Witam, Jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość dla mnie i moich postów. Jestem mamą 16 letniej Zuzy. Zuza zawsze była bardzo żywym dzieckiem, wiecie takie żywe srebro, aktywna, wesoła, zawsze wszędzie jej pełno, dlatego też bardzo zaniepokoiło mnie kiedy pierwszy raz przyszła cała blada ze szkoły i powiedziała, że strasznie boli ją głowa. Leżała cały dzień bez jedzenia, w ciemnym pokoju. Niestety ale sama znam te objawy z własnego doświadczenia, jednak wolałam się upewnić.Zapisałam się do lekarza rodzinnego razem z córką i poprosiłam go o skierowanie do neurochirurga. niestety jak to w Polsce bywa najbliższy termin był za 4 miesiące. Ataki powtarzały się coraz częściej się, doszło do tego że były 2-4 razy w miesiącu. W końcu powiedziałam dość. Zabrałam córkę do prywatnego gabinetu lekarskiego. Tam po badaniach zostały potwierdzone moje obawy. To niestety jest migrena. Nie wiem co mam zrobić, bo wiem czym to pachnie. Sama od 10 lat walczę z migreną jednak na razie jest to walka przegrana, znam ten ból, który rozpiera czaszkę. Chciałabym się dowiedzieć skąd w ogóle bierze się migrena, jakie są jej przyczyny, czy może być dziedziczna. Mam jeszcze młodszą córkę i nie chciałabym żeby ona także cierpiała. Czy mogę ją jakoś ustrzec przed migreną?