochaną" teściową. Ja się bardzo cieszę że moja w ostatnich latach święta Bożego Narodzenia spędza poza Polską i na dłużej wraca dopiero na przełomie marca i kwietnia. Także najbliższe spędzam bez teściowej Na Wielkanoc też napewno u niej nie zawitam, no bo wiadomo zaawansowana ciąża będzie, a może już po wszystkim...kto wie, najważniejsze że nie u teściowej
  7. aaaaaaqhej mamusie przyszłe wpadłam jak zwykle na troche ... ostatnio woóle nei zagladałam bo lezałam w szpitalu ..... miałam silne bóle brzucha . Ale juz jest dobrze . No i przy okazji dowiedizłąm sie ze bedziemy mieli córeczke . Takze moj synuś czeka na siostrzyczke . :):) nie wiem czy ja was kiedykolwiek doczytam . Wpadłam powiedzieć zebyscie sie nie denerwowały Witaj aaaaaaq super że się odezwałaś. Gratuluje córci. Proszę teraz uważaj na siebie i na Malutką, odpoczywaj i chociaż czasami daj znać.
  8. FENSTARSSmnie spik leci jak z kranu ale nic innego narazie nie ma , kupię dziś ten prenalen ;)) profilaktycznie z moimi nogami aż nie chce zapeszać... lepiej... smaruję lioton 1000 maxymalnie na noc , końska dawka magnezu i śpię na pół siedząco... bo ja jakaś inna jestem jak uniosę te nogi jak Bóg przykazał to od razu mnie bierze ból mega ;/ dziwne... aaa i kupiłam seksowne pończoszki samonośne na żylaczki hihihi ... paraduje jak w burdeliku ... w pończoszkach i szlafroczku spadam bo lecimy na rehabilitacje ;))) JUSTA ELENKA CIESZYMY SIĘĘĘĘĘĘĘĘ!!! NIE BOIMY Fens uważaj teraz szczególnie na siebie, żeby Cię bardziej nie rozłożyło. Jak Ci nie będzie długo przechodzić to może zasięgnij porady internisty. Ja tak miałam przeziębienie w 12tc, trzymało mnie ponad 2 tyg. i w końcu ginka kazała mi iśc koniecznie do lekarza, powedziała że lepiej brać antybiotyk niż nosić w sobie ,,to coś" Dostałam duomox, bo się okazało że gardło strasznie jest obrzęknięte pomimo że nie miałam gorączki. Domowe sposoby nic mi nie pomagały, a po antybiotyku w ciągu 5 dni byłam jak nowo narodzona. A paradując w tych pończoszkach i szlafroczku to pewnie nieźle prowokujesz mężusia
  9. elciasloneczkoa tak wogole to Dzien dobry, wczoraj moja przyszla tesciowa dopelnila czare, dwa razy dzwonila do mojego i doslwonie strula mu glowe: ze tak nie wypada, czemu tak szybko slub, ze pewnie ja go zmusilam do slubu, że moja wina ze nie bedzie imprezy i za wszystkie plagi tego swiata tez moja, konczy mi sie cierpliwosc i jak obiecalam sobie ze sie ine odezwe chyba nie wytrzymam!!! na dodatek moj chodzil w nocy wiec sie nie wyspalam i jestem naminowana;/ zaraz biore sie za sprzatanie mieszkania a potem za pienriki. jutro na 11 45 mam usg w szpitalu, pewnie połowkowe . Elcia widze że większość z naszych teściowych bardzo mocno działa nam na uzębienie. Jeśli któraś z Was ma super teściową, to tylko pozazdrościć. Wracając do Twojej to naprawdę niezły z niej egzemplarz, skoro synkowi za wszelką cenę chce wbić do głowy że został przez ciebie zmuszony do ślubu...paranoja, co za baba, sorki że tak mówię ale od razu przypominają mi się moje przygotowania do ślubu i ciągłe niezadowolenie mojej, stąd moje zdenerwowanie. Moja na szczęście z samego slubu się cieszyła, że chcemy i w ogóle. Ale co do przyjęcia weselnego za skarby świata nie dawała się przekonać, no bo jak to skromne przyjęcie tylko dla rodziny, a przecież ona ma tyle znajomych, sąsiadów, do tego jeszcze tylko przyjęcie (całonocne) po ślubie bez poprawin, co ludzie powiedzą, przecież ją rodzina obgada że tak skromnie. Na szczęście to był nasz ślub, nasze wesele i nasza wspólna nieodwracalna decyzja, że chcemy tylko rodzinę zapraszać. Byli rodzice, dziadkowie, rodzeństwo nasze i naszych rodziców ze swoimi rodzinami, także w sumie było 46 osób. Sami wszystko sobie załatwialiśmy, oczywiście pieniądze dostaliśmy od naszych rodziców, jedni i drudzy dali nam po 10tys., z tego wszystko kupowaliśmy i opłacaliśmy i jeszcze dla nas zostało 1,5tys więc mieliśmy dodatkowo prezent.
  10. Dodam jeszcze że wcale nie oszczędzam się na jedzeniu, wpierniczam za 2. A słodycze, nie tylko jem ale pożeram, ale tylko i wyłącznie podchodzą mi czekolady nadziewane, jest dzień że potrafie zjeść całą od rana do wieczora, a potem te wyrzuty. Cukier na początku ciąży jak miałam badany na czczo wynosił 78,8 a teraz po świętach mam zrobić to obciążenie glukozą, żebym wyniki miła na 4 stycznia. Aż sie boje, co to wyjdzie.
  11. ml0da19m2428mMoje Kochane dziewczynkipowiem wprost, jest mi smutno, nawet bardzo o tym jak piszecie o sobie, twierdząc że jesteście grube itp. Oglądając wasze zdjęcia nie zauważyłam u żadnej z Was nawet cienia nadwagi, więc po co tak się za wszelką cenę pogrubiacie. Wszystkie wyglądacie wspaniale!!! Smucę się ponieważ, tak naprawdę to ja jestem tą prawdziwą grubaską, której czytając Wasze określenia o sobie bardzo jest przykro, bo skoro Wy jesteście grube to ja tak naprawdę jestem już WIELKIM POTWOREM, który powinien być wykluczony z życia. Może kiedyś uda zrobic mi się i rzucić Wam fotkę to same zobaczycie jak wygląda gruba dziewczyna. Wystarczy chyba narazie jak powiem Wam że mój obecny rozmiar to 44-46 a teraz cały czas się powiększam więc pod koniec ciązy to może nawet w 48 skocze. I co... widzicie taka naprawde jestem, mam bardzo dużą nadwagę, a może nawet już otyłość, jedynie co troszke mnie tuszuje to wzrost, mam 177 więc chociaż on mnie delikatnie wydłuża. Proszę Was nie mówcie o sobie że jesteście grube, bo mi wtedy smutno prawda jest taka ze chudy grubego nie zrozumie.... ja tez szczuplakiem nie jestem. wrecz przeciwnie. moj rozmiar to pewnie tez 44 lub lepiej i teraz w ciazy najgorsze dla mnie jest to przybieranie na wadze. juz mam z 8 kg na plusie a staram sie jesc tyle co przed ciaza i unikam slodyczy. i co?? dupa mi i tak rosnie... wage mam juz wyzsza niz wzrost (bez tej 1 na przodzie)... a Ty ile przytyłas? Ja od kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży to w sumie przywaliłam już 6kg, z tym że na początku schudłam 3kg. a potem to 6kg na plusie czyli tak jakbym przytyła 3kg. Doktorka na każdej wizycie mówi mi tylko że mam jeść normalnie, wszystko na co mam ochotę i w ilości jakiej tylko chcę, nie wiem czemu tak mówi. Mam wrażenie jakby chciała mi oznajmić że za mało przybieram? Nie wiem, ważenie na każdej wizycie ( mam równo co 3 tygodnie) wskazuje 0,5 kg do przodu, także tyje bardzo regularnie. czuje po sobie że też wszystko poszło mi w dupke, normalnie taka wielka mi sie teraz wydaje że szok.
  12. Moje Kochane dziewczynki powiem wprost, jest mi smutno, nawet bardzo o tym jak piszecie o sobie, twierdząc że jesteście grube itp. Oglądając wasze zdjęcia nie zauważyłam u żadnej z Was nawet cienia nadwagi, więc po co tak się za wszelką cenę pogrubiacie. Wszystkie wyglądacie wspaniale!!! Smucę się ponieważ, tak naprawdę to ja jestem tą prawdziwą grubaską, której czytając Wasze określenia o sobie bardzo jest przykro, bo skoro Wy jesteście grube to ja tak naprawdę jestem już WIELKIM POTWOREM, który powinien być wykluczony z życia. Może kiedyś uda zrobic mi się i rzucić Wam fotkę to same zobaczycie jak wygląda gruba dziewczyna. Wystarczy chyba narazie jak powiem Wam że mój obecny rozmiar to 44-46 a teraz cały czas się powiększam więc pod koniec ciązy to może nawet w 48 skocze. I co... widzicie taka naprawde jestem, mam bardzo dużą nadwagę, a może nawet już otyłość, jedynie co troszke mnie tuszuje to wzrost, mam 177 więc chociaż on mnie delikatnie wydłuża. Proszę Was nie mówcie o sobie że jesteście grube, bo mi wtedy smutno
  13. ml0da19dokladnie. oboje pracuja, z tym ze tesciu ma etat w panstwowym zakladzie a wiadomo jaka tam jest robota. 5 patrzy a jeden robi a kasa kilka razy wieksza niz u prywaciarza.... a tesciowa szyje na akord a stawki maja takie ze zeby wyrobic caly etat za 1386 brutto musi czesc roboty przynosic do domu. jak ja po slubie u nich zamieszkalam to od razu weszly nasze ustalenia przed slubem (moje z mezem) ze rowno korzystamy z naszego pietra wiec czemu tylko ja mam "przyjemnosc" sprzatania tego?? jak tesciu podpuszczal mojego A. ze "daje sie babie pod pantofel zagonic" to piwedzialam ze po: 1. co innego pantoflarz a co innego mąz rozumiejacy slowo partnerstwo i pomagajacy zonie... 2. jesli mam miec 2 etaty (praca i dom - to tez zajmuje troche czasu - gotowanie, sprzatnie, zakupy, rachunki) to za drugi etat tez chce miec wyplate, moze byc najnizsza krajowa ale to bedzie tylko moja kasa... mina tescia - bezcenna Bardzo pięknie mu odpowiedziałaś, popieram, tak trzymaj!!! Z tym podpuszczaniem to też się spotkałam na własnej skórze, mój własny ojciec najpierw mi podgadywał, że jak ja mogę prosić M. o cokolwiek żeby mi w domu pomógł robić, przecież ja jestem od tego itp. Ale nie zwracałam na to uwagi, jak widział że nic sobie z tego nie robie to zaczął męża mi napuszczać, że tak się daje wykorzystywać, a że mój M. został inaczej wychowany niż mój tatuś to odrazu strzelił mu taką ripostę, że już nigdy więcej ten temat nie był poruszany.
  14. Rorita widzę że sytuacja bardzo skomplikowana, najpierw poród, maleństwo w domu a w tym czasie operacja Alanka, ciężko wszystko pogodzić - to fakt, ale bądź dobrej myśli, staraj się nie zamartwiać całą tą sytuacją bo napewno do tego czasu wszystko się jakoś poukłada i znajdziecie świetne rozwiązanie, teraz jedynie musisz myśleć pozytywie o tym wszystkim i skupić się na tym żeby wszystko było OK, a wtedy sprawa lepiej i szybciej się rozwiąże. POZYTYWNE NASTAWIENIE TO POŁOWA SUKCESU!!!
  15. Wona gratuluje udanej wizyty i potwierdzenia że to napewno chłopiec, także będzie parka-SUPER. Teraz 3mam kciuki za wizyty Elenki i Justy jestem pewna że wszystko będzie Ok, także proszę się nie stresować. Ml0da to co opisałaś o swoim teściu to przyznam się szczerze że jakbym widziała moich rodziców. Tata ciągle uważa że tylko mama jest od garów i innych domowych obowiązków (pomimo że też pracuje normalnie jak on) a dla niego liczą się tylko jego przyjemności, a jemu wszystko trzeba zrobić na czas, jak tylko rzuci hasło to ma być gotowe. Już nie wspominając o sytuacji u moich teściów, gdzie dość że teściowa tylko pracuje to jeszcze wszystko musi robić sama. Także doskonale wiem w jakiej jesteś głupiej sytuacji, bo mieszkając z nimi jesteś w to wszystko wplątana. Szczerze współczuje. Nie daj się tak łatwo.
  16. Witam, wszystkie razem i każdą z osobna Przed momentem wstałam i pierwsze co do komputera, mąż już w pracy więc dzisiaj mam dla siebie czas aż do 17. Po ostatnich dniach porządków w domu dziś nadszedł dzień totalnego nic nie robienia...a co... też mi się należy Teraz nadrobie sobie te kilkudniowe zaległości na forum poczytam co u Was no i może jak mnie najdzie to zrobie sobie listę ostatecznych zakupów na święta, żebym potem nie zapomniała (co często mi się zdarza) o jakiś składnikach do wypieków i sałatek, które mam w planie robić na święta. Resztą na szczęście zajmuje się mama, więc można powiedzieć że co najgorsze i najbardziej czasochłonne w tym roku mnie ominie. Mam do was dziewuszki takie pytanie, czy któraś z Was ma może też takie ,,tiki" (jak określił to mój M.) które mi się zdarzają coraz częściej, tzn. przy każdym ruchu mojej Kruszynki (a są one coraz to bardziej częstsze i mocniejsze) moje ramiona automatycznie idą do przodu. Jak dzidziuś daje znać o sobie długo to potrafię cały czas ruszać tymi ramionami, aż mąż się ze mnie śmieje że mnie dziwnie rzuca. To jest mój niekontrolowany odruch, bo wiadomo że się nie spodziewam kiedy Maleństwo się odezwie. Tak jakby uciskało mi na jakiś nerw. Zaczyna mnie to juz troszkę złościć, bo ostatnio nawet w sklepie przy kasie mnie to złapało i babka popatrzyła na mnie jak na jakąś głupią.
  17. elciasloneczkołącznie zrobialm 80 sztuk, 25 zjedlismy trazem z moim, reszte zagotje i zamrazam. niestety nie podziele sie, a pozatym czuje juz plecy. lece sie zaraz kapac :) Szkoda, bo już smaka złapałam Ale doskonale Cię rozumiem tyle wysiłku włożone, też bym się nie podzieliła. Odpoczywaj teraz ile wejdzie.
  18. elciasloneczkofajnie :) zrobilam 45 sztuk pierogow, moj sam pochlonol prawie 20:d mowiu ze pyszne, zostalo jeszcze farszu wiec ide lepic dalej. Elcia, jak skończysz robić i nie zjecie wszystkiego to możesz się podzielić ze mną, nie obrażę się, uwielbiam pierogi pod każdą postacią i z różnymi farszami, także na pewno się nie zmarnują możesz być spokojna
  19. Witam, faktycznie coś tu dzisiaj dość cicho i spokojnie. Moniaa gratuluje udanej wizyty i fikającego maluszka To wspaniały widok...i do tego taka ulga że wszystko Ok, a to najważniejsze Co do tych pomyłek przy obstawianiu płci dziecka, to niestety ale różnie bywa. U nas w zeszłym roku pól miasta huczało od tego jak pewna mamusia po porodzie dostała takiego szoku że masakra... w panice oskarżała wszystkich że jej dziecko podmienili, bo miał być chłopiec na 100% a urodziła dziewczynkę, nie przyznawała się do tego dziecka. Nie wiem jak to się skończyło ale dzięki tej historii i wielu podobnych obiecałam sobie, że na pewno nie będę nastawiać się na 100% na płeć, dopóki nie urodzę, jak będę mieć maluszka przy sobie to dopiero wtedy uwierzę czy to córcia czy synek. Krótko mówiąc- wszystko się może zdarzyć.
  20. Witam wieczorową porą, Nawet nie wiecie jak jestem Wam wdzięczna za te wszystkie słowa otuchy, które mnie troszkę uspokoiły, postawiły do pionu i zmobilizowały do pozytywnego nastawienia. Przyznam się szczerze, że przez ten miesiąc mojej nieobecności, niejednokrotnie mi brakowało Waszego wsparcia, dobrych rad. Cieszę się że jesteście i służycie pomocą, za co Wam dziękuje z całego serca.
  21. Ok już się wyciszam i przestane się nakręcać, będę myśleć pozytywnie!!!
  22. ewkam2428mDziewczynki moje kochane,jeśli chodzi o wagę mojej Niuni to jednak bardzo ale to bardzo się martwię. Niby lekarz zapewnia że jest Ok, że wszystkie pomiary w normie ale nie daje mi to spokoju. Wiem że nie powinnam czytać tych różności na necie i jeszcze dodatkowo się nakręcać, ale cóż...przeżywam że coś nie tak może być. Powodem jest chyba ciśnienie moje a dokładnie nadciśnienie, na które niestety już 15 listopada dostałam tabletki Dopegyt i ciągle je łykam 2Xdziennie. Faktycznie obniżyły mi ciśnienie bo mam teraz max. 125/80 a właśnie wtedy jak mi je przepisała miałam 145/100 dlatego niestety muszę je brać i to chyba już do końca ciązy. I tu właśnie jest ten problem, one niby dziecku nie szkodzą (nie mają szkodliwego działania na płód) ale w tym okresie gdy ich nie brałam a miałam wysokie ciśnienie chyba moja Kruszynka źle to znosiła, była gorzej dotleniana itp. Powód taki że na ostatniej wizycie 7.12 gdy zaczynałam właśnie tydzień 22 waga mojego Maleństwa wynosi tylko 390g. Zaczynam coraz bardziej się tym martwić po co wynajdowac sobie problemy ??? nie rozumiem.... to normalna waga dla dziecka w tym tc ... moj wazy w dolnej granicy normy a ja sie tym nei stresuje, nie wsystkie dzieci musza byc duze i wazyc duzo... kazdy ma inna budowe ciala i nasze dzieci tez. A skoro tabletki przepisal Ci lekarz to dlaczego piszesz ,ze te tabletki NIBY nie dzialaja na plod ?? jesli nei ufasz swojemu lekarzowi i myslisz ze nie mowi Ci wszystkiego co istotne to go zmien. nie robmy problemow tam, gdzie ich nie ma... niby dziecku nie szkodzą (nie mają szkodliwego działania na płód) tzn. że są bezpieczne więc to na pewno nie one źle wpływają na rozwój Ja wcale też nie wymagam żeby mieć aż takie duże bobo, ale moja Kruszynka w porównaniu do innych z tego samego tc wydaje się być strasznie mała, stąd moje nerwy
  23. Dziewczynki moje kochane, jeśli chodzi o wagę mojej Niuni to jednak bardzo ale to bardzo się martwię. Niby lekarz zapewnia że jest Ok, że wszystkie pomiary w normie ale nie daje mi to spokoju. Wiem że nie powinnam czytać tych różności na necie i jeszcze dodatkowo się nakręcać, ale cóż...przeżywam że coś nie tak może być. Powodem jest chyba ciśnienie moje a dokładnie nadciśnienie, na które niestety już 15 listopada dostałam tabletki Dopegyt i ciągle je łykam 2Xdziennie. Faktycznie obniżyły mi ciśnienie bo mam teraz max. 125/80 a właśnie wtedy jak mi je przepisała miałam 145/100 dlatego niestety muszę je brać i to chyba już do końca ciązy. I tu właśnie jest ten problem, one niby dziecku nie szkodzą (nie mają szkodliwego działania na płód) ale w tym okresie gdy ich nie brałam a miałam wysokie ciśnienie chyba moja Kruszynka źle to znosiła, była gorzej dotleniana itp. Powód taki że na ostatniej wizycie 7.12 gdy zaczynałam właśnie tydzień 22 waga mojego Maleństwa wynosi tylko 390g. Zaczynam coraz bardziej się tym martwić
  24. Fens właśnie przed chwilą dopiero puściłam kciuki, jak przeczytałam że Laura, tak mocno zaciskałam że widzę iż pomogło. Super, cieszę się razem z Tobą i serdecznie gratuluje. Teraz liczę na rewanż, wizytę mam 4 stycznia więc mam nadzieje że teraz Ty mnie będziesz wspierać i u mnie też potwierdzi się się córeczka...bo powiem szczerze że już się nastawiłam
  25. ml0da ale mi narobiłaś smaka na ten ryż z jabłkami, ale niestety zostało mi tylko 1 jabłko, mąż ma dopiero kupić jak będzie wracał z pracy (bo nie pozwala mi dźwigać) więc najwyżej wstzrymam się i na kolacje sobie zapodam, ale tylko sobie, bo m. nie ruszy jedzenia w którym nie ma mięsa (takiego mam pierona w domu) muszę gotować bardzo często jemu i sobie osobno bo nie mam zamiaru codziennie mięsa jeść. Niech tylko nam się córcia urodzi to nauczymy go jeść dania bezmięsne:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...