-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Madzina
-
katarzyna1234 cześć Kasiu, moja mała też bardzo często się zachłyśnie mlekiem, tylko że ja karmię butlą ponieważ pokarm zgubiłam po 4 tygodniach. Ostatnio tak zachłysnęła się syropkiem na kolkę, że traciła przytomność, ale tak długo klepałam ją po pleckach że załapała powietrza, prawie zawału dostałam, mój mąż prawie zabił mnie wzrokiem a ja ze łzami w oczach robiłam co mogłam byle jej pomóc, na końcu usiadłam mocno ją przytulilam, i płacząc na glos zaczełam ją przepraszać, bo to moja wina... teraz jak tylko zachłyśnie się mlekiem to ja robie się sztywna ze strachu... :( co do kikuta od pępuszka to ja mialam baaardzo duży problem, niektore dzieciaczki gubia kikucik po nawet kilku dniach, a Zuza miala go aż 5 tygodni, już miala mieć go usuwanego chirurgicznie, ale na szczęscie sam odpadl, mi powiedziały położne jak mała leżała na oddziale intensywnej terapii noworodka, że one stosują OCTENISEPT no i kazano mi takie coś zakupić, bo one nie polecaja spirytusu, wiec od razu go kupilismy, ale kikut nie mial zamiaru odleciec i na dodatek lekko przy kąpaniu się zamoczyl i zaczal ropiec, wtedy sie wkurzylam kupilam specjalny spirytus do przemywania pepka i odpadl po jakims tygodniu stosowania. Ogólnie to bylyśmy trochę pokrzywdzone i pozostawione bez żadnej opieki, poniewaz mieszkam poza Bydgoszczą i niestety przychodnia do ktorej nalezymy nie zapewniła nam położnej ponieważ nie maja dotacji na dojazd poza rejon Bydgoszczy, wiec nie mial mi nawet kto doradzic co mam zrobic, ale poradzilam sobie bez ich pomocy. Teraz mała czeka na kolejne szczepienie przeciwko pneumokokom pozniej meningokoki na rotawirusy nie szczepilam, choć teraz żaluje... no i musze zgłosic sie z nia do szpitala na badanie sluchu ze wzgledu na wczesniactwo bez sensu lezec w skupisku tylu dzieci a jezeli ktores bedzie chore ? ... nie mysla Ci lekarze... ok. kończę bo się rozpisałam pozdrawiamy serdecznie ;*
-
katarzyna1234 wielkie gratulacje, ważne że kruszynka zdrowa ! Aż taka malutka to ona nie była 2700 gram to teraz prawie, że norma Moja Zuzka urodziła się z waga 2070 i 50 cm. ale urodziła się miesiąc wcześniej... teraz ma już ponad 4 kg. Co do porodu, też nie był lekki ale nie wspominam go z odrazą. Czyli już wszystkie jesteśmy szczęśliwymi mamami Super, życzę wszystkim mamą wytrwałości w wychowaniu swoich pociech i jak najwięcej zdrówka. Pozdrawiamy, ja i moja mała Zuza :)
-
Lena0 dzięki bardzo, wypróbujemy. Kiedy powiedziałam pediatrze o kolkach to przepisała mi na recepte Debridat czy jakoś tak, dwa dni stosowałam i jakoś rezultatu nie widziałam, teraz Zuza 2 dnień go nie dostała i lepiej radzi sobie bez niego niż jak go brała :) no właśnie mała tak ma często, że się napnie i ryk a za chwilę już lepiej, ale czasami to kolka na całego... a czasami to po prostu jest glodna a ja mylę to z kolką...
-
Ale tu cisza, chyba nasz wątek dąży ku końcowi... każda z mam jest teraz zajęta i w cale się nie dziwię, wiem co to chwila czasu dla siebie :) Suzi ( tak nazywa swoją córkę mój M.) ma bardzo duże kolki najczęściej w godzinach popołudniowych, w nocy zdaża się że nie budzi się w cale, znaczy sie dostanie np. o 22 butle i śpi do 4 lub 5 także nie jest źle. Na brzuszku, tak jak pisałam wcześniej kładziemy ją prawie zawsze chyba, że jej się znudzi... ale tak śpi cały czas na brzuszku... jest silna, główkę podnosi bardzo wysoko a jak już nie ma siły na jej utrzymacie to wyje z żalu Kochana mała kruszynka. pozdrawiamy wszystkie nie mające czasu mamy i ich malutkie pociechy :*
-
cześć dziewczynki :) dawno tu nie zagladałam, nie mam zbytnio czasu od kiedy Zuza jest przy mnie :) mimo trudnego startu, nasz kruszynka rozwija się zdumiewająco dobrze, jest taka silna, że muszę ją mocno trzymać na rękach... co do kładzenia na brzuszku to jak Zuzka leżała jeszcze w szpitalu i kiedy ją odiwedzaliśmy to ona non stop leżała na brzuszku, więc w domu robię tak samo kładę ją praktycznie ciągle na brzuszku, nawet w nocy śpi na brzuszku, nie wiem nie słyszałam o tym, że to zabronione, Zuza rzadko kiedy śpi na pleckach, prędzej na boczku... hmm po przeczytaniu niektórych postów zaczęłam zastanawiać się czy dobrze robię tak ją ciągle kładąc na brzuszku, ale ona nie protestuje, wrecz przeciwnie, śpi jak suseł no i więcej gazów wypuszcza jak leży na brzuszku i ma mniejsze kolki. pozdrawiamy wszystkie mamusie i ich malutkie pociechy :):*
-
gosiakk widzę, że z torunianka :) też kiedyś mieszkałam w Toruniu, a dokładniej przez 18 lat ;) piękne miasto :) pozdrawiamy.
-
Kobitki ! nie wiem jak się wstawia zdjęcie, mianowicie w awatarze wstawiam zdjęcie małej, wiem że nie za dużo widać, ale zawsze coś pozdrawiamy ;)
-
Madzina a to co ? pfff sorki za zaśmiecanie :P nie chciałam, jakoś przypadkiem się wkleiło :P
-
witam dziewuszki ! Przepraszam, że tak długo mnie tu nie było, ale nie wszystko potoczyło się tak jak powinno... otóż dnia 06.01.12 r. mój brzuszek zginął, urodziłam siłami natury Zuzę o godzinie 5.36. prawie miesiąc wcześniej niż planowano. Rodziłam jak na pierworódkę w ekspresowym tempie, ponieważ całą akcja rozwiązała się po 3 godzinach, poród był dość ciężki nie mogłam małej wyprzeć, przyszedł ordynator no i skończyło się na wyciskaniu małej z brzucha ( cały brzuszek miałam w siniakach ). Do tego przebijanie pęcherza i za dużo wód płodowych. Mała urodziła się z hipotrofią ważyła 2070 gram i mierzyła 50 cm. do 3 minuty nie oddychała, widziałam jak ją ratują, ciągle pytałam położną, dlatego dziecko nie płacze, ona mnie tylko uspokajała. Kiedy urodziłam łożysko, okazało się, że na pępowinie zawiązany był tak zwany "węzeł prawdziwy" ( wskazanie co CC) ale lekarze o nim nie wiedzieli, dlatego mała miała tak niską masę urodzeniową. Z badań wyszło, że było także zakażenie wewnatrzmaciczne, dlatego poród odbył się szybciej, Zuza miała bardzo dużą infekcję, w 2 dobie dostała żółtaczki, leżała w inkubatorze ale już nie musieli jej wspomagac oddechowo. W szpitalu leżała 10 dni, infekcję zażegnaliśmy, teraz mam ją w domku przy sobie i ciągle na mnie krzyczy :) Zakażenie wewnątrzmaciczne wystąpiło prawdopodobnie od badań, które miały mi pomóc a tylko zaczkodziły.
-
cześć dziewczyny ;) przepraszam, że tak długo nas nie było, ale najpierw remont pochłonął mój czas a ostatnie dni spędziłam w szpitalu z powodu w 50 % skróconej szyjki oraz rozwarcia na 2 cm... Zuzka zaczyna pchac sie na świat a to dopiero koniec 34 tygodnia. Wypuscili mnie, ale mam sie oczywiscie oszczedzac i w sumie tylko lezec, tylko ze to sie tak nie da... czujemy sie ogolnie dobrze, oprocz rozwarcia nic nam nie dolega, mala kopie i to mnie cieszy, dostalysmy sterydy na rozwoj plucek malutkiej w razie gdy chcialaby wyjsc wczesniej niz 37 tydzien. mam nadzieje ze jeszcze te 2 tygodnie wytrzyma w brzuszku... życzę wesołych, rodzinnych świąt bo czego innego życzyć :P
-
cześć dziewuszki ;) u Nas jak najbardziej dobrze. Zuz kopie a ja uwielbiam te jej oznaki istnienia. Nie mogę się doczekać, aż przytule ją do siebie. Wizyta, 20 grudnia... ciekawa jestem ile waży... mam nadzieje, że około 2 kg choć mówiono mi że szykuje się mała dzidzia. Bądźmy dobrej myśli... ;) Remont trwa a ja powoli łapię depresję przez ten okropny bałagan w całym domu, to już niedługo a ja nawet nie mam wyprawki do szpitala, ani wypranych rzeczy dla kruszynki... czas wziaść się za wszystko, tylko kiedy ? Jak ja nawet nie mam gdzie prania powiesić :( ohh mówię Wam, remont to najgorsze co może być. Jeszcze na dodatek w sypialni będę miała kolor który jak dla mnie jest trochę "żarówiasty" (pomarańcz, a dokładniej nazwa "indiańskie lato" z palety dulux'a, jeżeli ktoś kojarzy ), sama go wybrałam, ale nie zdawałam sobie kurczę sprawy, że może wyjść TAK BARDZO jaskrawy... nie wiem czy dziecku nie będzie cieżko zasnąć przy nim... sama nie wiem. Po wizycie damy znać co i jak. Pozdrawiamy Was serdecznie.
-
katarzyna1234 o brzuszek to Ty się kochana nie martw ! Jestem w 31 tygodniu ciąży a przytyłam zaledwie 6,5 kg. a brzuszek wyszedł mi dopiero pod koniec 6 miesiąca, a i tak niektórzy jak na mnie patrzą nie widzą ciąży lub mylą ją z 5 miesiącem. Także główka do góry, nie zamartwiaj mi się tyle bo maleństwu zaszkodzisz, a brzuszek wyjdzie, ale w swoim czasie ;) Powodzenia :*
-
miało być katarzyna1234 przepraszam, za błąd ;)
-
katarzyna1234 Sorki, że tak późno odpisuję na Twój post, ale dopiero co zajrzałam. Co do wielkości dziecka, to już prawie od samego początku miałam z tym problem... Lekarze twierdzili, że płód jest mniejszy niż powinien o 3 tygodnie, czasami nawet dochodzilo do 4 tygodni. Ostatnio miałam skierowanie na przepływy łożyska w kierunku hypotrofii płodu, poszłam to szpitala, zrobiono mi USG i okazało się, że dziecko wygląda na 26 tc ( wtedy w takim tyg. byłyśmy) znaczy się wyglądało mniej więcej od 24 do 26 tygodnia, ale wiadomo, że wszelakie pomiary nie są aż tak dokładnie zrobione, po czym lekarz, który robił mi badanie stwierdził, że w ogóle nie wie dlaczego sie znalazłam w szpitalu i mnie wypisano po 3 godzinnym pobycie w nim. Ostrzegano mnie od samego początku, że moje dziecko może urodzić się z mała masa urodzeniową, w 30 tc jej waga wynosiła 1170 czyli mieści się w normie, ale jest naprawdę drobna. Ważnę żeby była zdrowa ! Życzę powodzenia i oby wyszło tak jak u nas, że wszystko jest ok. tylko dzieciątko drobniutkie ;)
-
cześc dziewuchy ! ;) Przepraszam, że Was tak okropnie zaniedbałyśmy, ale mamy remont w domku i jakoś tak no nic mi się nie chce i czasu brak. Wczoraj odbyłyśmy wizyte u naszej oh jakże mądrej pani ginekolog, która nawet nie wiedziała w którym tygodniu jesteśmy a kiedy wyliczyła, że to 28 tc a ja ją poprawiłam, że to 30 tc szczerze się zdziwiła i zajęła innym tematem. No cóż błędy się zdarzają. Co do mojej małej Zuzki, to tak, w ogóle nie chciała dać się pomierzyć, wierciła się i kręciła, ale "jakoś" pomiary wykonała, wygląda na nieco mniej niż 30 tydzień bo na 29 i troche, ale tym się nie przejmuję. Wagowo hmm trochę chudzinka z niej ale 1170 gram także powyzej 1 kilograma już mamy ;), wody płodowe 19, na co gin powiedziała, że trochę dużo ale mieści się w normie. Uff co ja z tą moją Zuzką mam. Położenie uwaga : główką w dół, co szczerze się zdziwiłam bo myślałam że mala jeszcze się nie odwróciła. Co do spinania się brzuszka owszem mam często a nawet bardzo często i to nawet więcej niż 7 razy na dobę, mówiłam o tym lekarce to kazała brać rozkurczowe. Zakupy: Łóżeczko kupione, pościel i poszewki również, teraz tylko sprawy kosmetyczne i biorę się za szykowanie wyprawki do szpitala, bo żarty się skończyły, nie wiem czy moja kruszyna nie pośpieszy się na świat, oczywiście wolałabym żeby siedziała tam jak najdłużej i się trochę utuczyła ;). Ja przytyłam od początku hmmm... trochę mi głupio, ale tylko 6 kg jem, naprawdę jem i to dużo, widocznie taka moja natura pozdrawiamy i kopniaczkiem żegnamy ;))
-
cześć dziewuszki ;) My z córunia czujemy się b. dobrze, mała kopie z całych sił, nawet całymi dniami, czasami zastanawiam się kiedy właściwie śpi ? Uwielbiam te jej kopniaczki... W sprawie imienia to już chyba nie mam nic do powiedzenia, mianowicie moja druga połówka mowi do brzuszka Zuzia, więc chyba decyzja podjęta. Naraszecie zaczeliśmy remont domu, meble zamówione, dziś jedziemy wybrać kolory do sypialni i pokoju dziennego. Mam nadzieję że wymyślimy coś fajnego :) już się doczekać nie mogę 22 XI wizyta u lekarza. Dużo nie przytyłam bo od początku ciąży zaledwie 4 kg, więc dziecko raczej duże nie będzie... za mamą :p Papa, 3majcie się :)
-
aha no i wyszliśmy ze szpitala po 4 godzinnym pobycie tam, takze to byl moj najkrotszy pobyt w szpitalu
-
Witam drogie panie ;) U Nas wszystko ok. miałyśmy skierowanie do szpitala na przepływy łożyska w kierunku hipotrofii od naszej pani prowadzącej, która zarówno twierdziła ze szyjka jest skrócona i maleństwo nisko leży, no więc udałyśmy się wczoraj do tego szpitala (mus, to mus) no i przyjęto nas na oddział, zrobiono USG, kazano mi iśc na sale, przebrałam się i cierpliwie leżałam 15 min w łóżku, drzwi otwierają się wchodzi lekarz i wyczytuje moje nazwisko i powiada tak : pani miała duże rozbierzności co do terminów porodu, my mieliśmy ten termin ustalić i to uczyniliśmy tak jak na pierwszym USG wyszlo porod prawdopodobnie nastapi 2 lutego i tego sie trzymamy, jest pani w 26 tygodniu ciąży i nie rozumiem po co pani tu w ogole leży. Więc się tłumaczę, że moja prowadząca widziała bardzo duże rozbierzności między OM a USG a on mowi ze za zadnego problemu nie widzi bo coreczka wyglada na USG na 26 tydzien i tak tez powinno byc, a sugerujac sie okresem daleko nie zajdziemy. Co do hipotrofii bo o tym tez wspomnialam, powiedzial ze nic takiego na razie nie widzi wiec nie ma powodow do zmartwien. No i 3 juz lekarz potwierdzil, że będzie coreczka ! Wiem już na czym stoję, 26 tydzien ciąży, z mała jest wszystko ok. Moja lekarz prowadząca robiąc mi USG 2 dni temu stwierdzila ze to 24 tydzien z USG a z okresu 28 wiec rozbierznośc dla niej byla ogromna... i być tu mądrym ! Dobrze ze jestem juz spokojna. Miłego Wam i maluszkom ;*
-
Mamuśki i brzuszki :* U Nas typowo jesienna pogoda, więc nic tylko spać... apetyt dopisuje, naprawdę już nie mam pomysłów co jeść a o dziwo przytyłam jak na razie tylko 4 kg na obiad, oczywiście zachciało mi się krupniku ;) Mała kopie i rośnie, czuję to po jej kopniakach, czasem sie tak wygnie, że brzuch wystaje tylko z jednej strony, łobuziara mała co do imienia hmm, nie mam już pojęcia, więc proszę Was mamuśki pomóżcie mi, może wymyślicie jakieś imię które mi się naprawdę spodoba, naturalnie rzecz biorąc po konsultacji z moim M. czekam na propozycje ;) ;* ptysioch najważniejsze, że się podnosi, będę trzymać kciuki aby podniosło się jeszcze wyżej. Odpoczywaj, odpoczywaj i jeszcze raz odpoczywaj, a sex po tak długiej przerwie jak się wszystko ustatkuje będzie smakował naprawdę wyśmienicie. Życzę wytrwałości ;) Anya współczuję i życzę poworotu do zdrowia bo to teraz jest priorytetem. 3maj się cieplutko.
-
Witajcie kochane :) Dawno Nas tu nie było... My czujemy się bardzo dobrze, czasami brzuszek pobolewa bo wszystko zaczyna się w szybkim tempie rozciągać, ale rośniemy ! To najważniejsze. Zaczynam czuć zimę także zdaje sobie sprawę, że ze zbliżającą się nieubłagalnie zimą niedlugo rozwiązanie, ahhh już nie mogę się doczekać aż ujrzę moją kruszynkę... ! Wczoraj bylam na glukozie, bleeeeeeh jakie to ohydne było ! Ale dałyśmy radę. Apetyt owszem, dopisuje, mam mały brzuszek a już mam problem ze schylaniem czy ubraniem skarpetek, a co to będzie później ? Olaboga hah Miłego Wam ;*
-
dzień dobry ;) pogoda ah pogoda, hmm dość senna... pochmurno i nic więcej nie trzeba opisywać. Dziś byłam u fryzjera zmienić nieco swój wygląd bo jakoś już nie dobrze mi bylo ze samą sobą ;) zrobiła mi balejage z którego nie powiem, jestem zadowolona, co do zmiany długości, nic nie zmieniałam bo mój M. zażyczył sobie zapuszczania... ahh Mała kopie, brzusio rośnie, choć na 5 miesiąc to ja zdecydowanie nie wyglądam, nawet mi miejsca nie ustepują ... ;( haha ! 2 dni temu byliśmy u innego lekarza, stwierdził on, że najprawdopodobniej przesunęła mi sie owulacja po braniu tabletek, informował mnie ze szykuje się małe dziecko, bo jak dojdzie do 3 kg to będzie dobrze. Powiedział, że mamy monitować co 6 tygodni wzrost dziecka bo może być to też hipotrofia lub mam złe przepływy i takie tam... ciągle coś. Idę robić grochówkę i wysłuchiwać ciągle niezadowolonych z wszystkiego dziadków mojego M. którzy niedlugo mają zamieszkać niedaleko nas. Jak my to przeżyjemy... ehhh...
-
Mala_Mia ja z rana zasypię Was pytaniami....1) czy wszystkie z Was biorą witaminy? ja nie biorę nic, dlatego pytam.... 2) ile przytyłyście..... ptysioch poruszyła ten temat..... a ja pytam z ciekawości... ja mam na plusie 3 kg... a WY? 3) czy ma ktoś planowaną ewentualnie cesarkę? na zasadzie jedna była to druga też.... ja mam taki wariant brany pod uwagę... przy Kubie miałam cesarkę (brak postępu porodu) i mój gin bierze pod uwagę drugą cesarkę jeśli będzie duże dziecko.. Kuba miał 4 kg i 60 cm.... a jak małe to jeszcze zobaczymy..., ale ja się panicznie boję naturalnego porodu - po ostatnim trwającym 30 godz. :( 4) czy miał Ktoś taką sytuację, że rodził naturalnie i miał cesarkę i co "lepsze"????????? Z chęcią Was wysłucham podejrzewam, że nie tylko ja tylko inne Lutóweczki też.... miłego dnia.... chociaż już nie tak słonecznego... :( u nas pogoda smutna... jakby deszcz "wisiał w powietrzu, ale w miarę cieplutko... chociaż wiadomo sweterek trzeba zarzucić... 1) witaminy biorę od ok. 3/3,5 miesiąca, wcześniej oczywiście kwas foliowy, moja gin powiedziała, że koniecznie muszę brać witaminy. 2) co do tycia to hmm... nie jest ciekawie, ponieważ kiedy zaszłam w ciążę ważyłam zaledwie 50 kg, następnie schudłam 2 kg, a teraz ważę już 51 czyli nadrobiłam i 1 kilogram na plus. ;) 3) nie planuję, mam nadziję że urodzę naturalnie, chciaż jeżeli miałabym pomóc dziecku to nie będę się zastanawiać i oczywiście cesarka, bez dwóch zdań. 4) to moja pierwsza ciąża, więc nie do mnie należy ocenianie ;) My w nocy miałyśmy trochę stresu, sprawa dośc intymna bo po stosunku z moim M. pojawiło się krawawienie, oczywiście nie trwało nawet minuty... czytałam o tym dużo i konsultowałam się z koleżanką która równiez miała podobne sytuacje, i stwierdziłyśmy, że może być to normalne ponieważ szyjka macicy jest bardziej ukrwiona i nawet większe tarcie może spowodować pęknięcie naczynka. Dziś zadzwonie do mojej gin i ją o tym poinformuje, mam nadzieję, że nie będzie mnie znów wysłać do szpitala. Brzuch nie boli, troche twardniał, ale to też ponoć normalne... no a malutka kopie ile sił w nogach ;) Miłego.
-
Ja biorę Prenatal Classic, stosuję go codziennie, nikt nawet nie wspominał że mam go brać do drugi lub trzeci dzień. Jem mało owoców i warzyw więc wolę go brać codziennie ;) 30 tabletek kosztuje ok. 30 zl, zależy jaka apteka...
-
Witam szanowne brzuszki i mamuśki ! Wczoraj byłyśmy u lekarza na tym badaniu kontrolnym, z malutką wszystko ok, serduszko w końcu dało się ocenić i żadnych wad nie ma... co do tych tygodni różnicy nadal są ponieważ niedługo kończymy 24 tydzień a malutka wymiarowo wygląda na 21 tydzień. Lekarka odczytująca wyniki kiedy ją o to zapytałam powiedziala że wymiarowo rośnie dobrze bo w ciągu 3 tygodni przybrała bardzo dobrze na wadze itp. co do tego, że jest różnica oczywiście nic ciekawego mi nie powiedziała bo słyszałam to już wiele razy czyli : prawdopodobnie przesunęła się owulacja, możliwe jest też, że genetycznie jest mała albo trzeba zrobić badania z tego tytułu iż ja jestem mała więc może mieć jakieś niedobory, aaalllboooo.... po konsultacji z moją lekarką prowadzącą wyślą mnie na badania przepływów i w kierunku hipotrofii, także tak jak było tak jest. Mala rosła i rośnie ok, tylko 3,5 tygodnia wstecz niż powinna...