Skocz do zawartości
Forum

karolaj

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez karolaj

  1. moje dziecko wczoraj zjadło o 20.30 a później o 5.00 wczoraj byliśmy na szczepieniu - mamy 6 900 g żywej wagi :)
  2. na szczęście kolki przeszły :) pomógł Dicoflor i Sab
  3. no niestety- jak skończył miesiąc to pożegnał się z cycem myślę, że po części to przez kolki - wieczorami robił się marudny i zaczynały się problemy z jedzeniem.. aż w końcu wył z głodu ale ciągnąć nie chciał... ale mleko mam więc karmię w ten sposób - tylko czasem mm
  4. lejesz miód na moje serce :) może i Tosiu się przekona ;) mój butlowy ale na moim mleku - tak sobie życie utrudniamy
  5. Mosia jaki on słodziak u nas ciągle bunt na leżenie na brzuszku... mały nie lubi i juz... woli noszenie na samolocik i wtedy głowa ładnie w górze :) dziewczyny wasze dzieciaczki cycowe? tylko mój butlowy? bo przerażają mnie ilości mleka jakie zjada ;)
  6. tak to sobie gada :) myślałam, że to ma być w stylu ma-ma co do marudzenia chyba pogoda... Tosiek też śpi dziś sporo (wczoraj też tak) no i moje dziecko oszalało z jedzeniem - je co 2 godziny (jadł co 3) żarłok mój mały
  7. mój mały dresiarz (zdjęcia sprzed 2 tyg)
  8. OnaM193Witajcie dziewczyny! Jaki tu spokój, nic się nie dzieje :)... My byłyśmy u lekarza ostatnio, okazało się, że mała ma już ząbki przy dziasełkowych nerwach i marudzi strasznie. Powiedzieli, że koło 4-5 miesiąca będzie pierwszy ząb. Tak jak ja mi się dzidzia rozwija - ja miałam 4miesiace jak miałam pierwszy :). A jak wasze maluszki? Lilka rośnie jak na drożdżach. 68 jest już na styk... szybko te ząbki :) ja czasami mam wrażenie, że Tosiek będzie ząbkował... to, że się ślini i pcha rączki do buzi to norma, ale czasem zawzięcie żuje piąstki, moje palce jeśli złapie przy jedzeniu czasem zaczyna marudzić, zaczyna żuć smoka i jeździć nim po dziąsełkach... ale przecież za wcześnie na to... oficjalnie zaczęliśmy rozmiar 74 przeraża mnie to jak szybko mały rośnie... długaśny jest :) mam pytanie: w książeczce zdrowia mamy takie tabelki z osiągnięciami na każdy miesiąc.. lekarka kazała wypełniac... tyle, że na trzy miesiące wpisali "pierwsze próby łączenia sylab" to nie za wcześnie? Tosiu wydaje mnóstwo dźwięków, grucha, piszczy itp ale póki co to nie brzmi jak sylaby..
  9. ja karmie tylko odciagajac laktatorem :) i mleko cały czas jest... i drugie becikowe dostaliśmy - mąż ma "śmieciową" umowę a ja byłam na stażu, który sie do dochodu nie wliczał, i mamy rodzinne: 68 zł miesięcznie
  10. u nas tak jak u OnaM193 dokładnie ten sam schemat :) aniushka u nas machanie rączkami i nóżkami jest na porządku dziennym.. najczęściej w zabawie i połączone z okrzykami radości
  11. ślicznośći i Lilka i Marcelek też mamy taki fotelik a propo ślinianek: wasze dzieci też się tak ślinią? Tosiek uwielbia bańki ze śliny, a jak go nosze brzuszkiem w dól to co nieco mu na podłogę skapnie
  12. Agnieszka78KKarolaj - zauważyłam:) w dniu kiedy rodziłam na porodówce był kocioł, normalnie jeden poród dziennie to max, a wtedy było 5 porodów, połozne wychodziły z siebie, kazały mi się pospieszyć, bo łóżek już brakło a w kolejce następna z rozwarciem 5 :) Nie leżałam nawe 2 godzin na porodówce, z szyciem i innymi zabiegami może z godzinę się zeszło albo i nie i już kazały mi przejść na swoja salę by zwolnić łóżko. Na szczęście wyjątkowo dobrze się czułam:) aż spojrzałam skąd jesteś bo myślałam, że piszesz o mojej porodówce :) zwłaszcza, że tego samego dnia urodziła się u nas mała Zuzia, a jej mama miała dwoje nastoletnich dzieci ja rodziłam sama (przeszłam niemal cały poród sn) ale później to był młyn, poród za porodem.. i tak przez cały mój pobyt - wszystko dlatego, że robili dezynfekcję sąsiedniej porodówki
  13. Agnieszka78K dziękuję :) on się urodził z takimi kudełkami, nie dość że nie wypadają to rosną jeszcze :) na karczku ma takie, że można kucyczka zrobić zauważyłaś, że nasze pociechy są dokładnie w tym samym wieku - Antoś jest 12 minut starszy
  14. hej dziewczyny pisałam tu kiedyś, na początku ciąży.... potem już tylko czytałam, do pisania nie było weny (hormonki ;)) ale wracam mój synuś Antoś urodził się 18.01 przez cc, o godzinie 16.58.. mierzył 56 cm i 3760g :) oto najaktualniejsze zdjęcie (miał 8 tyg)
  15. MałyHipekKarolaj nadrabiam czytanie :) - a co to oznacza że łożysko: tylna ściana nisko ?? Bo mi też tak lekarz napisał, a że byłam ostatnią pacjentką przed urlopem, to lekko mnie olał... tzn odesłał na badanie krwi, po którym miałam do niego wrócić, pielęgniarka = DUPA = sorki, ale nie umiała się wkuć, myślała i myślała, aż jej kazałam wkuć się w dłoń, a w międzyczasie doktor się wymiksował :/ jesli jest na tylnej ścianie to szybciej jest szansa poczuć ruchy niż na przedniej (pomijając uwarunkowania osobiste kazdej kobiety) a nisko - no coz... samo w sobie nie jest zle... ale jesli zejdzie niżej zamieni sie w przodujące (tzn ułożone niżej niz dziecko, blisko szyjki) a to moze powodwac rozne komplikacje np kwawienia no i porod tylko przez cc... moj lekarz kazal sie oszczedzac, unikac wstrzasow i skakania...
  16. dziewczyny ale ze mnie gapa... mialam w sobote wizyte i zapomnialam napisac a zagladam przeciez do was prawie codzien wizyta super... na badaniu okazało sie, ze szyjka ok (bałam sie o nia przez te skurcze nieszczęsne) potem bylo usg, cudo!! mój mały wiercipięta, wiedział jak mamusi sprawić radość cale badanie wiercił sie niesamowicie, przebierał nóżkami i machał raczkami, nie mogę sie doczekać jak poczuje ruchy maluszka, chociaż jak patrze jaki jest żywiołowy to już się boje swój pęcherz ;) lekarz najpierw dal mi się napatrzeć i nazachwycać a później zaczął mierzyć małego - rośnie książkowo, wiek z OM pokrywa sie co do dnia z tym z USG, dzieciaczek ma już prawie 7 cm, wstrzymałam oddech przy przezierności (oj ja panikara) ale jest 1,7 czyli nieźle łożysko mam na tylnej ścianie ale trochę nisko wiec trzeba je kontrolować - i mam zakaz skakania
  17. w prawym dolnym rogu każdego postu jest okienko z napisem Dziekuje :)
  18. Mosia wszystko zależy jak poród będzie przebiegał tzn pierwsza faza... ten szpital jest najbliżej (12 km) kolejny 30 km a mój wymarzony 60 km od mojego domu... więc wybór mam średni :/ .... jedynym plusem tego miejsca jest mój lekarz... o minusach to by można encyklopedię napisać :(
  19. hej dziewczyny jestem już... po kolei: w sobotę mój lekarz stwierdził, że ze względu na wysoki cukier mogę mieć ukrytą cukrzycę i najlepiej będzie odwiedzić szpital bo jeśli to cukrzyca to trzeba szybko reagować a np zrobienie krzywej cukrzycowej może nie wyjść ze względu na moje mdłości... a tak on weźmie mnie do siebie na oddział i zrobi mi dobowy panel glikemiczny.. a że dyżur miał następnego dnia (niedziela) więc rano stawiłam się na ginekologii, miałam poleżeć max do środy ale.... badania wyszły dobre (nie znam szczegółów bo nie mam wypisu jeszcze) ale w środę na badaniu przed wyjściem lekarz stwierdził, że macica napięta i on by mi radził poleżeć pod kroplówką do piątku... ale w czwartek jakiś cymbał odstawił mi wszystkie leki więc w piątek poprawy nie było i znów kazali zostać i w piątek też cały dzień nic nie dostałam bo pielęgniarka myśląc że mnie wypisali usunęła mnie z rozpiski leków, więc poczekałam na drugą zmianę i powiedziałam takiej fajnej żeby sprawdziła moją kartę bo nie dostałam leków, w tym kroplówki a SAM ORDYNATOR mi ją zapisał.. no i zaraz przyleciała z butlą... w sobotę narobiłam paniki bo zobaczyłam odrobinę krwi na papierze, zostałam zbadana, okazało się że ok, tylko Clotrrimazol podrażnił mi śluzówkę - ale chociaż miałam USG gratis - mały tak słodko machał łapkami wczoraj powiedziałam stanowczo że chce do domu i okazało się, że jest ok i mogę iść powiem wam że ten szpital mnie wykańczał psychicznie - dwie dziewczyny na mojej sali mocno plamiło, w tym jedna tak że krew jej po nogach ciekła, ale dziecko żyje.. ale stresowałyśmy się tym wszystkie bo wszystkie byłyśmy od 6 do 12 tyg więc brałyśmy takie rzeczy do siebie,do tego nasłuchałam się opowieści od dziewczyny która leżała miesiąc o przypadkach które widziała - poronieniach itp w ty o kobiecie która urodziła w 5 m-cu, rodziła jakby nigdy nic, na 7-mio osobowej sali, bo klasyfikowali to jako poronienie a nie poród - podobno morze krwi, inne pacjentki widząc to wymiotowały i słabły.. jedzenie typowo szpitalne (fuuu) schudłam 2 kg,,, do tego miałam wpisaną dietę cukrzycową a więc gorzkie napoje i np zamiast pomidora jabłko do śniadania (gdzie tu logika) jak wychodziłam wczoraj rano to kazali koniecznie przyjechać po wypis i recepty tego samego dnia (po 15-tej wydają) bo nie mogę leków przerwać... jak przyjechałam to się okazało że nie mieli czasu wypisać a pielegniara stwierdziła że samej recepty mi nie da "bo chyba dzień pani bez leków przeżyje" myślałam że ją trzasnę! dobrze że przyszła druga i prawie zmusiła tą pierwszą żeby mi dała ten cholerny świstek... jeszcze spojrzała na receptę i rzuciła "pfff.... takie leki... na pewno by pani dożyła do jutra a głowę zawraca" dostałam no-spe, luteine i magnez dwa razy dziennie i tyle.. i mam się słodyczami nie obżerać... szkoda że akurat przed wypisami wezwali mojego lekarza na porodówkę - on by mi więcej powiedział.. ja też biorę tą Luteinę z obrazka, na paragonie pisze że kosztuje 32 zł a po refundacji 3,20.. leah lekarz musiał ci na recepcie refundacji nie oznaczyc..
  20. Gosia83Karolaj to uważaj i nie zajadaj się slodyczami A jak tam leżakowanie???? Przyzwyczaiłaś się już do sytuacji czy nadal ciężko???? przyznam się że nie leżę cały dzień.... bo zauważyłam, że to mi bardziej szkodzi, zwłaszcza na psychikę... ale bardzo uważam i jak tylko czuje się słabiej czy coś to się kładę.. we wtorek rozmawiałam z lekarzem, odstawił mi leki bo jest ok.... jutro wizyta kurcze, już się cieszyłam, że mdłości za mną ale dalej się zaczyna Witam nowe Styczniówki
  21. MadziulkaPM gratulacje, jaki dzidziolek już duży Gosia83 zazdroszczę wyników, u mnie cukier znów za wysoki
  22. ja najchętniej wiosną ale cóż ja sama nie wiem... z jednej strony jeśli byłoby z 2011 to miałoby sporo znajomych w okolicy... w tym dziecko mojej cioci, która mieszka blisko nas .... ale z drugiej strony - kto wie komu uda się zaciążyc na 2012 :) nie wiem czy lepiej jak dziecko jest najstarsze czy najmłodsze w klasie...
  23. tak to jest z tą miłością... ja zaglądam czasem do różnych fundacji - nie tylko psich- ja z fundacji dr Lucy - collie... też teraz czasu mniej... ale wcześniej zdarzyło mi się być DT czy robić fotki w schronie- to zawsze musiałam odchorować niestety, ten kto nie zderzył się z tym ogromem cierpienia zwierząt i z ogromem ludzkiego okrucieństwa nie jest w stanie zrozumieć wielu rzeczy ..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...