-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ciri
-
naomia_ Ciśnienie mam 100/60 a dzidziuś 170 - zwariował:p gdzieś czytałam, że chłopcy mają wyższe tętno niż dziewczynki 170 to rytm serduszka i to normalne że takie małe serduszko zapitala szybciej niż Twoje im mniejsze zwierzątko tym szybszy rytm serca - tak to już jest w przyrodzie Witam - ja też czekam na pierwszą maliznę więc znam te obawy ja zjadłam śniadanie, po czym mój syn stwierdził że niezbyt gęsta kaszka z pół kubka mleka to dla mamy za dużo. Więc odałam śniadanie... No git normalnie grrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!! więc obawiam się że może mnie czekać rzyganie do końca... :( Jak zadzwoniłam do męża i powiedziałam że jego syn nie chce jeść kaszki na mleku to kazał mi zamówić pizze ogarnę chałupę chociaż połowicznie bo jutro siostra ma coś tam popołudniu i mam siostrzeńca na głowie. Więc przynajmniej sprzątnę jego poniedziałkowe wybryki (w tym zalaną lodami kanapę)
-
kodomoCiri a Ty jeszcze się męczysz z tymi wymiotami. Ciekawe kiedy przejdą? Oby jak najszybciej. Co do imienia to kiedyś mi się nie podobało a teraz je lubię. Ja wczoraj z lodówki nie wychodziłam co dziś rano odczuła moja wątroba i po przerwie zawitałam w kibelku. I co zjadłaś już? Ja mam teraz fazę parówek, wiem że to syf ale wybieram te z największą zawartością mięsa np te z szynki. Od tygodnia jem je na śniadanie i dalej są wspaniałe. no męczy mnie ciągle :/ wybrałam mannę z tartym jabłuszkiem i miodem bo nie ma jajców lodówce :) co prawda ostatnio już z lenistwa odkryłam że u nas na pierwszym piętrze w bistro pan robi pyszną jajecznicę ale to bym się musiała ubrać :) PARÓWKI Tak! ja też mam fazę parówkową - nie wiem może dlatego że to miękkie i pachnie mięsem :) dobra - ugotowałam to idę wsuwać
-
kodomoCiri ładnie masz na imię he he Nie będę skromna i powiem że Ole to fajne babki.. Ty też Ola? pewnie że najfajniejsze! (cóż tatuś był świeżo po oglądaniu Potopu) kodomo Co do tego spania to chyba normalne bo wstałam godzinę przed Tobą. aż szkoda że nie możemy na zaś się wyspać a na te ruchy to nie ma się jeszcze co przejmować bo jest za wcześnie stanowczo zrobić sobie mannę delikatną na śniadanie? czy sobie zrobić jajecznicę i czekać na kibelek? oto jest pytanie!
-
kodomo Maćka mi też się wydwało że czułam przez 2 dni ruchy ale to chyba jeszcze nie było to bo od kilku dni cisza i nic nie czuję.. wiecie co zróbcie? przy oglądaniu tv np ułóż się na jednym boku - i poleż tak z pół godziny - potem nagle odwróć się na drugi bok i przyciśnij brzuch ręką (żeby malizna miała mniej miejsca) ja mam wrażenie wtedy że on się tak szybko nie daje rady odwrócić i wtedy go czuję! Może to moja wyobraźnia ale.... no kodomo Ja wstałam dziś taka zła i wcale mi się nie poprawia. Ogólnie od 3 dni mam jakąś wściekliznę i wiecznie doprowadzam mojego W do złości co prowadzi do lekkich dyskusji o pierdoły . Trudno musi przeżyć. ja mam chandrę i smuteczki za to (u mnie to chyba wynika z braku pracy właśnie. Niby nudzić się nie nudzę ale... takiego zawodowego że trzeba było wstać umalować się wbić w kieckę i obcasy i pobłyszczeć to mi brakuje ) :) takie ciążowe dolegliwości - co zrobić! Ale mój małż stwierdził "no tak Oluniu - Ty sobie musisz teraz pomarudzić - pomarudź sobie kochanie"
-
dopiero wstałam.... czy to normalne żeby człowiek tyle spał ranyyyyyyyyy Maćka - dziewczyny dobrze radzą! I będzie dobrze! zabolek12385A ja dziś miałam wizytę na ostrym dyżurze z Jula bo dostała mega wysypki myślałam ze ospa lub rozyczka ale okazało sie ze silne uczulenie naszczescie bo sie trochę strachu najadlam. uczulenie też niefajna sprawa :( biedna Mała :( kurcze - ona chodzi do szkoły do dzieci to Ty Zabolku teraz musisz uważać podwójnie żeby czegoś nie przyniosła bo i na nią i na bliźniaki :( KoralowaWiecie co mój mężulek mi dzisiaj powiedział przy porannej kawce, gdy mu o was opowiadałam? Że fajnie by było gdybyśmy się wszystkie kiedyś spotkały :) . a wiesz co? Ja mam takie 10 przyjaciółek z innego forum :) spyknęłyśmy się jakoś 8 lat temu - i wtedy pamiętam jak komuś opowiadałam (dziewczyny z różnych stron polski są) to się śmiała mówił tyle bab to za pół roku się rozleci. A my trwamy! Tyle zawirowań ile z nimi przeszłam! Rozwody, śluby, rozstaje życiowe - mówię Wam! Zawodowo jesteśmy od sasa do lasa - od nauczycielki polskiego przez bizneswoman do projektantki mody. Widzimy się często dosyć albo razem albo w kawałkach - i naprawdę bardzo dużo mi w życiu pomogły. Jak mi się waliło to wsiadały w pociąg i do mnie leciały. Koralowa Studia to przeżytek, wcale nie otwierają drogi do kariery - ważne to być w czymś dobrym :) Przecież pracodawca też wie jak jest na większości kierunków: wystarczy trochę nauki przed sesją w systemie zakuć - zapomnieć A tu się nie do końca zgodzę Zależy od zawodu i od studiów ja wiem że mnie na polibudzie nauczyli myślenia - nie dało się zakuć i zapomnieć - na półroczne zaliczenie pisaliśmy programy których wdrożenie ja teraz z perspektywy zawodu oceniam na półtora roku. Oczywiście można skończyć technikum informatyczne albo "wyższą szkołę informatyki w wółce dolnej" (i za 2 tysiaki skłądać komputery albo instalować windowsa w firmach) ale... ...każdy z moich znajomych którzy obecnie zajmują stanowiska w tej branży chwali się stanowczo wyższym wykształceniem. Oczywiście zdażyło mi się przyjmować do pracy ludzi po tej przysłowiowej wyższej szkole informatyki w wólce dolnej z tak olbrzymią pasją, po tylu szkoleniach i kursach że naprawdę duzo wiedzy się dało z nich wycisnąć - ale w dalszym ciągu to jest mniejszość. Ja nie wybrałam studiów z przypadku - i wiem że są studia które dalej mi się marzą 1) zarządzanie projektami na sgh (teoretycznie po co skoro mam w tym zakresie pozdawane certyfikaty? Bo wiem że tego czego mnie nauczy ta podyplomówka nigdzie mnie nie nauczą - to jest dosyć elitarna wiedza) 2) studia mba na uczelni koźmińskiego (teoretycznie po co skoro i tak zarządzam ludźmi? dla tego samego - bo to jest elitarna wiedza której inaczej nie zdobędę). Mój mąż skończył je dwa lata temu (mając już swoją firmę dużą i znaną w Polsce od lat sześciu wtedy) Zależy dużo od stanowiska - na pewne stanowiska i do pewnych zawodów no bez studiów profilowanych ni rusz. Uwielbiam swój zawód - uwialbiam się uczyć, poznawać nowe rzeczy - a w tym zawodzie mam duże pole do popisu. W tej chwili bez pracy naprawdę czuję sie bardzo źle. Podsyłają mi dokumenty jakieś do poobrabianie, wytyczne do poopisywania - ale brakuje mi kontaktu z branżą (tyle dobrze że mąż mi codziennie opowiada co się na rynku dzieje bo chyba bym padła) Dlatego wiem że jak małe skończy 9miesiecy to do pracy wroce - nie ze względów finansowych (mąż prowadzi firmę konsultingową i raczej moja korporacyjna pensja służy na wydatki typowo wacikowe) tylko dlatego że dziecko musi mieć mamę szczęśliwą Koralowazajrzałam na forum stycznióweczek :) te dziewczyny właśnie rodzą :) jedna opowiadała o swoich wrażeniach z porodu. Napisała, że gdy już był moment kulminacyjny i położna kazała jej przeć ona powiedziała: "a może lepiej nie?" Niezły moment na wycofanie się wybrała haha ale się uśmiałam :) dobreeeeeeeeeee Mój siostrzeniec się spytał ostatnio: "Ciocia zobacz jaki ja jestem niedobry! Ciocia ty jesteś pewna że ty chcesz miec takiego niedobrego dzieciaka? Ciocia może ty się jeszcze zastanów. Może to się jeszcze da jakoś cofnąć?" ja się przyznam że podczytuję lipcówki 2011 :) żeby tak wiecie - zobaczyć na jakim etapie będziemy za rok kodomo mnie minęły zastrzyki ale acard też dalej kazali brać na rozrzedzenie :( teraz jeszcze dojdzie ten nadciśnieniowy bleeeeeeeeeeeeeeee July super że masz to z głowy Apropos dziennikarzy to mi się kojarzy od razu sprawa płk Mikołaja Przybyła.... Ech - nawet nie ma komentarzy do tego
-
wydaje mi się że taki mały terrorysta to w lwiej części wina rodziców którzy sobie na to pozwalają ;-) znam dużo samotnych mam i widzę że dzieci mają szczególną i niepowtarzalną umiejętność dopasowywania się do naszego życia
-
MaĆkaCiri wcisnęłam w siebie suchą kromkę chleba i kubek inki. Bilans dnia: dwie mandarynki, kilka truskawek z ciasta, kwas foliowy, sucha kromka i inka. Aaa i kilka łyków wody mineralnej... to pociesz się że bilans masz i tak lepszy niż ja na codzień dzisiaj mam szczególnie dobry dzień - dwa biszkopty, melisa, szklanka mleka i pół kromki chleba z masłem - do tego parę łyków wody mineralnej. ja już chyba mam to sciaśnienie żołądka o którym koralowa pisała MaĆkaGdybym wiedział co tak naprawdę chce w życiu robić to właśnie teraz kończyłabym licencjat przynajmniej na jednym kierunku.. A ja nie mam pomysłu. No i zniechęcił mnie fakt, że 2 razy pod rząd nie dostałam się na psychologie. Teraz to mi się zacznie dopiero kombinowania. Studia, dziecko.. spokojnie... wiesz że mamy są przeważnie o niebo lepiej zorganiowane? więc może to właśnie się zbliża twój czas
-
MaĆkaMoja koleżanka studiuje matematykę. W ciągu 3 lat udało jej się zrobić 2 semestry tzn teraz robi drugi (jeszcze nie wiem z jakim skutkiem) bo to cholernie trudne studia są... z racji informatyki przez pewien obszar też musiałam przejść - bo na polibudzie część zajęć z matematyką i fizyką są wspólne i powiem Wam że ode mnie z wydziału po pierwszym semestrze odpadało 40% osób a po drugim dalsze 30% - i to większość ogromna przez matematykę! Do tej pory z mężem mamy powiedzenie: "przeżyliśmy poprawkę z analizy matematycznej to wszystko przeżyjemy" lwiczka123witam przyszłe mamusie czy można dołączyć mam termin na 29 lipca kochana witamy i opowiadaj o sobie jak najwięcej :) MaĆkaJestem głodna.. ale z tych nerwów nie moge nawet herbaty przęłknąć Ty zjedz coś i dziecka nie stresuj ;-) U mnie z pracą to było też dużo szczęścia na trafienie naprawdę na cudownych szefów którzy we mnie wierzyli i inwestowali - wykorzystywali to co u mnie naturalne - że mam dobry kontakt z ludźmi, że mi ufają, że szybko z każdym się dogaduję - doinwestowali w moją naukę (no bo umówmy się po studiach to wiedza nt zawodu jest hmmm mierna). I wiem że to im zawdzięczam to gdzie jestem i to że wejście w niełatwy też zawód u mnie było kompletnie bez zgrzytów - ktoś zauważył w czym się sprawdzam i ja jak klocek faktycznie w to miejsce się wpasowałam - z pierwszysm szefem (już emerytem) mam kontakt do dziś - po tylu latach - wiem że bardzo bardzo dużo mu zawdzięczam wcale wam sie nie dziwię że tak opornie wam studia teraz idą... ja od trzech lat usiłuję zrobić podyplomówkę dwa razy już zaczęłam ale to jest takie odwlekanie na siłę że sama przed sobą chyba się oszukuję cieszę się że nie odkłądałam magisterki - praktycznie poszłam z marszu - ale to też zasługa ówczesnego szefa który niejedno w życiu widział i mnie wręcz do tego zmusił :)
-
delfina5ciriJaki piękny Ciri! PIĘKNY! dziekuje kochana :* czy Ty dostałas moje zyczenia swiateczne? Czy znowu pokreciłam cos z wysyłaniem?
-
elus.dreptusciri skoro inzynier to na politechnice studiowalas?? ja jestem na uniwerku, niestety wiecznym studentem jestem:( ale w tym roku konce w koncu!! ale niestety tylko na licencjacie:( a widzisz - przyzwyczajona jestem że jak na pytanie "co robisz" odpowiadam "jestem analitykiem" to nikt nie wie kompletnie o co chodzi i co ja robię kończyłam polibudę Łódzką - słynny FTIMS ze specjalizacją informatyka na dwie tury - bo po dziennych inżynierskich poszłam na praktyki do pracy do warszawy i firma mnie nie chciała wypuścić na studia dzienne już spowrotem więc zostałam tam w pracy a mgr już robiłam sobie zaocznie - i chyba na dobre mi to wyszło bo jak moi znajomi robili mgr inż dziennie to potem bez doświadczenie ciężko było z pracą - a ja w tym samym czasie już mogłam przebierać w firmach niestety w tym zawodzie bardzo się liczy praktyka zawodowa :/ no i nie jest to kompletnie praca prorodzinna ale bardzo ją kocham - odpowiada w 100% mojej wiecznej potrzebie zmian, rozwoju i "ma się coś dziać"
-
elus.dreptusciri czyms ie zajmujesz??:) ha... ciężko to wytłumaczyć :) może tak - pewnie jak pracowałaś masz w pracy jakieś systemy informatyczne? jakieś takie aplikacje które wam ułatwiają pracę? to ja pracuję nad powstawaniem takim aplikacji - najpierw zbieram do nich wymagania, potem je projektuję i staram się wytłumaczyć programistom ich językiem czego chce od nich klient (specjalizuję się w porgramach księgowych więc wymagana jest wiedza z podstaw księgowości żeby przetłumaczyć programiście np strukturę kont księgowych). Potem sprawdzam pracę programistów, a potem razem z klientem to oprogramowanie testuję :) uffff - jak to się mówi "krawaty wiążę usuwam ciążę" ładnie to się nazywa wdrożenie i analiza systemów informatycznych z wykształcenia jestem mgr inż informatyk
-
elus.dreptusciri nalezy popatrzec na to z kazdej strony, piszac ze jest na to duzo czasu mam namysli do lipca kazda z nas ma po troche racji, trzeba tylko wybrac to co jest najlepsze ja to ja ty to Ty a Macka zrobi tak jak uważa buziak:* wiem kochana - tylko mi od razu przed oczami staje były mąż mojej siostry i mam żądzę mordu w oczach na samą myśl o nim! on kupował czteropokojowe mieszkanie dla rodziny nowej a ona od nas pożyczała kasę na inhalator bo mały jest astmatykiem!
-
MaĆkabym chciał iść do pracy. Ale nie dość, że u mnie bezrobocie to jak już by się coś znalazło to pewnie kobiety w ciąży by nie przyjęli. no przez najbliższy rok to nie masz szans za bardzo... więc się nawet nad tym nie skupiaj - pomyslimy za rok o tej porze jak małe będzie miało pół roku co z zasiłkami ciążowymi itp? dopytywałaś się coś? czy mam popytać?
-
cirielus prosze przepisik: tacka wedzonego łososia, warzywa jak na rosoł. Gotujesz wszystko jak rosołek. Jak warzywa zmiekna wyjmujesz go kawałku łososia na talerz. Reszte traktujesz blenderem. Doprawiasz jak rosoł (ja vegeta tak wiem glutaminian ale od czegos musze umrzec). Najwazniejsza przyprawa jest gałka muszkatałowa. Sporo. Troche smietany. I tyle. proszem :)
-
elus.dreptusciri tu nie chodzi o dawanie satysfakcji, tylko czasami trzeba sie zastanowic bo jest lepsze wiesz co - zupełnie się z Tobą nie zgodzę - moja siostra przybrana jest parę lat po trudnym rozwodzie, 3 najbliższe przyjaciółki nie są z ojcami swoich dzieci. i po nich widzę że takie sprawy trzeba załatwiać na świeżo bo to się robi nie dla siebie - dla dziecka bo potem emocje miną i nie ma już często jak walczyć o to co Ci się należy (nawet nie tyle Tobie co dziecku!) a jeżeli małe (odpukać w niemalowane) będzie chorowało i będzie porzebowała wsparcia większego finansowego (jak np w przypadku mojej siostry?) takie rzeczy trzeba egzekwować bo różne rzeczy się jeszcze mogą zdażyć a dla "świętego spokoju" nie można ich zaniedbac - bo wtedy zaniedbujemy dziecko dla własnej wygody
-
elus.dreptusmoze lepszym rozwiazaniem bedzie nie podawac w ogole nazwiska ojca?? i miec siwety spokoj?? nie nie absolutnie nie! po co dać draniowi satysfakcję?? ma sobie żyć jak pączek w maśle a ona się zastanawia skąd wziąść na pieluchy? niEEEEEEEEEEEEEEEEEE! elus.dreptus teraz czasu nie cofne, pozostaje mi jedynie pracowac nad naszym malzenstwem Ty tam nie myśl za dużo - inkubuj inkubuj! (ale przyznaję że nad tym czy to odpowiedni czas to i ja się zastanawiam...)
-
MaĆkaAlimenty.. nie wiem ile w tym prawdy ale podobno radca prawny mu powiedział, że wiecej niz 500 zł to nie dostane.. Ja tez się musze wybrać i zobaczymy co mi mój powie. Przy okazji postaram sie o ograniczenie jego praw do dziecka. brawo - tak masz myśleć i tak masz działać! i podejrzewam że to go najbardziej zaboli - pamiętaj o rachunkach na wszystko! witaminki ciążowe, lekarz, dojazdy do lekarza! wydaje mi się że jezeli on faktycznie nieźle zarabia - to zaważy tu też Twoja sytuacja ciężka - nie pracujesz i jesteś na utrzymaniu rodziców - więc można więcej spokojnie wyszarpać będę Ci truła głowę żebyś walczyła - za dużo moich koleżanek serdecznych w takiej sytuacji odpuściło a te h...e za przeproszeniem korzystają na kobiecej bezsilności!
-
MaĆkaMam ochote tłuc jego głową w ściane nie wiem kochana czy coś by to dało - bo według tego co mówisz to on ma tam bardzo mało w tej głowie... najlepsze co możesz zrobić dla SIEBIE to odgrodzić się od niego kompletnie i wyciągnąć od niego to co Ci się należy (np. alimenty). I nie dawać się wkręcić mu w nic! bo znając ten typ będzie jeszcze 10 razy co najmniej próbował na uczuciach Ci zagrać - o to się mogę założyć
-
KoralowaMaĆka Mężczyźni reagują różnie, mój mąż - wiem że też nie będzie drugą mamą dla bobaska, jest raczej niezbyt wylewny w uczuciach, tylko praca i praca i wyjazdy służbowe i szkolenia. Takie życie, najbardziej liczę właśnie na pomoc mamy, no i na siebie. Bo przeważnie siedzę sama w domu, w 4 ścianach... i aż mnie czasami przez to deprecha dopada... mam podobnie :/ mąż jest maksymalnie skupiony na rozwoju firmy i karierze - jest prezesem 40osobowej spółki akcyjnej - rozkręca ją od 8 lat - wiem że to duża odpowiedzialność i w gruncie rzeczy nasza przepustka na emeryturę - ale w związku z tym też praktycznie cały czas jestem sama - widzę że się stara teraz bardziej być dla mnie - wozi do lekarza itd - ale wiem też że zawsze może mu coś wypaść.... :( o tyle źle że i jednych i drugich rodziców mam daleko - mam tu bliskie przyjaciółki ale mają własne dzieci, pracę, inne obowiązki...
-
MaĆkaTo może teraz ja sobie popłacze.. Nie mam żadnego zdjęcia fasolki. Jutro mam wizytę ale pewnie nie dostane. Nie cieszę się, że będę mamą. Nic mnie nie cieszy. W zasadzie to żyć mi się nie chce. Dawca spermy (bo inaczej tego człowieka nie można nazwać) zostawił nas dla jakiejś ... (tu każda z Was może wymyślić sobie własny epitet). Dręczy mnie sms'ami w stylu "Zgadnij kto leży teraz ze mną w łóżeczku". Generalnie mnie to wcale nie interesuje ale boli strasznie. Straszy mnie, że zabierze mi dziecko bo ja nie pracuje a oni oboje mają dochód ok 6 ty netto. Najlepiej dla mnie byłoby wygrać w lotto i zniknąć.. Oj kochana - tak mi się ostatnio wydawało że coś nie tak z tym facetem. nie dorósł. Maćka - masz wsparcie z tego co pamiętam w rodzicach - na podstawie dochodu nie odbiorą Ci dzidzi! Polskie prawo ma to do siebie że naprawdę robią wszystko żeby dziecko zostało z mamą. a to że mają dochód to lepiej dla Ciebie - lepsze alimenty! Zadzwoń do operatora - niektóre numery można blokować. Więc nie muszisz zmieniać telefonu. kochana - myśl o dzidziusiu - faceta olej - i błagam Cię! choćby nie wiem co nie daj mu się do siebie zbliżyć. Niestety miałam do czynienia z taką chorągiewką, skończyłam z nerwicą. Tacy dranie uwielbiają grać na kobiecych nerwach, zwodzić i męczyć psychicznie (sądząc z smsa to go to kręci) - jedyne co od niego potrzebujesz to alimentów o które musisz wystąpić zaraz po urodzeniu dziecka (pilnuj tego - jakbyś potrzebowała jakiegoś wsparcia prawnego czy jak coś załatwić to dawaj znać - mam kogo podpytać w razie co!) zachowuj rachunki za leki w ciąży, lekarzy i wszystkie rzeczy takie ciążowe! Musi Ci połowę oddać ]:-> to się zgłasza na rozprawie o alimenty trzymam kciuki - jesteś młodziutka ale mądra i odważna - facet nie jest wart u mnie też dziś mega wnerw - nie obejdzie się bez farmakologicznego obniżenia ciśnienia :/ w gabinecie lekarskim dałam dziś popis 145/95 - a takiego nie powinnam mieć nawet w nerwach... dostałam depesyt - minimalną dawkę póki co ale trudno - wszystko dla dzidzi.... dodatkowo nie wiem czy przesadziliśmy z przytulankami w weekend czy mnie gdzieś przewiało - ale zapalenie pęcherza dodatkowo więc też farmakologia :/
-
laura13Witajcie dziewczyny ale zarazem żegnajcie - nie będę już mamusią lipcóweczką! Niestety poroniłam! Koralowa - wypisz mnie z pierwszej strony:( a teraz ide płakać:( laura - bardzo bardzo współczuję - przechodziłam przez to samo... jeżeli byś chciała się z czymś skonsultować, pogadać to pisz na priv.
-
dałabym 10 razy dziekuje ale sie nie da boskie maluchy
-
też chcę kuksańce!!!!!!!!!!! była u mnie siostra przybrana z sześciolatkiem swoim uffff pewnie czeka mnie tak samo nadpobudliwe dziecko pomocyyyyyyyy nie usiedział nawet przy PS3 a ja dostałam torbę ciuchów ciążowych - w tym super klasyczne jeansy!
-
Zabolku - buahahaha - też masz radochę z tego podwójnego brzucha u mnie dzisiaj będzie rozpusta - kasza gryczna z pieczarkami i ogórem kiszonym... dam radę czy będę leciała do kibelka?
-
kiniacMoja ciąża niestety jest zagrożona, mam krwiaka w macicy i bardzo wolno się wchłania. W weekend bardzo się przestraszyłam, bo miałam drobne krwawienie. Co prawda doktor zapewnił mnie, że te drobne krwawienia to nic groźnego i martwić maja mnie dopiero pojawiające się skrzepy, ale mimo wszystko czuję strach.16 stycznia mam kolejną wizytę u lekarza, do tego czasu jestem na zwolnieniu. W szkole, gdzie pracuję,zasugerowali mi, żebym już do czerwca została na chorobowym, bo łatwiej im oddać moje klasy komuś innemu niż co chwilę układać zastępstwa. A dziś dzwoniła do mnie babka, która chcą zatrudnić za mnie na ten czas. Zdenerwowałam się, bo przecież nikt im nie powiedział, że pójdę na stałe zwolnienie, może po 16stycznia będę mogła wrócić do pracy, a oni już znaleźli kogoś na moje miejsce. Poczułam się tak, jakbym została bez pracy. przepraszam że wam wchodzę w wątek - ale troszkę pocieszę bo już przez to przeszłam. kinicac - leżeć - szybciej się wchłonie. To nie jest wyrok. o pracę się kochana nie martw - nie mają prawa Ci narzucić pójścia na zwolnienie dłuższe. Wydaje mi się że żadna placówka nie pozwoli sobie na zwolnienie kobiety (nawet jeżeli nie daj boże coś by się z ciążą skoplikowało) bo jeżeli tak postąpią to wygrasz w każdym sądzie pracy - i oni sobie zdają z tego sprawę. Trzymam kciuki - odpoczywaj Acha - jakbyś poroniła to poczujesz - nie ma możliwości żebyś to z czymkolwiek pomyliła więc dopóki nie poczujesz silnych bóli i nie pójdą skrzepy jasnoczerwonej krwi (sporo tego jest) to się nie martw - odpoczywaj i leż (nie siedz tylko leż!)