adasaga3
Margeritkona pewno dzieciaki ucieszyłyby się ze śniegu. U nas na szczęście śnieg jest. Oby i u Was spadł.
Mnie cieszy jak starsza córka zajmuje się młodszym braciszkiem, jak go całuje (jak sama mówi "całuję go na śmierć"), gdy się uderzy leci po łyżkę i robi mu okład, karmi go łyżeczką ( w takim tempie że synek nie zdąży nawet przełknąć jednej łyżki jedzenia a już pakuje mu do buzi następną), po posiłkach wyciera mu buzię, zdejmuje śliniaczek, pieluszkę chce zmieniać. Nieraz muszę hamować jej zapędy, bo zanadto się garnie do pomocy i mogłaby mu przez przypadek krzywdę zrobić. Dziś próbowała bratu nosek oczyszczać aspiratorem. :-) Serce rośnie gdy widzę ich miłość.
Piękne to jest jak rodzeństwo się o siebie troszczy Aż się serce raduje na taki widok :)