-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kassia_34
-
Witajcie Moje Drogie :) Beata cholera bardzo współczuję, dużo zdrowia dla siostrzeńca i siły dla rodziny. A Ty się nie kochana nie daj tym nerwom, bo Kuba Cię potrzebuje uśmiechniętej. Hibiskus no, no 43 gości na chrzcinach :) ale fajnie, że jesteś zadowolona i że Julka tak dobrze zniosła całe to zamieszanie. Zdjęcia śliczne, mała królewna :) I chyba do Ciebie podobna :) Kama gratuluję tylu ząbków, chyba Lenka ma ich najwięcej :) Afirmacja jestem przeciwnikiem chodzików. Czytałam, że po pierwsze w takim chodziku zniekształca się miednica dziecka, bo jest źle ustawiona w stosunku do reszty ciała. Przy normalnym chodzeniu miednice mamy przesuniętą do tyłu, a w chodziku przesuwa się do przodu. Po drugie stopy dziecka źle pracują, a po trzecie dziecko musi uczyć się upadać przy chodzeniu, a chodzik mu to uniemożliwia. Tylko, że to wszystko występuje gdy dziecko ciągle wsadzane jest do chodzika i nie ma możliwości uczenia się chodzenia w naturalny sposób. Za to popieram tzw. pchacze. Poza tym dowiedziałam się niedawno, od neurolog od wcześniaków, że nie powinno się na siłę wspomagać dziecka w staniu i chodzeniu, gdyż raczkowanie to bardzo ważny etap w rozwoju dziecka i powinien trwać maksymalnie długo. Podczas raczkowania wytwarzają się jakieś tam powiązania nerwowe w mózgu i np. dzieci krótko raczkujące częściej mają dysleksję. Ufff, ale się rozpisałam. Agusmay ząbek wyszedł podczas podróży? Ale czad :) Gratulacje :) Zmartwiłaś mnie tymi złymi wynikami, może nie będzie tak źle. Przytulam mocno. Rachotka to miałaś kiepskie Święta, przykro mi. U nas też panowało choróbsko, młody i N chorzy, odwoływaliśmy wizyty i siedzieliśmy w domu. Zdrowiejcie syzbko :) Adarka gratuluję udanych chrzcin :) Katarzyna jak zwykle dużo zdrówka dla Was :) Oska dzielny jak na prawdziwego faceta przystało :) A wierszyk sama prawda, nie ma jak POLKA! A najlepsza jest MATKA POLKA! Kasiu daj znać co z Twoimi wynikami i wynikami Oski. Wy tu ciągle o ząbkach, a u nas cisza. Owszem młody ślini się na potęgę, gryzie meble ale dziąsła ma niezmienione. Za to zaczął raczkować, ale jak chce gdzieś szybko się dostać to wraca do pełzania :) Poza tym zaczął podciągać się do stania, łapie się za meble, leżaczek i nasze nogi :) Także cały czas trzeba go pilnować i asekurować, bo jest mało stabilny. W dodatku chyba ma jakiś lęk separacyjny, bo ciągle chce do mnie na ręce (nigdy wcześniej taki nie był). Absolutnie nic nie mogę zrobić w domu, ciągle słyszę mam, mam… i marudzenie. Łapie mnie za stopę i popłakuje. Dziś nawet jadłam śniadanie na stojąco w kuchni, bo inaczej nie mogłabym nic zjeść :( Mam pytanie do dziewczyn karmiących piersią, czy wasze maluchy dostają dodatkowe pokarmy o konsystencji papki, czy takie już z grudkami? Bo u nas żadne grudki w jedzeniu nie przejdą, Jasiek krzywi się i wzdryga jak je przełyka, a potem odmawia jedzenia. Trochę się martwię, że on ma coś z przełykiem :(?
-
Moje Drogie razem Jasiem życzymy Wam, Waszym rodzinom i bliskim oraz cudownym Dzieciaczkom radosnych, spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych :) Ciepła w sercach i za oknem :) No i oczywiście mokrego Śmigusa Dyngusa :)
-
Cześć Dziewczyny :) Troszkę Was zaniedbuję ale u nas jakieś załamanie nastrojów i zdrowia u Jaśka :( od soboty praktycznie ciągle płacze, przestał pełzać, ciągle chce tylko na ręce do mnie. W dodatku dostał kataru, wczorajszej nocy spałam w sumie 2,5 godziny i to tylko dzięki temu, że podałam Jaśkowi Viburcol. Dziś też wybudza się co godzinę i trzeba go ponosić chwilkę na rękach :( Padam na twarz :( Myślałam, że może zęby mu idą ale dziąsła ma normalne, nic pod palcem nie czuję. W dodatku do ślubu zostało 2,5 tygodnia, jeszcze kilka spraw musimy pozałatwiać, a z tym marudą nie możemy nigdzie jechać. Poza tym mieliśmy spędzić święta trochę u rodziny N i trochę u mojej, ale podjęliśmy decyzję, że zostajemy sami w domu i teraz muszę na szybko przygotować coś dla nas na święta. Kochane tylko pobieżnie poczytałam co u Was słychać, życzę Waszym maluszkom dużo zdrowia, a mamom siły :) Myślę o Was i pozdrawiam ciepło :)
-
Dzień dobry :) Agusmay poszukałam troszkę w posiadanych książkach o śnie dzieci i jedyne co znalazłam o krzyku przez sen to to: „…KOSZMARY SENNE Pojawiają się zawsze w drugiej połowie nocy*, zwykle o świ¬cie. Są to sny, które wywołują u dziecka lęk. Powodują, że budzi się ono przerażone, krzycząc. Dzięki temu, że dziecko pamięta treść snu („Maciek mnie zbił”, „pies mnie gryzie”, „wilk chce mnie zjeść”), rodzice mogą je uspokoić, mówiąc, że obiektu wy¬wołującego przerażenie nie ma w pokoju. Z reguły koszmary pojawiają się przez kilka tygodni, zaś ich występowanie związane jest z jakimś wydarzeniem, które wywo¬łało u dziecka niepokój. Jeżeli maluch jest stale poddawany ja¬kiegoś rodzaju presji, koszmary stają się uporczywe. Na przykład. jeśli zmuszacie go do jedzenia i każdy posiłek zamienia się w dramat albo jeśli czuje się w jakiś sposób zagrożony, koszmar¬ne sny stanowią odzwierciedlenie tego stanu rzeczy. W miarę jak zmniejsza się napięcie i strach odczuwane przez dziecko w cią¬gu dnia, koszmary także stają się coraz rzadsze i mniej przera¬żające. Jeżeli wasze dziecko miewa koszmarne sny, nie musicie uda¬wać się po pomoc do lekarza. Wystarczy, że pomożecie mu się uspokoić. Jeżeli zapewnicie mu poczucie bezpieczeństwa, nocne strachy przestaną je dręczyć. Nie powinniście jednak zabierać dziecka do waszego łóżka, ponieważ w ten sposób przyczynicie się do zaniku prawidłowo ukształtowanego nawyku samodzielne¬go zasypiania.KRZYKI NOCNE Pojawiają się w pierwszej połowie nocy, co znaczy, że powią¬zane są z fazą głębokiego snu. Dziecko zrywa się nagle i zaczy¬na przeraźliwie krzyczeć. Kiedy rodzice zjawiają się przy jego łóż¬ku, widzą swojego malucha bladego, z czołem zroszonym zim¬nym potem, przerażonego i niezdolnego do nawiązania kontak¬tu z rzeczywistością. Mimo że starają się z nim porozumieć, dziecko ich nie rozpoznaje i jeśli nie wiedzą, z czym mają do czynienia, może im się wydawać, że zapadło na jakąś ciężką chorobę. Tymczasem nie dzieje się nic strasznego. Dziecko nie reaguje na wysiłki rodziców i nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje dookoła, ponieważ głęboko śpi. Ten „horror“ trwa zwykle nie dłużej niż 2 do 6 minut. Jeżeli coś takiego przytrafi się waszemu dziecku, nie próbujcie go bu¬dzić, ponieważ i tak jest bardzo mało prawdopodobne, że się wam to uda. A nawet jeżeli zdołacie tego dokonać, pogorszycie tylko sprawę, wyrywając je z najgłębszego snu. W przeciwieństwie do koszmarów sennych, w przypadku krzyków nocnych dziecko ra¬no niczego nie pamięta. Co robić? Pozostać przy nim chwilę i zadbać, aby poruszając się lub siadając nie wypadło z łóżka. To wszystko. Nie macie in¬nego wyjścia, jak tylko czekać aż wszystko minie, starając się nie tracić zimnej krwi. Podobnie jak koszmary senne, krzyki nocne pojawiają się zwykle w drugim lub trzecim roku życia i zanika¬ją samoistnie w miarę dorastania dziecka. Uwaga! Jeżeli wasza pociecha przestaje płakać, kiedy do niej przychodzicie, znaczy to, że nie mamy do czynienia z krzykiem nocnym. Mądrala wykorzystuje ten sposób, aby wywołać oczeki¬waną reakcję z waszej strony. W takiej sytuacji należy zająć się kształtowaniem prawidłowego nawyku zasypiania i snu…” Nie mam pojęcia czy to może dotyczyć Julka, ale może coś będzie pasowało do jego zachowania. Pytałaś o Danonki, ja kupuję Jaśkowi takie deserki mleczne Nestle (uwielbia waniliowe, to jest jedyny pewniak, którego zje). Wiem też, że Bobovita ma coś podobnego w swojej ofercie. I one są po 6 miesiącu. Kama kochana myślę o Was bardzo często, jesteś cholernie dzielną babeczką, a Nina na 10000% pewnego dnia da Ci odpocząć. Tylko proszę dbać o siebie, bo dziecku potrzebni są oboje rodzice! Teraz masz czas dla siebie :) Sylwuńka kiepsko z tym Twoim mężem, z jednej strony praca jest bardzo ważna, a z drugiej Ty z Alankiem sama. Oby Alanek nie chorował, to ten czas czekania na męża szybko Ci minie :) Ja też śpię z Jaśkiem i obecnie nie jestem z tego zadowolona, ale u nas problemem nie jest spanie z nim tylko jego nocne nieustanne wiszenie mi na piersi. Powoli zaczynam z tym walczyć. Jednak myślę, że jak teraz śpisz z synkiem to świat się przecież nie zawali ;) dobrze byłoby żebyś jednak na zaśnięcie kładła go do jego łóżeczka. Ty będziesz spokojniejsza, że przez sen nie spadnie z dorosłego łóżka, a on będzie wiedział do czego służy jego łóżeczko. Katarzyna jak dobrze, że ponownie, z resztą jak ZAWSZE zareagowałaś w porę. Dobrze, że Oska wyszedł cało z przygody z gruszką. A tak z drugiej strony to chłopak całkiem bojowo wchodzi w to życie. Hibiskus spóźnione gratulacje dla Julki za 6 miesięcy :) no i super, że ropa z oczek zniknęła :) może jednak zabieg Was ominie :) MM buziaki urodzinowe dla Marysi :) Oj, ja też mam dziś lenia :) nawet N obiad przywiezie z miasta, bo mnie dziś gary "parzą" ;) Ale to pewnie przez pogodę, ja już organicznie nastawiłam się na wiosnę i ochłodzenia nie zniosę :( Poza tym wróciła moja dolegliwość sprzed ciąży, czyli migreny :( na szczęście nie w takim stopniu jak kiedyś, ale w wystarczającym aby utrudnić mi życie.
-
Cześć Kobitki :) Kamila ale miałaś przeżycia, ufff. Jak dobrze, że wszystko zakończyło się szczęśliwe. Jesteś dzielną mamą :) Mnie się kiedyś Jasiek zakrztusił mlekiem, miał ok. miesiąca, byłam sama w domu, a on na chwilkę przestał oddychać. Panikę w jaką wpadłam trudno mi opisać, na szczęście po kilku sekundach oddech mu wrócił. Buziaki dla Gosi za 7 miesięcy :) Sylwuńka współczuję choroby Alanka. Dobrze, że pojechałaś do teściów, ręce do pomocy bardzo Ci się przydadzą. Wiesz, ja bym poczekała z tym antybiotykiem, może idź do innego pediatry na konsultację. Niech chociaż osłucha Alanka. Współczuję Ci tego, że jesteś bez męża. Mało, że Alan chory, to pewnie dodatkowo tęsknisz za ukochanym. Na szczęście wszystko kiedyś się kończy :) Długo jeszcze będzie mąż w rozjazdach? Agusmay trzyma kciuki za Ewcię, żeby wrócił jej apetyt. Może jak zaczniecie więcej przebywać na świeżym powietrzu, zacznie chętniej jeść. U nas też problemy z jedzeniem, generalnie jedzenie inne niż cycuś jest bleee :( Łóżko fajne, też planujemy takie kupić, potrzebne jest na działce. A dokupujesz do niego dodatkowy materac? Słyszałam, że te w zestawach z łóżeczkiem są bardzo marne. No i przykro mi z powodu Julka, może on się czegoś boi? A jak krzyczy, to wyłapujesz jakieś słowa? Beata, Bugi super, że spędziłyście miły dzień razem :) No i maluszki mogły się zintegrować :) Normalnie zdjęcia z randki :) Kama rozumiem, że czujesz się odpowiedzialna za Lenkę, ale nie masz wpływu na wszystko co się z nią dzieje. Kochasz ją najbardziej na świecie i chciałabyś uchronić ją przed całym złem, ale to niemożliwe. Przecież dobrze to wiesz. Najważniejsze, że już jest lepiej :) zdrówka dla Niuni :) MM brawo :) Pierwszy ząbek to ważna sprawa :) U nas nadal nic, czekamy :) Yvone bardzo się cieszę, że u Was wiosna w związku :) fajna z Was para i rodzinka, szkoda żeby to się rozpadło. Trzymam za Was kciuki! Karwenka współczuję koleżance :( dużo siły jej życzę. U nas wczoraj była mała tragedia w domu, przenosiłam Jaśka, w bujaczku, i ten bujaczek wyślizgnął mi się z rąk i upadł razem z Niuniem na podłogę ;( Szczęście w nieszczęściu, że Jasiek był przypięty do bujaczka, więc nie wypadł na podłogę, bujaczek zamortyzował upadek. Boże, myślałam że powyrywam sobie wszystkie włosy z nerwów i poczucia winy ;( Oczywiście obmacaliśmy małego czy nie miał nic połamanego, na szczęście wszystko było ok. Miał tylko guza na główce. Chciałam pojechać na pogotowie, ale N uważał że nie ma potrzeby. Przez to całą noc prawie nie spałam, wsłuchiwałam się, czy Niunio dobrze oddycha itp. Cała ta wieczorna sytuacja miała mi chyba przypomnieć jakim skarbem i miłością jest moje dziecko dla mnie, bo w ciągu dnia tak dał mi popalić, że chwilami traciłam do niego cierpliwość. Widocznie musiałam dostać ostrzeżenie od losu. Poza tym u nas nieustannie dużo bieganiny i załatwiania miliona spraw. Dziewczyny kupiłam polecany odplamiacz Ariel (w spray’u) i on u nas nie zadziałał :( ile czasu Wy trzymacie ten preparat na ubrankach? Ja zastosowałam tak jak jest napisane na opakowaniu, czyli 10 minut na plamie i potem do prania. Może powinnam dłużej potrzymać na plamie?
-
Cześć Kobitki :) Ale tutaj cisza, pewnie wszystkie spacerują z maluchami :) Wpadłam pochwalić się, że wczoraj byliśmy na konsultacji wyników krwi i moczu Jaśka i okazało się, że wszystko ok. :) Chłopak zdrowy jak rydz :) Yvone to Ci się dzień udał :) i super :) dodatkowo zawrzesz nowe znajomości i nie będziesz już taka sama. Katarzyna zawsze jestem ciekawa zdania takich "czarownic", chociaż lekarzom wierzę bardziej. Jak dzisiaj Oska po Danio? Bugi powrót do pracy to cholernie trudna sprawa dla wszystkich stron, ale i tak jesteście z Lidzią dzielne :) będzie lepiej :) Agusmay biedy jest ten Julek, czy on się wysypia mimo takich nerwowych nocy? Beata fajne, że nie wysypało Kuby po pomarańczy. Ja jakoś mam opory aby dawać Jaśkowi „dorosłe” rzeczy do smakowania, ale kiedyś przecież musi być ten pierwszy raz ;) Dziewczyny czy kupujecie teraz dla maluchów jakieś specjalne kremy z filtrem? Ewentualnie jakiej wysokości powinien być ten filtr?
-
Buziaki dla Kalinki od Cioci i narzeczonego ;) Wiecie co, piszecie że wasze maluchy siedzą, a Jasiek jeszcze nie siedzi :( u nas tak jak u Beaty, posadzony przez nas kiwa się na boki lub pada na twarz. Owszem raz udało mu się usiąść samemu, ale jak na razie nie powtórzył tego manewru :( Katarzyna zdrowia dla Was. Może rzeczywiście to cukrzyca powoduje u Jagody takie zawirowania w zachowaniu. Oby jednak nie było to nic poważnego. Oglądając zdjęcia zaśliniłam klawiaturę, boszzzze ależ uwielbiam kiełbasę z ogniska. Niestety u nas nie ma gdzie zjeść takiej. Jedyna „meta” na takie kiełbaski ma 5 miesięczne bliźniaki i na razie nie zaprasza na otwarcie sezonu grillowego :( Hibiskus dzięki za fajny link, też zastanawiałam się kiedy wprowadzić Jaśkowi trochę grudek do jedzenia :) Ale sprytna ta Julka :) jak ona tam się wcisnęła :) Bugi no niestety teściowa to nie mama, nikt z resztą mamy nie zastąpi. Pewnie z czasem Lidzia się przyzwyczai i będzie lepiej. Beata brawa dla dzielnego Kuby :) dzielny chłopak to i pochwały zbiera :) A nie możesz podjechać do rejestracji tego szpitala? Oj, ja do karmienia przygotowuję się jak do wojny ;) o ile ogarniam raczki to nie radzę sobie z nogami syna ;) Jasiek uwielbia kopać w miseczkę, w której jest pomarańczowe jedzonko ;) a to jedzonka uwielbia lądować na mamie. Dwa dni temu siebie przebierałam 2 razy, a jego 1 podczas jednego karmienia! Masakra wrrr… Rachotka mam nadzieję, że nie walnął się mocno. No, teraz zaczną się guzy i siniaki. Dziewczyny odnośnie odplamiacza to pisałyście o Arielu, czy to ma być proszek czy płyn, a może wszystko jedno? U nas noce coraz gorsze, a wczoraj to już jakieś apogeum było. Do tej pory Jasiek jak się wybudzał dostawał cycusia do ssania i zasypiał dalej, a wczoraj nie chciał spać bez cycka w buzi :( jak mu go wyjmowałam to wybudzał się i łapał mnie rączkami na twarz (tak robi jak go karmię, musi czuć mnie pod paluszkami) i cały czas chciał cycka. Jestem potwornie niewyspana :( On chyba też, bo dziś jest mega marudny, a ja do późnego wieczora jestem sama, bo N znów w delegacji. Z rzeczy organizacyjno-ślubnych to menu mamy ustalone, obrączki czekają na odbiór, N ma już cały zestaw ubraniowy. Czyli na liście spraw do załatwienia mamy coraz mniej punktów :) Kochane mam do Was pytanie, N jest, jak ja to mówię „tańczący inaczej”, a na lekcje tańca nie mamy czasu ani ochoty. W związku z tym musimy zastąpić czymś pierwszy taniec. Tylko pytanie czym? Jak kulturalnie rozpocząć zabawę, bez gibania się na parkiecie? Od razu mówię, że świadek jest nietańczący, także odpada zatańczenie w 3 pary. Jeśli cokolwiek przyjdzie Wam do głowy dajcie znać :) z góry dziękuję :) Miłego dnia :)
-
Adarka a możesz napisać coś więcej o tym sadzaniu, które pokazała Ci rehabilitantka :) Oj, super, że idziecie na swoje :) wszystko takie nowe, pachnące. Akurat pakowania i rozpakowywanie nie znoszę, przebierania i segregowania też nie bleeee ;) Afirmacja wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :) dużo miłości, szczęśliwości i zrozumienia :) Fotelika nie zmieniamy na razie, niby wagowo moglibyśmy ale po różnych konsultacjach i zbadaniu rynku dowiedzieliśmy się, że dopóki główka dziecka nie wystaje nad krawędź fotelika to bezpieczniej jest wozić w starym foteliku. Stopy mogą wystawać, to nie jest powód do zmiany fotelika. Beata o matko, to jednak udrażniacie. To fatalnie, że leki nie pomogły. Daj znać jak dodzwonisz się do szpitala, ciekawe jaki terminy Ci wyznaczą. Wiesz, mój Jasiek też boi się jak inne dzieci piszczą, wtedy od razu ustka układa w podkówkę i zaczyna się płacz, a tak ogólnie nie boi się obcych. Katarzyna biedne chłopaki :( no i Ty razem z nimi :( Zdrowiejcie szybciutko :) Karwenka co za cholera z tym katarem, no :( Dużo zdróweczka dla Zuzi :) a męża opiernicz porządnie, bo te nasze chłopy, to jak raz na jakiś czas nie zostaną postawieni do pionu, to zapominają jak żyć. Ja też w piątek musiałam uzmysławiać N, że jak siedzę w domu z dzieckiem to nie znaczy, że mam mnóstwo wolnego czasu, bo przy przemieszczającym się dziecku nawet pójście do toalety na siusiu jest wyczynem. U nas tzw. biegunka organizacyjna :( mamy multum rzeczy do załatwienia, a do ślubu został miesiąc. W dodatku, jak na złość, N ma teraz ciągle jakieś wyjazdy służbowe i nie ma go w Wawie :( Dziś pierwszy raz wyszłam z młodym w spacerówce, na początku nie był zachwycony ale po chwili usnął, tak jak w gondoli. Za to szykowanie na spacer jakoś gorzej nam idzie, niby mniej ubrań zakładamy na siebie ale Jasiek jakiś taki bardziej wkurzony i marudny :/ Dobrej nocy Dziewczyny :)
-
Kochane Ciocie Forumowe bardzo dziękuję w imieniu Jasia za pamięć i życzenia :) fajnie, że jesteście :) Oska rówieśniku mojego Łobuziaka dużo buziaków dla Ciebie, rośnij zdrowo i bądź szczęśliwym maluchem :) Lidzia piękna pannico dużo buziaczków i uścisków, zdrówka i szczęścia od Cioci :) Ja tak tylko na sekundkę wpadłam, jutro napiszę więcej.
-
Dzień dobry :) Myślałam, że dziś będę pierwsza na forum ale mnie inne ranne ptaszki ubiegły ;) Zapraszam na wspólną kawkę :) Macie racje, te normy w badaniach to dla dorosłych, ale porównałam wyniki Jaśka ze szpitala (robione po urodzeniu) z obecnymi i ewidentnie są różnice. Trudno, nie mam co kombinować, tylko muszę poczekać na konsultację u pediatry. Ale jakoś spokojna jestem, więc pewnie to nic groźnego. Hibiskus szkoda, że nie dałaś znać, że nudzisz się w Warszawie, jeśli tak będzie kolejnym razem to daj znać, umówimy się na ploteczki :) Beata teraz na dwór ubieram młodego w body kr. rękaw, bluzkę długi rękaw, rajstopy, spodnie dresowe, kurtka (na lekkiej podpince) i czapka. Nie zakładam butów ani rękawiczek, a czapkę muszę wymienić na cieńszą. Przykrywam kocykiem ale tylko do pasa. Jak mu za ciepło to ściągam kocyk i jest ok. Agusmay to masz teraz zagwostkę z tym piciem Ewci...Kati podpowiedziała fajny sposób z podaniem strzykawką i podaniem paluszka do ssania, sama chętnie to wypróbuję (dziękuję :) ). Na chwilę obecną dopajam Jaśka pepitką do podawania lekarstw, ale to niestety mozolne zajęcie. Venezzia jak nic Kasie trzeba będzie rozróżniać po dzieciach :) Odnośnie zespołu wyślę Ci wieczorem wiadomość na prv. Odnośnie wczorajszego zamieszania na forum proponuję zignorować i zapomnieć. Kochane my znów mamy dwa dni bieganiny po sklepach i gościach, więc już teraz życzę Wam miłego i słonecznego weekendu :) Buziaki dla Was i dzieciaczków :)
-
Dla wszystkich półroczniaków duża butla mleka :) rośnijcie zdrowo :) B]Lola ale naskrobałaś i to jakie mądre rzeczy :) widzę, że wymaglowałaś lekarzy i wyciągnęłaś z nich wszystko co najważniejsze. Dziękuję, bo i dla siebie znalazłam tam interesujące informacje. Ciekawe czy rehabilitacja spodoba się Bolowi, bo z tym różnie bywa. Obrazek super, pożyczyłam go sobie na FB :) Kama nawet nie umiem wyobrazić sobie jak Ci ciężko, psychicznie i fizycznie. Oby te nietypowe zachowania Lenki okazały się przejściowe. Może, jak Lenka zacznie się sama przemieszczać to trochę zejdzie Ci z rąk. Naprawdę trudno jest coś Ci doradzić, bo pewnie próbowałaś już różnych rzeczy aby zmotywować Lenkę do większej aktywności i samodzielności. Jesteś bardzo dzielną i dobrą mamą :) Trzymam za Was kciuki, żeby było już tylko lepiej. Katarzyna zawsze chciałam mieć takie piętrowe łóżko i spać na górze :) Czaruś łepski facet, brawo :) Rachotka w takim razie nie jestem EKO. Owszem płakać Jaśkowi nie daję, ale pomarudzić w łóżeczku tak. Owszem zdarza się to sporadycznie, ale nie widzę w tym nic złego. On czasem popłakuje nawet jak jestem tuż obok, przytulam go, trzymam za rączkę. Wydaje mi się, że musi pomalutku uczyć się, że bliskość to nie tylko branie na ręce czy przystawianie do piersi ale także głaskanie, czy właśnie trzymanie za rączkę. U mnie dziś kiepski nastrój, odebrałam wyniki badań krwi i moczu Jaśka i coś nie za fajne te wyniki. Nie znam się na tym, ale według Dr Googla to ma jakieś wirusowe zakażenie, do tego krew w moczu?! Jestem zdziwiona, bo on ani nie gorączkuje, nie zauważyłam nic dziwnego w zachowaniu. Oczywiście do lekarzy potworne kolejki, najwcześniej 30 marca! Do tego moje badania też nie za dobre, od kilku lat choruje na niedoczynność tarczycy i okazało się, że u mnie hormon tarczycy prawie dwukrotnie przekracza normę. Prawdopodobnie to moje łysienie jest spowodowane przez ten hormon. Do tego N wkurzył mnie rano potwornie i niestety całą złość wylałam na Jaśka :( Dziewczyny, czy któraś z Was zna się na interpretacji wyników badania krwi?
-
Całusy dla Kajtusia i Klary za wczorajsze pół roczku :) Rachotka a u takich maluszków to jakoś się weryfikuje na co mogą być uczulone, czy czeka się z tym aż podrosną? Czy dziś też ma katar? Dziękuję, przygotowania jakoś idą. Brakuje nam butów dla Pana Młodego, paska do spodni i poszetki (to coś co mają faceci w kieszonkach garnituru). Z poszetką jest problem, bo chciałam żeby pasowała do mojego bukietu (z niebieskich hortensji) ale nie ma nic ciekawego w sklepach, a niestety N uparł się przy poszetce, powiedział że żadnych wiechci do garnituru nie da sobie przypiąć. Już nawet kombinuję, czy nie kupię materiału i sama nie uszyję tej poszetki. No i jeszcze sprawy urzędowe musimy podopinać. Dziewczyny bardzo dziękuję, pocieszyłyście mnie, że mały słoiczek to wcale nie tak mało. A ja myślałam, że powinien zjadać cały duży. Przyznam się, że wczoraj dałam Jaśkowi mleczny deserek Nestle i ogromnie mu smakował. Co prawda deser ten jest po 6 m-cu ale nam brakuje tylko kilku dni. Poza tym dziś dostał pierwszego chrupka kukurydzianego. Pięknie sobie z nim poradził :) może przekona się w ten sposób do jedzenie o różnych konsystencjach. Bugi dziękuję za link do BLW :) uważam, że to fajna sprawa dla dzieciaków. Tylko co mogę podać jako pierwsze? I tak ogólnie trochę boję się, że się zakrztusi tym jedzeniem. Ślubujemy 21 kwietnia :) Przejrzałam te pytania do konkursu i normalnie oczy wyszły mi z orbit! Pomijając ilość tych pytań, to zakres jest chyba mega trudny dla takich dzieci. A co to będzie za kilka lat, jak nasze maluszki będą szły do przedszkola? Kurde, chyba będę czytała te pytania z odpowiedziami Jaśkowi przed snem, zamiast bajki ;) a potem wezmę się za Encyklopedię ;) Adarka a ten Sinlac to ma jakiś smak? Czy taki raczej neutralny? Ech, te nasze dzieciaczki, no ale trzeba cierpliwie próbować :) Powodzenia z jedzeniem dla Was :) Agusmay jesteś kofana, o 5 z minutami pisać na forum :) Mam nadzieję, że Ewcia tylko tak jednorazowo obraziła się na mleko. Wiesz, Jasiek też nie chce pić ale są 2 soki które akceptuje, oba hippa, jeden to ze śliwek, a drugi to jabłka-truskawki-maliny. I podaję mu te soki taką pipetą do podawania lekarstw. Wypija jednorazowo kilkanaście mililitrów ale kilka razy dziennie. Może to nie dużo, ale zawsze coś. Może u Ewci też tak przemycicie picie. Kama a nie możecie na jakiś czas wynieść tego telewizora z pokoju? Może drogą eliminacji wpadniesz co Lenkę wystraszyło. Kochana jeśli masz jakieś wątpliwości to skonsultuj się z pediatrą. Szkoda Twoich nerwów. A Lenka miała robione USG główki? Beata na szczęście szczepienie nie zając :) tylko bez sensu człowiek się na stawia, a potem nic z tego nie wychodzi. Kamila ja też myłam okna dawno temu, jakoś na początku ciąży. Chyba w weekend zagonię chłopa do roboty, będzie miał wybór – może iść z dzieckiem na spacer lub umyć okna. Hmm… ciekawe co wybierze ;))))) Brawo MM, gratulacje za tysięcznego posta :) No muszę pochwalić się, jakiego mam dzielnego syna :) Byliśmy dziś na pobraniu krwi. Niestety mieliśmy do zbadania kilka rzeczy i trzeba było pobrać krew do 2 próbówek. Dla mam, które nie były z maluszkami na pobraniu krwi przybliżę jak to wygląda. Jak pielęgniarce uda się znaleźć żyłkę to wbija się w nią igłę (wcale nie jakąś malutką) i tą igłą ściekają kropelki krwi do próbówki. Proces jest czasochłonny, pewnie nieprzyjemny i bolesny dla dzieci. I wiecie co, Jasiek nie zapłakał przy wbiciu igły, podczas skapywania tej krewki cały czas uśmiechał się do pielęgniarek. Dopiero pod sam koniec pobierania krwi zaczął marudzić i troszkę popłakiwać. Kurcze, byłam z niego ogromnie dumna :) Prawdziwy twardziel ;)
-
Cześć Kobitki :) Bugi kurcze, ale masz dzielną córcię, taka wysoka gorączka a ona miała siłę uśmiechać się do Was! Oby antybiotyk pomógł i to szybciutko. Rachotka znowu katar?! Jeśli przeoczyłam to przepraszam, ale czy myślałaś może, czy te katary to przypadkiem nie alergiczne? Tak często nawracają. Beata poza tym co poleciły dziewczyny ja polecam dodatkowo EUPHORBIUM, to krople do noska. Yvone drugi kotek, to super wiadomość :) No to Kalinka będzie miała kogo za ogonek ciągnąć ;) Coś jest w tym, co piszesz, że nie można zastąpić jednego zwierzaka drugim. Znajomi mieli psa, buldoga francuskiego, kochali go bardzo, był wyjątkowym zwierzakiem. Niestety ktoś ukradł go spod sklepu. Niedługo potem kupili drugiego, identycznego psiaka ale teraz chcieliby aby tego drugiego ktoś ukradł, bo nie ma nic wspólnego z poprzednim pupilem, poza rasą oczywiście. Temperamentem, usposobieniem, charakterem-dosłownie wszystkim różni się od poprzednika i niestety nie spełnia oczekiwań Państwa. No i teraz mają problem, bo żyją pod dachem ze zwierzęciem, którego nie akceptują i nie lubią. Kama o matko, ale musiałaś się przerazić tym płaczem Lenki. Ale wiesz co, zauważyłam, że Jasiek też ostatnio płacze podczas kąpieli, a do tej pory to były jego chwile szczęścia. Może to jednak ten skok? Może teraz nie chce wychodzić z Twoich ramion? Do tego Lenka jest bardzo wrażliwa i może teraz potrzebuje Ciebie jeszcze więcej. Wiesz, jak u nas są takie jazdy z histerią i nic nie pomaga, to rozbieram Jaśka do pampersa, sobie „górę” do stanika i przytulam go do mnie skórą do skóry i tylko to u nas działa. Proszę, nie załamuj się kochana. Wiem, że masz tak mało chwil dla siebie lub żeby coś zrobić w domu, ale to co teraz dzieje się z Lenką na pewno minie. Może to kiepskie pocieszenie, ale tak jak pisze Beata, te złe chwile szybko miną i znów będzie u Was ok. :) Katarzyna oj, ja też nie znoszę takich akcji. Ale my mieszkamy w kawalerce i żeby nie zginąć między rzeczami dziecka, ciągle chodzę i coś układam, odkładam na miejsce. U nas generalnie ok. Gdyby nie fakt, że Jasiek nie za bardzo chce odstawić się w ciągu dnia od piersi, to nie mogłabym narzekać. No skubany nie chce jeść dań słoiczkowych, ani nie chce pić. W zeszłym tygodniu udało mi się podać mu troszkę soku w niekapku (bez tej osłonki pod spodem), ale dziś już odmówił współpracy. Kaszką lub kleikiem pluje na odległość (chyba tutaj chodzi o konsystencję i grudki, które są w kaszkach). Ze słoiczków to zje najwyżej mały lub pół dużego, co wydaje mi się za mało dla niego. Poza tym mamy ciężki tydzień, bo N chodzi na kurs fotograficzny i do domu wraca dopiero ok. 22, czyli ja siedzę z młodym cały dzień. Co prawda N wziął sobie 3 dni wolnego, ale czas ten wykorzystuje na szukanie noclegów dla naszych gości, butów do garnituru itp. czyli i tak go z nami nie ma. Właśnie z tego zmęczenia i głodu, pisząc ten post, zjadłam jedno pięterko ptasiego mleczka. Oj, będę się w piekle smażyć :(
-
Cześć Dziewczyny :) U nas dziś pogoda wstrętna, szaro, buro, zimno brrrr…. Karwenka współczuję nocki :( no niestety z tymi czopkami to tak jest, podrażniają pupę i kupa gotowa. Niestety nie wiem jak się wchłania taki lek, czy można podać go powtórnie. Podpytam o to koleżankę farmaceutkę i powiem co i jak. Yvone to niedobrze z tymi ząbkami, bo obie się umęczycie, nie tylko drogą ale i później. Wiadomo, w domu choruje się najlepiej. Kurcze, może jeszcze się wszystko uspokoi. Venezzia jak ja Cię dobrze rozumiem, ja teraz na siebie patrzeć nie mogę. Zawsze taka zadbana byłam, a teraz masakra! Paznokcie spiłowane na maksa, dłonie mam jak tarka, ale cały czas coś myję i nie mam czasu na kremowanie. Włosy nieułożone tylko wiecznie spięte w kucyk (dodatkowo przez to wypadanie włosów wyłysiała mi grzywka ) Jednego czego pilnuję to nie wychodzę z domu bez podstawowego makijażu. W dodatku po domu ciągle plącze się w dresie, brrr… A na dodatek cierpię przez brak ładnej ale taniej bielizny dla mam karmiących :( trochę szkoda mi kasy 150-200 pln na staniki do chodzenia po domu, a te tańsze szybko robią się szmatami :( Generalne sama dziwię się mojemu facetowi, że chce na mnie patrzeć. Nie, nie lubię siebie takiej. Venezzia cierpliwości! dla nas to takie oczywiste, że płyn sie pije. Ale maluszki nie wiedzą co zrobić z tym czymś co wkładamy im do ustek, ani z tym co rozpływa się w ich buziach. Jak podajesz picie to dużo usmiechaj się do Niuni, niech wyraba sobie pozytywne skojarzenie z piciem. Ech, no i jeszcze raz cierpliwości, to musi potrwac i tyle, nie przeskoczysz tego. Być może nasze maluszki nie są jeszcze gotowe na nowe umiejętności. MM masz rację, takie teoretycznie prawidłowe karmienie łyżeczką wydłuża karmienie, dlatego przyznaję się, że nie zawsze tak robię, ale staram się chociaż trochę trenować tą górną wargę młodego. Doszedł dziś kubek Doidy – hmm… no na razie Jasiek nie załapał co to jest i co z tym zrobić, ale będę codziennie podawał mu go kilka razy. Oczywiście dam znać jak postępy :) Kati po prostu zrobiłaś sobie detox od cukrów :) ja tak miałam z coca colą, jak przestałam pić w ciąży to po porodzie musiałam rozcieńczać ją wodą gazowaną, bo była dla mnie za słodka. Ale nie martw się, po jakimś czasie wszystko wróciło do normy ;) Adarka słyszałam, że maluszki nie lubią rehabilitacji. Oj, to powodzenia życzę! U nas nuda, młody na razie śpi (zaczęłam w ciągu dnia usypiać go w wózku i jest ok.). Wzięło mi się na wspominki, przeglądałam zdjęcia Jaśka jak był malutki i znalazłam takie śmieszne :) miał tu 10 dni.
-
Venezzia u nas też niekapki były gryzione, a nie ssane. W tym z Aventu zdjęłam zaworek, ale lało się Jaśkowi do buźki i strasznie się krzywił. Powiem Ci, że chyba lepiej będzie jak od razu nauczymy nasze dzieciaki pić z kubka, zamiast z butli. Wyczytałam, że aby dziecko poprawnie piło z kubka trzeba najpierw zadbać aby dobrze jadło z łyżeczki. Polega to na tym, że jak karmi się dziecko to nie wykonuje się ruchu łyżeczką do góry, aby obetrzeć łyżeczkę o górną wargę w celu zdjęcia z niej jedzenia. Poprawne jedzenie z łyżeczki powinno wyglądać tak, że wkłada się łyżeczkę do ust dziecka, lekko naciska na języczek i daje maluchowi szansę aby górną wargą sam ściągnął jedzenie z łyżeczki. Czyli rodzic operuje łyżeczką tylko w poziomie. Kurcze, nie wiem czy zrozumiale to opisałam. Katarzyna no ręce mi opadły :( świnka?!!! Wiesz co, ja to czekam aż kiedyś napiszesz, że u Was wieje nudą i wszystko ok. Zdrówka dla Oskara. Bugi hmm na kleiku Nestle jest napisane, żeby przygotować na mleku. Proszę napisz, który kleik Ty stosujesz. I czy on jest taki „bezsmakowy”? Lidka chętnie to je? Kama dzień bez wazeliny dniem straconym hihihi korzystaj, bo dzień kobiet nie trwa wiecznie ;) niestety ;) Jasiek nie boi się nikogo, na początku przez kilka minut obserwuje nieufnie nową twarz, a potem zaczyna się uśmiechać. Z wzięciem go na ręce też nie ma problemu, chociaż wolałabym aby płakał na widok babci ;) Kati ja też chętnie Cię odciążę i poproszę o jedno pięterko ptasiego mleczka :) uwielbiam waniliowe :) Yvone, Hibiskus jak tam Wasze dziewczyny? Lepiej u Was? Adarka mam nadzieję, że u Was wszystko ok. :) Karwenka i jak szczepienie? Mąż dał radę? ;) Troszkę się pochwalę, mój N zaskoczył mnie i wparował do domu z koszem tulipanów :) zaskoczył mnie bardzo, bo wracał mega wykończony z delegacji i nie sądziłam że będzie miał siłę aby pomyśleć o mnie :) Dobrej nocki Kochane :)
-
Witajcie Najfajniejsze Kobitki na Świecie :) Wszystkiego najlepszego, mnóstwo miłości i czułości w dniu naszego Święta :) Uśmiechu przez cały dzień i poczucia, że jesteśmy WYJĄTKOWE (a to przez całe życie :)) Co prawda jakoś specjalnie nie przywiązuję uwagi do tego święta, ale prezent zawsze chętnie przyjmę ;) niestety N będzie w domu bardzo późno i pewnie nie będzie miał nawet chwilki aby zatrzymać się po jakiegoś suwenira dla mnie, a zażyczyłam sobie rajstopy i goździka ;))))) Beata dzięki za tą Ewę Loskę, ściągnęłam kilka jej piosenek, są całkiem fajne :) Rachotka u nas w nocy jest dokładnie tak samo, jak tylko wyciągnę sutka z jego ust za kilka sekund zaczyna się marudzenie. Mam tak zmęczone sutki, że szok! A co to będzie jak Jaśkowi zaczną wychodzić zęby! Już nawet zastanawiałam się, czy nie spać w osłonkach na piersi, może to go trochę wyhamuje. Dziwne jest to, że pierwszą część nocy, jak śpi w kołysce to śpi ciągiem 3-3,5 godz. i nie ma problemu, że nie ma sutków. Venezzia super, czyli to było z głodu? Oby kaszka pomogła na dłużej :) kubek jeszcze do mnie „idzie”, zamówiłam go bo słyszałam dużo dobrego na jego temat. Jak zacznę go testować, to dam znać czy jest ok. Afi no coTy ! płaczemy, szlochamy i tęsknimy ale po cichutku :) a tak serio, to wczoraj myślałam o Tobie, byłam ciekawa jak idzie remont :) my gnieździmy się w kawalerce i marzy mi się większe lokum.
-
Yvone jeśli masz blisko do kościoła to możesz iść i dać na tacę ;))) Katarzyna no i super, że pupa uratowana :) Słuchajcie, mam jeszcze pytanie co puszczacie swoim maluchom do snu (o ile puszczacie)? mam kołysanki Turnau i Umer, ale już mi się przejadły, a Jasiek nauczony, że mu śpiewam do snu (niestety potrzebuję wsparcia muzycznego i dlatego poszukuję kołysanek itp. :))) )
-
Cześć Dziewczyny :) Venezzia u nas ciągle cycuś króluje i dzień wygląda mniej więcej tak: - 8:00 cycuś - 11:00 cycuś - 13:00/14:00 cycuś lub słoiczek (zazwyczaj duży słoiczek czegoś z mięsem lub rybą) - 16:00/17:00 jeśli poprzednio był słoiczek, to teraz jest cycuś - 19:00/20:00 cycuś - 24:00/01:00 cycuś, a potem to nie wiem, bo karmię przez sen. W miedzy czasie podaję kilka łyżeczek herbatki (młody niestety nie chce pić) i troszkę owoców ze słoiczka. Kiedyś o 19:00 podawałam kaszkę na mm (Holle lub gotową Hippa, taką na noc) ale u nas po takiej kolacji Jasiek źle spał, często się budził. Wczoraj wyszorowałam krzesełko do karmienia i postanowiłam, że zacznę w ciągu dnia więcej podawać stałych posiłków zamiast cycusia, bo szczerze mówiąc to mam już dosyć tej małej pijawki ;) a w kwestii butelki to może masz ten sam problem co ja, czyli ogólny bunt przeciwko butelce. Kupiłam kubek Doidy i zamierzam uczyć Jaśka picia z niego, bo u nas próby z różnymi niekapkami nie udały się. Katarzyna jesteś boska :) czyli teraz jak będziesz chciała w domu coś wymienić to najpierw to zdemolujesz ;)? Hibiskus fujjjj rota :( oby Was to ominęło. Agusmay jak dobrze, że obyło się bez szpitala. U nas położne zawsze powtarzały, żeby omijać szpitale, bo owszem wyleczy się jedno, ale na pewno do domu wróci się z inną chorobą. No i super, że Ewcia taka pogodna :) Bardzo dzielna dziewczynka :) Bugi czyli Ty kaszki na wodzie przygotowujesz? Yvone cały czas myślę o sobocie, coś straszą deszczami na weekend :( a ja chciałam zabrać nas i nasze dzieciaczki do Łazienek na spacer :) A powiedz mi, czy Wy będziecie gdzieś nocować z piątku na sobotę? Dziś znów byłam sama z moim nerwuskiem, bo N znów pojechał w delegację. W związku z tym padam na pysk :( jeszcze tylko jutro, na szczęście wieczorem wraca. Kochane doradźcie mi, co mogę kupić fajnego Jaśkowi do zabawy, tak aby zachęcić go do przemieszczania się? Myślałam o czymś takim, ale nie wiem czy to się sprawdzi, co myślicie? SMILY UCIEKAJĄCY ŻÓŁW ŻÓŁWIK DO RACZKOWANIA WIBRUJ (2179247686) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
-
Witajcie Moje Drogie :) Kama okropnie mi Ciebie szkoda z powodu ciężkich nocy. Przecież kiedyś musisz mieć czas aby zregenerować siły i wyspać się. Niestety nie mam żadnego pomysłu co może być Lence :( Jasiek też przez sen podrzuca do góry nóżkami (tak od wysokości bioderek) ale u nas to jest to objaw lżejszego snu i zwiastuje wybudzenie się Jaśka. Jak nakarmię i odłożę do łóżeczka to jeszcze przed snem podrzuci kilka razy (aż nie zaśnie głębiej). I mogę powiedzieć, że u nas to słabnie. Tekst o dupie misia – rewelacja! :) Beata, Kati chrzciny to wielka sprawa :) Czy tylko ja i Hibiskus nie wyrwaliśmy dzieci z szponów Lucyfera ;)? My na razie nie mamy żadnych konkretnych planów w tym temacie. Ogólnie chcemy, tylko ciągle coś nam wyskakuje. Hibiskus nie daj się! Wasze dziecko i wasz chrzest, a mężusiowi to policz ile będziecie musieli wydać na jedzenie itp., jeśli chrzest miałby być taki jak chce teściowa. Lepiej tą kasę wpłacić na konto dla Julki. Jak teściowa chce pomóc to super, ale i tak cała koncepcja niech będzie po waszemu. U nas wyszły właśnie „kwiatki” przy zapraszaniu gości weselnych, bo teściowa oczywiście musiała się wtrącić. Tylko, że my wszystko całkowicie finansujemy i organizujemy sami, w związku z tym zapraszamy tych, których chcemy, a nie tych których chce teściowa. Była telefoniczna awanturka mojego N z jego mamusią, mamusia dostała zjebkę i na razie przestała wtrącać się tam, gdzie nie powinna. Beata jasne, że wózek możesz wziąć do kościoła :) nawet powinnaś, w końcu msza trochę trwa i gdzieś dzieciątko musi odpocząć. Ubranie jak najbardziej ok. :) Katarzyna super postąpiłaś z rodzinką – pasożytami :) Odrobinka zemsty i jaka satysfakcja :) Coś znowu u Was się dzieje?!!!! O matko, oby nic poważnego. Bugi super, że na razie szczepienia macie z głowy :) Nooo, waga Lidzi bardzo słuszna :) Dobrze, że to ulewanie to nic poważnego. Tylko, że to nieprzyjemne dla Lidzi :( Bugi pytałaś o suknię, wklejam zdjęcie z katalogu :) Macie pojęcie, że dopiero dziś mój wniosek urlopowy został zaakceptowany! Oczywiście wczoraj też napisałam kolejnego maila i było bez odbioru. Dziś miałam napisać paszkwila do nich ale mnie ubiegli i przyklepali wniosek. Jak pomyślę, że mam tam iść pracować po urlopie to mi słabo :( zaczęłam szukać pracy, bo tam nie mam żadnej przyszłości. Widzę, że temat porządnictwa naszych panów na tapecie :) To przyznam się Wam, że ja to mam super spokój z takimi sprawami, bo N to nawet jak jest mega pijany to wrzuca skarpetki do kosza z brudną bielizną. W ogóle na bieżąco raczej on sprząta, on zmywa po posiłkach itp. Za to mój poprzedni facet był katastrofą w tym temacie, w wieku 28 lat odkrył, że wannę trzeba myć płynem bo inaczej będzie brudna! Brrrrr, to było koszmarne, także współczuję i łączę się z Wami w bólu. Agusmay co tam u Was? Jak czuje się Julek? Yvone przyjazd do Wawy aktualny?
-
Venezzia u nas głównie pierś, raz dziennie daję słoiczek. Z mm poddałam się na razie. U nas problem nie tkwi w mm tylko w tym, że Jasiek nie chce przyjmować płynów (poza piersią oczywiście). Odciągałam moje mleko i też nie chciał pić, ani z butli, ani łyżeczką. Czekam aż sam dorośnie do picia. Był moment, że robiłam mu wieczorem kaszkę Holle na mm, ale po kilku razach odechciało mi się, bo najpierw trzeba odpowiednio przygotować mm, potem przygotować kaszkę i zmęczyło mnie to przygotowywanie ;) A u Was jak z jedzeniem? Też jestem za tym, żebyście lecieli na to wesele :) w końcu małe dziecko to nie kotwica, do domu Was nie przywiązała. W dodatku o ile karmisz piersią to podróżuje się łatwiej :) wspomniałaś coś o tymczasowym dowodzie, rozumiem że o wystarczy żebyście przekroczyli granicę? Adarka rozmawiałam z przyjaciółką (ma 2 córki) i ona z drugą też miała problem, że spała tylko jak miała sutka w buzi i u nich samo przeszło około 6 m-ca życia dziewczynek. Huraaaa, może i u nas niedługo to się skończy, bo inaczej sutki mi się zmacerują ;) Beata oby ten lek jednak pomógł. Chciałam właśnie napisać abyś spróbowała skrobać jabłko łyżeczką i widzę, że Kama poradziła Ci to samo :) Fajnie, że psina zadomowiła się u Was. Jak będziesz miała jakieś fajne fotki psiaka to byś się pochwaliła :) kocham psy, wychowywałam się w domu, gdzie zawsze był pies. Teraz niestety nie mam warunków aby mieć pisaka, mieszkamy w kawalerce :( Kama tak, w razie potrzeby mam dowody na to, że wysłałam wniosek o urlop. Jeszcze dziś zrobię print screeny z systemu, wtedy będę miała komplet dokumentów, a poniedziałek wyślę wniosek o skrócenie etatu, tak jak radzi Karwenka :) Mój N wraca właśnie do domu z delegacji, oj skończy się moje przesiadywanie na forum ;)
-
Kama dziękuję za info, normalnie jestem kłębkiem nerwów :( wiem, że chcą mnie zwolnić i tylko czekają na okazję :( Wniosek złożyłam za pośrednictwem sieci firmowej (mam z domu dostęp do tego typu aplikacji). W tym wniosku są wszystkie niezbędne dane jak data złożenia, okres wnioskowany oraz z nazwiska wskazany jest mój przełożony jako osoba akceptująca. Wniosek taki przy rejestracji dostaje swój indywidualny numer, poza tym do wnioskodawcy oraz do osoby wskazanej jako akceptująca system wysyła mail z info o wpłynięciu wniosku, także nie da się zatrzeć śladów wpłynięcia wniosku. Dodatkowo napisałam mail do przełożonego z prośbą o akceptację wniosku. Wiesz, pracuję w korporacji i tutaj wszystko dzieje się elektronicznie :( Nic, w poniedziałek zadzwonię do przełożonego i zapytam się o co chodzi. A powiedz mi czy obowiązek udzielenia mi urlopu dotyczy tylko zaległego urlopu za 2011 czy też bieżącego? Kurcze , chciałabym jakoś Ci podziękować za to, że już drugi raz wspierasz mnie w potrzebie, swoją wiedzą. Napisałam mail na prw :)
-
Kama skarbnico wiedzy POMOCY! dziś jestem ostatni dzień na macierzyńskim, wypisałam wniosek na zaległy urlop wypoczynkowy za 2011 (24 dni) i część bieżącego, no i nowy szef nie podpisał mi tego wniosku :( właściwie to nic mi nie odpowiedział. Poszperałam w necie i wszędzie napisane, że pracodawca ma obowiązek udzielić urlopu wypoczynkowego, jeśli następuje on bezpośrednio po urlopie macierzyńskim. A co będzie jeśli on tego wniosku mi nie podpisze? Co Ty o tym sądzisz? Teoretycznie od poniedziałku powinnam być na wypoczynkowym...cholera, wiedziałam że będą problemy :(
-
Lola zaj*****e są te zdjęcia! Kobieto masz TALENT jak nic :)
-
Witajcie Dziewczyny :) Nie pisałam bo my wciąż w rozjazdach z zaproszeniami, padam już na twarz :( Poza tym mam mega nerwa, bo poza kawkami i herbatkami, to facety żłopią alkohol, co doprowadza mnie do szału. Kurde, przychodzi weekend lub wieczór, a ja z mojego chłopa to pożytku nie mam, bo albo zamulony, albo ma kaca wrr…… Ale nadrobiłam Was dziś i odpisuję to co pamiętam :) Kati wyglądasz rewelacyjnie! Podziwiam za wytrwałość! Brawo :) Adarka dziękuję za przypomnienie sobie o mnie :) liczyłam że podzielisz się ze mną jakimś super tajemnym sposobem na odklejenie małego ssaka od cyca ;) no i gratki za udaną noc :) może i dla nas jest nadzieja :) Hibiskus super że płuca czyste :) w kwestii krzesełka do karmienia nie doradzę, tematu nie orientowałam, krzesełko pożyczyliśmy od znajomych i nie wnikałam co to za model :) a co to za dół w piatek? trzeba przegonić wszelkie smutki :) Yvone cudna ta Twoja Kalinka :) może jak się spotkamy to zeswatamy nasze maluchy ;) no chyba, że Twoja panna już zarezerwowana ;) Beata a jak się ma psiak-znajda? Zadomowił się u Was? Grzeczny jest? Katarzyna ależ skoczny Twój maluch :) myślałam o Was ostatnio, cały czas jestem pod wrażeniem zimowego zdjęcia Osy jak stał, podtrzymany pod pachy. Pewnie Osa pierwszy ruszy do przodu :) Jasiek też podciąga nóżki pod brzuszek i kiwa się w przód i tył, ale trwa to tylko kilka sekund, a potem pada na brzuch ;) Lola pytałam się Ciebie kiedyś o zdjęcia Bola i chyba mi nie odpowiedziałaś. Robisz fajne kolaże ze zdjęć, korzystasz przy tym z jakiegoś programu? Poza tym w ogóle lubię oglądać zdjęcia Bola, nie wiem kto je robi, ale według mnie ma talent :) No i uwielbiam Twoje poczucie humoru :) U nas Jasiek nie odkrył jeszcze „szczypiorka” i może to lepiej, bo mój syn jest strasznie zawzięty i pewnie jak odkryje swoje klejnoty to po prostu je sobie urwie ;) Bugi ale ten czas leci :) pewnie rok temu pisałyście o mdłościach, a dziś o nieprzespanych nocach :) hmm ciekawe o czym będziemy pisać za rok? :) Kama biedaczko, nie masz łatwo. Ale chyba tak jak pisały dziewczyny w waszym przypadku chusta chyba się nie sprawdzi. Wytrzymaj jeszcze jakiś czas, jak Lenka zacznie raczkować to będzie wolała samodzielnie poznawać świat :) U nas masakra, czyli skok rozwojowy :( boszzzzz, niech to dziecię skoczy bo nie dożyję jego pierwszych urodzin. Wszystko go wkurza: leży na plechach - źle, przewróci się na brzuch - źle, biorę na ręce też jęczy. Do tego w nocy budzi się co 30 min i chce cyca, nie ma siły żebym podmieniła mu na smoczka, bo jest ryk. W dodatku chłopisko moje wyjechało służbowo i sama walczę z tą moją ukochaną gangreną :) Za to u nas pięknie idą słoiczki, warzywne i mięsne są pochłaniane z piskiem :) gorzej z owocami, Jasiek chyba naprawdę nie lubi słodkiego smaku.
-
Dzień dobry Moje Drogie :) Adarka gratuluje postępów w spaniu :) a powiedz mi proszę, czy cały czas masz problem, że Leoś śpi trzymając Twój sutek w buzi? Bo u nas to jest problemem :( jak sobie z tym radziłaś? Bugi wszystkiego dobrego dla męża :) Mój ma dziś imieniny :) Lola a Ty książkę o nas piszesz ;) no dobra, jak zwykle szczerze: 1.Jeśli siedzimy w domu to w ciągu dnia zapominam o myciu, czyli myję podczas wieczornej kąpieli. Przemywam mokrymi chusteczkami jak jesteśmy gdzieś na mieście. Za to jeśli młody obślini paluchy trzymając je w buzi to zawsze wycieram do sucha pieluchą tetrową. 2.Dopóki młody nie jest wkurzony, mocno zniecierpliwiony lub nie zaczyna popłakiwać to go nie ruszam (bez względu czy leży na macie, czy w leżaczku). Wokół maty ma porozrzucanych kilka swoich zabawek i często sam znajduje sobie nowe zajęcie. A jak leży w leżaczku to podaję mu nową zabawkę. Generalnie z maty podnoszę jak leży twarzą na dołu i jest wściekły (czyli zmęczyło go leżenie na brzuchu), a z leżaczka jak zaczyna się prężyć i wtedy najczęściej kładę go na matę. U nas długość samodzielnej zabawy zależy od humoru młodego i tego, czy jest wyspany. 3.Mam dwa zestawy: 1. Body z krótkim rękawem, rajstopy/dres + skarpetki, coś z długim rękawem; 2. Body z dł. rękawem, rajstopy/dres + skarpetki, kamizelka. Młody zazwyczaj śmiga po podłodze, a u nas ciągnie od podłogi. 4.Jak się obślini to nie ruszam, jak mu się uleje (dużo) lub zwymiotuje to przebieram. Jeśli uleje się troszeczkę to czyszczę mokrymi chusteczkami i do końca dnia w tym śmiga. Następnego dnia zakładam czyste. 5.Jak upadnie w domu to przecieram pieluchą tetrową, jak gdzieś poza to mam takie chusteczki TT do dezynfekcji TOMMEE TIPPEE Closer to Nature Antybakteryjne chusteczki do dezynfekcji smoczka 30szt. 6.Kurde, zazwyczaj pod ramionka :( No i na mnie w sprawach kulinarnych nie licz, bo ja w kuchni to najwyżej wodę na herbatę zagotuję ;) u nas N jest od gotowania. Jak byłam w ciąży to gotowałam z nudów, było nawet zjadliwe, a teraz to wolę z Wami pogadać :) Rachotka brawa dla Kacperka za „prawie” raczkowanie :) genialny jest ten Twój synuś :) Jak pokazałam N filmik z FB to natychmiast poszedł do Jaśka i próbował namówić go do podniesienia tyłka do góry. Ech, chora męska ambicja ;))))))) Dziewczyny współczuję Wam problemów z pracą i tego stresu, że bez tych dodatkowych pieniędzy będzie bieda. U nas jest podobnie, bo z 1 pensji nie utrzymamy się + kredyt na mieszkanie. Jak zaszłam w ciążę to akurat w styczniu 2011 cały mój zespół został zwolniony, ja się obroniłam ciążą, ale do pracy nie chodziłam (L4). Mój zespół powstał pod konkretny projekt, który w styczniu właśnie został zamknięty. Także obecnie nie ma ani mojego poprzedniego szefa, nie ma zespołu, nie ma mojego stanowiska, obowiązków itp. czyli generalnie nie mam do czego wracać. Nie wiem jak to jest w przypadku nauczycieli ale ja mam zamiar powołać się na paragraf mówiący, że jeśli wracam po macierzyńskim do pracy i rezygnuję z wychowawczego, ale wracam na niepełny etat (niepełna pensja) to przez rok nie mogą mnie zwolnić. Pewnie Kama będzie więcej wiedziała coś o tym przepisie, może on też i Was obejmuje?