-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asiula84
-
Dzięki za rady :* Pamiętałam o mleczku i czasami trochę nim smarowałam, o lanolinie też myślałam, ale właśnie ta z Purelan strasznie droga... spróbuję poprosić w aptece zapytać, tak jak marzen@ napisałaś. Jutro mam wolne to popróbuję się bardziej za to wziąć, bo naprawdę boli
-
Cześć, uściski dla wszystkich na początek. Ciekawy pomysł z tymi bucikami :) Muszę to przemyśleć My też jesteśmy aktualnie w trakcie wyboru fotelika i też chyba zdecydujemy się na Tobiego :) Chcieliśmy ten kiddy z "półeczką", właśnie ze względu na wysokie wyniki w testach bezpieczeństwa, ale gdy przymierzyliśmy Ulę do niego to jakoś nam nie pasował ten układ... Wy już o chodzeniu piszecie, a u nas przed Świętami raczkowanie się zaczęło dopiero :P Jak zwykle z tyłu Ale nie zmienia to faktu, że jestem dumna z Uleczki i nie mogę się na nią napatrzeć jak ćwiczy to swoje raczkowanie
-
Curry, kilka dni mnie nie było, wracam a tu patrzę masz podobny problem do tego jaki ja miałam... Dobrze, że już lepiej się czujesz i powoli mleczko wraca do normy. Ja też dwa dni nic nie dałam rady jeść i potem miałam kłopot z mlekiem... Ale wszystko wróciło do normy, na szczęście, bo też się bardzo martwiłam. Tylko teraz tej mojej brodawki nie dam rady doleczyć... Jest pęknięta w dwóch miejscach i boli jak cholera, gdy Ula je :( Smaruję bepanthenem jak często mogę, ale jakoś niespecjalnie działa... Dobrze, że Ula je tylko trzy razy na dobę, bo częściej bym chyba nie wytrzymała. Chociaż jak sobie przypominam to w początkach karmienia też nieźle bolało... ale teraz chyba gorzej. Podsuniecie mi jakiś pomysł? Wietrzyć próbowałam, ale ja zmarźluch jestem i nie dam rady tak z gołymi cyckami po domu latać ;P
-
Cześć Dziewczyny, dzięki za wsparcie i rady Zapytałam a potem kilka dni nie miałam jak zajrzeć i musiałam sama sobie radzić ;P Na szczęście już jest dobrze z mleczkiem Na pewno wpływ miało to zatrucie i to, że przez dwa dni praktycznie nic nie jadłam... :( Podawałam Uli pierś normalnie, wtedy kiedy zawsze dostawała, ona ssała, bardziej lub mniej się najadała, ważne było, że sobie pocyckowała i tyle ile miała cierpliwości to ciągnęła. I już przedwczoraj widziałam, że po piersi była najedzona, bo spokojna i radosna :) Uff! :) Teraz tylko wykurować brodawkę, bo jest troszkę pęknięta, po tym jak Ula zassała pustą pierś z dużą siłą i teraz boli przy karmieniu. Ezelko ja pierś zaczęłam podawać o określonych porach w sumie nie tylko ze względu na powrót do pracy, chociaż to było pewnym bodźcem, też ze względu na to, żeby uporządkować jej posiłki i żeby wiedzieć na pewno kiedy mam "wolne", żeby nas stopniowo "usamodzielniać". Zresztą to sama Ula dała mi sygnał, że już nie potrzebuje tak często mleczka. I tak sobie myślę, że w naszym przypadku częste przystawianie by niespecjalnie zdało egzamin, bo Ula nawet przy tych trzech razach nie zawsze jest jakoś mocno zainteresowana ssaniem. Chyba że innych posiłków bym nie dawała ;P A teściowa, która pilnuje Uli przeżywa, że nie chce od niej jeść i dowiedziałam się, że aby coś zjadła, wczoraj jej papkową zupkę próbowała dać, mimo, że mówiłam jej kilka razy, że Ula tak nie je i że nic jej nie będzie jak te cztery godziny nic nie zje (potem przyjeżdża mój mąż i Ula z nim je). No i Ula oczywiście po dwóch łyżeczkach odmówiła ;P
-
Cześć :* Na początku całuski dla Oleńki :* :* :* A teraz o moim kłopocie... :( może mi pomożecie. Odkąd zaczęłam karmić piersią Ulę tylko trzy razy na dobę, w ramach przygotowania do naszych rozstań w związku z moim powrotem do pracy czułam, że mam mniej mleczka. Do niedawna przekonywałam siebie, że tylko mi się wydaje, bo teraz daję Uli obie piersi to wiadomo, że w każdej jest trochę mniej, że je już sporo stałego jedzonka, że po jedzeniu Ula zadowolona itp. Ale ostatnio ewidentnie mam za mało mleczka dla Uli. Wysyca do cna obie piersi, a widać że jeszcze by chciała, a ja nic już dla niej nie mam ;( Do tego od dwóch dni prawie nie jem, bo nie dam rady, czymś się przytrułam chyba, bo najpierw wszystko mnie bolało, a teraz biegunka mnie męczy... Dziś w nocy tak ssała mocno, że aż mi brodawkę delikatnie poraniła... Częste przystawianie niebardzo wchodzi w grę, bo nie mogę jej przyzwyczaić, że cycuś znów jest zawsze dostępny... odciąganie też nie bo mleka z innego źródła niż cycuś Ula nie tknie, więc poszłoby na zmarnowanie... Piję laktacyją herbatkę, więcej piję, staram się myśleć pozytywnie, przypomniałam sobie o karmi to mąż ma dziś kupić i poprawy specjalnej nie widać... Ile czasu trwa rozbujanie laktacji? Zależy mi na dalszym cyckowaniu, bo widzę że Ula tego potrzebuje i lubię ją karmić swoim mleczkiem. Macie jakieś sprawdzone pomysły? Nie wiem, masaże, medytacje, ćwiczenia ;P
-
I ja się melduję :) Agnieszko, Zosieńka prze-śli-czna. A z tymi włoskami na starszą wygląda :P Nulko, gratulacje dla Radzia za pierwsze kroczki. Suuuuuuper U nas Święta minęły bardzo sympatycznie. Ula z kolei w prezencie dla rodziców zaczęła w końcu swoje pierwsze próby z raczkowaniem. Dopiero szlifuje tą umiejętność, a ja już widzę, że szybko zatęsknię za czasem gdy nie raczkowała ;P A kombinuje nie tylko na kolanach, opiera się na stopach i dłoniach i coś tam próbuje w ten sposób. I mamy już 8 zębolków, sypnęło się praktycznie 4 na raz, więc możecie się domyślić jaką marudkę miałam... Na Sylwestra mieliśmy jechać na imprezę organizowaną przez znajomych, a Ulę u dziadków przenocnować (od dłuższego czasu przesypia całe noce, więc byliśmy o to spokojni), ale ostatniej nocy Ula trzy godziny prawie non stop płakała (ryczała wręcz) i nie dało rady jej uspokoić, a jeśli już to tylko na kilka minut... Nie była to wina kataru, który się wziął przypałętał, bo gdy nie płakała i gile nie napływały, a na chwilę przysypiała to słychać było, że oddycha swobodnie. Zobaczymy jaka będzie dzisiejsza noc i zadecydujemy co robimy...
-
Wszystkim Mamusiom życzę dogadywania się z dzieciaczkami nie tylko w kwestiach nocnikowych i nie tylko w Święta
-
Przepełnionych miłością, życzliwością, radością i spokojem Świat Bożego Narodzenia :*
-
Pięknych, rodzinnych, pełnych miłości i życzliwości Świąt Dziewczyny :*
-
GRATULACJE Cudnie! Jaka Kruszynka Ci się trafiła :) Buziaczki dla Lenusi :* :* :* I jej Mamusi :* :* :*
-
Jomira, dobrze, że udało Ci się złapać bestyję w zalążku. Zdrówka dla Majeczki i dla Ciebie. Ale zdolne te nasz forumowe Dzieciaczki I ile radości dla rodziców (i pracy przy okazji) zapewniają U nas spokojnie. Ula w zeszłym tygodniu nauczyła się sama siadać i teraz zmiana pieluchy to wyczyn, bo przecież nie poleży. Do raczkowania mamy wstęp. Jak Ula ma ochotę to klęka podparta na dłoniach i się buja. A z gadania to jest tylko "łałała" ;P Ale zrobiła się z niej straszna małpka, próbuje naśladować różne dźwięki, które słyszy. Gdy widzi naszego kota to wydaje odgłos imitujący miauczenie, gdy ktoś kaszle, ona też kaszle, z kichaniem tak samo, sapie noskiem, chucha buzią, mruga też oczami, gdy zobaczy mrugające inne oczy ;P Kiwa się też gdy słyszy muzyczkę :) Do tego wyszły nam górne jedynki i wczoraj przypadkiem zauważyłam, że i lewa dwójka jest już na wierzchu i zaczęło się zgrzytanie ząbkami... brrrr... Już pewne, że od stycznia wracam do pracy... Wczoraj całe południe chciało mi się ryczeć, gdy patrzyłam na Uleczkę i myślałam o naszym rychłym "rozstaniu", a wieczorem nie wytrzymałam i wypłakałam się mężowi w ramię. Wiem, że Ula będzie pod dobrą opieką (babcia), że na pewno sobie świetnie poradzi, że to tylko trzy dni w tygodniu (praca jest na pół etatu), ale i tak boli mnie to rozstanie... Taka matka-wariatka ze mnie... Tym bardziej, że teraz coraz pocieszniejsza jest... :( A do pracy mnie nie ciągnie. Ja to chyba z tych kobiet jestem co to do wychowywania dzieci i prowadzenia domu się urodziły ;P Ale kasa potrzebna, może takie "rozstanie" i mnie jednak dobrze zrobi?... Póki co jednak smutno mi :(
-
Właśnie zobaczyłam, że Maja kończy dziś 10. miesięcy :) STO LAT! :* Najpierw Święta, a zaraz potem o przyjęciu urodzinowym trzeba myśleć ;P
-
Jomira, jakie świetne prezenty szykujecie dla Majeczki I jaka rewolucja z wyprowadzką! No ciekawe czy się córci ten prezent spodoba ;P My też jesteśmy na etapie szukania inspiracji.
-
mafinkasolange63A swoja droga, to druga rzecz wkurzajaca mnie w dunskiej opiece. po jaka cholere dzieciom wtykaja te smoczki?! jak zaczynalysmy nasza zlobkowa przygode, to opiekunki dziwily sie, ze Emi nie uzywa smoka i sugerowaly, ze jednak powinna miec, bo jak ona bedzie zasypiac?... no jakos przez pierwsze 8 miesiecy zycia spala bez niego i to nie jest tak, ze dzieciaki dostaja smoczka na pocieszenie, tylko biegaja z nim caly czas- bo lubia wczoraj widzialam zlobkowa wycieczke w pociagu i przynajmniej polowa byla zakorkowana. po wzroscie i rozgadaniu, wiek oceniam na dwa lata. to juz jest dla mnie totalne przegiecie i absolutnie nie moge pojac dlaczego tak sie dzieje. U to brzydko i niefajnie. Dokładnie, strasznie niefajnie :/ Tym bardziej, że tak jak napisałaś, Emi nie używa smoczka... My używamy do zasypiania tylko i strasznie razi mnie widok dzieci chodzących całymi dniami ze smokiem w buzi :/ a takich starszych, dwuletnich, to już w ogóle, bardziej niż w tym wieku ciągnących cycka :P
-
UllaMargeritkaWafle z mlekiem w proszku smacznego:)nie znałam takiego przepisu.... A ja znałam, zawsze tak robimy masę do wafli (tzw. blok też), tylko ze zwykłym mlekiem w proszku, a nie modyfikowanym. Są pyyyyyycha!
-
To jak masz takie nastawienie i jesteś gotowa to nic Cię nie zaskoczy, ani czop, ani wody, ani skurcze :) Po prostu się zacznie i po prostu urodzisz śliczną i zdrową Córcię Trzymam kciuki i ściskam mocno :*
-
ezelkaA ja mam pudełko mm w domu i przydało się już 2 razy, ja generalnie też jestem za tym, żeby Kalinie mm nie dawać ale jak jadę do szkoły to nie zawsze starcza tego co odciągnęła i młoda dostała 2 razy mm i żyje hehe, no pewnie że żyje i nawet Cię nie wyklniemy z naszego cyckofreakowego grona :P
-
A ja nigdy nie kupiłam mm... nie miałam takiej potrzeby i nie mam do niego przekonania mimo, że niby takie dopracowane i z witaminami i w ogóle ;P Nie mam absolutnie nic do mam karmiących modyfikowanym, ale swojej Uli bym nie podała... :P
-
iskra0110asiula84.I ode mnie dla Ulci spóźnione życzonka ! Dziękujemy :) :*
-
U nas coś jakby się poprawiło i ruszyło z siusianiem do nocniczka, ale ciiiiii... :)
-
marzen@asiula a nie boisz się, że któregos pieknego dnia siadzie, nawet nie będziesz wiedziała kiedy? Moja dzis właśnie sama siadła - miała co prawda "ułatwienie" bo lezała trochę na poduszce i z niej startowała, ale poducha niemal płaska. Zuzia na boczek sie przetoczyła, podparła ręką i siadła. Nie spodziewałam się że tak łatwo jej pójdzie I sto lat dla Uleńki - dzis już 9 miesięcy!!!! Brawo dla Zuzi, spryciula mała :) Co do siadania Uli... myślałam o tym, ale ten nasz pierwszy poziom nie jest jakoś mega wysoko i nawet jak Uleńka siedzi to zabezpieczenie jest. Jak się budzi to zwykle sobie leży, "woła" i zaraz przychodzę, jak zasypia to zasypia szybko, a oprócz spania nie zostawiam jej w łóżeczku... Wiem, że takie "usiądnięcie" to sekunda trzy, ale czuję, że jeszcze przez chwilę poziom pierwszy może zostać. No i dzięki za życzenia :* :) ezelkaAsiula spóźnione ale szczere życzenia dla Uleńki z okazji skończonych 9 miesięcy zobacz druga ciąża Ci już minęła O tym samym myślałam, że Ula jest już prawie tyle czasu poza brzuszkiem co w brzuszku spędziła (prawie, bo urodziła się w 41. tygodniu, a teraz skończyła 39.) Ulla Sto lat dla mojej małej imienniczki:) Dziękuję w imieniu Uli :) :*
-
IWA23Moja Hania też nie ma ostatnio czasu aby siku zrobić bo ma nowe zabawki i jest zajęta i co ją wezmę to albo pielucha mokra a jak sucha to chwilkę posiedzi i nic nie zrobi a za chwilę pielucha mokra, ale na szczęście kupy do nocnika lądują,jak chce kupkę to wymusza pierdziochy i na mnie się patrzy taka skupiona a jak dam na nocnik rozsiądzie się i tak potrafi z 15 min jak nie dłużej robić a jak ona stwierdzi że już do końca się oczyściła to schodzi i mamy z kupką spokój na 2,3 dni. I zauwazyłam że jak Hania siedzi na nocniku to nikt nie może do niej mówić bo ją to rozprasza i nic nie robi,osoby mogą być ale nie mogą się nią interesować. Hehe, taki szkrab, a już ma swoje rytuały "kibelkowe" ;P Dobrze, że ma mamę, która ją rozumie i pomaga :)
-
WOW, Freedom Super, że Lenka wytrzymała w brzuszku tyle, aby dojrzeć do wyjścia na świat. To pozostaje mi życzyć spokojnego oczekiwania na TEN moment. I pięknego porodu.
-
U nas łóżeczko w ciągłym użyciu, ale nadal na pierwszym poziomie, bo Ula, choć już "stara" to jeszcze sama nie siada ani nie podciąga się, więc może być na najwyższym, bo i mi wygodniej.
-
Uli ząbki wychodzą i od dłuższego czasu praktycznie całkiem straciłyśmy kontakt w sprawie sikania, nawet nie chce mi się próbować, bo to na nic, postanowiłam przeczekać. Ba, ostatnio nawet kupy do pieluch idą, dziennie conajmniej trzy razy po prostu się napina i robi do pieluchy po trochu, nawet jeśli rano do nocnika porządną zrobi :P Ale przy pierwszych ząbkach też tak samo było, tylko wtedy kupy rzadsze były więc i więcej kłopotu z nimi było. Może też w złym, ząbkowym, momencie zaczęłam ją na kaczkę sadzać, ale już naprawdę ciężko było mi ją trzymać na naszą miseczką. Tylko, że mam wrażenie, że jak ją trzymałam to lepiej wiedziała o co mi chodzi, no i ja wiedziałam, że już coś zrobiła, a na tej kaczce to często ciężko stwierdzić, że już jest po... Marzen@, super, że tak dobrze się rozumiesz z Zuzią, no i gratulacje dla tatusia