
katarzyna1234
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez katarzyna1234
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Właśnie koleżanki też się dziwią i mówiły że one nie miały takich problemów z lekarzami.Widocznie ja mam jakiegoś pecha do tych lekarzy... Ola no niestety taki już chyba los matek...:) A ja od wczoraj doła mam.Nie mam w ogóle nastroju najchętniej to bym coś sobie zrobiła...Nawet ciąża mnie nie cieszy i najchętniej pozbyłabym się jej...Dziś byłam u znajomej w cukiernio-piekarni i zamówiłam torcik dla pati bo ma w niedziele urodzinki i jak wracałam wysiadłam z autobusu to mnie taki ból złapał pod brzuchem że myślałam że nie dojdę do bloku.Nie wiem co to było... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Aaaaa...dziekuje juz lepiej chodz jeszcze zatoki mi dokuczaja...Nadal jestem na zwolnieniu choc przyznam ze czuje sie jakbym cos zlego robila proszac o zwolnienie bo ciagle jakies ale ma.Tym razem jak poprosilam o zwolnienie to popatrzyl na mnie z szokiem jakbym nie wiem co powiedziala zapytal czy on mi dawal zwolnienie a potem powiedzial ze on nie ma czasu na to i ze znowu bedzie siedzial po godzinach...Porazka.:(Mala znowu po chorobie ostatni tydzien siedzialysmy w domu no i dzis poszla pierwszy dzien do przedszkola i okazalo sie ze wirus jest w przedszkolu... Mam nadzieje ze nie zlapie ja znowu. No ale kolejny problem mnie gnebi.Finanse.Coraz gorzej jest.Nie wiem jak to dalej bedzie...Najgorsze jest to ze moj maz nie poczuwa sie do zapewnienia bytu rodzinie totalnie po nim to splywa i tylko slysze a skad ja mam ci wziasc na to kase?A moze ja jestem zbyt wymagajaca?Czy to nie powinno byc tak ze to facet jest glownym zywicielem rodziny?Bo jesli nie to chyba ja jestem jakas inna...Bo u nas malzestwo wyglada tak ze kazdy sobie rzepke skrobie i nie wiem czy to tak da sie na dluzszy dystans... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Na szczęście dostałam zwolnienie ale tylko do końca miesiąca.W poniedziałek mam usg więc poproszę o przedłużenie.Coś czuję że będę się tak czuła przez całą ciążę...Na dodatek mam katar bolą mnie zatoki i najchętniej bym usnęła i obudziła się po wszystkim.Ostatnio śniło mi się że urodziłam zanim cokolwiek było widać... Z małą okazało się wszystko ok (nie wiem jakim cudem).Zobaczymy na jak długo... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
No nie wiem czy dobrze jest jak mi się zwolnienie kończy bo się źle czuje a skoro nie mam kolejnego zwolnienia to muszę iść do pracy.No może i może wypisać 3dni wstecz ale jakby mi przełożyli wizytę np za tydzień to już by mi nie wypisał... Okazało się że źle zrozumiałam esa bo chodziło o to że tą placówkę przenieśli gdzie indziej i adres się zmienił.Ale tak napisali jakby chcieli a nie mogli.Mogli napisać że zmienił się adres przyjęć a nie że zmieniły się przyjęcia...Na szczęście wizyta się odbyła tak jak byłam zapisana i dostałam zwolnienie do końca miesiąca a co dalej to nie wiem bo wizytę dopiero będę miała 14marca więc pewnie będę musiała iść do lekarza ogólnego bo i tak już nie mam do czego wracać. Jesteśmy już po wizycie w Centrum Zdrowia Dziecka i powiem szczerze że nie wiem po co tam pojechałam bo niczego się nie dowiedziałam tylko tyle że ze słuchem wszystko ok i że nie jest aż tak przerośnięty migdał żeby go usuwać i ma być z pod kontrolą lekarza.No ok ale skoro choruje spowodu tego migdałka to jesteśmy w punkcie wyjścia bo wiecznie będzie chorować i wiecznie będzie na lekach.Jutro jeszcze jedziemy znowu do Centrum Zdrowia Dziecka na badanie tego migdałka przez nos...No i zobaczymy co nam powiedzą po tym badaniu bo ja juz pier... dostaje... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Nie jeszcze nie byłam na wizycie.Miałam mieć jutro wizytę ale w piątek dostałam smsa że zmieniły się przyjęcia mojego gina cokolwiek to miałoby znaczyć.Nie wiem jak mam rozumieć tego esa i chyba zostałam na lodzie z wizytą.Co najśmieszniejsze że napisali mi tego esa o 18.30 gdzie ośrodek jest czynny do 18 także na sam początek weekendu że nic nie mogłam zrobić.I teraz zostałam z niczym a jutro kończy mi się zwolnienie i co dalej?Nie uśmiecha mi się iść ponownie prywatnie i płacić kolejne 200zł.Wkurzają mnie takie sytuacje.Jeszcze jutro miałam iść po wypłatę do firmy i na zebranie małej a we wtorek jeszcze muszę z małą jechać na wizytę do międzylesia... Wszystko się pierniczy... Możliwe że mi tak wyliczyła ale ja potrzebowałam pilnej konsultacji bo brałam leki.A z tego co wiem to jest nowe becikowe przez rok i nie ma tego obowiązku że trzeba być pod opieką lekarza od któregoś miesiąca... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
7 tydzień dopiero.Owszem polecały mi ale prywatnie a przy moich zarobkach w tej firmie nie stać mnie na chodzenie prywatnie a państwowo wiecie jakie terminy są...Chciałam się przepisać ale kazała mi w recepcji iść do lekarza i zapytać czy mnie przyjmie.Pozatym jak pierwszy raz się zapisywałam do gina to chciała mnie zapisać na 2017rok a później jak powiedziałam że jestem w ciąży to zapytała kiedy miałam ostatnią miesiączkę i nie wiem w jaki sposób ale wyliczyła że wizyta u gina wypada na 10lutego...Termin nie wiem kiedy mam bo nawet mi lekarz nie wyliczył i nie mam założonej karty ciąży ale z moich obliczeń wypada sierpień-wrzesień... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
U mnie leci pomału a w pracy ciężko bo minimalne stawki są i nie da się nawet zarobić 1000zł.Teraz jestem na zwolnieniu lekarskim (w ciąży jestem i kiepsko się czuje) więc trochę odpocznę.Od stycznia dostałam umowę o pracę na 1/2 etatu (ale tylko dlatego że koleżanka zrezygnowała) ale i tak bardziej opłaca mi się siedzieć w domu na zwolnieniu bo zapłacą mi kwotę z umowy a własnoręcznie bym zarobiła 200-300zł mniej...Teraz pewnie siedzą i się złoszczą że ledwo umowę dostałam i na zwolnienie poszłam.Ale nie zrobiłam tego specjalnie.Tak wyszło.W ogóle nie myślałam że dadzą mi umowę bo chodziłyśmy z koleżanką i prosiliśmy o umowę a w zamian usłyszeliśmy że nie wyrabiamy normy i że nie może nam szefowa dać umowy o pracę więc cały czas robiliśmy na zlecenie.Cieszę się że teraz zaszłam w ciążę (jak mama umowę o pracę) a nie jak pracowałam na zlecenie bo bym z niczym została.Z mężem jako tako.Trochę się zmieniło a teraz gdy kolejne dziecko w drodze niestety ale będzie musiał się bardziej zaangażować w obowiązki nad córką...Boję się jak to będzie jak urodzę bo Pati strasznie jest zazdrosna o mnie i tylko mama i mama...No i często Pati choruje teraz znowu siedzi w domu już tydzień i kolejny tez będzie siedziała w domu.Wykryli u niej przerośnięty 3migdał jej laryngologa ma nie być przez dwa miesiące (a miał już podjąć decyzję czy operujemy) no i jesteśmy w dołku...Dostaliśmy skierowanie do poradni audiologicznej i chyba pojedziemy do centrum do międzylesia tylko czekamy na jakieś wieści od znajomej która ma nam załatwić szybszy termin:)I tak leci dzień za dniem.Ja mam już dosyć tego siedzenia w domu mimo że dopiero siedzę od tygodnia i tej ciąży mam dosyć bo mi daje w kość.Z Pati miałam lajcikowo w porównaniu do tej ciąży...15stego mam drugą wizytę u gina i akurat kończy mi się zwolnienie i obawiam się że nie będzie chciał mi przedłużyć bo na pierwszej wizycie mi nie chciał dać bo powiedział że jestem zdrowa i nie widzi przeciwskazań żebym poszła na zwolnienie i dał mi tylko zaświadczenie dla pracodawcy że jestem w ciąży i powiedział że pracodawca ma obowiązek stworzenia mi bezpiecznych warunków pracy.Dlatego też poszłam prywatnie (do tego co prowadził moją ciążę z Pati) i też mi dał z łaski bo powiedział że to są normalne obiawy ciąży i że żaden lekarz mi nie da zwolnienia i jeszcze bezczelnie powiedział:"na tak chcecie zwolnienia a potem 500zł na dziecko ciekawe ska to brać"...Także jak coś to pójdę po znajomości prywatnie do ogólnego i ona mi na pewno wystawi zwolnienie...Na dodatek znowu trafiłam na jakiegoś starego dziada gina...Ech...czy tylko ja mam takiego pecha...? -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Witam!Trochę zamarł ten wątek...:( Ostatnio miała zbyt mało czasu wiecie sami praca przedszkole dom ale teraz jak na razie mam kupe czasu wolnego (jestem na zwolnieniu lekarskim) więc się odezwałam:) Widzę że nowe osoby doszły ale i tak jakoś żadko ktoś pisze tu na forum. No może jest jeszcze szansa na ponowne rozwinięcie forum? -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
ola2710 masz rację może w końcu coś zrozumiał ale jakbym się zgodziła na terapię to musiałabym zrezygnować z tych spotkań z psychologiem na które chodzę.Oczywiście że to nie wstyd tylko chodzi mi o to że kolejny problem za którym trzeba biegać i bez ćwiczeń się nie obejdzie...No a wiecie jak to jest na NFZ mozna czekac na wizytę do usranej śmierci więc chyba będziemy musieli iść prywatnie.Tak pytałam kierowniczki to powiedziała że koleżanka (która przyszła w tym samym czasie co ja do pracy) lepiej pracowała.Co kolwiek to miało oznaczać nie jesteśmy w porzedszkolu żeby bawić się w porównywanie pozatym to jest praca na akord...Nie wiem czy mogę to nazwać obcięciem wypłaty bo chodzi o to że jak przyszłam do pracy i miałam okres próbny na godzinę to powiedziała mi że mam 8,60 za h a przy wypłacvie policzyła mi 7,50 za h a najśmieszniejsze jest to że koleżanka nie robiła tyle czasu na godzine co ja bo ja nie robiłam na swojej maszynie a mimo to porównała jedno z drugim.Ech...jak ktoś chce zrobić coś na złość to zawsze znajdzie pretekst...Zobaczymy jak będzie przy tej wypłacie.Aaaa...i jeszcze co najsmieszniejsze ze jak kolezanka wrocila po tyg do pracy i poszla po wyplate to kierowniczka jej powiedziala zeby mi nic nie mowila ile dostala wyplaty a zarobila ze swojego akordu mniej niz ja a dostala wyplaty o wiele wiecej.I czy to nie jest chamstwo?I nawet ktoregos dnia przyszla pani z biura i dala wszystkim premie to kierowniczka chodzila wsciekla ze ja tez dostalam i nawet widzialam jak wychodzila z pracy (bo ja dluzej zostalam) podeszla do jednej z pan (ktora tez dluzej zostala) i na ucho cos jej mowila i dziwne przeczucie mi mowilo ze to chodzi o mnie no i jakies kilka minut pozniej przyszla ta pani do mnie i pytala sie czy ja tez dostalam premie.Jakis dziwny zbieg okolicznosci... A my cały tydzień w domu.Pati sie rozchorowala no i ja musialam wolne se wziasc do konca tyg.W sumie nie mam zadnej umowy wiec nie jestem zobowiazana z nikim i to ja na tym strace bo mam tydzien w plecy:(No ale nie mialam wyjscia chociaz pozniej wpadlam na pomysl ze moglam poprosic zeby wypisali zwolnienie na meza to by wzial opieke na dziecko ale nie wiem czy tak mozna no i on ma teraz fuche dodatkowa wiec nie moze jej przerwac no i nie oszukujmy sie on wiecej zarobi niz ja...Dobrze ze pojechalam wczoraj z nia do lekarza bo mogloby to sie zle skonczyc.W sobote zaczela mala marudzic ze ucho ja boli a potem ze ziemby ja bola no i rozpalona byla wiec posmarowalam jej olejkiem kamforowym ucho i co prawda marudzila (do 24 smazylam nalesniki bo mi nie dala) ale w niedziele juz nie narzeka na bol ale za to goraczka nie ustepowala i tak tez wczoraj rano wstala rozpalona i matula wyjela nam nr.Myslalam ze pojade na kontrole okaze sie zwykle przeziebienie i we wtorek wrocimy do codziennosci niestety pani doktor powiedziala ze ma powaznie chore ucho i ze ma zakaz wychodzenia na dwor. Wiec nie mialam innego wyjscia jak zostac z nia...Mam nadzieje ze szybko wyzdrowieje.No i ja przy okazji poprosilam o leki bo niedawno meczyl mnie katar i teraz wszystko mi poszlo na zatoki tak wiec obydwie jestesmy na antybiotyku...:(Ale jak to w piosence "dobrze w domu z mamą być...:)" -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Dawno mnie tu nie było:(Już nie raz się przymierzałam do napisania kilka słów ale niestety zmęczenie robiło swoje...U nas leci dzien za dniem.Mała chodzi do przedszkola ja pracuje i tak w kołko.Ostatnio mieli w przedszkolu wizyte pani logopedy no i mialam rozmowe i kazala mi sie zglosic z nia do poradni logopedycznej...ech...No i u mnie w pracy niezaciekawie bo ostatnio wzielam pierwsza wyplate i okazalo sie ze kierowniczka opciela mi 160zl...Az plakac mi sie chce jadac do tej pracy.Co najsmieszniejsze ze tlumaczyla sie tym ze kolezanka lepiej wykonywala prace i dlatego mi opciela a jej niedosc ze zaplacila calosc tyle ile zarobila to jeszcze jej premie dala.A nie wspomne o tym ze ja wiecej od niej zarobilam bo mialam duzo godzin.Boze jaka niesprawiedliwosc na tym swiecie nawet zarobione pieniadze ktore nam sie naleza ucinaja.Teraz mam dylemet co dalej bo powiem ze czuje sie jak piate kolo u wozu.A dziwne to jest bo jakbym zle pracowala to czy trzymali by takiego pracownika?I czy szefowa dalaby mi premie wiedzac ze zle pracuje?Bo ostatnio przyszla pani z biura i wszystkiem rozdala premie wiec nie sadze zeby szefowa wiedziala o tym...Nie wiem co powinnam zrobic w takiej sytuacji...:(Na dodatek dostalam propozycje od meza na pojscie na terapie malzenska...Nie wiem co o tym myslec... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Nareszcie weeeekend...:) Nareszcie zajrzałam do was. Ola 2710 owszem mój mąż kupuje piwo papierosy ale ja nie kupuje sobie ciuchów.Ja nie mam nic przeciwko żeby on miał perę groszy dla siebie ale czemu ja mam na tym cierpieć?On będzie sobie kupywał duperelki a ja nawet nie będę mogła ciucha kupić więc nie sądzę żeby to było sprawiedliwe...My nie remontujemy domu ale mieszkanie zżera całą kasę...W sumie to dobry kompromis.U nas jest podobnie tylko że mój mąż tylko zarabia więc z jego wypłaty opłacaliśmy CZĘŚĆ opłat i życie a reszte z dorywczej no ale teraz nie pracuje dorywczo bo nie ma chętnych więc w tym miesiącu jest dosłownie katastrofa bo przyszła jego wypłata zapłaciłam czynsz on wziął na bilet i 300 zł (a juz 50zł) zostało na życie do końca miesiąca... A gdzie inne rachunki i opłaty?Nie wiem co dalej będzie jak nas nie wywalą z tego mieszkania albo nie odłączą nam prądu to będzie cud.Np. do wczoraj mieliśmy termin zapłaty czynszu do spółdzielni a mój mąż co? nic a nic się nie odezwie bo w dupie to ma bo to ja zawsze opłacałam a z czego mam opłacić jak mi nie dał kasy?Ciągle tylko słyszę: "skąd mam wziąść"?Coraz częściej się zastanawiam o czym myślał mój mąż jak się decydowała wynajmować... Wyprawkę do przedszkola też moja mama zapłaciła... Ech... anaaa ach ci faceci...Ja to ostatnio słyszę od swojego męża że to ja go nie słucham... fakt przykre że twój mąż joanno ma takie podejście.Mi ostatnio nawet pani psycholog powiedziała że przydaje nam się takie pozbycie się dziecka. Ja też nie chciałam się rozstawać z dzieckiem ale zostałam zmuszona i powiem szczerze że wszystkim na dobre to wyszło... A ja dziś w pracy miałam sajgon.Koleżanka wyjechała na tydzień (mozna powiedzieć że w podróż poślubną) i muszę ją zastępować a wcześniej jedna z pan zasłabła i poszła na zwolnienie i kto ja zastepuje?oczywiscie ja...i na dodtaek kierowniczka dzis zaczela kur... na mnie i to bez powodu... Nieżle sie zapowiada przyszly tydzien... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
anaaa masz racje mogłam tak powiedzieć ciekawe co by powiedział... ola2710 też tak uważam ale niestety mój mąż nie przeznacza wszystkich "dodatkowych" pieniędzy na nas i podejrzewam że mi nie mówi o wszystkim tzn o tym jak zdobędzie jakieś dodatkowe pieniądze a portfela broni bardziej niż swojej cnoty żebym czasem mu nie zajrzała... Przykro mi następnym razem może się uda... To on chciał i naciskał na wyprowadzkę to on chciał wynajmować a teraz mam wrażenie że ma pretensje do mnie że nie wyrabia z kasą...Nie oszukujmy się wynajmowanie zżera jak nie wiem co...Wczoraj wypłaciliśmy męża pensję z której odłożyłam na czynsz mąż wziął na bilety miesięczne i zostało 300zł do końca miesiąca.A gdzie reszta opłat i życie?I wyprawka małej...Miejmy nadzieję że mi w miarę wypłacą bo jak narazie nic nie zapisuję bo kierowniczka rzuca mnie po "kątach" więc chyba na razie mam na godzinę...Ostatnio nawet się dowiedziałam że nie wszyscy mają na akord więc skoro kierowniczka nie mówi żebym zapisywała więc może i ja będę miała na godzinę.Fajnie by było... joanna19 masz rację.U nas jest podobna sytuacja jeśli jest dobrze to już nie to samo.Ja ostatnio usłyszałam że mąż szykuje dla siebie strych u teściów bo musi się zabezpieczyć jak go zostawię... W ogóle kłamie jak nie wiem co wciska mi jakieś rzeczy których nie zrobiłam ani nie mówiłam i potem dziwi się że chodzę wkurzona.Nie nawidze kłamstwa i wciskania mi czegoś co nie miało miejsca.Tak jak ostatnio jak szukałam pracy chciałam się zarejestrować na pośredniaku ale powiedzieli mi że muszę mieć meldunek i powiedziałam to mężowi a on chciał zadzwonić do właścicielki mieszkania które wynajmujemy żeby nas zameldowała więc mówię żeby się wstrzymał bo idę na próbę do pracy no i zostałam w tej pracy i ostatnio usłyszałam od niego że ta pi... (z urzędu pracy) nie zna się na przepisach bo wystarczy że mamy umowę wynajmu i ona powinna na podstawie tego mnie zarejestrować więc ja się pytam dlaczego mi tego wcześniej nie powiedział a on mówi że ja go nie chciałam słuchać.No myślałam że mnie szlak trafi.Ktoś (teściowa) mu nagadał głupot a on teraz na mnie zwala. Nie ma swojego rozumu ani jakichkolwiek wiadomości na te tematy tylko a to jedna osoba mu coś powie a to druga i potem chodzi i się wmądrza bo on ma rację.I powiedział że weźnie wolne i pójdzie na pośredniak zrobić awanture że mnie w błąd wprowadziła ta pi... Dziś mam wolne bo nie miałam z kim córki zostawić bo przedszkole zamknęli na ostatni tydzień sierpnia i moja mama siedziała z nią przez tydzień no a dziś musiała już do pracy wracać.Co prawda nie chciała mi dać wolnego moja kierowniczka ale chyba trafiłam na zły dzień bo w piątek sama mnie zagadała na ten temat.No i miała siedzieć teściowa tzn mąż gadał z teściem żeby się zapytał teściowej a ona na to żebyśmy ją przywieźli na wieczór w niedzielę i żeby została na noc i na poniedziałek.No myślałam że mnie szlak trafi. Skoro ona łaske robi żeby przyjechać to huk jej w du... same se poradzę.Wielmozna pani się obraziła i niedość że na mnie składa że to ja się obraziłam to na dodatek jeszcze ciężko jej przyjechać.Była mowa o tym żeby posiedziała z nią w poniedziałek a nie w niedziele i poniedziałek.Na szczęście dostałam wolne i nie musi siedzieć z małą.Ale jak w sobotę odbieraliśmy małą od mojej mamy to aż się żuciła na szyję... Chyba się stęskniła po tygodniu...To był pierwszy raz jak na tak długo się rozstaliśmy.A już myślałam że nie będzie tęsknić bo jak rozmawiałam z mamą przez tel to nawet nie chciała rozmawiać ze mną.Ale któregoś dnia mama mówiła że poszła w kąt i zaczęła płakać że chce do mamy...Czyli jednak brakowało jej matki hehehe...A pani psycholog jak byłam w czwartek na spotkaniu powiedziała że nam (mi i mężowi) przyda się od czasu do czasu takie pozbycie się dziecka...:) Dobra zmykam bo jeszcze nawet śniadania nie jadłam a mam jeszcze kupe roboty i m.in małą do przedszkola wyszykować bo od jutra nowy rok...:) -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
W końcu zajrzałam do was.Odkąd pracuje na nic nie mam czasu a jak tylko siądę to mi się oczy zaraz kleją. Niestety nic nie dotarło do męża. Tylko zainteresował się gdzie jestem i cisza.No a jak styknęliśmy się w domu to się zachowywał jak by nigdy nic a jak wychodziłam już na spotkanie z psycholog to nagle nabrał chęci na rozmowę (ale ma zapłon....).No i zaczął dociekać o której wrócę yyyy...No i jak wróciłam z małą od rodziców to się zaczęło...Tym razem usłyszałam: "stało się"....Tylko że to "stało się" zapewne jeszcze się powtórzy. Kuźwa i tak jest za każdym razem kłótnia wyzwiska nawet zgodził się na rozwód a jak zobaczył że się pakuję to zmiękł i zaczął prosić żebym się nie wyprowadzała.Ja już naprawdę nie mam siły...Czuje się jak idiotka.A co najśmieszniejsze to że ostatnio mój mąż wyskoczył do mnie z pytaniem na co ja mam zamiar przeznaczyć te pieniądze które zarobie.Jeszcze nie zarobiłam nic a on już plany robi... Też dziwnie się poczułam.Jakby mu tylko na kasie zależało.No ostatnio nawet bulwersował się że nie wie ile ja będę zarabiać bo on juz nie ma siły robić na fuchy dorywcze (a i tak wraz bierze fuchy).Poczułam tak jakby chciał żebym to ja przejęła jego rolę i pracowała z miesięcznym wynagrodzeniem 1700zł (do ręki) bo tyle np ostatnio zarobił z fuchy przez 3tyg.W głowie mi się nie mieści.Jego chyba gryzie to że nie wie ile ja będę zarabiać.Nie wiem co mam o tym myśleć może to są tylko moje odczucia a możliwe że on naprawdę tak myśli i chce... W niedzielę wywiozłam małą do swoich rodziców na tydzień bo w przedszkolu jest remont i już czuję pustkę...:(Jednak to prawda że dziecko pochłania cały wolny czas... Ciekawa jestem czy się stęskni za mną...? Dziś jadąc do pracy zdałam sobie sprawę że to jest pierwsza praca do której chętnie jadę bez kitu czasami to aż gnam do tej pracy... Tylko szkoda że to na akord.Fajnie by było jakby było na umowę.No i właśnie trochę szkoda by mi było rezygnować z takiej pracy robię co lubię godziny mi odpowiadają godz 16sta jestem już w domu i cóż chcieć więcej...:)No a jeszcze na dodatek co i rusz muszę chodzić pomagać i zastępować jedną panią na maszynie (bo ta pani się nie wyrabia i mimo tego że wróciłam już na swoją maszynę) i wkurza mnie to bo nie podoba mi się ta robota na tej maszynie nudna jest i stresująca a jeszcze dziś się dowiedziałam że jutro też tej pani ma nie być do śniadania więc pewnie mnie kierowniczka weźnie ech...A jeszcze któregoś dnia kierowniczka do mnie powiedziała że mam tam na tej maszynie (co ta pani jest) poomagać jej i uczyć się kleić wię nie wiem czy też nie chce mnie na stałe tam przenieść...Oby nie bo ja od razu zrezygnuje...No i ostatnio popełniłam błąd ogromny bo do piątku miałam liczone na godz (mimo tego że minęły dwa tyg) bo nikt nie przychodził mi powiedzieć że od "teraz" mam liczyć sobie akord więc i ja się nie dopytywałam a w piątek coś mnie podkusiło i poszłam zapytać no i usłyszałam: "no w sumie możesz juz sobie liczyć"...No kuźwa po jaki wół ja się pytałam...tak to bym miała cały czas liczone na godzine. No ale jeden plus bo jak dziś poszłam na tą drugą maszynę do tej pani to kierowniczka mi kazała zapisać tylko od której do której tam będę więc chyba mi policzą na godz.A że byłam tam od siadania do końca dnia to trochę mi naleciało...:)Aaaaa....i dziś mnie wkurzyła jedna facetka bo przyszła w czasie pracy do mnie i zapytała się czy może wziąść kartęczkę ze zleceniem która leżała na moim stoliku powiedxziałam że tak i po jakimś czasie wyszła awantura bpo zaginęła kartka ze zleceniem więc ja mówię że to zlecenie ja konczyłam i że kartkę ta pani wzięła a ona do mnie że to nie to zlecenie bo ona tnie na to zlecenie włókninę a w tym zleceniu (co niby kartki nie było) to jest juz włóknina. No to jej mówię że ona wczoraj to cięła a ja wczoraj nie skończyłam tego zlecenia i kończyłam dzisiaj i pokazałam jej w notatkach że to zlecenie kończyłam a ona z pretensja do mnie dlaczego ja jej nie powiedziałam że juz jest ucięta włóknina bo ona drugi raz to samo tnie...No kuźwa najlepiej złozyć na kogoś...Następnym razem to najpierw zapytam po co jej ta kartka albo nie pozwolę jej wziąść i tyle...Mogła sama się zapytać czy to zlecenie jest juz zaczęte....Aż się boję jutrzejszego dnia... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
ola2710 dobre pytanie zadałaś ale niestety i ja nie znam odpowiedzi na nie sama sobie zadaje to pyt.Masz rację ale w naszm przypadku gdzies ktos robi blad i dlatego jest jak jest. No a teraz to juz na 99% koniec naszego malzenstwa.Wlasnie jestem u rodzicow i stad jutro jade do pracy potem ide na sotkanie z psycholog no i mam przyjechac po mala jeszcze poniewaz moj maz niby mial siedziec z dzieckiem ale po wczorajszym zapewne wyrolowal by mnie.Otoz nie dosc ze wrocil o 1.30 to nie wiem gdzie był tyle czasu a jak dzwonilam to slyszalam ze za 5min wychodzi (od faceta u ktorego mial TYLKO obejrzec fuche) albo z pretensjami wyskoczyl ze ja mysle ze to jest robota na 5min.To po cholere mowi takie rzeczy ze za 5 min wychodzi.No i tak zeszlo mu sie do 1.30 i na dodatek tak go spila ta praca ze ledwo stal na nogach.Mówiłam mu tyle razy co mnie boli co czuje ale on robi z tego blachostke mówiac: to bylo tylko pytanie albo jak ostatnio jak go skorcilo do baru isc to ze juz wiecej to sie nie powtorzy.I to ma byc kochanie?Przyjechalam do rodzicow a on dzwoni do mojej matuli ze on robi na dwie fuchy a ja ucieklam z domu nie zostawiajac zadnej wiadomosci.I tak jest za kazdym razem. To ja jestem najgorsza bo to ja przeciez ucieklam z domu bez zadnej wiadomosci.Ale najsmieszniejsze jest to ze nawet nie zapytal kiedy wracam i co z praca...Dla niego to on jest idealny bo pracuje na dwa fronty i tego sie kurczowo trzyma. Zawiodlam sie na calej lini i nie wiem co dalej.Najgorsze jest to ze teraz wiem i zaluje ze nie warto bylo poswiecac tego co mialam dla kogos takiego jak on... Praca-spoko.Godziny mi pasuja na miejscu no i to co lubie bo to jest produkcja obowia dzieciecego klejenie wycinanie skladanie itp.Ja lobie takie dlubaniny ze tak powiem.Tylko jest oczywiscie jakies ale (za pieknie by bylo) ze to jest praca na akord...:( No coz lepsze to nic a po wczorajszym mialam chec juz zucic to wszystko w chol.... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
No widzisz anaaa a mój mąż ma jakieś ale...Jeszcze bym zrozumiała jakbym ja poszłam do niego z jakimś problemem i poważnie to potraktował a nie wzruszył ramionami albo nie przejął się specjalnie...Ostatnio w piątek też poszło o to że chcę jechać do rodziców na drugi dzień a potem chciał mnie chyba udobruchać bo chciał jechać na ryby...Ja mu powiedziałam że mu nie zabraniam jechać na ryby tak jak on mi zabrania jechac do rodziców i pożąłowałam tego bo miał jechać na 4godz do 9 a wrócił o 13 i jeszcze na dodatek kłamie mi przez tel że on już wyjeżdża...W sobotę tez chciał jechać do swoich rodziców (bo była ich rocznica) ale ja powiedziałam że nie będę jeździła do jego rodziców.Pozatym co później się dowiedziałam że wogóle nie byłam zaproszona bo teściowa stwierdziła że się obraziłam po ostatnim (wyjasnie innym razem). ola2710 no u nas jest trochę inaczej bi mąż nic nie je wiec tak czy siak kupuje tylko dla nas.Ale ostatnio wkurzył mnie bo oczywiscie dął mi kase (nie całą) co zarobił z fuchy i wieczanie tylko słyszę kup mi to kup mi tamto a potem dziwi się i pretensje do mnie ze kasy nie ma.A swoje wydaje na browary...A wczoraj przegiął pałę juz bo nawet nie chciał małej odebrać z przedszkola jak ja byłam na mieście mimo to że był pierwszy w domu... Tylko na chwile weszlam pochwalic sie ze prace dostalam. Wiecej moze napisze innym razem bo dzis padam z nog i ide ogarniac babla i pcia lulu bo nog nie czuje... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
anaaa tak nadal nie zaciekawie i sama już nie wiem może to ja jestem jakaś dziwna czy też źle postępuję... joanna19 przeważnie tak jest że w wakacje wykorzystują że biorą tylko na wakacje (albo na sezon) a potem wywalają...Ale nie martw się znajdziesz coś jeszcze:) ola2710 wiem że faceci się nie domyślają i trzeba im wszystko mówić prosto z mostu ale już nie chodzi o to żeby się domyślał tylko żeby się zainteresował nami bo czuje się jak dodatek a nie jak żona i matka.A jeśli nawet powiem mu coś prosto z mostu to on się obraża albo mówi: "a skąd ja mam ci wziąść?" a nawet ostatnio usłyszałam: "ja nie sram pieniedzmi"...A wczoraj jak mu wspomniałam że zostawił mnie bez środków do życia to on na to że on sam nie ma kasy.No tak najlepiej tak powiedzieć i wyjechać sobie z dala od problemów i udawać że wszystko jest ok.Więc wolę nic mu nie mówić. No i jednak byłam prywatnie u laryngologa i jak zobaczył recepty które mi przepisała pani doktor to się przeraził.Oczywiście wypisał swoje ale tańsze (m.in antybiotyk) leki i tak jak podejrzewałam znowu odzywa się jej 3migdał.No i wczoraj rozmawiałam z mężem o tym (aż się dziwie bo ostatnio jak chciałam jechać po skierowanie i receptę do matuli to zapytał czy to takie pilne już nie wspominając że sobie pojechał do pracy zabierając fotelik) i mąż zadzwonił do pani u której robi tą fuchę (mama naszego znajomego) i która zna się i prowadzi sklep z ziołami i po długiej rozmowie z nią usłyszałam od niej że skoro mała nie gorączkuje to że ona nie podałaby jej antybiotyku i powiedziała mi co powinnam jej podać jakie zioła zamiast leków.No ok ale czy małe dzieci tez powinny brać zioła?Czy nie zaszkodzi im? No i też nie obeszło się bez szerszej dyskusji z mężem na temat pracy i teściowej.Otóż mąż "dowiedział się" że są organizowane darmowe kursy tylko warunek jest taki że trzeba być zarejestrowanym w urzędzie pracy.Na to ja że widziałam ogłoszenie o darmowych kursach to on zaczął się sprzeczać ze mną że to nie możliwe żeby były darmowe bo niby kto mi za to zapłaci?I zaczął się upierać na swoim że te wiadomości które on usłyszał są prawidłowe i że jak zrobie kurs to że oni mi zagwarantują staż po nim.Dopiero jak powiedziałam że to ogłoszenie co widziałam o kursach organizuje Centrum Szkolenia Ustawicznego to dopiero mi przyznał rację i już się nie upierał tak na swoim.Ale dziwne miałam wrażenie że on chce mnie zmusić żebym się zarejestrowała na pośredniaku.Wkurza mnie takim zachowaniem.Wszystko robi na siłę.Jak szukałam dodatkowej pracy to nawet się tym nie zainteresował a teraz chodzi i się mądrzy.Aaaa...i po tym jak się dowiedział kto organizuje te kursy to zaczął się chwalić że to jego znajomy ale on nie będzie mi załatwiał po znajomości.No wiecie co...Więc się pytam dlaczego a on pobłażliwym głosem mówi: "a co chcesz żebym ci załatwił po znajomości"?A ja na to że i tak nic nie wskóra bo mają mało chętnych na ten kurs co ja chcę i że skoro tak bardzo chce żebym znalazła pracę to niech mi załatwi pracę a on coś zaczął dumać więc ja mówię tylko taką żeby mi pasowało do przedszkola małej a on oczywiście z pretensją że ja mam jakieś wymagania...No kuźwa a niby jak on sobie to wyobraża że kto niby będzie zajmował się małą jak ja i on będzie w pracy?Czasami mam wrażenie że on nie liczy się z tym że dla niego to jest wywijanie się od pracy i że dla niego jest ważniejsze żebym ja pracę znalazła niż dziecko.Ja chcę robić coś bo chcę a nie bo muszę czy on tego nie rozumie?Wczoraj zapytałam się go czy jego to boli że ja siedzę w domu a on zdziwiony udał że nie wie o co chodzi.Więc powiedziałam mu żeby nie mówił do mnie takich tekstów typu czy ja szukałam pracy podczas jego nieobecności bo czuje się zaszczuta i ciśnięta a on na to a co nie mogę się zapytać to tylko pytanie i szyderczo się uśmiechnął że ja coś takiego powiedziałam że czuje się kontrolowana przez niego jakby mnie zmuszał do znalezienia pracy.No i oczywiście temat teściowej też się zaczął i wypomniałam mu co jego mama ostatnio powiedziała bo on zaczął klnąć na mojego ojca więc powiedziałam że jest jaki jest i że nikt tego nie zmieni a on przytaknął i dodałam że jego rodzice też są jacy są i nikt tego nie zmieni i po tym już się zbulwersował że jak to o co mi chodzi...No i się zaczęło...Koniec końców wszystko zwalił na chorobę swojej matki że to przez nią ona się tak zachowuje i mówi no ale to że mój ojciec jest alkoholikiem i że to też jest choroba to już tego nie rozumie...No i jeszcze wkurzył mnie tym że wypomniał mi że dzwonię do swojej matuli i że pytam się jej o coś no gdyby on mnie słuchał i nie gadał takich farmazonów i bardziej angażował się w rodzinę i zdrowie to bym nie dzwoniła do swojej matuli.Ale tego też nie rozumie.Nie wiem co mam zrobić albo co musi się stać żeby on to zrozumiał... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
ola2710 nie no moja mama by mi czegoś takiego nie powiedziała ona nawet jak nie miałam z kim zostawić małej a miała swoją robotę to i tak brała małą pod opiekę.Co prawda jeden plus jest że moje siory często bywają u rodziców a wtedy moja mama ma spokój bo jest tylko ciocia i ciocia...W niedzielę byłyśmy u rodziców (najstarsza siora przyjechała też) i nie mogła nawet z mamą pogadać bo mała cały czas coś chciała od niej a to ją gdzieś ciągnęła za rękę...Co innego ojciec bo w niedzielę jak byliśmy to usłyszałam od niego "a co to dziś jest mój dyżur"? gdy w pewnym momencie wszedł do mieszkania a małą zostawił samą na podwórku a mama się go zapytała gdzie dziecko zostawił.Nigdy nie zrozumiem tego człowieka skoro wie że mała leci za nim jak tylko go zobaczy a nie chce jej pilnować to po co wychodzi na dwór.On chyba se myśli że ja przyjechałam i będę ją pilnować.Jego to w oczy kole że matka siedzi bezczynnie a on musi za dzieckiem biegać...A jak juz mu się znudzi pilnować małej albo nie może się wyrwać od niej to przychodzi i drze się żeby matka się zajęła tym dzieckiem...Szkoda słów.Gbór niesamowity.Dobrze że ja już tam nie mieszkam bo bym życia nie miała. Wczoraj byliśmy u pana doktora ale niestety nas nie przyjął.Co prawda moja mama załatwiła mi skierowanie i przy okazji wypisała mi pani doktur recepty na leki ale spr w necie cenę i 200zł jak bit trza wywalić więc chciałam najpierw skonsultować się z laryngologiem no ale niestety nie przyjął nas i musimy wykupić recepty.Co prawda zapiszę małą do laryngologa ale wiecie jakie są terminy...No i znowu wyzdrowieje zanim nadejdzie wizyta i nic nie stwierdzą ech...Już nie wiem co mam robić.Myslałam że to przeziębienie byłam u lekarza leki wykupiłam wybrała leki i wraz coś się dzieje.Pani z przedszkola podpowiedziała że to mogą być zatoki bo strasznie jej zielone giluchy lecą.No ale co ja mam zrobić?Jakiś czas temu chodziłam kilka razy do laryngologa z małą bo dostaliśmy skierowanie od lekarza ogólnego żeby zbadać jej migdał no i nic takiego nie stwierdził i powiedział że nie ma potrzeby go usuwać i nie wiem czy możliwe że znowu on się odzywa.Nie wiem może te leki za 200zł jej pomogą bo jeśli nie to nie wiem co to za virus.Jeden z tych leków to lek na odporność który daje się tydzień i potem dwa tyg przerwy i tak przez jakiś czas.Pamiętam że w tamtym roku mała brała coś takiego (inna nazwa leku) i pomogło jej.Ale właśnie te leki są drogie (30tabl ponad 100zł).No ale cóż jak trzeba to trzeba.Nawet pani doktor powiedziała że mała jest delikatna i że łapie często jakieś virusy i zaproponowała żeby jej zrobić testy na alergię.No i matula jeszcze zaproponowała żebym prywatnie poszła ale znowu szkoda mi kasy żeby matula tak wydawała na wszystko na małą nie dość że na receptę to i na lekarza bo oczywiście powiedziała że zapłaci za to no ale mi jest głupio tak brać i wykorzystywać ją...Siora też w niedzielę zaproponowała żebym posłała małą do logopedy i że ona za to zapłaci bo nie ma tu państwowo logopedy ech... Teraz jestem sama bo maż na fuche pojechał i nie wraca.Wczoraj tylko przyjechał przywieźć mi pieniądze i gaz bo się skończył oczywiście musiałam go poinformować bo sam to nie może się domyśleć i zapytać czy czegoś mi nie brakuje.Ważniejsze jest dla niego czy szukam pracy tak jak ostatnio rozmawialiśmy przez tel i zamiast zapytać się czy mamy co jeść to on wyleciał z tekstem czy ja podczas jego nieobecności szukałam pracy...No myślałam że go rozerwę na strzępy.Pokłóciliśmy się oczywiście i skończyła się rozmowa.Typowy facet.Ale ja tego nie rozumiem skoro facet utrzymuje rodzinę żona nie ma żadnych dochodów a on wyjeżdża na dłuższy czas to powinien zapewnić byt żonie i dziecku żeby nic im nie brakowało a nie wyjeżdża sobie niczym się nie martwiąc i nawet nie zapyta się czy czegoś nam brakuje.W głowie mi się to nie mieści.Albo ja jestem jakaś głupia że mam takie podejście albo coś jest nie tak z moim mężem...Przykro mi z tego powodu bo mój mąż swoim zachowaniem przypomina mi mojego ojca i stereotyp facetów mężów a tego właśnie najbardziej chciałam uniknąć...:( -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
ola2710 moja mama na szczęście ma złote serce i w każdej chwili mogę na nią liczyć...Teraz jak sobie tak pomyślę to mam wyrzuty sumienia że ciągle coś chce od niej ale ja naprawdę jej potrzebuję zawsze mogę liczyć na nią nie to co teściowa czy mąż.Nawet pamiętam jak mama była w kiepskim stanie i płakała to powiedziała że najlepiej by było jakby kipnęła a ja na to że ona nie może kipnąć bo mi jest ciągle jej potrzebuję...Zresztą co tu gadać matka jest jedna i teściowa nigdy jej nie zastąpi...A jeszcze a propo tego zdjęcia co teściowa ściągnęła to wchodząc na jej profil zorientowałam się że chyba tylko mnie tam nie ma więc mnie nie zalicza do rodziny.Kiedyś ktoś mi powiedział że najlepsza synowa jest ta która zostaje z teściową w domu i to w ich przypadku jest świętą racją...Aaaaa...i jeszcze nie wspomniałam że ostatnio na grilu u teściów jadłam kiełbaskę z pojemnika plastikowego a wszyscy jedli z talerzyków plastikowych bo teściowa powiedziała że ona nie będzie potem zmywać i nawet chciała mi dać kubeczek plastikowy po lodzie do piwa...Aż odechciało mi się grillowania... Skoro nie chciało jej się zmywać to sama powinna jeść z pojemnika a nie gościom dawać...Śmieszne to jest dla mnie bo uważa się za nie wiadomo kogo a słoma z butów jej wystaje...No a dziś znowu miałam spięcie z mężem bo zadzwoniłam do niego (jak był u lekarza przedłużyć zwolnienie) że jest sprawa że musimy podjechać do mojej mamy po recepte i skierowanie do lekarza dla małej a on odrazu zaczął klnąć coś pod nosem huk wie o co mu chodziło nie chciał nawet powiedzieć o co chodzi i wyskoczył z tekstem czy to pilne?No kuźwa nie nie pilne dziecko se może chore chodzić...No myślałam że wybuchnę.Zaczął stwarzać jakieś problemy więc powiedziałam że dziękuję sama sobie poradzę.I jak przyszedł do domu to wziął coś i se pojechał.A w dzień mówił że on nigdzie już dziś nie będzie jeździł.Domyśliłam się że pojechał spowrotem na fuche. No i umówiłam się z siorą że przyjedzie po nas w niedzielę ale zapomniałam że fotelik jest potrzebny który został w samochodzie więc napisałam esa do m żeby mi przywiózł a on na to że jest na robocie więc mu odp to było nie zabierać fotelika.I cisza.I tak jest za każdym razem jak jadę do rodziców a po co a musisz jechać siedź w domu a on wystarczy jeden tel od jego rodziców i jedzie i wszystko jest ok nawet ostatnio zamiast iść z dzieckiem do szpitala to on se pojechał do rodzinki bo go wzywała...Skoro się nie interesuje dzieckiem to ja tym bardziej mu nic nie będę mówiła.A z tym fotelikiem to już nie pierwszy raz. Chyba tylko po to go kupiłam żeby sobie z nim jeździł na pusto i tak naprawdę to nie wiem po co ja go kupiłam skoro jak trzeba to i tak nie mam go...Boże najchętniej bym się spakowała i się wyprowadziła. A moja mama ma ciągle nadzieję że wrócimy...Nawet nie wiedziałam co jej powiedzieć... Kurdę czy życie musi być aż tak skomplikowane? -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Co najśmieszniejsze że wspomniałam mężowi o tym że teściowa najeżdża na moich rodziców a on na to: "oj tam"...I dziwi się później że ja jeżdżę do swoich rodziców bronię ich i mam dobry kontakt z mamą dziwi się że idę gadać z mamą a nie z nim... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Komentarz teściowej był taki: "nie mam zamiaru niczego Cię uczyć synowo, życzę abyś nigdy nie usłyszała złego komentarza od swojego przyszłego zięcia na temat Twojej córki. A swoją drogą uważam, że świetnie wychowujesz swoją córkę(moją wnusię Pati) ....A co do Twoich uwag na temat mojego syna...no cóż.... Twój wybór, nikt nie obiecywał, że będzie słodziutko, ale przynajmniej nie jest nudno.... Sorry za przydługi komentarz." Po pierwsze nie wstawiłam zdjęcia po to żeby ona go skomentowała a po drugie pisanie takich "prywatnych" rzeczy pod zdjęciem gdzie wszyscy to czytają to chyba nie jest stosowne... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
A jeszcze nie wspomniałam że teściowa pisze mi na fb komentarze typu: "Nie ma to jak w objęciach u taty....bezpiecznie....aż miło popatrzeć." albo "Ale szczęśliwa u taty na ramionach..." do zdjęć które wstawiam (córki i męża) po których mam rażenie że specjalnie tak pisze żebym się źle poczuła tzn robi ze swojego synka ukochanego tatusia jakby nie wiem jakim tatusiem był a wie nie raz jej mówiłam co mnie boli w moim mężu.Albo teraz mi przyszło na myśl że specjalnie tak pisze żeby sobie chyba udowodnić że jej synuś jest lepszym tatusiem niż mój ojciec.Też nie wiem co myśleć o tych komentarzach.Co prawda skomentowałam ich ale tak naprawdę nie wiem czy ona to pisze po złości czy może ja to tak sobie odbieram.No i jeszcze dziś mi podniosła ciśnienie jak zobaczyłam jej komentarz do zdjęcia z napisem o teściowej które wstawiłam na fb. Napis na zdjęciu brzmiał tak: -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
joanna19 ja niedawno pisałam o tym...Myślałam że coś ze mną nie tak a jednak to nie tylko mi się przytrafia... es_ze zgadzam się miałam tak samo też sama zrezygnowałam i równoznacznie szefowa mi podziękowała podejrzewam że przez dziewczyny.Tylko dziwi mnie takie zachowanie zamiast powiedzieć o co chodzi to robią wszystko po złości.No i też łudziłam się i wszyscy mi mówili żebym zawalczyła o siebie ale to łatwo się mówi...Żałuję tylko że na koniec nie powiedziałam co nieco... No i znowu powróciły upały.Wczoraj u nas miało padać więc wzięłam parasolkę w podróż do rodziców a tu nawet kropelka nie spadła.Czułam się nie sfojo chodząc z parasolką w taki upał. Pamiętam kiedyś (jeszcze byłam panna) byłam na zakupach w mińsku i wracałam z parasolką (chyba ją właśnie zakupiłam) i właśnie była ładna pogoda świeciło słońce i czekałam na autobus i gdy jakiś podjechał podeszłam się zapytać czy jedzie w moje str a pan kierowca się mnie zapytał czy deszcz ma padać...Stanęłam jak wryta nie będąc pewna o co mu chodzi powiedziałam "nie" i poszłam spowrotem na stoisko i czułam skrępowanie... No i nadal szukam pracy.Nie wiem czy w ogóle ją znajdę.Kiepsko to widzę a jeszcze na dodatek mój mąż zamiast mnie wspierać to mnie dołuje.W środę zadzwonił do mnie i zamiast zapytać czy nam nic nie brakuje czy mamy co jeść (bo wyjechał na fuchę i nie wraca) to on się zapytał czy ja podczas jego nieobecności szukałam pracy...To był cios poniżej pasa.Nie wiem co mam o tym myśleć.On najchętniej by się zamienił ale nie oszukujmy się ja nie zarobię tyle co on z jednej fuchy...Mam wrażenie że go to boli że ja siedzę w domu sama a on pracuje.Ale ja mu się nie pchałam do kieszeni sam chciał nas utrzymywać a teraz wszystko na mnie się odbija.Żałuję że się zgodziłam na to i gdybym mogła to bym cofnęła czas...No i córka mojego męża już od ponad miesiąca nie chce przyjeżdżać do mojego męża i mam wrażenie że dlatego że nie może tu spać ale mąż twierdzi że się obraziła bo jak nie przyjechała pierwszym razem to się obraziła że mąż był w pracy.Sama nie wiem co mam o tym myśleć.I jeszcze ostatnio teściowa non stop najeżdża na moją rodzinę a szczególnie na moją mamę twierdząc że moja mam się mną nie interesuje że nie obchodzi ją gdzie ja mieszkam bo mnie nie odwiedza a jak ostatnio jej powiedziałam że moja mam jakby przyjechała do mnie to by się popłakała z żalu że w domu cała chałupa stoi wolna a ja wynajmuję i na nic mnie nie stać a teściowa na to że płakać a coś robić to są dwie różne rzeczy i mówienie że moja mam nie ma czasu przyjechać bo pracuje a w weekendy chce odpocząć nie pomagają bo ona wraz swoje gada że ona sobie nie wyobraża żeby matka nie przyjechała do córki.Denerwują mnie takie osoby.Teściowa nie pracuje siedzi całymi daniami w domu włóczy się wszędzie autobusami i myśli że moja mama będzie tak samo postępowała.Moja mama jest typem domownika że nie lubi jeździć po różnych dziurach a tym bardziej autobusem ale co niektórzy nie rozumieją tego...Na dodatek ostatnio mieliśmy wizytę z małą na ostrym dyżurze i oczywiście mąż miał ważniejsze sprawy na głowie. Nie wiem co mam o tym myśleć. Mam wrażenie że nasze małżeństwo dobiega końca... -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
magdus witamy i zapraszamy w jakim wieku masz synków? ola2710 no u nas to chyba nie mam co liczyć na gminę chyba że tu gdzie teraz mieszkamy ale wątpię w to... Co do psychologa to nie mogę chodzić na dwie konsultacje jednocześnie.Musiałabym zrezygnować z dotychczasowych spotkań.Pozatym już nie raz myślałam o terapii małżeńskiej ale... ola2710 Czy te chłopy mają nierówno pod sufitem?! Chyba nie....:) ola2710 ja bym na twoim miejscu zapytała czy można założyć wspólne konto jak się nie ma ślubu. U nas na szczęście mamy wspólne konto do którego ja mam dostęp przez neta ale ostatnio problem był z adresem zamieszkania bo inny był do korespodencji a inny zamieszkania... Zły nastrój minął ale ciekawe na jak długo...W sobotę byłam u rodziców ale oczywiście były "ale" przez mojego męża.No i w końcu doczekałam się pomalowanych krzeseł wczoraj ale chyba tylko dlatego że się nie odzywaliśmy do siebie przez cały dzień (rekord).A i tak wiedziałam że na wieczór mój mąż pęknie żeby domagać się sexu i szczególnie że mała usnęła w miarę wcześnie.Czasami mam wrażenie że jemu chodzi tylko o jedno...:( -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
anaaa tak dokładnie jakieś choróbsko się przypętało i dziś nawet już z chrypką rano mówiła ale to podejrzewam że przez inteligentnego męża który wczoraj w burzę wolał z małą wracać do domu niż podjechać autobusem.Co do malowania to pewnie że bym dała radę ale nie znam się na tym nie wiem czy to wystarczy pomalować czy oczyścić i co to jest bejca bo tym miał niby mąż malować.No też prawda że nie wszędzie są żłobki. mamuskaa no tak tez jestem tego zdania że to ostateczność ale niektóre mamy właśnie zaraz po urodzeniu oddają dzieci do żłobków żeby nie siedzieć w domu i wrócić do pracy. es_ze no właśnie a mój mąż chyba myślał że ja z dnia na dzień skocze z jednej pracy na drugą... ola2710 masz rację tak samo moja córcia się zaklimatyzowała nie chce wychodzić z przedszkola i zdarza się że płacze i mówi że ona chce do cioci do przedszkola. Nawet ostatnio pani ją pochwaliła że jest rezolutna nie sprawia problemów je wszystko (nawet to czego nie jadła do tej pory w domu) śpi ładnie w dzień...ale mi by było szkoda oddać takie maleństwo do żłobka stracić najpiękniejsze chwile bycia przy dziecku przecież dziecko najlepiej się wychowuje przy matce no chyba że zmusiłaby mnie do tego sytuacja to wtedy już by była ostateczność. es_ze no właśnie tu jest cały pies pogrzebany.My zapisaliśmy małą do prywatnego przedszkola (chociaż nie musimy dojeżdżać) ale teraz trochę żałuję... ola2710 to sporo płacicie u nas wychodzi 520zł pierwsze słyszę że gmina może refundować?a to trzeba spełniać jakieś warunki czy coś w tym stylu? A tak trochę z czarnej str to ostatnio nie chce mi się żyć.Od wczoraj ryczę a jak byłam na spotkaniu z psycholog wczoraj to nie dość że spotkanie było skrócone to ja siedziałam i milczałam przez całe spotkanie.W ogóle nie miałam chęci na gadanie.Przerosło mnie chyba wszystko.Od kilku dni chodzę jak zatruta nie mam chęci do życia.Najgorsze jest to że nie mam nawet wsparcia psychicznego w najbliższej mi osobie.Jeśli mogłabym cofnąć czas to bym przemyślała jego propozycję bycia na jego utrzymaniu...Czuję że moja psychika jest na skraju załamania.Mam wrażenie że ja nigdy nie znajdę pracy bo do niczego się nie nadaję...Tak jak wczoraj powiedziałam na spotkaniu że czuje się jak niedojda...:( -
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
katarzyna1234 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
as_ze tak jestem na etapie szukania pracy ale marnie to widzę bo moja córka ledwo zaczęła chodzić do przedszkola a już siedzi w domu... ola2710 u nas nad ranem też była burza.W końcu się trochę ochłodziło.Tak to jest z samochodami.U nas też ostatnio akumulator się zużył i były problemy z odpaleniem ale na szczęście teściowie kupili nowy akumulator za to że korzystają z samochodu.Co do siedzenia w domu to masz rację bo ja już wariacji dostaje wczoraj już z nudów wzięłam koc rozłożyłam na balkonie i leżałam patrząc w niebo.No i też dlatego leżałam na balkonie bo mój szanowny mąż się rozłożył na łóżku że nawet siąść nie można było no a innego siedzenia niestety nie posiadamy:( Tylko pufy stare takie bez oparcia więc stwierdziłam że trza coś pomyśleć nad tym.W ogóle sporo rzeczy tu by nam się przydało tylko hajsu brak i nie wiadomo co pierwsze kupować.Ja to się martwię za co opłacimy rachunki bo lada moment przyjdą a mój mąż nie ma żadnej fuchy...:(No i przez to chyba w główce już mu się przewraca bo sam nie może se miejsca znaleźć.Wkurzył mnie ostatnio bo czepiał się że nie rozpakowałam rzeczy i że on nie może nic znaleźć (mimo że wszystkie swoje ubrania miał w jednej walizce i worku) więc przeniosłam jego ubrania do salonu do komody to teraz się czepia że reszty rzeczy nie rozpakowałam.No wiem że już ponad miesiąc mieszkamy tu ale on se nie zdaje z tego sprawy że nie ma miejsca żeby to wszystko pochować i głupie teksty wali po co kupywaliśmy regał.Tylko że ten regał zawiera 3szafki w których nie wiem czy ja się pomieszczę a gdzie reszta rzeczy?Ech...Wczoraj jak mu powiedziałam że skoro taki mądry jest to niech mi powie gdzie co mam włożyć a on na to że on się do tego nie wtrąca.No tak bo najlepiej zostawić najgorsze komuś i jeszcze poganiać kogoś.Teściowa też ostatnio mnie delikatnie wkur... bo przyjechała i zaczęła mi meble przestawiać (słownie). Chodziło jej chyba o to żeby w pokoju córka mojego męża miała gdzie spać i żeby regał przenieść do salonu na kupę chyba bo nie wiem gdzie bym wstawiła łóżko i komodę. Pokój Pati byłby pusty a my w salonie byśmy siedzieli jak w klitce nienormalna chyba...Ostatnio też odnoszę wrażenie że mój mąż ma pretensje że ja siedzę sama w domu a on musi do pracy jeździć i ostatnio nawet wyskoczył z pretensją że nie szukam pracy.A niby jak on sobie wyobraża szukanie pracy?Latanie z CV po mieście?To nie moja wina że nikt się nie odzywa.Mam już dosyć tego najeżdżania na mnie.Żyję cały czas pod presją.On chyba myśli że mi tak dobrze siedzieć i nic nie robić i myśleć o rachunkach. Ostatnio przywiózł od teściów krzesła bo nam dali bo mówiłam że nie ma na czym usiąść i nie mam na czym wywiesić pościeli i miał je pomalować odświeżyć i co stoją bezużytecznie a od niedzieli słyszę że on się weźnie za nie. Stolik tak samo przywiózł i stoi zajmuje miejsce bezużytecznie.Nie wspominając że komodę którą kupiliśmy na narodziny dziecka przy montażu uszkodził i miał naprawić i stoi do dziś tak jak ją złożył.I ciągle tylko słyszę że on czasu nie ma bo pracuje a to na stałą pracę a to na prywatki a jak siedzi w domu to on też czasu nie ma... Zwariuję chyba...Wczoraj to mnie totalnie wkurzył i stwierdziłam że skoro dziś ma jechać do teściów to mu powiem żeby zabierał te krzesła i stolik spowrotem do nich bo ja nie mam z nich pożytku a stać i zajmować miejsca nie będą i już więcej go o nic nie poproszę uzbieram kasę i kupię nowe nawet nie będzie wiedział kiedy... anaaa masz rację wczoraj jak odbierałam pati rozmawiałam z inną panią która właśnie tak powiedziała jak ty że to są dzieci jedno na drugie ma prawo się zezłościć a ona poznaje zasady i reguły przedszkola ale pozatym nie ma zastrzeżeń do niej powiedziała że jest uśmiechnięta bawi się ładnie wszystko zjada bez problemu woła siku więc byłam aż pod wrażeniem...:)Pewnie miała zły dzień i dlatego była nie dobra. mamuskaa są jeszcze żłobki wiele matek rodzi dzieci i oddaje do żłobków...