cześć dziewczyny,
prosicie, żebym napisał coś więcej, ale ja do prawdy nie wiem co :)
poza tym, niebawem chyba zmienię wątek ze związków mieszanych, na samotne mamy.
ten "związek" kosztuje mnie zbyt dużo nerwów i chyba wolę sama wychowywać dziecko niż wylewać łzy każdego dnia. pech chciał, że zakochałam się w kimś, kto pomimo dojrzałego wieku zachowuje się bardzo nieodpowiedzialnie. za każdym razem kiedy staram się z nim porozmawiać, układam plan rozmowy, pytania i takie tam, on po prostu nie przychodzi (jak się później dowiaduję, bo coś tam), oczywiście nie racząc mnie powiadomić, że się nie pojawi. a jak już jest, to też niewiele rozmawiamy, bo on jest strasznie zamknięty.
wydaje mi się, że ta cała sytuacja go przerasta, ale mnie też przerasta dawanie mu miliona kolejnych szans.
w polskich facetach potrafię czytać jak w otwartych księgach, ale irlandczyków kompletnie nie rozumiem, może któraś z was słyszała może o instrukcji obsługi? ;)