Dzień dobry czwartkowo! Już prawie weekend
I trzy dni szaleństw we trójkę, a jutro zamierzam spać co najmniej do 9! M. będzie miał dyżur poranny przy Kubie :) Wczoraj spacerkowo oczywiście. Tak po ciemku sobie już łazimy z Kubulcem, ale lepsze to niż nic, dotleni się przynajmniej. I obowiązkowo musieliśmy po rodzynki w czekoladzie do sklepu wstąpić, bo moje dziecię fazę ma ostatnio na nie. I stwierdzam, że cienki bolek ze mnie, bo najpierw mu mówię, że nie możemy codziennie kupować, a jak on mi takim cieniutkim głosikiem powie 'mamusiu płosię, Kuba by bajdzo chciał', to oczywiście idziemy po rodzynki :) Rozpuszczę gada, no trudno :)