Prosiaczek

KAROLAgratuluję! Przede wszystkim to mi napisz co zrobić, żeby urodzić! Moja Zośka nigdzie się nie wybiera a ja już 3 dni przeterminowana! Coś ten mały Prosiaczek się do nas nie spieszy! Mam tylko nadzieję, że urodzi się jak najszybciej, bo teść wyjeżdża na kolejny kontrakt w przyszły poniedziałek i chciałabym, żeby nacieszył się pierwszą wnusią! Dla moich rodziców to będzie szczęśliwa siódemka a też już się nie mogą doczekać ;) Siedzę u teściów od środy i wyczekuję jakichkolwiek symptomów zbliżającego się porodu a zamiast tego czuję się coraz lepiej- tylko brzuszek mam naciągnięty do granic możliwości. No i mała kopie jak szalona ;) Trzymajcie się kochane i rozpakowujmy się szybciutko, bo świat już czeka na nasze maleństwa!

Złapałam dzisiaj jakiegoś mega doła! Już nie wiem co ze mną nie tak, ze malutka nie chce wychodzić! Przed chwilą się rozryczałam! Lekarz podczas ostatniej wizyty powiedział, że jak nie urodzę mam się zgłosić do szpitala 10 dni po terminie, czyli 22 września ale wtedy sobie żartował bo był przekonany, że urodzę do piątku. A ja nie mam nawet najmniejszych oznak zbliżającego się porodu! Z terminem też nie mogli się pomylić, bo ciążę zdiagnozowali u mnie już na samym początku. Teściowie pojechali do dziadka na urodziny więc mam w domu spokój a właśnie spokoju mi teraz trzeba! veronica mój mąż też się zastanawiał nad innym imieniem niż Zosia bo stwierdził, że teraz same Zosie się rodzą! Ale jak ja mam robić dzidziusiowi mętlik w głowie, jak od 3 tygodnia ciąży mówiłam do niej Zosieńko? Ja po prostu czuję, że to jest Zosia! Zanim zaszłam w ciążę w życiu bym takiego imienia nie wybrała a teraz po prostu czuję, że w środku jest Zosieńka...gdyby jeszcze chciała wyjść... Miłego dnia kochane!

ja już 2 dzień jestem przeterminowana a dzidzia nigdzie się nie wybiera! Do tego czuję się nadal fantastycznie! Zośka wyłaź!!!

Ale tutaj cisza! Chyba wszystkie przygotowujecie się na wielką chwilę ;) A mojej Zośce nadal się nie spieszy, ja czuję się fantastycznie tylko brzuszek mam twardy jak kamień, do tego tryskam energią i humorem ;) Od środy siedzę u teściów i czekam a tu nic...jutro pojadę sobie do szpitala obejrzeć porodówkę i postaram się wyprosić ktg (może się uda), żeby się dowiedzieć, co się dzieje w moim brzuszku. Na razie bawię się z Zosieńką jak zwykle- potrząsam brzuszkiem i stukam w niego, a Zośka mi oddaje ;) Słodkich snów!

magda_79Prosiaczek a Ty ten termin wczorajszy to mialas z ostatniej miesiaczki czy z USG? Usg wyznaczyło mi termin na 9 września a wczorajszy według ostatniej miesiączki. Zośka chyba jednak o tym nie wie...;) Trzymajcie się cieplutko Brzucholki ;*

U mnie nadal bez zmian- dzisiaj rozpoczęłam 10 miesiąc I jak tak dalej pójdzie to pochodzę do 11, bo czuję się rewelacyjnie ;) Miłego dnia!

A ja nadal w dwupaku i chyba zaraz wykasuję swój suwaczek, żeby mnie nie stresował! Mała rozpycha się jak szalona, ale niestety na boki a nie w dół- zaraz mi brzuszek pęknie! Ale ja jestem szczęśliwa, że tak fika bo przynajmniej jestem pewna, ze wszystko w porządku ;) Zośka wyłaź!!! Anielinka cieszę się, że z maleństwem wszystko w porządku. Moja Zosia też była niemrawa na ktg ale położna tak mi potrząsnęła brzuchem, że zaraz się obudziła i zaczęła szaleć ;)

Hej dziewczynki ;) Ja nadal z Zośką w środku i raczej nic nie zapowiada zmian. Zauważyłam, że wydziela się więcej śluzu ale nadal ma kolorek seledynowy i tylko czasami jest lekko podbarwiony na różowo. No i nadal nie wiem co to skurcz, bo do tej pory nie miałam ani jednego! Ile mogę tak łazić? Jak nie urodzę do niedzieli to chyba skłamię w szpitalu że się źle czuję, żeby mi ktg zrobili to może się więcej dowiem. Wieczorem mężuś ze swoim tatą i bratem będą przygotowywali dla mnie pokój, bo po powrocie ze szpitala mam siedzieć u teściów, dopóki nie wydobrzeję i uznam, że dam sobie radę ;) Dzidzia rozpycha się jak szalona i zaraz faktycznie bokiem mi wyjdzie ;)

Nadal w dwupaku i nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie coś się zmieni, bo czuję się fantastycznie... Kolorowych snów ;)

Hej Brzuszki;) Od wczoraj jestem u teściów- nie miałam wyjścia, zostałam uprowadzona ;) Mój kochany mężulek dojedzie dopiero jutro :( Zośka raczej nigdzie się nie wybiera- brzuszek wysoko, lata na wszystkie strony i rusza się bardziej niż kidykolwiek- wczoraj już myślałam, że mi nogą dziurę w brzuchu zrobi albo pępkiem wylezie! Co do śluzu to wylazło mi coś ze 2 razy a teraz spokój i nawet nic mnie nie boli! Czuję się coraz lepiej! Już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... Alex cieszę się, że z synkiem już lepiej ;) Miłego dnia

Magda my z mężem mieliśmy niezły ubaw przez tą lewatywę ale dzięki temu, że wiem jak to wygląda już się nie stresuję szpitalną bo naprawdę nie ma czym! Ale zanim wczoraj "zaaplikowałam" to czaiłam się kilka godzin ;) Idę do sklepu bo mężuś niedługo wraca i trzeba się zabrać za obiad! Buziolki w brzucholki ;*

Dzisiaj miałam najlepszą noc z dotychczasowych! Nic mnie nie bolało, wyspałam się mimo biegania do kibelka. Popołudniu przyjeżdżają po mnie teściowie i jadę do nich- będę miała blisko do dobrego szpitala no i nie będę sama w domu. To chyba jest jedyne rozsądne wyjście. Gdybym zaczęła rodzić jak byłabym sama i coś by się stało to bym sobie tego nie wybaczyła! Od rana robię generalne pranie wszystkiego, co wpadnie mi w łapy, żeby niczego nie pominąć! Jeszcze wyprasuję mężowskie koszule, odkurzę, zrobię obiadek. Ale mnie zżerają nerwy!

Cafe pisz więcej bo aż przyjemnie się to czyta ;) To cudowne, że ukochany jest dla ciebie oparciem- sama się zastanawiam, jaki będzie mój ;) Na razie to z facetami kota dostaję! Wczoraj naśmiałam się z teścia- razem z moim mężulkiem są tak przerażeni, jakby mieli sami rodzić i to od razu dziesięcioraczki! Najpierw teść na mnie nackrzyczał, że biegłam do samochodu...całe 2 metry a przecież powinnam wypoczywać! Później, że w domu chodzę bez kapci i jeszcze się przeziębię! Cały czas walczę, żeby pozwolili mi pozostać w domu do porodu a panowie knują za moimi plecami, jak mnie wywieźć do teściów! Kochani są ;) Wczoraj zrobiłam sobie lewatywę- bałam się strasznie i myślałam, że będzie gorzej a było ok ;) Nie mogłam sobie sama poradzić i poprosiłam mężusia o pomoc- naśmialiśmy się, że po tym fakcie nasz związek wzniósł się na wyżyny intymności ;) Bałam się, że mimo tego, co powiedział lekarz nie odchodzi mi czop śluzowy ale przed chwilą coś się zabarwiło. Dzisiaj urodzić nie mogę bo muszę zrobić pranie ale jutro już powoli zacznę się zbierać- może nawet pojadę do teściów... Miłego dnia kochane ;)

Byłam u lekarza. Maleńka waży ok 3200 g, wód płodowych idealna ilość, szyjka elastyczna, tylko skurczy nie mam. Lekarz pomachał mi palcem podczas badania, żeby czop śluzowy zaczął odchodzić, kazał kupić lewatywę i zrobić sobie dzisiaj przed snem. Stoi ta butla obok mnie, patrzę się na nią ale jakoś nie mogę się zdobyć na odwagę! Powiedział, że do piątku dzidzia powinna być z nami! Po wizycie wyciągnęłam teściową do supermarketu po proszki do prania i inne rzeczy, które jak na złość mi się w domu pokończyły. A teraz siedzę w domu przerażona zbliżającym się porodem! Zobaczymy, czy uda mi się urodzić naturalnie ;) Słodkich snów!

Alex ja mogę się domyślać dokładnego terminu poczęcia, bo test ciążowy zrobiłam bardzo wcześnie (w 2-3 tygodniu) i od razu poszłam do lekarza i było na tyle wcześnie, że lekarz na usg jeszcze nie mógł stwierdzić ciąży. Stwierdził dopiero po 4 tygodniach. Wczoraj chyba zapeszyłam chwaląc swoje cudowne samopoczucie! Przed snem wykorzystałam męża (biedactwo, tak się bał, ze mnie uszkodzi ale nie miał wyjścia;) a potem czekała mnie wielka kara za przyjemność- miałam straszne bóle krzyżowe i bóle podbrzusza!Całą noc nie zmrużyłam oka! Może Zośka w końcu zrozumiała aluzję i coś się w końcu ruszy... Dzisiaj moje kochanie ma urodziny a ja jestem na siebie wściekła, że nie mogę mu ich wyprawić! Do tego nie przysłali prezentu, który dla niego zamówiłam! Teściowie mnie dzisiaj zawożą do lekarza i potem pewnie wpadną na kawkę a ja nic nie przygotuję, bo nie jestem w stanie zrobić dużych zakupów! Jestem za to na siebie wściekła! Moze chociaż jakieć ciasto kupię.... Miłego popołudnia kochane!

Magda zazdroszczę ci tych skurczy! Ze mną nic się nie dzieje poza tym, że tyję! Całą ciążę nie miałam potrzeby brania czegokolwiek przeciwbólowego i teraz też mam wrażenie, że opuchnięte stopy i bóle kręgosłupa są spowodowane raczej wagą niż małym ludzikiem! A Zosieńka nie przejmuje się niczym, kopie jak szalona i chyba ma głęboko w swoim malutkim nosku piątkowy termin porodu! Zaraz chyba wskoczę na mojego ogiera i pokażę Zośce, kto tu rządzi ;P Śpijcie słodko!

veronica szczerze ci współczuję! Rwa kulszowa to masakra- pamiętam, że moja mama to przechodziła niedawno! Ale dasz radę! W końcu wszystkie teraz zaciskamy ząbki, żeby maluszki szczęśliwie sprowadzić na ten świat! A kobieta jest w stanie znieść wszystko dla swojego maleństwa! alex ja już sama nie wiem, czy ta moja mała kiedyś wyjdzie! Zaklinowała się czy co? Mam termin na piątek a ona ani drgnie- nie mam żadnych objawów zbliżającego się porodu. Do tego mała kopie ile wlezie i chyba jej się TAM bardzo podoba! Jutro idę do lekarza to może ją jakoś przekona, że czas wyłazić! A już myślałam, że zrobi jutro tatusiowi prezent urodzinowy... Jutro mam się przenieść do teściów :((( Jak dzisiaj powiedziałam, że nigdzie nie jadę to M mi zrobił taką awanturę, że szkoda gadać! Za chwilę muszę zadzwonić do teściów ale się boję! Najgorsze jest to, że ja wiem, ze oni mają rację, troszczą się o mnie, chcą dla mnie jak najlepiej a jak im powiem, że nie chcę jechać to zrobi im się przykro! A teściów mam cudownych i nie chcę im zrobić przykrości...

Anet gratuluję! Jak ja Ci zazdroszczę, że to już i że z maleńką wszystko w porządku! Koniecznie wycałuj ją od forumowych cioteczek! ;) Ja dzisiaj miałam koszmarną noc. Do tego cały czas się denerwuję tą przeprowadzką do teściów! Mężuś mnie jeszcze wczoraj przekonywał, że przecież wszyscy chcą dla mnie jak najlepiej, ale ja naprawdę wolałabym zostać w domu! Jutro moje kochanie ma urodziny. Myślałam, ze uda mi się zrobić najlepszy prezent na świecie ale niestety, Zośka ma inne zdanie na ten temat :( Mam nadzieję, ze nikogo nie najdzie na odwiedziny bo nie mam siły przygotowywać imprezki i po niej sprzątać. Teraz potrzeba mi tylko spokoju! Dzisiaj jeszcze chcę wyprać firanki, dywan i kanapę (w pralni chemicznej nie przyjęli tapicerki bo podobno jest za duża więc sama sobie poradzę). Miłego dla WAs brzucholki i dla naszych forumowych mamuś ;)

ja też ostatnio pochłaniam niewyobrażalne ilości jedzenia! Dzisiaj po obiedzie się położyłam a jak wstałam to byłam tak głodna, że zjadłam dwie buły z pieczenią i rolmopsy do tego. A jak skończyłam dorzuciłam słoik nutelli na deser! Pawia chce się puścić na samą myśl o tym! Zepsuł nam się samochód i jak jutro diagnoza mechanika nie będzie korzystna to będę musiała przenieść się do teściów a mąż zostanie w domu, bo stąd ma bliżej do pracy! Najchętniej pojechałabym do swoich rodziców ale to przeszło 300 kilometrów! Teść jest cały dzień w domu to w razie czego w każdej chwili może mnie zawieźć do szpitala. No i rodzina męża jest tak spanikowana tym moim porodem, ze zagłaskaliby mnie na śmierć!Tyle, że mi najlepiej we własnym domu! Muszę przeciągnąć tą moją eksmisję do wtorku a potem przeprowadzić z Zośką poważną rozmowę, żeby wyszła we wtorek- w urodziny tatusia ;) Po porodzie i tak będę musiała u teściów siedzieć, bo obie nasze mamy zadecydowały, ze każdej kobiecie należy się odpoczynek po tak wielkim wysiłku. Uuu kochane, chciałabym mieć już swoją kruszynkę na rękach i te wszystkie dodatkowe atrakcje za sobą! Słodkich snów!

antalisJa polecam Vanish do dywanow ten w proszku Wysypujesz na kanape, rozprowazdasz szczotka a po 20 minutach odkurzasz :) i poważnie jest dobry? ja zawsze dywany na kolanach szorowałam ale czaję się od jakiegoś czasu na tego Vanisha. Jak on działa, ze dopiera bez szorowania?

ja mojego od ślubu tak przeszkoliłam, że zawsze opuszcza i teraz mnie wyzywa! A co ja mogę, że chodzę do toalety co 10 min.? Poszliśmy na kompromis- do porodu decha w górze- po porodzie wracamy do starych zwyczajów ;)

następnym razem jak ktoś mnie zapyta kiedy rodzę i czemu jeszcze nie to się zapytam "a co, alimenty chce pani płacić? Jeżeli tak, to ja chętnie podam numer konta" ;) Może wtedy się zamkną bo ja już nie mam siły im kulturalnie odpowiadać!

haj brzuszki, dzisiaj znowu w sklepie potraktowali mnie jak zwierzaka w zoo! Znowu było a dlaczego jeszcze nie, a długo tak jeszcze, a to musi strasznie męczyć itd. Te wszystkie baby tak się zachowują, jakby to było ich dzieciątko! Noc jak zwykle minęła mi na trasie łóżko- kibelek a nad ranem taki skurcz mnie złapał, że musiałam połazić! Zjedliśmy obiadek, teraz moje słonko gra na komputerze a zaraz mamy jechać do jego rodziców- mam nadzieję, że uda mi się z tego jakoś wykręcić, bo wolałabym posiedzieć w domu. Z drugiej strony jak pojedzie sam to będę się o niego martwiła, czy jedzie bezpiecznie. Coraz większy czubek się ze mnie robi! Zośka dzisiaj troszeczkę się powierciła ale już jest bardziej spokojna. Miłego popołudnia ;)

Ja jestem śpiąca ale nie chcę się jeszcze kłaść, bo noc mnie przeraża! W łóżku wszystko mnie boli, nie mogę się ruszyć! Najwygodniej mi na moim fotelu. Wczoraj nocowaliśmy u teściów. Są kochani ale teraz jakoś wszystko mnie drażniło! Najwygodniej mi jednak we własnym domu i... na własnym kibelku- teraz to w końcu dla mnie najważniejsze miejsce w domu;). Za parę dni mam termin a nie czuję wcale tego, że mam urodzić! Moja mama i siostry rodziły od 2 tygodni do miesiąca wcześniej duże zdrowe dzieci a mojej małej nie chce się wyłazić! Jestem jakimś rodzinnym fenomenem! Chyba połknę komórkę i niech Zosieńka wyśle SMSa jak już się zdecyduje do nas dołączyć ;)

Witajcie dziewczynki! Cafe gratuluję! Wycałuj maluszka i koniecznie wklej zdjęcia, jak znajdziesz chwilę! Jestem u teściów dlatego melduję się dopiero teraz. Noc początkowo zapowiadała się fajnie- poszłam spać o 2.30 (trzeba było poplotkować) i do 6 spałam no ale potem co 15 min do kibelka! Co do objawów zbliżającego się porodu to nic mi nie jest- skurczy nie mam, brzuszek jest cały czas wysoko. Wszystko oczywiście mnie boli, ale to przecież normalne jak się waży tyle co słoń ;) Chyba przechodzę Was wszystkie, bo Zośce w ogóle się do nas nie spieszy ;)