Skocz do zawartości
Forum

czarna2318

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez czarna2318

  1. Mój synek mając 4 lata zapytał mnie nagle i niespodziewanie:Mamo skąd ja się wziąłem? Ja byłam trochę zaskoczona i nie przygotowana na taką rozmową,więc odpowiedziałam,tak odruchowo,co mi przyszło do głowy:"Kupiłam cię synku". Oczywiście źle się z tym czułam i postanowiłam,że następnym razem gdy mnie o to zapyta,lepiej się przygotuje.O dziwo synek zadowolił się tą odpowiedzią.Na drugi dzień gdy wróciliśmy do domu z przedszkola od razu mnie zapytał:Mamo,a ile ja kosztowałem,bo Julka mnie pytała?No tak wszystko było jasne,opowiedział dzieciom w przedszkolu,że mama go kupiła,ale mi się głupio zrobiło,miałam tylko nadzieję,że Pani tego nie słyszała.Od razu usiedliśmy i wytłumaczyłam mu skąd tak naprawdę biorą się dzieci i wszystkim rodzicom radzę to samo :)
  2. Dziękuję za wyróżnienie już ślę dane i gratuluje pozostałym:)
  3. DOBRANOCNA BAJECZKA Hen daleko,gdzieś na skraju lasu,pod wielkim,rozłożystym niebem mieszkała rodzina króliczków.Była mama,tata i mały króliczek Poluś,który od zawsze bał się ciemności,nie lubił spać w ciemnym pokoju,ani wychodzić na dwór po zmroku.Mama każdego wieczoru zostawiała mu zapaloną lampkę,która świeciła całą noc ale niewiele to pomagało,bo mały króliczek nadal się bał,że z tej strasznej ciemności wyłoni się jakiś okropny potwór.Pewnej nocy,leżąc już w łóżku Poluś wyszeptał:"Chciałbym już przestać bać się ciemności". W ten sposób chciał sobie dodać otuchy i pozbyć się strachu.Nagle usłyszał śpiewaną cicho piosenkę:"Nie bój się króliczku mały Gwiazdki w nocy będą cię pilnowały Teraz już zamykaj oczka szybko minie ciemna nocka" Króliczek wstał ze swojego łóżeczka i podszedł do okna.Spojrzał w niebo,a na niebie błyszczało tysiące,a może milion gwiazd. "To znaczy,że te wszystkie gwiazdki mnie pilnują?"-rozmyślał Poluś. "Jak pięknie wygląda niebo nocą"-zachwycał się króliczek. Po chwili oczka zaczęły mu się zamykać i niepostrzeżenie zasnął.Następnego wieczoru,gdy mama jak co wieczór chciała zapalić lampkę,Poluś rzekł: -Mamo już jej nie potrzebuje. -Jak to?-zapytała zdziwiona mama -Nie potrzebuje jej,bo już się nie boję,bo od teraz gwiazdki pilnują mnie w nocy-odpowiedział zadowolony króliczek. Mama pocałowała go w czoło,zgasiła lampkę i wyszła z pokoju,a Poluś wyszeptał:"Dziękuje wam gwiazdki" i zamknął senne oczka.
  4. Przyznaję,że gdy dzieci były mniejsze ich rozśmieszanie było łatwiejsze,bo wystarczył "rak-nieborak","kosi-kosi" albo "sroczka". Wraz z wiekiem,sprawienie,by dziecko się śmiało jest co raz trudniejszym zadaniem i ja jako mama muszę temu podołać ale pomysłów mi nie brakuje:) Najbardziej moje dzieci śmieją się wtedy gdy śpiewam im śmieszne dziecięce piosenki modulując głos od cichego do głośniejszego lub robiąc pauzy.To samo jest z czytaniem książek,muszę udawać,że jestem czarownicą,małym kotkiem albo wozem strażackim wydając odpowiednie dźwięki albo zmieniając głos. Radość też sprawia moim dzieciom wspólny taniec.Włączamy sobie jakieś dziecięce przeboje,tańczymy w kółku,klaszczemy albo udajemy,że jesteśmy lokomotywą. Fajną zabawą jest też zatrzymywanie się kiedy ,muzyka przestanie grać w jak najśmieszniejszej pozie i oczywiście nie można się wtedy poruszyć,ruszać się można dopiero wtedy gdy muzyka ponownie zabrzmi,to też znakomicie rozwesela moje dzieci. I nie obędzie się też bez teatru w roli głównej z pluszakami i lalkami.Ja robię kurtynę,ustawiam krzesełka i zapraszam moje dzieci do domowego teatrzyku.Wtedy śmiechu jest co nie miara.
  5. Przyznaje,że przed Wielkanocą mam czasami ochotę uciec na...Wielkanocną Wyspę.Ten wielkanocny chaos w moim domu czasami jest nie do ogarnięcia. Ale kiedy widzę zadowolone miny moich urwisów,które właśnie skończyły malować kolejną pisankę,myślę sobie,że to właśnie na tym polegają te święta,żeby być razem i się cieszyć tym wielkanocnym chaosem:) Zdobienie jajek to jedno z ulubionych zajęć moich małych pomocników i przyznaje,że moje dzieci potrafią to robić cały dzień z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem,zwłaszcza,że powiedziałam im,że pisanki są najważniejszą ozdobą wielkanocnego stołu.A techniki mamy różne,są pisanki wyklejane,malowane farbami,specjalnymi barwnikami albo niezmywalnymi flamastrami. Moje dzieci uwielbiają też wyprawy ze święconką do kościoła i oczywiście chcą żeby ich koszyczki były najpiękniejsze i niekoniecznie pełne jedzenia ale pełne kurczaczków i słodkich baranków. Nie obędzie się też bez ich pomocy przy pieczeniu mazurków czy bab,bo wszystko co jest słodkie i można się przy tym pobrudzić jest dla dzieci najlepszą zabawą.Najchętniej ozdabiają ciasta kolorowymi posypkami,bakaliami i marcepanowymi ozdobami.Wtedy też muszę pilnować żeby za dużo słodkości nie podjadały:) Ale już do pomocy przy sprzątaniu niestety nie są takie chętne.Zawsze wtedy im mówię,że jeśli dookoła będzie bałagan to wielkanocny zajączek nie przyjdzie do nas ze świątecznymi smakołykami i ten argument zazwyczaj na nich działa. Myślę,że zaangażowanie dzieci do wielkanocnych przygotowań jest bardzo potrzebne,sprawia im to dużo radości,a oprócz tego będzie miłym wspomnieniem w późniejszych latach,kiedy już będą miały swoje dzieci:)
  6. Dzieci kochają zwierzęta w książkach,bo są przesympatyczne,urokliwe i kojarzą się z dobrem ponieważ są pokazywane jako pozytywny bohater.Poza tym zwierzęta w bajkach potrafią mówić i to jest dla dzieci naprawdę fascynujące.Dużo tez w książkach pisze się o przyjaźni między zwierzątkami i to też sprawia,że dzieci je lubią. Moje dzieci najbardziej lubią książki o myszkach,które mimo,że są małe to są wielkimi bohaterami,bo zawsze udaje im się pokonać kota. Ostatnio czytana przez nas książka to "Myszka Precelka szuka przyjaciela". Moje dzieci polubiły tę książkę za ciepłe ilustracje,humor i za myszkę,która pokazuje,że fajnie jest mieć wielu przyjaciół ale na przyjaźń trzeba zasłużyć na przykład pomagając innym. Książka jest naprawdę ciekawie napisana i przyciąga dzieci mimo,że nie ma tam jakiejś super akcji.Myszka wspaniale pokazuje dzieciom jak znaleźć sobie przyjaciół,a jak wiadomo dla dzieci to jest naprawdę ważne.
  7. Gdy u moich dzieci zaczyna się przeziębienie,najpierw pojawia się katar.Dla każdego dziecka jest to bardzo uciążliwe,bo utrudnia oddychanie,a w nocy nie pozwala zasnąć. Zazwyczaj wtedy podaje moim dzieciom dużo picia,nawilżam powietrze np:wieszając czysty,mokry ręcznik na gorącym kaloryferze albo robię w łazience saunę,nalewam do wanny gorącej wody i przez około kwadrans siedzimy sobie w tej łazience i się bawimy.A pobyt w takiej "saunie" udrażnia nosek i nawilża gardło. Na noc podkładam pod materac jaśka albo zwinięty koc żeby dzieci nie spały na plecach. Poza tym podaje im witaminę c,a pościel skrapiam olejkiem eterycznym,który ułatwia oddychanie w nocy. Zwykle razem z katarem pojawia się kaszel i tutaj też mam swoje sposoby. Często nacieram dzieciom stópki i klatkę piersiową maścią rozgrzewającą,a potem zakładam im ciepłą piżamkę i grube skarpety. Stosuje inhalacje czyli wdychanie pary wodnej.Nawilżają drogi oddechowe i pomagają uporać się z kaszlem. Podaje im syrop własnej roboty przygotowany z cebuli i cukru i podaje do picia mleko z miodem i masłem,które działa wykrztuśnie. A jak jest katar i kaszel to może też pojawić się niewielka gorączka.A kiedy robi się gorąco oprócz leków obniżających gorączkę robię moim dzieciom chłodne okłady,które wspomagają obniżenie temperatury,podaje herbatkę z sokiem malinowym,ubieram ich w coś lekkiego i pilnuje żeby temperatura w domu nie była zbyt wysoka.
  8. Moje dzieci bardzo chętnie słuchają wierszyków z książki "Rodzinna Herbatka" Wandy Chotomskiej.Jednym z ulubionych jest wierszyk "Wyłącz telewizor",który chętnie czytam,bo moje dzieci uwielbiają bajki w tv,co jak wiadomo nie jest dobre.Wierszyk zachęca do tego żeby wyłączyć telewizor,a włączyć fantazję. "Wyłącz telewizor-włącz się! Włącz się sam! Klepnij piątą klepką, włącz fantazji ździebko,pokaż co potrafisz, pokaż nam!" Tak brzmi jedna ze zwrotek.Zamiast bezmyślnie gapić się w telewizor trzeba uruchomić dziecięcą fantazję i po prostu się bawić,a jak wiadomo dziecięca fantazja jest nieograniczona,pełna pomysłów.Wierszyk jest fajny,bo można go też posłuchać w formie piosenki,bo do książki dołączona jest płyta cd,na której dzieci śpiewają wszystkie wierszyki z tej książki.Dlatego gdy moje dzieci proszą,by włączyć telewizor,ja włączam tą płytę i razem śpiewamy :)
  9. A ja tam lubię sobie wypić z mężem wieczorkiem,lampkę czegoś pysznego,wtedy mamy czas tylko dla siebie i to jest fajne.A tak sama to nie pijam,tylko w lecie mi się zdarzyło wypić kilka razy takie zimne Karmi,bo takiego normalnego piwa nie trawię.
  10. U mnie jak jest szkoła,to każdy dzień jest taki sam.Rano pobudka,śniadanie,wiozę synka do szkoły.Potem czas dla mnie czyli kawka i komputer :) Potem wstaje córeczka,jemy śniadanie,sprzątamy,potem po synka,obiad i coś tam porobimy i już pora kolacji i spania.Oczywiście kiedy jest cieplej i dzień jest dłuższy dużo czasu spędzamy na dworze.A od września mam nadzieję,że córeczka dostanie się do przedszkola,to wtedy trochę ciężko będzie na początku i znowu trzeba będzie wszystko od nowa układać.A w ferie,wakacje czy inne wolne dni to mamy luz bluse czyli robimy co chcemy i śpimy ile chcemy :)
  11. Ja bym z chęcią wyjechała do męża,ale on mówi,że to nie takie proste.Ale mówię wam dziewczyny,że taka rozłąka to nic dobrego,człowiek się odzwyczaja od siebie.Chciałabym coś zrobić żebyśmy byli razem,ale nic nie wychodzi.Do czego to doszło żeby kasa była ważniejsza od rodziny?
  12. Mój synek chodzi dopiero do zerówki i na razie nauka jest dla niego samą przyjemnością,bo tak naprawdę tej nauki jest niewiele,bo więcej jest zabawy.Ale jednym z obowiązków w zerówce jest pisanie szlaczków i literek,co jak wiadomo wymaga precyzji i skupienia.I tutaj pojawia się problem,bo często jest marudzenie,że jakaś literka jest za trudna,jeśli coś mojemu synkowi się nie udaję,bardzo szybko się zniechęca.Ale ja staram się dodać mu wiary w siebie i zmotywować do ćwiczeń.Bardzo dobre jest tłumaczenie,że jeśli dziecko chce zostać strażakiem ,lekarzem albo kucharzem musi się nauczyć literek i cyferek,bo to będzie potrzebne w przyszłości.Zazwyczaj to działa,a jeśli nie,zadaje mu po jednym szlaczku czy literce na dzień,a pod koniec tygodnia za staranne odrobienie lekcji czeka go jakaś słodka nagroda.Dobrą zachętą jest też na przykład obiecanie,że jak dziecko zrobi lekcję,pójdziemy na przykład na wspólny spacer,pojeździmy rowerami albo odwiedzimy ulubionego kolegę i to działa zawsze.Ważne,żeby dziecko zachęcać do nauki umiejętnie,a nie groźbą czy krzykiem,bo to może mieć odwrotny skutek od zamierzonego
  13. Ja nie lubię tego,że jest uparty jak sobie coś ubzdura to za nic na świecie nie da się mu wbić do głowy,że jest inaczej,że bardziej ode mnie kocha swój samochód,że pije za dużo piwa i jest mało romantyczny.
  14. Ja tez mieszkam z teściową ale,az tak źle nie jest,moze dlatego,że ona duzo pracuje i nie ma czasu na głupoty i czepianie się.Ogólnie się dogadujemy ale bywały czasami jakieś tam drobne spiecia.Ale wnerwia mnie-pewnie jak u każdej teściowej-wscibskość i ciekawość,zawsze musi wszystko wiedzieć.Na szczęście to już ostatni rok mieszkania z teściową :)
  15. Uwielbiam muzykę prawie każdą,zależy od mojego nastoju.Albo od piosenki jak mi się spodoba to słucham jej ciągle a ostatnio w moim sercu zagościło regge :)
  16. Mój synek z racji tego,że rano wstaje do przedszkola,idzie spać około 21.Natomiast z córką mam problem,coś jej się ostatnio po przestawiało,że rano śpi do 9,a potem biega do 22 albo i dłużej i za nic nie chce spać.W lecie było inaczej,bo się wybiegała na dworze i był spokój,a teraz jest zima,na dwór nie chce wychodzić i stąd ma nadmiar energii.
  17. U mnie córeczka śpi jeszcze w łóżeczku,a ma już ponad dwa lata.Ale jest to spowodowane tym,że narazie nie mamy miejsca na łózko,dopiero za rok przeprowadzamy się do swojego domku i wtedy pomyślimy na zmianą.Ale póki co dobrze jej śpi w tym łóżeczku.Ale synek jak był już w jej wieku miał swoje łóżeczko.
  18. Mój mąż też zagranicą,najpierw miało być tylko na trzy miesiące,a juz prawie dwa lata tam jest.Przyjeżdża tak co 2,5 miesiąca na tydzień albo 1,5 w wakacje przyjeżdża na 3 tyg.Jest ciężko ale już się do tego przyzwyczaiłam i sama jakoś daję sobie radę z dwójką dzieciaczków :)
  19. Mój na szczęście nie gada i dobrze,bo w nocy chce mieć spokój a nie nasłuchiwać co on tam bełkocze ;)
  20. Ja 13.12 w poniedziałek zdaje po raz 8 ale filmik śmieszny,podniósł mnie na duchu niesamowicie.Ja na szczęście aż tak źle nie jeździłam,tylko stres mnie zjada na egzaminach :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...