MAMCIA85
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez MAMCIA85
-
Witam;) Jeżykowa - pierwszy raz słyszę o takiej chorobie śmieszna nazwa (jak przeczytałam to banana na gębie miałam, ale jak skończyłam czytać to już nie) szczerze współczuję, zdrówka życzę Mój Lucek ma katar i rozwolnienie i non stop jest mokry jak szczurek, tak strasznie się poci. Dziś postanowiłam sobie zrobić drzemkę popołudniową a mały wskoczył mi do łóżka wcisnął swoją pupę pod moja rękę i tak się ułożył że nie miałam serca go wyganiać do łóżeczka. Tak szybko zasną, przeuroczo że nawet m się rozczulił ;) Zdrówka życzę;) dla wszystkich Izzys - piękny ten foszek Anka- zdrówka życzę
-
WITAM Moja – słodziak z Grzesia Mam do Was pytanie nie wiem czy ostatnio było o tym pisane ale muszę powrócić bo mnie jakoś ciekawi to bardzo czy któremuś majóweczkowemu dzieciątku jeszcze nie wyszły 5. Bo Lucek jeszcze nie ma i nic się nie zapowiada na to że wyjdą lada dzień. Muszę iść do dentysty z Małym ale mały tak się wszystkiego dyga po tym szpitalu że się bojam że nic z tego nie będzie.
-
Witamy wieczorową pora Lucek odpukać w niemalowane już się lepiej czuje i wraca do siebie ciągle ma jeszcze gardło zaczerwienione i spulchnione jakieś liczne kolonie bakterii się tam zagnieździły i ma już je ponad miesiąc ale po za tym wraca do siebie, pozbyliśmy się pleśniawek nie gorączkujemy i wysypki za dużo nie mamy ;) Zrobił się bardziej żywotny i przytulaszczy. Byłam dziś z M u kosmetyka od stóp, Pan był w białym fartuchu jak doktor wyglądał, jak powiedział żeby usiąść na fotel zabiegowy to Lucek wpadł w popłoch i się rzucił na mnie, dopiero jak zobaczył że to tatuś siada na fotel to przestał krzyczeć ale trzymał się mnie kurczowo z 10min. A jak pan wyciągną „skalpel” to z powrotem się rzucił na mnie i sciskał ze strachu. Więc trauma mała po szpitalu jest, tym bardziej że tłumaczyliśmy że to nie boli i takie tam bzdety żeby się nie bał. My już po głównym wakacyjnym wyjeździe, pozwiedzaliśmy troszkę Karpacz, na Śnieżkę też weszliśmy ale bez Lucka bo szliśmy szlakami nie dla dzieci, sztolnie w Kowarach i park miniatur, hutę szkła odwiedziliśmy, do Czech na skalne miasto pojechaliśmy i na czeskie safari. Pozwiedzaliśmy troszkę nie nudziło nam się, Lucek dobrze zniósł podróż bo z Olsztyna dojechaliśmy do Kalisza przenocowaliśmy i rano ruszyliśmy do Karpacza ale w z powrotem zrobiliśmy trasę w jeden dzień z przerwą we Wrocławiu na starym mieście byliśmy i podziwialiśmy piękne widoki jestem zauroczona starym miastem i nie tylko, i jeszcze dwie przerwy zrobiliśmy droga nam zleciała szybko. Widzę że i u Was wakacje pełną parą i dobrze jak pogoda dopisuje to trzeba korzystać. Justi – Mam jedno ładne imię Noe synek znajomych ma tak na imię, uważam że bardzo ładnie. Bigbitówka – zdrówka życzę , my też Lucka zostawialiśmy babci w maju na jedną noc i dała sobie radę a rzadko go widzi. Wolnego się troszkę należy ;) Super że masz swoje autko, 70km to sporo, ja jutro jadę tylko55 km do Morąga bez M a on się bardzo martwi i ciągle gada już dziś hi hi hi Viki Gratki za siku;) Mój Lucek jeszcze w polu z siusianiem ale damy radę do zimy hehehehe Jeżykowa zdrówka życzymy
-
DZIĘKI KOCHANE ZA SŁOWA OTUCHY Ciężko mi strasznie z tego względu że Lucek prawie nie chorował bo nie można brać pod uwagę katarku a teraz to jakiś mały lekoman ;/. Kiedyś jak bolało go gardło to sam biegł do mnie i psikał sobie tantum Verde do buzi a teraz wszystko na siłę. Dziś wyjeżdżamy do Karpacza na tydzień, mam nadzieję że będzie spokojnie i bez niemiłych niespodzianek. Gratulacje za odpieluchowanie dla Maluszków!!!! Justi-moim skromnym zdaniem to chyba brak zapłaty zdecydował o tym że nie było płyty i mało było widać. Ja co prawda nie miałam cd ale wiem na którym zdjęciu widać siusiaka i mój M wszystkim to zdjęcie pokazywał he he he Jestem w trakcie szukania łóżeczka dla Lucka bo on jeszcze w turystycznym śpi i widzę że piękna foteczka i super łóżeczko. A pro po imienia to dla chłopca szybciej się znajdzie niż dla dziewczynki. My mieliśmy wytypowane Lucjana , Konrada, Aleksandra i czwartego już nie pamiętam ale bym się zastanowiła teraz nad Konstantym (kostek) . Myślę że moje typowania Cię nie zainteresują więc Kochana szukaj pilnie tego jedynego ;) Jak piszecie o pracy to jak się zastanawiam jak to będzie kiedy przyjdzie czas iść do pracy.
-
Witam U nas przysłowie "jak nie urok to sraczka " nabiera mocy . Pleśniawki zniosę choć ogarnia mnie ogólne wkurzenie, ale wysypka na pupie mnie dziś zmierziła. Jestem ciekawa co jeszcze nas czeka ;(
-
Witamy Wczoraj Lucek dostał gorączki na wieczór miał 39,5C. Dziś rano 38C i pojechaliśmy do lekarza. Znowu jakiś wymaz z gardła bo ma przez cały miesiąc zaczerwienione i jak się nie zmieni do jutra nie polepszy to mam na morfologię zlecenie i coś tam jeszcze i dodatkowo na wszelki wypadek mam wypisane skierowanie do szpitala. Tak właśnie byle co i wszystko się do nas przyczepia jak jest wyjałowiony na maksa przez tą antybiotykoterapię i sterydy. A diagnoza została postawiona ZAPALENIE MÓZGU, strasznie brzmi ale nie mamy 100%pewności że to miał. Sami lekarze nie są do końca pewni że to właśnie to. Ale w rozpoznaniu napisali zapalenie mózgu, to jakieś wirusowe na szczęście. Wiem że mamy szczęście że to tak się skończyło, ale powikłania będziemy mieli jeszcze przez dłuższy czas. Przez 6miesięcy nie mogę go zapisać do przedszkola ani szczepić tylko chuchać i dmuchać. Już ta gorączka daje nam przedsmak tego co nas czeka. A i jeszcze pleśniawki mu wyskoczyły od tych leków. Gratulacje za odpieluchowywanie dziewczyny dzielne jesteście ;) u nas to kiepsko idzie Lucek opornie popdchodzi do tego ale pampersa zakładam tylko jak jadę do samochodu i do spania, Jestem twarda. A KUPĘ CWANIAK ROBI TYLKO DO PAMPERSA JAK GO MA Z SAMEGO RANA TO KUPCIA W KONCIE I STĘKA.
-
DZIĘKUJEMY KOCHANI ZA POZYTYWNE MYSLENIE O NAS;) Lucuś w piątek po południu wyszedł ze szpitala, jak wpadł do domku to przez 2h oglądał wszystkie zabawki i wszystkim się bawił, zajął całą kanapę i poustawiał tam wszystkie samochodziki. Dobrze się czuje jest spuchnięty przez sterydy sąsiadka mówi nawet że się zmienił na buzi i ja widzę tą zmianę inne dziecko nie podobne ze zdjęć do siebie taki pulpecik, ale jeszcze tylko parę dni będzie brał tabletki i odstawiamy już. Wygląda jak mały koksik. Wystawili mi rachunek za łóżko polowe 330zł za 22noce w Olsztynie (napisałam podanie i zapłaciłam 150zł) a w Szpitalu w Suwałkach zapłaciłam 20zł za 2nocki jeszcze do tego jeszcze kupowałam swoje probiotyki Dikoflor ten za 38zł 30kapsółek co starcza na 15dni. Nie licząc jeszcze innych wydatków jak zdzierają z chorych ;(. Ale czego to rodzice nie zrobią dla swoich dzieci, cieszę się że już wyszliśmy bo normalnie serce się kraje jak widzę te chore dzieciaczki;( Szkoda smęcić. W piątek wyjeżdżamy do Karpacza, a Lucek taki słaby że po pół godzinie na podwórku nie ma siły i jest mokry jak szczurek. Mam nadzieję że szybko wróci do sił. Trzymajcie się ciężarówki;) w te upały Pozdrawiamy z domku Ola i Lucek
-
WITAM Nam znowu wiatr w oczy dmucha, w piątek dostałam gorączki 39C i poszłam do lekarza anginy się nabawiłam, wszystko mnie bolało dostałam antybiotyk i przynajmniej dobę mam się nie zbliżać do Lucka. Zobaczę go dopiero w poniedziałek. Dobrze ze mój M nie jest chory bo to już katastrofa by była. Pozdrawiam i gorącego wypoczynku życzę
-
Witam U nas bez zmian ciągle jesteśmy w szpitalu i dalej nie wiedzą co jest Luckowi. Mamy cichą nadzieję że do 10 .07. wyjdziemy do domku. Już zapomniał Lucek co to nocnik, paczka pampersiaków na tydzień starcza albo i nie, a już na spacerki w majteczkach chodziliśmy i w domu też a tu cofneliśmy się z 4 miesiące w tył. Sika co nie miara od tych leków z kroplówek. Maruda się strasznaz niego zrobiła. Śpi mi juz godzinkę.
-
Dzięki za słowa otuchy Z opisu badań MRI wyszło że nie ma już obrzęku opon mózgowych więc jest już lepiej Jutro znowu będą ściągać mu krew na kolejne posiewy nie wiem na co Bolerioza wyszła ujemnie na szczęście posiew z płynu mózgowo rdzeniowego też był ujemny. Dziś się dowiedzieliśmy na 100% będziemy tam jeszcze 2 tygodnie bo ma tyle lekarstw w kroplówce jak nie 3 tygodnie i to jest pewne na 100%. Podłamałam się znowu jak usłyszałam to któryś raz z kolei. Po rozmowie z doktor nie można jednoznacznie stwierdzić co mu jest i iść w jednym kierunku, dodała teorię że może to jakaś bardzo rzadko spotykana choroba. Wypytywała mnie o jego dotychczasowy rozwój kiedy siadał raczkował i takie tam. Dziś znowu zamiast spać w domu to siedzę i ryczę, jak patrzę na zabawki i puste mieszkanie to pękam .
-
Witajcie Kochane Miałam już dawno napisać ale jakoś się zebrać nie mogłam mam prawdziwego doła i nie mogę się ogarnąć mój Lucek ciężko zachorował 9czerwca a od 12czerwca jesteśmy w szpitalu przeżyłam prawdziwy dramat. Jestem w szoku i przeżyłam coś czego nikomu nie życzę, łzy mi się cisną i gardło ściska jak myślę o tym. Od 12czerwca jak mąż mnie zmienia w szpitalu to jadę do domu i ryczę a potem jadę z powrotem i jestem kłębkiem nerwów. Zaczęło się wszystko od wymiotów 9.06 wieczorem pojechałam na pogotowie dostaliśmy zastrzyk przeciw wymiotny i do domu w niedzielę to samo i z powrotem na dyżur i to samo zastrzyk i do domu (wielokrotnych wymiotów i gorączki nie opisuję bo już nie mam siły) a we wtorek około 9h dostał w domu drgawek i oczy mu się skierowały ku górze straszny widok myślałam że zejdzie na moich rękach po wezwaniu karetki ręce mi się trzęsły tak strasznie że do tej pory pamiętam straszne uczucie które mnie ogarnęło. W szpitalu pościągały z niego krew na badania pokuły mi Lucusia strasznie i za chwilkę dostał drugich drgawek „i wykręciło go jak dziecko z porażeniem mózgowym zęby na wierzchu oczy jak 5złotówki” straszny widok, modliłam się tylko w tedy żeby mu tak nie zostało, przecież ja mam zdrowe dziecko. Jeszcze nie wiedzą co mu jest po licznych badaniach dostaje kupę leków. Dziś miał kolejny raz MRI głowy w znieczuleniu ogólnym i znowu mi nerwy puściły. Nie mogę przestać płakać … podejrzewają wirusowe zapalenie mózgu Dziś jest lepiej chodzi i bawi się z dziećmi w szpitalu i zachowuje prawie normalnie jak przed chorobą, ale boję się jak każą nam wyjść ze szpitala. Będziemy tam siedzieć może 3 tygodnie może 8 tygodniu to jakiś cholerny koszmar dla mnie.
-
jeżykowa -Ja też sprawdzę to na Lucku czy działa to uspokajanie .
-
oj jeszcze to ile do roboty mają jest tam galeria BZZ BZZ specjalnie z myślą o dzieciach, jak bierze się bilet to trzeba powiedzieć że chce się tam wejść i na określoną godzinę dostaje się wejściówkę. Jak tam weszłam to zdjęłam z Lucka wszystko co się dało spodnie bo latał tam w rajstopkach i kapciach a rękawy w bluzeczce musiałam podciągnąć na maksa. Mianowicie są tam: -drewniane głowy zwierzątek i jak się patrzy przez ich oczy to się widzi jak one np. pies, świnia, ryba -kącik do malowania gdzie znajduje się fajowa maszyna która zasysa kolorowe konfetti ono wędruje przezroczystą rurą pod sufit i wyrzuca je na dziecko (niespełna 1,5roczna dziewczynka się tym bawiła i miała ubaw ledwo co się nauczyła chodzić bo się chwiała ale śmietki ciągle tam pchała) - różnego rodzaju puzle np. plaster miodu, jeden puzelek wielkości prawie połowy Lucka -rzeczka z wodą gdzie pływają piłeczki kaczuszki, można pobawić się w hydraulika zakręcać zawory i puszczać, zobaczyć wir wodny oraz wrzucić do niego piłeczkę (Lucek miał cały brzuszek mokry jak wyszliśmy stamtąd, ręce też) -ponaciskać guziczki obok rysunków z ptakami i słychać było odgłosy tych właśnie ptaszków To i nie tylko było w galerii bzzy bzzy ale to nie wszystko: -Była tam taka „piaskownica” w której leżały pędzelki i można było odgarniać piasek i odnaleźć tam „zabetonowane” skarby, niezła zabawa w archeologów. -Na pierwszym piętrze były takie maszyny do których wrzucało się kolorowe piłeczki i kręciło kółeczkiem i po jakimś czasie ona wypadała górą a wcześniej było widać jej drogę jaką przechodzi, i pare podobnych maszyn do tej jeszcze obok było. -Ogromne bańki mydlane też zafascynowały Lucka -Usg tak jakby posągu ciężarnej kobiety a z drugiej strony kręceniu piłeczkami i zobaczeniu czy to dziewczynka czy chłopiec Było tego sporo a przede wszystkim ogrom przestrzeni i biegać można było, oczywiście my tylko zwykły bilet kupiliśmy , a tam jeszcze warsztaty są laboratoria i jeszcze coś. Niektóre galerie były pooddzielane tak jak ta bzzy bzzy była tam jeszcze jedna do której mogły wejść osoby od 14 roku życia rewelacyjna była. Ja sama nie widziałam tyle co mój M bo wszyscy sobie się rozeszli a ja z Luckiem godzinę siedziałam w bzz bzzy. Teściowa i teściu też byli zauroczeni. Ja to tak opowiadać nie potrafię trzeba tam pojechać i zobaczyć. Wiadomo jak dzieciaczki Nasze będą miały te 2 czy 3 latka to wiadomo więcej zakumają i się pobawią tymi atrakcjami. Ale z tego co ja widziałam Lucek się przednio bawił, poczuł instynkt dotykania i po jakimś czasie sam chodziłi wszystko sobie naciskał i kręcił, dotykał.
-
Witam Mamuśki Bigbitówka super ten wózeczek, napisz jak Ci się sprawuje, jest naprawdę ładny i mam nadzieję że posłuży. Oczywiście wielkie GRATULACJE. Własne mieszkanie to komfort psychiczny i odpoczynek od rodziców na 100%. Asiabambo- Gratulacje zakupu działki i trzymamy kciuki za postępy w budowie. Mnie już tez się marzy własny dom. Ale jak na razie nie jest źle w mieszkanku ciasne ale własne . Kaksam wielkie gratulacje. Udanej przeprowadzki . Ja do dziś oceniam na chłodno co bym zmieniła w kuchni a już 4rok leci hehehehe. Ale na szczęście Lucek pomalował sciany długopisem to pomaluje mi M chociaż hi hi Wiec doczekam się malowania kuchni. Nie mam co narzekac za bardzo bo mieszkam w około 11letnim bloku i wcześniejsi wlasciciele zrobili kuchnie na bogato wiec mam dosc fajne mebelki. A teraz się pochwalimy wybraliśmy się w sobote do Warszawy do Muzeum Powstania Warszawskiego a w niedziele wybraliśmy sie do Centrum Nauki Kopernika. Było fantastycznie Lucek był zachwycony tak jak i my. Warto naprawdę warto byliśmy tam 4h i nie zobaczyliśmy wszystkiego. Zmeczeni bylismy niezmiernie ale tak pozytywnie nastawieni po wyjściu ze podróż z Warszawy do Olsztyna zleciała nam niemalże błyskawicznie. Nawet zaplecze gastronomiczne jest tam dość udane jeśli chodzi o jedzenie naprawdę smacznie. Minusem jest plastikowy widelec i nóż oraz talerzyk. Jest tam nie drogo przystępne ceny można spędzić tam naprawdę cały dzień. Mój Lucek też za specjalnie dużo nie mówi zazwyczaj wybiera poszczególne sylaby z wyrazów i je powiela np. koparka ka-ka / czapka ka-ka /co to , to-to. Ale już chce tyle mówić że mój M go nie może zrozumieć. Taki mały neandertalczyk he he he Izzys- Trzymaj się kobitko, dużo sił życzę, strasznie nam przykro
-
AnkaShej! wy tak od odpieluchowywaniu i ja tez na tym etapie czy uzywalyscie moze tych majteczek treningowych do nauki siusiania na nocnik czy raczej tradycyjne majtaski zakladacie pytam bo zastanawialam sie na zakupem tych majtek treningowych wcale one nie tanie a trzeba by ich zakupic kilka par Ja osobiście nie miałam kasy na takie bajery. Kupowałam systematycznie wcześniej na używanych ciuszkach z 25par majteczek i jeszcze do tego dokupiłam w Biedronce 5-cio pak majteczek nowych. I jestem zadowolona jak narazie bo piorę co drugi dzień. Ale może te treningowe są fajne i się sprawdzą ale jaka cena szok nawet 125za 2 pary zdziercy.
-
taka mała pupka w majtkach jest słodka taki mały duży facet. Jestem z niego dumna że jest taki duży i nosi majty he he he
-
Witam Mój mały tak samo jak u Ciebie Viki z tym odpieluchowywaniem;/ ma. Przekupować go zaczełam bajkami i płatkami śniadaniowymi i przestał jeść obiadki przez te słodkie płatki, rodzynkami gardzi a jak zrobi siusiu to daję małe ciastko w nagrodę. Coś za coś szczoszki niosą za sobą konsekwencje latania w majtkach i siadania gołą pupą wszędzie i teraz jest tak troszkę zasmarkany choć mam minimum 23C to i tak panele nie są za ciepłe;/. A co do tych moich obaw to zrobię tak jak pisałaś Viki Szczepiona byłam ale zrobić wyniki nie zaszkodzi. A do samego gin będę czekała z miesiąc jeszcze, bo chodzę państwowo ale facet jest na tyle w porządku że jak któraś babeczka przyjdzie do Niego to ją z marszu też przyjąć może bo często tak robi a o dziwo dłużej jak 30 minut w kolejce nigdy nie czekałam. Więc jak dla mnie jest dobry i nigdy nieszczędził skierowań na badania krwi itp. Wytrwania w odpieluchowywaniu trzeba być twardym. Lucek siedzi nawet po 15minut i nic nie zrobi, ale robię przerwę 10min, jak nie zleje się w majty w trakcie przerwy to sadzam w ciemno znowu a średnio są 2 szczoszki na 1h. Między jednym a drugim posiedzeniem jak zrobi siusiu na nocniczek to ma jakieś 25do 30minut zabawy. Musztra he he A co do tego czy dziecko jest gotowe czy nie to indywidualna sprawa, ale jeśli w czasie zabawy się na chwile odrywa specjalnie wstaje czy łapie w kroczu w trakcie siusiania to znak że wie o co chodzi. I można działać. Teraz My musimy wkroczyć do akcji pieluchom mówimy stanowczo NIE.
-
viki80Mamcia mi doktorka mówiła o 3 miesiącach przed zajściem w ciąże, ale skoro u Ciebie mówią o 6 to ja bym nie zwlekała tylko się zaszczepiła;-) a miałaś robione badania jak byłaś w ciąży z Luckiem - czy faktycznie jest Ci ta szczepionka potrzebna? Gratulacje dla Lucka - oby tak dalej:) VIKI Nie jestem pewna czy miałam jakieś badania dotyczące różyczki. Bo to jest tak jak ktoś Cię nastraszy sąsiadka niedawno urodziła i mówiła mi o tym szczepieniu i nie wiem czy ona była szczepiona jak była mała bo jest z Białorusi. Nie wiem czy tam też są obowiązkowe te szczepienia.
-
Witam serdecznie wszystkie mamusie;) Jagdeb- ja na odporność daję MOLLERS tran norweski daję go małemu już od 6miesiąca chyba jak nie od5. Oczywiście nie cały czas daję przez parę dni i robię przerwę prawie tygodniową. (wiosna, jesień i zima) A jak mały czasami marudził i nie chciał go brać to do zupki więcej dolewałam była zupka rybna mniam, mniam. Pulmexemteż się smarujemy jak niedomagamy i wit C też dostaje mały. Ale odpukać jest tak wszystkożerny i odporny że już dawno nie chorował. A cóż to za specyfik ten miód manuka, pierwszy raz słyszę? Oszukuję mojego Lucka czasami do plastikowego kieliszka od syropu wlewam kompot tak z 5ml a on mniam, mniam a później tranik hi, hi, hi. Wszystko zawsze wychyla. Justi gratulacje wypoczywajcie. Zaczęłam go odpieluchowywać na całego, już 3dni i mamy małe postępy. Patrząc na to z tej strony że jeszcze nigdy w swoim krótkim życiu nie sikał na nocnik to od 3 dni robi zawrotną karierę pierwszy dzień 10par majtek i 3rajstop i 5spodni poległo. Drugi dzień już tylko majtek z 5 par bo spodni już nie zakładam podkręciłam grzejniczki niech lata w majtaskach 4razy siusiu na nocniczek zrobił. Trzeci dzień jest dziś jeszcze się nie posikał w majty tylko na nocnik zrobił siusiu raz i poszedł na spacer z tatą. Wracajcie szybko do zdrowia wszystkie Choruszki i małe zasmarkańce Mam do Was takie pytanko czy któraś z Was się szczepiła przed zajściem w ciążę przeciw różyczce. Nie miałam jeszcze różyczki a słyszałam że jak kobieta w ciąży zachoruje to dziecko bedzie głuche a trzeba się zaszczepić przynajmniej pół roku przed zajściem???
-
Witam wieczorową porą po krótkiej przerwie justi wielkie gratulacje do 30 może jeszcze po 30 coś się przydaży. Ja też tak zawsze chciałam zostały mi jeszce 3 lata więc może po wakacjach. Myśląc o dziecku patrzę jak ceny idą w górę, to ja wole do pracy iść. Ostatnio od dziesiątego do dziesiątego ledwie co starcza, jakś masakra z tymi cenami. Wszystkie dzieciaczki słodziuchne fotki wyogladałam, moze jutro pomeczę Was naszymi. Zrobiliśmy dziś wielkiego bałwana z 2,5h się męczyliśmy ja, m i Lucek. Ale jesteśmy dumni w życiu piekniejszego nie zrobiłam więc jak dożyje jutra to fotkę zrobię bo tylko na kamerę m nagrał Dobraj nocki;)
-
Witam wieczorkiemSzykujcie buciki bo rózgi będą ; A co do ciasteczek to ja raz w miesiącu piekę ciasteczka niby owsiane ale z sezamem słonecznikiem i czasami rodzynkami pyszności A teraz o Lucka podbojach sklepowych- ostatnio ponadgryzał jabłka zanim za nie zapłaciłam w sklepie - następnego dnia przegryzł opakowanie z Berlinkami i nie chciał oddać pani do skasowania He He He musiałam od razu mu wyciągnąć parówkę a on ją wciągną tak że wyglądało jak bym dziecko głodziła ech. Ale mi głupio teraz chodzić do sklepu co dziennie coś nowego robi masakra.
-
NadinnLucek dokładnie to samo robi (rzuca czym popadnie, gryzie co popadnie) to podobno zaczyna się bunt 2-latka. Ja staram się ignorować takie zachowanie, ale nie zawsze mi się udaje ;/ Ale Lucek bluzki mi jeszcze nie odgryzł hi hi hi. Zdolniacha z Jaśa, Gratulacje talentu. (ciekawe po kim te dzieciaki takie pomysły mają)
-
viki80Pochwalę się jeszcze że dzisiaj zadzwoniła moja szefowa i zaprosiła mnie na wyjezd integracyjny na początku grudnia ależ się cieszę:) jeszcze szczegółów nie znam ale zazwyczaj są to wyjazdy do spa, więc relaks na maxa. oj tego mi potrzeba;-) Super pozazdrościć tylko relaksik mmmyyy
-
Witam po długiej przerwie;) - Zdrówka dla Wszystkich życzę w przededniu świątecznym - U nas po staremu : nie sikamy na nocnik i o kupie też nie ma mowy;/ -rozrabiamy na całego -LUCEK WYSKOCZYŁ Z LÓŻECZKA - nie chodzimy razem na zakupy prezentowe, małym nosi wszystko do kasy i wciska pani żeby kasowała tragedia. a żeby coś do ubrania kupić to szkoda czasu bo ja zmachana wracam bez niczego raz małego o włos zgubiłabym bo się chowa w wieszakach i pod nimi i cicho siedzi, a jak mnie zobaczy to ucieka i się śmieje Masakraaaaa -operujemy już ładnie łyżką i widelcem, sami jemy . -jak na razie jesteśmy zdrowi tylko te zęby nam dokuczają non stop się wyrzynają, myślałam że jak się przebiją to fajnie już po sprawie będzie a tu dopiero początek. -Wczoraj obkupiłam się bombkami, wydałam 100zł na renifery ;) ale to dlatego że nie mam żadnych ozdób świątecznych. Od ponad 3 lat mieszkamy na swoim mamy choinkę (sztuczną) światełka i 5 bombek. Ach ślicznie bedzie wyglądała. Pozdrawiam OLA & LUCEK
-
anmiodzikBursztynko - śliczna sesja!!Dziewczyny - dziękuję za wsparcie i myślenie o nas. Natalce już przeszło.. uśmiecha się, bawi, zapomina o ostatnich 2 tygodniach męczarni. A ja jeszcze umieram. Paskudna choroba - nie wyobrażalny ból!!! Jestem od 7 dni na prochach przeciwbólowych, od 4 dni nic nie jadłam - nawet kaszka powoduje ból! - był taki dzień, że nie umiałam popić nawet jednym łykiem tabletek - bo nawet zwykła zimna woda drażniła mi dziąsła i podniebienie!. Od wczoraj mogę już pić, choć szczypie strasznie.. jakby ktoś zerwał mi całą wierzchnią powłokę z dziąseł i podniebienia. I tak mam podobno szczęście, że nie chwyciło mi języka :( ... Dziś wieczorem zjadłam pierwszy konkretny posiłek i próbuję przetrwać nockę bez tabletek przeciwbólowych - bo szkoda mi wątroby skoro nic nie jem. Ten posiłek to rozmoczone na maksa płatki śniadaniowe z zimnym mlekiem! Natalce za to zrobiłam naleśniki z danonkami truskawkowymi i kosteczkami bananowymi - zjadła aż 2! Tak jej smakowały!!! (co za radość, że dziecko zaczęło tak pięknie jeść, kiedy przez ostatnie dni w ogóle nie chciała brać niczego do buzi) To super że już lepiej Natalce ale bidulka się nacierpiała, wracaj szybko do zdrowia dobrze że nie dopadło was to przed świetami bo byście cierpiały jeszcze bardziej tyle pyszności a tu lipa;( Mam nadzieje że to paskuctwo już nigdy się nie przypałęta bo z tego co pisałaś to straszniste jest.