witajcie,
ja karmiĹam przez pierwsze 2 miesiÄ
ce, ale moja cĂłrcia urodziĹa siÄ o 3 miesiÄ
ce za wczeĹnie i te pierwsze 2 spÄdziĹa w szpitalu, wiÄc w sumie trudno to nazwaÄ karmieniem, bo musiaĹam odciÄ
gaÄ pokarm i jej podawaÄ (w szpitalu musieli wiedzieÄ ile dziecko zjadĹo).
wszyscy lekarze neonatolodzy i wszystkie pielÄgniarki noworodkowe zgodnie twierdzili, Ĺźe nie ma nic lepszego od mleka matki, presja byĹa ogromna, ja chciaĹam bardzo karmiÄ... nie udaĹo siÄ. straciĹam pokarm. przeĹźywaĹam to bardzo.
a teraz widzÄ same plusy tej sytuacji. cĂłrciÄ czÄsto karmi tata, wiÄc ma z nim super kontakt. ja mogÄ wyjĹÄ z domu, nie martwiÄ
c siÄ i nie majÄ
c wyrzutĂłw sumienia, Ĺźe dziecko zostawiam gĹodne.
a sama nadrabiam kontakt, ktĂłry miaĹabym z cĂłrciÄ
, gdybym karmiĹa jÄ
piersiÄ
tym, Ĺźe duĹźo siÄ tulimy, bawimy, Ĺpimy razem, caĹy dzieĹ jesteĹmy razem.
wiÄc nie ma tego zĹego co by na dobre nie wyszĹo.
pozdrawiam.