-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kassia_34
-
O matko, co tu się dzieje ;) rzeczywiście niedługo nas zabanują ;) jak nic wiosna idzie :))))))) Tak jak tu piszecie, dla mnie też jesteście bliskie jak przyjaciółki :) owszem nie mogę narzekać na brak bliskich psiapsiółek w realu, ale one albo mają starsze dzieciaki albo jeszcze nie mają, generalnie na pewnych płaszczyznach nie pogadam z nimi, tak jak z Wami :) Nawet N wie, że często do Was zaglądam, bo jak opowiadamy sobie jak minął nam dzień zazwyczaj pyta się „a co słychać u Twoich dziewczyn”? Generalnie dzień bez Was dniem straconym :) Rozmawiałyście o TV, my jesteśmy maniakami filmowymi, więc non stop coś oglądamy, TV jest włączony cały czas, ale wisi na ścianie więc nie ma szansy podejścia do niego za bisko. I widzę, że Jaśka TV przestał już interesować, na początku był mega wpatrzony, a teraz odwróci wzrok jak leci jakaś fajna muzyczka. Także mam nadzieję, że w przyszłości będzie traktował TV jako coś normalnego. MM ja też przyłączam się do klubu anty stukupuku ;) (normalnie zaczynamy pisać własnym slangiem ;) ) Kiedyś każdą wolną chwilę wykorzystywałam na wykorzystanie N (tak też począł się Jasiek ;) ) ale po porodzie to zwyczajnie czasu mi brak, bo młody często się budzi, a ja raczej długodystansowiec jestem ;) podejrzewam młodego o celowe działanie że chce być jedynakiem ;) Venezzia może jednak ten antybiotyk pomoże i nie trzeba będzie ingerowac w oczka. Afirmacja no nareszcie wzięłaś się za siebie kobieto! Podwozie nie najważniejsze ale zadbać o siebie trzeba. Oby obyło się bez jakiejś większej ingerencji lekarzy :) Hibiskus to Ty na zesłaniu jesteś, że piszesz o zaklimatyzowaniu się? Bo coś nie doczytałam... Yvone i jak tam Kalinka? Słuchajcie, a ta kasza manna to musi być na mleku? Czy mogę ją zamiast a mleku rozrobić z wodą i dodać do np. słoiczka z zupką? Wczoraj wieczorem postanowiłam ponowić próby podania mleka z butelki – o matko, co za uparciuch z tego mojego syna, no szatan po prostu! ;) pożyczyłam laktator i podała mu moje mleczko. Ani ode mnie, ani od ojca nie chciał pić. Podawaliśmy mu to mleko w 4 różnych butelkach i nic. Płacz, pyskowanie, złość itp. W pewnym momencie dałam mu do possania smoczek od butelki, ale odkręciłam butlę i wiecie co, zassał go. Czyli sam smoczek ssie, ale jak coś z niego leci to się wkurza. I teraz nie wiem, czy to znaczy, że po prostu nie chce mu się pic/jeść? Generalnie z płynami mamy problem, tak jak któraś z Was (przepraszam ale nie pamiętam która), jak podaję mu płyny (wodę, soczek itp.). to od razu wypluwa, tak jakby nie umiał lub nie chciał pic. Ale jak podam strzykawką lub taką pipetą do podawania np. syropów to połknie. Czy któraś z Was kuma o co w tym chodzi? Młody od obudzenia (8:30) spał dziś tylko 15 min! Wierci się w kołysce, aż cała chodzi, ale spać nie chce. Lecę trochę się ogarnąć, po południu jedziemy do kolejnych znajomych z zaproszeniami. Uffff, jeszcze tylko kilka nam zostało. Miłego dnia :)
-
Witajcie :) Nic ciekawego nie napiszę, bo dziś zupełnie brak mi weny :( mieliśmy kolejną beznadziejną noc, coś jak u Adarki, pobudka co godzinę lub częściej. Oczywiście „Jaśnie Pan Narzeczony” rano, jak się wyspał, to powiedział, że słyszał jak „walczyłam” z małym w nocy ale nic nie mówił, bo nie chciał mnie denerwować. Nawet nie będę tego komentowała Czytam Was tutaj i na tajnych i chlipię :( Piszecie takie mądre i ważne rzeczy. Z resztą dziś generalnie płaczliwa jestem, a co tam, pewnie zmęczenie mnie dopadło. Wczoraj podjęliśmy próbę udania się z dziecięciem do restauracji i wiecie co, było nawet fajnie. Owszem jadłam troszkę szybciej niż zazwyczaj ;) ale generalnie było ok. Ponieważ knajpa kreuje się na pro rodzinną, to przewijak w łazience był. Natomiast miałam mega problem żeby nakarmić młodego (my wciąż na samej piersi) i to musiałam zrobić już w samochodzie. W ogóle mam problem, żeby nakarmić syna w miejscu publicznym, zawsze gimnastykuję się z tym w samochodzie, na parkingu. Venezzia jak u Was z tymi ropiejącymi oczkami? Byłyście już na konsultacji, o której wcześniej wspominałaś? Kama szacun dla Ciebie, że na taki test męża miałaś siłę odpowiedzieć na wesoło. Na mnie takie branie pod włos działa jak płachta na byka i pewnie powiedziałabym, żeby nie wracał i poszedł w cholerę ;) Rewelacja, że Agusmay i Ewcia tak dobrze sobie radzą :) dwie super dzielne dziewczyny :) Dzięki Yvone za info :) Ja też chcę WIOSNY! Nienawidzę kozaków, czapek, szalików, rękawiczek, ciepłych kurtek, topniejącego śniegu, brudu na ulicach, śniegodeszczu… Potrzebuję SŁOŃCA i CIEPŁA Wrzucam foty na tajne :)
-
Ufff wszystko przeczytałam :) ale wybaczcie, że odpisze tylko na to co pamiętam :) chyba zacznę robić notatki hihihi Afirmacja odnośnie twojego przewrażliwienia to bardzo dobrze, że baczniej przyglądasz się Nince, w końcu kto jak nie Ty, zauważy pierwsze nieprawidłowości. Oczywiście trzeba zachować zdrowy rozsądek :) Myślę, że przy drugim dziecku będziesz już spokojniejsza ;) Ja u Jaśka z kolei podejrzewałam ADHD, naszukałam się informacji w necie, zamartwiałam się bez potrzeby. Odkąd przestałam porównywać go z innymi dziećmi i normami książkowymi żyje się nam lepiej. Żyjemy po prostu z dnia na dzień i tak jest ok :) Odnośnie mm to nic Wam nie doradzę, bo w tej kwestii jestem zielona jak szczypiorek na wiosnę :) u nas cały czas cycuś jest bogiem, a słoiczki zabawą i atrakcją. Tylko z piciem jest masakra, bo ani łyżeczka, ani kubkiem nie chce pić, od razu wypluwa, jakby nie pasowała mu konsystencja. Widocznie jeszcze do picia nie dorósł. Yvone, Bugi gratuluję udanych wesel :) Fajnie, że dzieciaki dobrze to zniosły, a Wy mogłyście wybawić się :) My też byliśmy na weselu, 3 tyg. temu. Jasiek jako, że jest „cygańskim” dzieckiem i bardzo lubi nowe osoby, to wędrował z rąk do rąk ;) potem padł w wózku, nawet głośna muzyka nie robiła na nim wrażenia. Yvone masz wieści od Agusmay? Jak Ewa? Kiedy wracają do domu? Lola biedny Bolo z tym uchem :( już chyba wyczerpał swój przydział bólu. Bardzo cieszę się, że u Was już lepiej :) Oby to był koniec chorób :) Kochana powiedz mi, jak robisz ten kolaż ze zdjęciami Bola? Super to się ogląda :) poza tym ładne zdjęcia wstawiasz, sama robisz? Wiesz, masz do tego smykałkę :) U nas w piątek była położna na wizycie patronażowej. Zdziwiłam się, bo ja jej nie wzywałam, sama przyszła. Na szczęście wszystko było ok. Weekend jak ostatnio był bardzo pracowity i tak pewnie będzie do końca lutego. Teraz nawet w tygodniu jeździmy po znajomych. W sumie ma to swoje plusy, gdyż odświeżamy znajomości, które trochę zaniedbaliśmy z powodu narodzin maluszka. W kwestii snu, to Jasiek kąpany jest ok. 20:00-20:30, potem karmienie i przytulanie, ok. 21:30 zasypia, ale na krótko, bo budzi się co 3 godz. na jedzenie, a w między czasie na przytulanie do cycusia, także noce mamy koszmarne :( w ciągu dnia są 2 drzemki po ok. 40 minut, chociaż zdarza się też, że jest jedna drzemka ok. 2-3 godzinna. Jednego co pilnuję, to żeby nie podsypiał późnym wieczorem, i jeśli po 18:30 śpi to go wybudzam. No i nie pamiętam więcej, co miałam napisać. Jak skleroza odpuści to jeszcze coś napiszę ;) Miłego popołudnia :)
-
Witajcie Szalone Wrześniówki :) Rany, ile stron naprodukowałyście plus tajne! Przepraszam, że Was zaniedbuję ale my cały czas jeździmy z zaproszeniami lub przyjmujemy gości, więc jestem mega zalatana. Ale obiecuję nadrobić Was wieczorem :) Tymczasem życzę miłego weekendu :)
-
Witam w ten mocno śnieżny dzień :) Bugi ze spaceru bardziej cieszyłam się niż Jasiek ;) poza tym, że w końcu ruszyłam dupsko z kanapy, to Jasiek ładnie pospał na dworze. Koszmarem jest tylko ubieranie Jaśka w te warstwy, zakończone nałożeniem czapki, czyli wrzaskiem. Yvone tak będziemy mieli zespół, 5 osobowy, z gitarami, perkusją, saksofonem. My płacimy 5000. Irena a co to za rasa? Bo ja się nie znam ;) Lola bardzo proszę, oto szczerze, co i jak u nas: 1. Tak. Jasiek przez pierwsze 2,5 miesiąca swojego życia prawie cały czas płakał. Robił sobie krótkie przerwy na jedzenie i ok. 30 minutowe drzemki. To był okres kiedy mega zmęczona, mega wkurzona, mega bezradna, klęłam wtedy jak szewc, bardzo często wyłam razem z synkiem. Teraz jest zdecydowanie lepiej, ale nadal zdarzają się mi chwile, kiedy wściekam się na syna. U mnie złość ewidentnie złość idzie w parze ze zmęczeniem. 2. Na początku leciałam na każde płacz, może to była spowodowane tym, że Jasiek od razu zanosił się płaczem, łapał bezdechy, od razu była histeria. Wystarczyło więc, że pisnął i byłam już przy nim. Odkąd nauczył się płakać jak normalne dziecko, już nie lecę do niego jak tylko usłyszę pisknięcie. Jasiek często popłakuje/marudzi, jak coś mu nie wychodzi, czegoś nie umie zrobić, nudzi mu się itp. Teraz czekam aż zacznie naprawdę płakać. Oczywiście jak zaczyna popłakiwać kontem oka kontroluję czy u niego wszystko ok, jeśli to są tylko jego nerwy, to daję mu szansę aby sam się uspokoił. 3. Bardzo brakowało mi spotkań ze znajomymi i wypadów do kina (jesteśmy maniakami kinowymi). Towarzysko wróciliśmy do normalności, a do kina chcemy iść pierwszy raz w marcu. No i jeszcze brakuje mi snu oraz weekendowego wylegiwania się w łóżku. 4. Tak. Do póki nie pogodziłam się z faktem, że mój syn śpi bardzo mało, to każde jego przebudzenie wywoływało u mnie mini agresję. Teraz już wiem, że mogę liczyć na 2 drzemki w ciągu dnia po ok. 40 min. Ponieważ nocki mamy zarywane, bo młody je w nocy co 2-3 godziny, śpi z nami. Nawet jeśli wybudzi się w nocy, ale nie płacze, to ja śpię dalej. 5. O matko, teraz wyjdzie co pożeram ;) rano kawusia, potem 3 kanapki, potem jogurt albo dwa, potem mnóstwo słodyczy, potem na obiad najczęściej coś tłustego, smażonego, często kuchnia włoska (uwielbiam wszelkiego rodzaju makarony). Po uśpieniu Jaśka jem owoce i słodycze :) Tradycją jest, że na niedzielne śniadanie jemy jajecznicę, na boczku i ze szczypiorkiem. Poza tym raz w tygodniu jadę na fast fooda :) najczęściej jest to KFC, które uwielbiam! ;) 6. Jeśli nie ma dużego mrozu, nie pada deszcz lub duży śnieg to chodzę regularnie, ale dla mnie jest to chwila wytchnienia kiedy Jasiek śpi, a ja najczęściej wtedy obdzwaniam wszystkie psiapsiółki i plotkuję :) 7. Tak, myślę o sobie że jestem kiepską matką, kiedy tracę cierpliwość, czyli właśnie krzyknę na niego, przeklnę lub płaczę z bezsilności. Ale potem sobie wybaczam, bo uświadamiam sobie, że w takich chwilach jestem ofiarą medialnego wizerunku uśmiechniętego bobasa i zadowolonej, eleganckiej matki. A prawdziwe macierzyństwo ma i blaski i cienie. Poza tym (tak mi się wydaje) cierpliwości do dziecka trzeba się nauczyć, bo tego niestety nie wszczepiają nam po porodzie. Myślę, że Twój dom jest po prostu normalny, a Ty świetną matką :) z resztą jak każda z nas :) Agusmay od rana kciuki mam zaciśnięte! Oby było już po wszystkim.
-
Witajcie Moje Drogie :) MM z racji, że Jasiek wybitnie piersiowy to @ też nie miałam. I na razie mieć nie będę bo zaczynam brać Cerazette. Jak chrzciny? Cos nie doczytałam, udały się? Kati brawa dla Kajtka za 5 miesięcy :) no i ta waga – chłop jak dąb :) Beata mężuś kombinuje hihi ale nie martw się, bez Ciebie nic nie zdziała ;) Pytałaś o ślub – za ok. 2 miesiące bierzemy ślub i urządzamy weselicho :) zaręczeni jesteśmy już 1,5 roku, ślub miał odbyć się w sierpniu zeszłego roku, ale w związku z ciążą przełożyliśmy wszystko na kwiecień br. Coś wyczytałam o przesyłaniu zdjęć do Ciebie, ale nie zajarzyłam o co chodzi ;) pls, napisz coś więcej :) Karwenka oby do wiosny, bo te choroby to nas wykończą :( dużo zdrówka dla Natalki. Dana a czy produkty do tych dań RAW to kupujesz w jakimś konkretnym sklepie? Mimo, że nie stosuję żadnej diety, to chętnie jadłabym zdrowsze rzeczy. Warzywa, owoce, mięso i wędliny staramy się kupować na bazarkach, od zaufanych sprzedawców, ale czy to są takie 100% zdrowe rzeczy to nie dam sobie głowy uciąć. Tajki kurcze, tylko nie zagłodź się. Wiesz, nie zawsze chodzi o to żeby nic nie jeść, tylko żeby jeść mniej lub zdrowiej. Przecież potrzebujesz mega siły do swoich dzieciaczków :) Rachotka no to masz szpital w domu :( zdrówka dla maluszków i siły dla Ciebie. Venezzia ja podobnie do Ciebie uwielbiam słońce i opaleniznę, bez niej wyglądam jak zombi. Tak jak ty, w ciąży przykrywałam czymś brzuch, a reszta ciała nabierała koloru ;) Odnośnie ślubu to bierzemy w Pałacu Ślubów na Starówce, a wesele urządzamy nad Zegrzem (mieszkamy niedaleko Zalewu). Yvone proszę przekaż Agusmay, że myślę o nich cały czas i że jutro od rana trzymam zaciśnięte kciuki! Lola bardzo mocno trzymam kciuki, żeby to był koniec bóli Bola i Waszych wizyt w szpitalach! Może dobrze powiedział ten lekarz, widocznie mleko nie jest dla Bola. Całe szczęście, że białko można czymś zastąpić. Oby to była dobra metoda na wyleczenie Bola. No i ta łyżeczka, pewnie na początku namęczysz się niemiłosiernie ale za to pewnie Bolo będzie pierwszym wrześniówkowym dzieciaczkiem, który sam zje posiłek łyżką :) Hhihi ale Was synek zakołował ;) brawa za ząbki :) może one też były przyczyną braku apetytu? Nie wiem czy się przyznać, ale w kwestii kilogramów to jestem 2,5 mniej niż przed ciążą. Ale to zasługa karmienia piersią, maluch wyciąga ze mnie każdy tłuszczyk. Za to niestety mam kompleks brzucha, a dokładnie tego flaka, który mi został. W dodatku po ciąży zrobił mi się brzydki, duży pępek, a z tym to nie wiem nawet co zrobić? Ja dopiero ogarniam się po weekendzie. Wiem, że każdy to przechodził ale rozwożenie zaproszeń ślubnych z maluchem to jakaś masakra :( owszem do ludzi to Jasiek się uśmiecha, interesuje go wszystko co nowe, ale potem w domu odreagowuje te wszystkie nowości. Wczoraj w ogóle nie chciał spać, był taki pobudzony i ciągle marudził. Niestety do końca lutego mamy ciężki czas. Poza tym mam mega wkur…... na przyszłą teściową, ale o tym może później napiszę na tajnych, teraz lecę szykować się na spacer (od miesiąca nie byłam z małym na spacerze). Kochane z okazji Walentynek życzę Wam mnóstwo miłości, na co dzień i od Święta :)
-
Agusmay Może pokaż to koledze, który będzie Was wiózł :) MM trzeba się cieszyć, że lubi cokolwiek ;) jak słyszę, co jedzą, a raczej czego nie jedzą dzieci moich znajomych, to włos mi się na głowie jeży, bo niektóre dzieciaki to np. tylko chleb (bez masła), żółty ser, ziemniaki i to wszystko! O matko, oby tym naszym maluchom dopisywały apetyciki :) No i udanych chrzcin :) a swoją rodziną się nie przejmuj, w końcu nie masz na nich wpływu. Czytam obecnie 3 książki na temat usypiania niemowląt: 1. Zasypianie bez płaczu. Jak pomóc swojemu dziecku zasnąć i spokojnie przespać noc; 2. Uśnij wreszcie; 3. Każde dziecko może nauczyć się spać (2 ostatnie mam w formacie pdf i mogę podesłać mailem, jeśli ktoś jest zainteresowany). Nie stosuję żadnej konkretnej metody, tylko poszczególne elementy, które wydają mi się być sensowne i nie polegają na wypłakaniu się dziecka. W jednej z tych książek jest napisane, że ważne jest nie tylko sam fakt położenia do łóżka ale także tło działania np. ulubiona muzyka maluszka. Generalnie powtarza się w książkach, że powinien występować element, który będzie kojarzył się dziecku ze spaniem, np. ta sama maskotka, ta sama muzyka itp. Wczoraj wieczorem połowicznie sam zasnął tzn. przysypiał podczas karmienia, jak zabrałam pierś to zaczął płakać, to dałam mu drugą. Pociągnął 2 razy, wypluł cyca, odwrócił się ode mnie z w sekundę zasnął :) Pozytywka cały czas grała :) Kati mnóstwo uścisków z okazji urodzin :) szczęścia i radości w życiu :) Beata bądź twarda! Ja też mam problem z walką o swoje, tym bardziej trzymam kciuki za Ciebie :) Yvone super pomysł z kontem dla dziecka, może i my o czymś takim pomyślimy :) autko to niestety skarbonka bez dna :( jak nie drogie paliwo, to przeglądy i naprawy, o ubezpieczeniu już nie wspomnę :( Adarka to rzeczywiście masz niewesoło, z tymi chrowitkami :( oby niedługo wszystko się skończyło. U nas zapowiada się mega pracowity weekend, jeździmy po rodzinie i znajomych z zaproszeniami na ślub :) oba dni mamy zaplanowane co do godziny ;) jak pomyślę sobie, jak Jasiek będzie zmęczony i marudny, to odechciewa mi się tych wizyt. Ale cóż, trzeba jakoś dać radę.
-
Afirmacja co za wredne, głupie babsko! Absolutnie nie bierz do siebie nic z tego, co ona mówiła, bo ona przecież Cię nie zna i nie miała prawa, ani podstaw aby Cię oceniać. Tak się najczęściej zachowują ludzie mający kompleksy lub tacy, co nic nie wiedzą na dany temat. Pewnie wolała Cię zaatakować, żeby sama nie wyjść na konowała. Szkoda tylko, że do nerwów z powodu choroby niuni dołożyła nerwy z powodu impertynencji. Dla Ninki dużo zdrówka :) MM, Rachotka no identiko jak u mnie ;) gary niepozmywane czekają aż N wróci z pracy, bo ja przecież czasu nie mam ;) ale na forum poświęcam każdą wolną chwilkę :) MM to kiepsko, że Franio nie chciał zjeść owoców. A z warzywami jest tak samo? Może po prostu nie lubi słodkiego smaku? Agusmay Venezzia ma rację, nie ma reguły, bo tam gdzie człowiek spodziewa się korków to ich wcale nie ma. Owszem część ulic w centrum i na Pradze są pozamykane i trzeba jeździć objazdami, a Was prawdopodobnie dotyczą objazdy na Pradze (podejrzewam, że do Warszawy wjedziecie od strony Marek). Słuchaj gdybyście potrzebowali pomocy, czy nawigacji chociażby telefonicznej to dzwoń do mnie, bez względu na porę dnia. Poniżej wklejam linka do info o objazdach w Warszawie, może się przyda Budowa Centralnego Odcinka Drugiej Linii Metra U nas wczoraj stał się cud, bo Jasiek prawie sam zasnął w łóżeczku :) zaczęłam stosować metodę pozytywnych skojarzeń i od jakiegoś czasu obserwowałam co go wycisza i znalazłam taką maskotkę z pozytywką, której muzyczka działa na niego usypiająco. Przez kilka ostatnich dni jak karmiłam Jaśka przed snem cały czas leciała ta melodyjka z pozytywki i wczoraj nakarmiłam go, położyłam do łóżeczka, włączyłam pozytywkę, dałam smoka (o dziwo załapał), dałam swoje palce do trzymania i usnął :) pierwszy raz od urodzenia nie bujałam go na rękach! Spał od 22:00 do 2:00 :) Pewnie dziś już nie będzie tak prosto ale będę walczyła :) Poza tym Jasiek też płacze przez sen, niestety u nas nie pomaga nic innego jak wzięcia na ręce i pobujanie przez chwilkę. Mam nadzieję, że to minie bo szkoda tych naszych maluszków.
-
Boże co się dzieje w tym naszym kraju :( Zmarła 4-miesięczna Agnieszka. Policja wyjaśnia okoliczności
-
Rachotka wszystkiego najlepszego! Dużo szczęścia, spełnienia marzeń, pociechy z męża i dzieciaczków :) Kama biedna Lenka :( a ta pielęgniarka to nie powinna pracować z dziećmi, co za babsko! Viburcol na pewno jest na receptę, mimo że jest to lek homeopatyczny. Jak poprosiłam pediatrę o receptę na niego, to mało nie zabił mnie wzrokiem, że niby wyrodna matka jestem, bo chcę ziołami dziecko uspokajać, a na opakowaniu napisane, że stosuje się go przy przeziębieniach, kolkach lub ząbkowaniu, czyli przy całkiem normalnych dolegliwościach dzieciaczków. Lolamaniola bóbr? Ale ciekawy pomysł :) jestem ciekawa, jak będzie wyglądał, koniecznie wrzuć zdjęcia :) No to się porobiło z Ninką Afirmacji, oby to nie było nic poważnego, ech :(
-
Witajcie dziewczyny :) Hibiskus witaj na forum :) lepiej trafić nie mogłaś, tutaj jest jak w domu :) Oj, zapalenie oskrzeli i znowu szpital :( Współczuję ale pewnie lekarze wiedzą co robią. Zdrowia życzę. Afirmacja koniecznie daj znać co z Ninką! Biedna kruszynka :( na gorączkę polecają jeszcze chłodną kąpiel, ale tutaj musi być spełnionych kilka warunków, trzeba najpierw podać lek przeciwgorączkowy (musi zadziałać), a potem zrobić kąpiel w wodzie o 1 stopień niższej niż temp. dziecka. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Duuużo zdrówka dla małej. Yvone super, że kaszelek jest niegroźny :) my też mamy za sucho w mieszkaniu, przez to Jasiek ma ciągle gluty w nosie i czasami pokasłuje. Zastanawiamy się nad nawilżaczem do mieszkania, ale te lepsze kosztują majątek (ultradźwiękowe), a te pozostałe nie miały wśród moich znajomych pozytywnych opinii. Rachotka cudny ten dalmatyńczyk :)! Sama robiłaś? :) zdolniacha z Ciebie :) no i dla Was też zdrówka życzę. Majka pewnie zrobiłaby wszystko abyś znowu była cała jej, ale tak się niestety nie da :( trudna ta sytuacja, a Tobie biedaczko, pewnie serce pęka :( Karwenka tfu, tfu oby to nie było żadne zapalenie oskrzeli. Niech Zuzia zdrowieje szybko! MM brawa dla Franka, zuch chłopak :) a co takiego dobrego mu dałaś? Co do Marysi to rzeczywiście to pewnie z zazdrości o Frania. Oj, gdybyś mogła się sklonować. Bugi jak będziesz już miała strój to koniecznie pochwal się „motylkiem” :) Agusmay brawa dla Ewy za obiadek i za obroty :) ależ te dzieciaczki szybko się rozwijają :) niby mała rzecz, a uszczęśliwia mamusię :) czy ten 13.02 to cały czas aktualna sprawa z operacją Ewci? Venezzia Ty też 13.02 masz nerwowy dzień? Ciekawe co lekarze wam zaproponują na te ropiejące oczka? Oby nie bolało, a pomogło. My dziś byliśmy na ostatnim szczepieniu obowiązkowym, Jaś nawet nie zapłakał, zupełnie nie zareagował :) ale byłam z niego dumna :) zmierzyli i zważyli go, ma 69,5 cm i waży 7980 :) (przy urodzeniu 59 cm i 4020) no nie dziwne, że po dniu noszenia go na rękach wysiadają mi nadgarstki i plecy ;) dostaliśmy skierowanie na morfologię i mocz, ponieważ Jasiek jest długi mamy zbadać poziom żelaza, czy przypadkiem mu go nie brakuje. Poza tym kupiłam na allegro rajstopki do raczkowania (mają ABS na kolanach, stopach i paluszkach). Zobaczymy, czy pomogą Jaśkowi ruszyć do przodu, bo teraz odpycha się tylko rękoma i przesuwa się do tyłu :) i strasznie się złości, bo przez to oddala się od zabawek zamiast się do nich przybliżać ;) Pozdrawiam gorąco wszystkie wrześnióweczki :)
-
Dobry wieczór :) Agusmay wszystkiego najlepszego :) Dużo uśmiechu i radości, spokojnego i spełnionego macierzyństwa :) Niech problemy omijają Was szerokim łukiem! MM to masz parszywą atmosferę w pracy, współczuję. Jak wrócisz do pracy na pewno zbieleje wszystkim oko jaka z Ciebie laska :) Też kiedyś pracowałam firmie, gdzie liczyły się tylko układy, ploteczki i obgadywanie za plecami, a także obowiązkowe wspólne imprezowanie. Jak ktoś miał swoje prywatne życie to był wykluczany z towarzystwa. Praca była fajna, tylko atmosfera była dla mnie nie do zniesienia (jestem mega szczera i konkretna, nie pasowałam do nich). Yvone o matko, 2 słoiczki? Znaczy się, że smakowało :) Czy to były te mieszane kupne z tymi Twojej roboty? Ja Jaśkowi dawałam na razie hippa: marchewkę – bez rewelacji, dynię z ziemniakami – zjadł 1/3 słoiczka i wyglądało, że mu smakowało. Dziś dostał marchewkę z ziemniakami i tym trafiłam w gust kulinarny mojego synka, wyciągał rączkę do miski i otwierał buźkę, tak mu smakowało :) zjadł 1/3 bo tyle mu przygotowałam, jutro podam mu resztę. Tajki Kacper to chłopak o złotym sercu :) oj, kocha siostrzyczkę :) Afirmacja ja tak jak Ty od porodu nie dałam się dotknąć N. Na początku powodem była ciągle boląca i źle gojąca się rana po cc, a potem czekałam na przepisanie tabletek antykoncepcyjnych (to był mój warunek, absolutnie teraz nie mogę zajść w ciążę). Pigułki biorę od kilku dni także nie będę miała argumentów aby wykręcić się od figli łóżkowych ;) Pisałam już wcześniej, że Jasiek po infekcji całkowicie się rozregulował się. Podobnie jak u Adarki w nocy śpi z moim sutkiem w ustach (śpi razem z nami w łóżku), jak go zabieram to się wybudza i jest awanturka. Jestem tym już trochę umęczona i kilka dni temu zaczęłam pilnować się jak karmię Jaśka. Na razie jak przebudza się i popłakuje to kołyszemy go na rękach i odkładamy z powrotem do kołyski (niestety sam nie umie zasypiać :( ) Dziś nasza konsekwencja przyniosła efekt, jak wybudził się ze snu nocnego to dosłownie 2-3 razy zakwilił i sam usnął :) Bardzo było mi potrzeba takiego światełka w tunelu, że jednak można czegoś nauczyć takich maluszków. Poza tym pracuję nad wydłużaniem mu przerw miedzy posiłkami w ciągu dnia, bo to potem przekłada się na wybudzanie nocne. Teraz w ciągu dnia domaga się jedzenia co 2 godziny, a w nocy nawet co 1,5! :( Kolejnym etapem będzie nauka samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Czytam 3 książki jednocześnie na ten temat, pewnie wybiorę metodę łączoną, bo metoda na wypłakanie absolutnie nie wchodzi w grę. Zobaczymy na ile wystaczy mi konsekwencji ;) Dobrej, spokojnej nocki :)
-
Cześć Dziewczyny :) Podczytuję Was codziennie ale pisać nie mam kiedy, bo Jasiek po chorobie zupełnie rozregulował sobie zegar spania, w ciągu dnia śpi 2 x po 20-30 min, a w nocy budzi się ok.4! Mam nadzieję, że to tylko przejściowe zamieszanie :) MM szczęśliwości i wszystkiego najlepszego! Mam takie zaległości, że nie wiem co Wam napisać Widzę, że intensywnie wprowadzacie nowości do diet maluszków. Ja podawałam już Jaśkowi marchewkę hippa - bez rewelacji, trochę więcej zjadł jak karmił go tata. Podawałam też kaszkę Holle owsianą, zrobiłam ja na mm. Też zjadł kilka łyżek, był mocno zaskoczony i na razie nie podłapał tematu. Z resztą daję mu te nowe rzeczy wyłącznie jako ciekawostki, bo mój synek wielbi cycusia i nie zrezygnuje z niego na korzyść frykasów ze słoiczka ;) Cały dzień pełzam za nim po podłodze, bo to teraz jego ulubiona zabawa. Uwielbia leżeć na brzuchu i odpychając się rękami, przemieszcza się do tyłu po podłodze. Ślini się przy okazji strasznie, więc lezę za nim ze szmatą i wycieram ślady ;) Wszystkim maluszkom życzę dużo zdrowia :) jeśli komuś się przyda to napiszę co zaleciła nam pediatra na infekcję: 3 x 1,5 ml wapna (takiego dla dzieci), 2 x 5 kropel cebionu, 3 x euphorbium. I koniecznie oklepywać po pleckach. Lecę wytrzeć podłogę hihihi Myślę o Was i waszych maluszkach, trzymajcie się cieplutko :)
-
Cześć Mamuśki :) Kochane podczytuję Was tylko, bo pisać mi się nawet nie chce :( u nas infekcja, za infekcją. Nocki zarwane, bo Jasiek zaczął budzić się w nocy z płaczem, mniej więcej co godzinę. Przyjrzałam mu się, nic go raczej nie boli, katar też nie jest raczej powodem tych nocnych lamentów. Sprawdziłam, to nie ząbki, bo dziąsła ma normalne. Niestety jak płacze to tylko wzięcie na ręce pomaga, więc go noszę :( sama z gorączką. Ech, szkoda gadać :( Poza tym Jasiek zachowaniem cofnął się do okresu jak miał 2 miesiące, czyli w ciągu dnia jak nie śpi to wyje. Poza tym nie ma apetytu, więc się martwię, bo to do niego nie podobne. Byliśmy też na USG brzucha i głowy i niby wszystko ok. Za 2 dni mamy neurologa. Tajki, Kama dołączam się do Was, zagrożonych zamknięciem w wariatkowie. Może to nawet nie byłaby zła opcja, dostałabym jakieś fajne, kolorowe tabletki na poprawę nastroju ;) Agusmay trzymam kciuki za Ewcię. Czytałam, że już trochę oswoiłaś się z wizją operacji, dzielna jesteś kobieta! Wszystko będzie ok. Wszystkie pozostałe wrześnióweczki serdecznie pozdrawiam :)
-
Dziewczyny bardzo mi miło, że zdjęcia się podobają :) Na te ciążowe patrzę z łezką w oku :) Katarzyna o matko, już wstał? mój klusek jeszcze nie do końca mocno trzyma główkę. Szacun dla Twoich dzieci za takie tempo rozwoju. Oczywiście duuuuużo zdrówka dla Oska! Venezzia tak, to ONDA. Generalnie jesteśmy z niej zadowoleni. Myjemy młodego w na oparciu pozycji półleżącej i to jest fajne, bo mamy obie ręce wolne. Druga strona wanienki jest po 6 miesiącu. Jedyny minus to troszkę trzeba kombinować jak umyć pupkę i plecki, bo na nich maluszek jest oparty. Poza tym nie ma możliwości zanurzenia dziecka brzuszkiem w dół. My wybraliśmy ją ze względu na stelaż montowany na wannie. Afirmacja spóźnione gratulacje za mieszkanie :) Fajny czas przed Wami, urządzanie własnego gniazdka :) U nas katastrofy ciąg dalszy :( Jasiek taki płaczliwy nie był nawet jako noworodek :( jesteśmy zaszokowani jego zachowaniem. Płacze nawet na rękach czy przy piersi. Zaczęłam podejrzewać, że na infekcje nałożyło się swędzenie dziąsełek, bo gryzakiem pociera dziąsła z przodu. Musiałam wyjść dziś do lekarza i z Jaśkiem został N, niunio 20 minut mu wył, potem padł ze zmęczenia. Jak wróciłam to N miał wypieki jakby przebiegł maraton. Jestem całkiem bezsilna, nie wiem co mu jest. Może to jednak skok rozwojowy nałożył się na choróbsko :( No, a na koniec, żeby nie było za fajnie to i mnie wzięło przeziębienie :( Potwornie boli mnie gardło itp. Dobrze, że mam Tantum Verde, to może szybko stanę na nogi. Dziewczyny mam pytanie, czy mogę podać małemu Cebion? Czy on pomoże małemu zwalczyć infekcję? Dobrej nocki :)
-
Dziewczyny wysłałam Wam zaproszenia na FB :) Katarzyna rzeczywiście nasi chłopcy są rówieśnikami :) Wszystkiego dobrego dla synka :)
-
Cześć Dziewczyny :) ja tylko na chwilkę, bo u nas jest ciężko. Katar zaatakował spojówki, dostaliśmy antybiotyk, który uczulił Jaśka :( oczka ma wąskie jak szparki, a ropka i tak wypływa. Dostaliśmy dziś nowe leki i zobaczymy jak będzie po nich. Mały przez to chorowanie zrobił się jeszcze bardziej marudny, wręcz histeryczny :( Obiecuję nadrobić czytanie przy pierwszej nadarzającej się okazji. Agusmay ja też jestem z warszawy. Osobiście z Niekłańską nie miałam do czynienia, ale z opinii znajomych wynika, że szpital ma dobrych lekarzy, tylko trochę nieprzyjemnych. Ale przecież nie musi być miło, ma być fachowo. Słuchaj, gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy, jak będziesz w W-wie to daj znać. Co prawda nie jestem zbyt mobilna przez chorobę Jaśka ale w razie potrzeby możesz na mnie liczyć. Jeśli chcesz wymienimy się numerami tel. komórkowych. Trzymaj się kochana, jestem pewna że wszystko skończy się dobrze. Ściskam Was wszystkie :)
-
Kama kurcze, jesteś niezastąpiona a powiedz jeszcze, to jest cytat z kp czy jakiegoś innego orzecznictwa? Rachotka tak, mam. Znalazłam na naszych prv wrześnióweczkach ten wątek, jak mały da mi trochę spokoju to Was odszukam i pozapraszam :) Kama, Yvone oby te ząbki szybciutko wyszły i dały odpocząć dzieciaczkom.
-
Witajcie Dziewczyny :) Kama kurcze, to dlaczego kadry wyliczyły mi 14 dni dodatkowego urlopu macierzyńskiego? Czy nie będzie to dla Ciebie problemem wstawić link do jakichś przepisów mówiących o tym dodatkowym urlopie? Jak w zeszłym roku szukałam czegoś na ten temat to znalazłam info, że w wyliczaniu dodatkowego macierzyńskiego bierze się pod uwagę rok urodzenia dziecka, a nie koniec podstawowego urlopu. Ale teraz jak szukam tych informacji to nie mogę ich znaleźć :( Poza tym z nami jest jak z winem, im starsze tym lepsze :) Tajki śliczne dzieciątka :) Katarzyna no masz dziewczyno pod górkę, może Oska tym łkaniem odreagowuje stres, przecież ciągle nawiedzają Was jakieś problemy. Współczuję choroby babci :( pisałam już kiedyś, straciłam oboje rodziców, tatę jak byłam dzieckiem, a mamę 4 lata temu, także wiem co przeżywasz :( Moja mama chorowała na raka płuc, wyleczyła go, rzuciła palenie, a i tak „cholera” wróciła po kilku latach i mi ją zabrała. Także Kochana trzymaj się dzielnie i jeśli możesz to spędzaj z babcią jak najwięcej czasu. Karwenka gratuluję świetnego rocznika :) też lat nie liczę, tym bardziej że na tyle się nie czuję ;) Dziewczyny chyba nie radzę sobie z katarem u Jaśka :( podaję mu te kropelki zgodnie z Waszą instrukcją, odciągam mu glutki Fridą lub gruszką, a w nosku cały czas furczy :( przed odciągnięciem katarku wkraplam wodę morską ale co odciągnę, to spływa na nowo :( przez to mam problem z nakarmieniem Jaśka, no i prawie wcale nie śpi, ewentualnie u mnie na rękach, aby było jak najbardziej pionowo. Tak mi go szkoda :( poza tym odciąganie katarku to dramat dla niego, płacze okropnie, przez co cały czas ma zatkany nosek. Kurcze, nie wiem jak mu pomóc. Poza tym od 3 dni nie zrobił kupki, a normalnie robi codziennie. Czy to może być spowodowane przez katar? Odnośnie chrzcin to planujemy zorganizować je dopiero w czerwcu, gdyż potencjalna chrzestna w grudniu sama została mamą i na razie musimy poczekać aż ogarnie się w roli mamy :) Ale już wiemy, że będziemy robili imprezkę w knajpie, tyko jeszcze nie wiemy gdzie. W kwestii teściowej, to tak jak kiedyś pisałam, moja cierpi na mega nadopiekuńczość, wręcz chorobliwą. Niby to może być zaleta, jednak u mnie wyzwala to agresję. Także jak na razie absolutnie nie ma mowy aby to ona opiekowała się Jaśkiem, wolę zapłacić za prv żłobek. Kurcze, ale super zima się zrobiła :) uwielbiam jak jest lekki mrozek i śnieg, takie romantyczne to jest dla mnie :) O co chodzi z FB? czy jest jakaś nowa akcja wymiany kontaktami? :) w razie czego to ja też dołączam :)
-
Witaj najlepsza grupo wsparcia :) U nas nocka podobnie beznadziejna jak wczorajsza, pobudka o 6! dla mnie to szok, bo do tej pory niuniek spał do 8:20-9:30. Tym bardziej, że wczoraj w ciągu dnia mało spał, a dużo marudził. Ledwo zwlokłam się z łóżka :( N wzięły wyrzuty sumienia i dziś to on siedział z małym, a ja dosypiałam :) teraz on dosypia :) Kama współczuję ciężkiej nocki. Może te nasze dzieciaczki tak reagują na zmianę pogody? Katarzyna należy Ci się pomnik lub przynajmniej order za bycie niezastąpioną . Jesteś bardzo dzielna! Życzę dużo zdrowia dla dzieci. Odnośnie dodatkowego urlopu macierzyńskiego, to kadry u mnie w pracy wyliczyły, że przysługuje mi 14 dni kalendarzowych. Ale nie jestem pewna czy to jest dobrze wyliczone - na macierzyńskim jestem od 17.09, czyli od daty porodu, podstawowy urlop kończy się 03.02. Mam tylko 1 dziecko. Czy w takim razie przysługują mi 2 czy 4 tygodnie dodatkowego? Wypowiedzcie się mądre głowy :) Wiecie co, przyznam się że dziś mam urodziny :) 35! masakra, teraz będzie już co raz bliżej 40!:( Wieczorkiem wpadają goście, więc pewnie nie będę miała czasu do Was zajrzeć. W związku z tym, życzę wam miłej i spokojnej soboty :)
-
Kama będziesz pionierką w kwestii nowego kubka :) daj znać jak Lenka zareaguje na niego. Zapomniałam pożalić się, że potwornie wypadają mi włosy normalnie boję się myć głowę, bo wtedy wypada ich najwięcej ;( jestem załamana, bo z całkiem fajnych włosów zrobił mi się mysi ogonek. Jutro idę do fryzjera na strzyżenie, może coś doradzi. A jak jest z tym u was?
-
Ratunku, niech ktoś zabierze ode mnie tego dzieciaka! ;) bo za chwilkę oszaleję! ;) Nie śpi od 5-tej rano! była tylko jedna drzemka 30 min ok. 9-tej. Za cholerę nie daje się ululać, a wyje i marudzi. Nawet przy cycu nie zasypia :( Za to zaskoczył przed chwilą smoczka, może teraz przyśnie. Pochwalić go mogę natomiast, że dziś pierwszy raz przekręcił się sam z plecków na brzuszek :) co prawda nie za bardzo mógł wyciągnąć rączkę spod siebie, bo przekręcił sie u nas na łóżku i miał za miękko. Kama Ty się absolutnie nie przejmuj tym, że Lenka śpi z Wami, nasz Jasiek też śpi z nami. I robię to z czystego wygodnictwa. On jest tak absorbujący w ciągu dnia, że przynajmniej noce muszę jakoś przesypiać. Poza tym, jak karmiłam na siedząco, to zdarzało mi się zasypiać, więc bezpieczniej jest jak niunio śpi z nami. MM fajowy ten kubek :) niby napisane, że można stosować od 3 miesiąca życia dziecka, ale czy dzieciątko nie pozalewa się pijąc z niego? PS: Jasiek właśnie usnął, ze smoczkiem w buzi, w swoim łóżeczku :)
-
Zeberko zakupiłam wszystko co zaproponowałaś, synek dostał już na noc Nasivin :) dzięki za taki szczegółowy opis stosowania leków :) Jak dziś czuje się Antoś? Bugi a co to za soczek podajesz? Bo właśnie mam kolejny dylemat - w weekend chcemy zaproponować małemu jakieś warzywko ze słoiczka. Tak jak zalecił lekarz, na początek tylko kilka łyżeczek i obserwować jak zachowa się organizm. Ale jeśli wszystko będzie ok. to mamy zwiększać ilość podawanego warzywka, tylko czy w takim wypadku powinnam małego dopajac? czy jeden posiłek dziennie stałego pokarmu, a reszta dnia na moim mleku, nie wymaga dopajania? Bo jeśli mam dopajać to w rachubę wchodzi wyłącznie jakiś kubek. Tylko jaki? Możecie coś polecić? Kama proszę napisz coś więcej przyzwyczajeniu Lenki do spacerówki. Pamiętam, że w gondoli Twoja córcia ciągle płakała, a teraz już nie? Jak oceniasz, co jej przeszkadzało w gondoli? Dopytuję się, bo u nas też ze spacerami bywa różnie. Jak mały uśnie to jest ok. ale do uśnięcia leży i popłakuje. Adarka bardzo Ci współczuję ciężkiej nocy, oby to był jednorazowy wybryk Leosia :) U nas podobnie jak u Ciebie, Jasiek zasypia przy piersi (zawsze w nocy i czasami w dzień). Z tym, że karmię go na kocu, w który potem go owijam i przenoszę tak owiniętego do łóżeczka. Wczytałam, że dzieci wyczuwają różnicę temperatur podłoża, na którym leżą i to może je wybudzać. Rany, jak koszmarnie u nas wieje, no spać się nie da :(
-
Katarzyna bardzo współczuję ;( spotkało Was ogromne nieszczęście :( jestem z Tobą całym sercem. Bugi, dziękuję :) a tą maścią to ile razy dziennie mogę posmarować? Zeberka dziękuję za poradę, jutro podskoczę do apteki i kupię coś z tego co proponujesz. Odnośnie alergii Antosia to czy podajesz mu jakiś probiotyk? Np. Bio Gaia. Na pewno nie zaszkodzi, wprowadzi do układu pokarmowego dobre bakterie, może pomogą mu w trawieniu. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale w szkole rodzenia mówili, że według nowych badań marchewka też jest uczulająca i że często dzieci po niej mają problemy z alergią. Oby u Was było to przejściowe. Pamiętaj, że z każdym dniem nasze maluszki są bardziej dojrzałe :) Jeśli chodzi o butelkę do mm to mam właśnie Tommee Tippee i wydaje mi się, że smoczek rzeczywiście jest bardzo zbliżony kształtem do piersi. Jak na początku podawałam Jaśkowi herbatkę w tej butelce to od razu zaskoczył i ssał. Potem jednak przestraszyłam się, że zaburzę mu odruch ssania i zaprzestałam podawania herbatki. I teraz mam problem z niechęcią do butli :( Za to ostatnio mój niuniuś zaskoczył kilka razy smoczek uspokajacz, ale tylko w samochodzie! Nie ma opcji, żeby w domu ssał. W domu smoczek żuje, przesuwa go sobie po dziąsełkach. A w samochodzie, jak zaczyna marudzić to zaskakuje. Kurcze, może jestem wyrodna matka ale chciałabym aby przekonał się ogólnie do smoczka, bo on sam nie umie się wyciszyć. Próbowałam pieluszki na buźkę, pieluszki do przytulania, przytulanek itp. i nic go nie wycisza :( oczywiście poza bujaniem na rękach. Dziewczyny jak się dziękuje w postach? czy trzeba miec dużo napisanych postów aby taka opcja pojawiła się u mnie?
-
Hej, Ale Wy produkujecie tych postów :) czytam wszystkie, ale na odpisywane nie mam czasu :( przepraszam. Za to myślami jestem często z Wami. Karwenka współczuję mandatu i pewnie też punktów. Ja jestem „ekspertem” od takich rzeczy, szczególnie w 2010 roku łapałam sporo mandatów :( nie ukrywam, że lubię szybką jazdę samochodem, ale mandaty zazwyczaj łapałam w głupich miejscach i sytuacjach. Cóż, ryzyko wliczone w jazdę samochodem. U nas od soboty króluje katar :( dwie pierwsze noce były koszmarne, Jasiek co chwila wybudzał się, popłakiwał, nie chciał cacusia :( teraz w nocy jest troszkę lepiej, za to zmalał mu apetyt. Odciągam katarek Fridą i wkraplam mu sól morską do noska, ale czy mogę jeszcze jakoś mu pomóc? Poza tym pierwsze próby z podaniem mm butelką zakończyły się histerią :( nawet przez sen wyczuł butlę i urządził nam scenę w nocy. Potem nie chciał ssać cacusia, taki był rozdrażniony :( ja bym temat butli odpuściła, ale N uparł się, że będziemy jeszcze próbować. Trochę szkoda mi małego, bo widzę że takie męczenie bardzo go stresuje. Poza tym byliśmy u pediatry aby skonsultować to podrzucanie nóżkami przez Jaśka. W końcu trafiliśmy do super lekarza, wysłuchał nas i dokładnie zbadał małego. Dostaliśmy skierowanie na USG brzuszka i głowy oraz musimy zbadać mocz. Badania robimy profilaktycznie, aby wykluczyć chorobę. I tutaj mam pytanie, czy do tego USG brzuszka mam jakoś Jasia przygotować? Ma być głodny? Nie dostałam żadnych wskazówek od lekarza. Poza tym, czy swoim synkom mocz pobieracie do woreczka i potem do pojemniczka, czy od razu celujecie do pojemniczka? W kwestii wprowadzania dodatkowych produktów to lekarz zalecił nam zacząć od warzyw – marchewki i dyni z ziemniakami (hippa). Na początku po kilka łyżeczek i obserwować jak mały zareaguje na nowe rzeczy. Zalecił zacząć od warzyw aby nie przyzwyczajać niunia do słodkości, powiedział że bez owoców można się zdrowo rozwijać, ale bez warzyw nie bardzo. Pozdrawiam Was serdecznie :)