-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monik
-
Witam w ten poniedziałkowy ranek! spędziliśmy weekend u rodziców na Żuławach...pogoda dopisała, zapas warzyw z ogródka, drobiu i owoców przywieziony Konrad chory ma taki paskudny kaszel, że aż się dusi w nocy. Mąż dzisiaj jedzie z nim do pediatry, żeby go osłuchała. Mam nadzieję, że to nic poważnego, bo Mały się strasznie męczy.
-
Jomira, ja też już dawałam zupkę z makaronem. Smakuje małemu baaardzo No i wskazane są grudki, bo wtedy można pomielić w buzi Aaa, nie czekajcie tak na te zęby. Wcześniej czy później wyjdą na pewno, a mnie już Konrad zdążył ugryźć w palucha...
-
Melduję się z pracy Konrad jest nie do zdarcia. Nigdy nie był marudny, czy upierdliwy. Nawet jak zęby idą jest pogodny, przesypia całe noce i ma apetyt. W dalszym ciągu mamy 2 dolne jedynki. Moim zdaniem idą kolejne, bo non stop grzebie w buzi paluchami- tak samo było jak wyrzynały się dolne. Ale pokazać to mały piernik nie chce, więc pozostają mi przypuszczenia. Ślinotok w dalszym ciągu trwa. Ba! nawet się zwiększył, bo dochodzi do sytuacji, gdzie caluśkie body jest mokre aż do pasa.
-
Pretko, wiem co przeżywasz, ale dacie radę! Konrad pierwsze dwa dni był po półtorek godziny i nie było lekko. Ale od 3 dnia,kiedy to spędza od 3 do 5 godzin dziennie w żłobku, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Widać, że dobrze się tam czuje, jest rozkrzyczany, rozbiegany- na czterech, ale jednak :) Wierzę, że i Aleks się szybko zaaklimatyzuje. U nas z nowości- mamy śliwę pod okiem. Znaczy się Konrad ma. Nie mam pojęcia jak, bo śledztwo nie przyniosło jednoznacznej odpowiedzi, ale był wypadek w wannie, podczas kąpieli w obecności taty. Tego płaczu dłuugo nie zapomnę. Męża myślałam że zatłukę, a w efekcie końcowym Kondziu ma fioletowe cienie przy oku. Nie jakieś intensywne, ale MA! jestem przekonana, że pierwsze, ale nie ostatnie w życiu. Mimo to, do choinki, po to ojciec go myje, żeby nad nim czuwać...ehhh
-
Dziękujemy za życzenia! Pascalowi i Radziowi składamy buziaki również :)
-
Królowo, Kondziu jest od 2 tygodni w klubiku. I wygląda na to, że była to bardzo dobra decyzja! Przepłakał dwa pierwsze dni, a dokładniej 2 razy po półtorej godziny, 3 dnia było już gładko. Dzisiaj sprawa wygląda tak, że moje dziecko w żłobku ma się bardzo dobrze, jego dzikie wrzaski słyszę jak tylko zbliżam się do klubiku, je tam ładnie, śpi też dobrze. Bardzo fajnie się odnalazł w tym miejscu. Wielkie zasługi cioć-opiekunek. Na 9 dzieci jest ich 6, więc każdy maluch ma zapewnioną troskliwą opiekę. Konrada odbieram rozbrykanego, uśmiechniętego. Ba! dzisiaj swoją ciocię odprowadzał wzrokiem z wielkim uśmiechem. Aż zazdrość poczułam Klubik to koszt około tysiąca złotych miesięcznie, ale wydaje mi się, że naprawdę warto. Mój mąż pracuje na zmiany, więc wychodzi tak, że Konrad spędza tam 4-5 godzin dziennie. 7godzin tylko wtedy, gdy pracuje na 6 rano, a to wypada co 3 tydzień. Tak, że mamy niższy pakiet i wychodzi nas to 700 zł miesięcznie. Niania w ogóle nie wchodzi w grę, nie zdecydowałabym się na taką opiekę,
-
Zrobiłam sobie małą przerwę w pracy w domu szkoda mi czasu na włączanie komputera. Byłam wczoraj z Konradem na szczepieniu. Tradycyjnie został zmierzony i zważony. A więc mój, prawie 7 miesięczny synek waży 10 kg i mierzy 79 cm Do tego Konrad wszedł w etap ściągania wszystkiego, co tylko wpadnie w jego łapki. W użyciu mam nowe zwroty, typu : "tego nie wolno ściągać, bo sobie zrobisz krzywdę" itede itepe. no i psie legowisko stało się ulubionym celem wypraw mojego małego czołgisty.
-
Nulko, dużo zdrowia dla Radka! trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej :) Pretko, jak tam??? ja czułam się, tak jak Ty pisałaś, na początku sierpnia. Dzisiaj to mam wrażenie, że tej rocznej przerwy to w ogóle nie było. Druga sprawa, to już nie potrafię się zaangażować w pracę tak jak kiedyś...Dzisiaj wygląda to tak, że robię swoje i wyłączam się z tematu "praca" zaraz po opuszczeniu biura. Kiedyś potrafiłam z domu łączyć się wieczorami z firmą i dłubać przy zagadnieniach...Teraz po prostu nie mam na to ani ochoty ani czasu ani siły Jul, byłam u ortopedy. Żadnych zmian nie ma, a i ból ustąpił około miesiąca temu. Temat bardzo uprzykrzał mi życie, nie mogłam normalnie funkcjonować-zajmować się dzieckiem, chodzić po schodach itp. Ortopeda stwierdził, że to efekt obciążenia które było w ciąży, i potem karmienia piersią. Dziecko wysysa wszystko z naszego organizmu, dlatego tak ważna jest suplementacja diety i dobre odżywianie. Życzę Ci, aby dolegliwości ustąpiły jak najszybciej.
-
Karim, wszystkiego najlepszego! Jomira, ja chyba bym padła na pysk z takim wstawaniem jak u Ciebie...Konrad z chwilą odstawienia od cyca zaczął przesypiać całe noce, a było to jak skończył 3 miesiące...Podziwiam Cię. Wiem jednak, że jak mus to mus. U nas temat żłobkowy coraz lepiej.Konrad jest zadowolony, je, śpi nawet po 2 razy, mimo że nie spędzał tam więcej niż 4 godziny! Od kiedy porusza się na czterech kończynach, o wiele szybciej się męczy. Stan zębów na razie bez zmian-mamy 2 dolne jedynki.
-
Spieszę z dobrymi wieściami! :) po 4 godzinach w klubiku ( nie lubię słowa żłobek) odbierałam rozgadanego, uśmiechniętego Konradka! Mój synek dzisiaj był radosny i pogodny. Zdarzały się chwile, że chciał zapłakać, ale zaraz któraś z pań opiekunek brała go na ręcę i obyło się bez płaczu. Mam nadzieję, że wybór prywatnego żłobka jest dobry.. Poza tym Konrad stał się czołgistą. Nie raczkuje, raczej podciąga nogi pod siebie i się czołga, ale jest już w pełni mobliny po mieszkaniu! :) Pierwszym miejscem do którego się doczołgał było...psie legowisko! Zaczynają się ciężkie czasy dla mojej psiej córki....
-
Dziewczyny, będzie dobrze.u nas dzisiaj wiele lepszy dzień w żłobku. jakoś super jeszcze nie jest ale bynajmniej bez płaczu. Na szczęście ten i przyszly tydzień Konrad będzie w żłobku po 3-4 godziny więc mam nadzieję że sobie poradzi. Jomira...nie gniewaj się, ale mam podobne zdanie do Solange.Ja myślałam podobnie...Mały przebywał, był karmiony, zabawiony przez inne osoby, a to nic nie dało. Udział innych osób w zajmowaniu się Konradem przez cały okres macierzyńskiego był bardzo duży. Mało tego, Konrad jest bardzo kontaktowy, nie płaczliwy..naprawdę nie spodziewałam się takiej reakcji... Faktem jest, że każde dziecko jest inne, więc życzę Ci, aby Majka przeszła gładko okres adaptacyjny.
-
ehhh Jomira, ciężkie życie matki pracującej :/ dzwoniłam dzisiaj do klubiku i dzisiaj już płaczu nie było! Panie twierdzą, że wczoraj płakał, bo wróciła dziewczynka po 3 tygodniowej przerwie i cały dzień przepłakała, więc on jej dotrzymywał tonu. W każdym razie dzisiaj zjadł ładnie cały obiadek, był na spacerze, bawił się, ogólnie o wiele lepszy dzień niż ostatnie dwa. Oby tak dalej.... znam swoje dziecko, i wiem, że dla niego nowa twarz+nowe miejsce to troszkę za duzo naraz. Jak przyjechała teściowa, której praktycznie nie znał, żeby się zajmowała nim przez 2 tygodnie było wszystko dobrze. Ale to dlatego, że był we własnym domu, i czuł się bezpiecznie. Dobrze, że te pierwsze 2 dni ja byłam troszkę z nim a trochę był sam, bo jakby od razu kilka godzin miał zostać sam, to nie wiem co by było.
-
Hej dziewczyny, niestety nie mam czasu żeby zaglądać. U nas 2 dni temu pojawił się drugi ząbek na dole. co do żłobka to za wesoło nie jest, bo Konradek płacze. Na szczęście jest tylko 7 dzieci i 5 opiekunek, więc jest przytulany, uspakajany ale i tak serce mi się kraje :( w piątek był na 1,5 h i jak go odbierałam aż się zanosił. Największa głupota jaką zrobiłam to ta, że nie dałam mu smoczka. Wczoraj po 1,5 h też były łzy w oczach, a dzisiaj mąż zawiózł go na 4 godziny, do 15ej. Ogólnie mam meega doła. Krolowo, Konrad wypija o 19ej 210 ml rzadkiej kaszki i śpi 11 godzin bez żadnej pobudki. o karmieniu w nocy już daawno zapomniałam. Kochany chłopczyk, nawet jak się ząbki wyrzynały to był grzeczny, nie marudził.
-
Mamy 1 ząbek! dzisiaj się przebił skubaniec! Karim, jutro idziemy na 1,5 h do klubikupierwszy raz. W poniedziałek na kolejne 1,5 h,no a od wtorku już Kondziu pójdzie na 5 godzin. Jutro zdam relację i pokażę Wam fotki :) Pretko! a z czego Ty się odchudzasz!? ja też byłam zadowolona z dukana, jak stosowałam przed ciążą- a w zasadzie kilka miesięcy przed ślubem. Przymierzam się na powtórkę
-
Najlepsze życzenia dla naszej 7 miesięcznej Emi! Nulko, daawno nam Radka nie pokazywałaś-śliczny chłopczyk! mój Konrad waży już z 10 kg. szczepienie za 2 tygodnie to zobaczymy dokładnie. rozmiarowo mamy koło 80 cm, no ale startowaliśmy od 61 cm, więc zdziwiona nie jestem.
-
Doba jest za krótka. od kiedy wróciłam do pracy wszystko nabrało takiego tempa że nie wyrabiam na zakrętach :) Emi zapewne będzie pierwszym chodzącym bobasem z naszego wątku. Solange, bardzo się cieszę, tym bardziej, gdy wspomnę jak się zamartwiałaś, jak mała nie przybierała jak trzeba. Tym bardziej wielka radość, bo pięknie się rozwija. Karim, może Bruno powoli żegna się z cyckowaniem??? Konrad na czterech kończynach rozbujał się na całego. Zębów ciągle brak, a z buzi wylewają się hektolitry śliny. W piątek jedziemy na pierwsze godziny adaptacyjne, w poniedziałek na kolejne, a we wtorek idzie już na samodzielne 5 godzin. Jestem dobrej myśli i cieszę się , że Mały będzie w żłobku, a nie z nianią. Zwłaszcza, że bardzo lubi towarzystwo rówieśników i z ożywieniem reaguje na obecność innych szkrabów.
-
Z tego co się orientuję, to żółtko po 7 miesiącu. Czy to musi być surowe żółkto, czy może być gotowane?
-
KarimBiszkopty po 10 miesiącu. nie wiem, czy się nie mylę, ale wydaje mi się, że widziałam gotowe deserki z biszkoptem. Na etykiecie była informacja, "po 6 miesiącu" ja ostatnio Konradowi skruszyłam herbatnika do deserku owocowego. smakowało baaardzo!
-
mafinkaTeraz mam stresa, bo od poniedziałku wracam do pracy a nie chce mi się - tak po ludzku, rok mnie tam nie było, jakiś czas temu złożyłam wymówienie i czuję, że atmosfera będzie nietęga Nic nie mów, u mnie po złożeniu wypowiedzenia atmosfera jak kisiel, aż się lepi....
-
Solange, Emi wymiata!!! raczkuje na całego no i pięknie zaczyna siadać!
-
Dziewczyny, od kiedy poszłam do pracy, dosłownie każdą wolną chwilę spędzam z Małym. Wręcz obsesyjnie tego pilnuję. czytam w miarę na bieżąco, z odpisaniem gorzej. Zęby idę pełną parą. Dziąsło jest aż białe. Ulge przynosi żel, ale smaruję też żelem aloesowym z Forevera. Zdarzają się rzadkie kupki, ale wygląda na to, że to właśnie wina zęboli. Co do umiejętności, to niemrawo Konrad zaczyna się bujać na kolanach. Póki co jest bardzo ostrożny, ale pozwala sobie na coraz więcej. Podobnie jak Jomira, zauwazyłam, że zaczął dostrzegac rozmaite drobne szczegóły przy zabakwach, czy matach. Potrafi wziąść zabawkę w rękę, a drugą palcem obracać jej ruchomy (obrotowy) element. To tylko jeden z przykładów. Dziecko to naprawdę cud- do takiego wniosku dochodzę każdego dnia.
-
JomiraJa probowalam, wlasnie w zupie. Mai ta zupka nie smakowala, mimo ze ugotowalam jak zawsze. Chyba sprobuje dac jej na sucho do dzioba. Maja miala robione testy alergiczne na mleko, jaja, psy i koty i nie bylo asolutnie zadnej reakcji, wiec sobie na spokojnie moge szalec z jajeczkiem i mleczkiem krowim. Zreszta mleko juz daje - troche do zupek, troche do picia na zimno/surowo :) Jomira, jak to jest z tymi testami. chciałam zrobić Konradowi, to pediatra mi powiedziała, że ma to sens dopiero po ukończeniu 2 roku życia?
-
Nulko, Konrad przykładem starszego o godzinkę Radzia też dzisiaj do aniołów nie należał. Przez cały dzień przespał mężowi jakies 40 minut. Jak wróciłam z pracy to się przytulił i kimnął na 20 minut....i to wszystko. Był dzisiaj bardzo głośny, rozwrzeszczany, absorbujący...ostro świętował swoje półroczku. Mężunio padł haha
-
U nas praktycznie każdy obiadek jest z mięsem indyczym/króliczym/kurczęcym/cielęcym. Indyka i kurczaka mam ze znajomego źródła. Królik i cielęcina tylko słoiczkowa.
-
Nulko, Radek po prostu świetuje swoje pół roczku! Najlepsze życzenia dla Radzia! i Pascala oczywiście też!