U mnie metoda liczenia do trzech. Pa jak już jest w wielkiej desperacji to podlatuje do mnie chwyta mnie za palce i krzyczy "czi nie, czi nie" Miał kiedyś taką zajawkę - po wakacjach jak zaczął coraz więcej słów mówić.
Pytam się go kiedyś jak mama ma na imię (Kasia) a ten z poważną miną po krótkim zastanowieniu mówi "Sej" (ser)
Tak mu się to spodobało, że baaaardzo długo było to jego hitem. Jedyne co pomagało to pytanie co by powiedział jakby sie zapytał o to pan policjant.
A to filmik z tej sytuacji (akurat nagrywałam rozmowę z PA)
YouTube - sej