Skocz do zawartości
Forum

tatiana82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tatiana82

  1. Jestem podłamana... Byłam dziś na kontrolnym usg i okazało się, że moja mała waży jedyne 1800g Bardzo się martwię, pierwsza córkę urodziłam 3650, 57cm w 39 tyg. Lekarka mówi, że jeszcze niby mamy granicę normy, bo to dopiero 33 tyg. za mną. Powiedziała też, że jeżeli zbyt mało dzieciątko przybierze do kolejnej wizyty-13 stycznia, to skieruje mnie na oddział(nie wiem po co do końca). Mam mieszane myśli, niby czasem jest tak(tak mi powiedziała),że łożysko nie tak odżywia dziecko i u mnie może to mieć związek z poronieniami również, ale zobaczcie, Julkę miałam dużą. Oczywiście uspokajała mnie, że jeszcze nie ma powodu
  2. Pretka, ja w 30 tyg. miałam stwierdzoną ilość wód AFI 12,8 i moja gin. powiedziała, że jak najbardziej norma. Nie martw się, na pewno będzie ok. Zazwyczaj tak jest, noworodki są bardzo silne, dbasz o siebie więc na pewno będzie ok:-) Ja też mam mnóstwo obaw, moja ciąża od początku była zagrożona(po dwóch poronieniach), mimo to byłam dobrej myśli a teraz już widać końcówkę.
  3. Hej dziewczyny! Mamy już tak bliziutko do narodzin. Tak to szybko minęło, niedawno był czerwiec, a już schyłek roku(mam dziś dzień na sentymentalne uniesienia). Czas już na "wicie gniazdka". Czytam, że niemal wszystkie macie już łóżeczka i akcesoria, ciuszki, kosmetyki. Ja również większość już zgromadziłam, brakuje tylko śpiworka do wózka i nosidełka, wanienki ze stelażem. Jeżeli chodzi o moje samopoczucie fizyczne, to -nie narzekam, przytyłam 7 kg(nie wiem, czy to dużo, czy mało-w pierwszej ciąży było nieco więcej kilogramów), bolą mnie biodra, gdy zbyt długo leżę w jednej pozycji, no i kręgosłup przy wykonywaniu większości domowych obowiązków. Jednak widzę, że to normalne na tym etapie... Oby nie było gorzej... Pozdrawiam
  4. Do Pretki Kochana, dopisz też moją córcię tatiana82 14 lutego- Lenka
  5. Witam! Dziewczynki, jak u was z kupowaniem ciuszków, pieluch, kosmetyków, wózków itp.??? Ja powoli zaczynam kompletować wyprawkę. Muszę kupić praktycznie wszystko prócz odzieży(mam sporo po dziecku szwagierki i swojej pierwszej córci). Do Solange63: Dopiero dziś zauważyłam, że mieszkasz w Wolsztynie. To tak naprawdę niedaleko ode mnie, ja mieszkam Między Żarami a Nowogrodem Bobrzańskim. W Wolsztynie mam koleżankę- może ją znasz, nazywa się Sylwia Walosik(Dziwis). Studiowałyśmy razem. Pozdrawiam wszystkie Lutóweczki
  6. Witam wszystkie Mamusie! Przepraszam, że jestem tu tylko gościnnie, ale cały czas jestem i czytuję Wasze wypowiedzi. Chciałabym się podzielić swoją radością, gdyż będę mieć drugą córeczkę . Moja radość nie ma granic. Pewnie większość z Was pamięta, co pisałam o swoich poronieniach... Teraz się udało. Często myślę o moich Aniołkach i przechodzi mi przez myśl, iż to mogli być chłopcy, dlatego ich nie utrzymałam...Słyszałam o czymś takim. Ale teraz najważniejsze, że moja córcia jest zdrowa(mam co 4 tyg. usg) i chyba już będzie ok. Mam nieco bliżej niż dalej do porodu:-) Wam też gratuluję i trzymam kciuki:-)
  7. Witaminkaa Współczuję Ci zachowania teściów. Jest to na pewno bardzo bolesne, ale musisz być silna, a już na pewno nie płakać, bo to szkodzi dziecku. Tak sobie myślę, że oni pożałują jeszcze tego i na pewno pójdą po rozum do głowy. Może będą chcieli Cię przeprosić, ale ty z całą pewnością już im tak szybko nie zaufasz. Czas leczy rany i czasu potrzeba, aby o tym zapomnieć. Mam nadzieję, że w tym wszystkim mąż Cię wspiera i na pewno wstydzi się za takich rodziców. Buźka
  8. Jomiro, dziękuję za odpowiedź:-) A gdybyś miała porównać oba porody to który przebiegał lepiej?
  9. Witam Mam pytanie do Jomiry. Przeczytałam, że miałaś cesarkę z pierwszym dzieckiem, a drugie rodziłaś normalnie. Powiedz mi, czy jest to w ogóle możliwe i jaka byłą przyczyna cesarki u Ciebie? Ja miałam również cesarkę, przyczyną był stan przedrzucawkowy oraz brak postępu porodu. Moja pani doktor powiedziała, że przy drugim również może się powtórzyć to samo i będzie cesarka. A jak było u Ciebie?
  10. Witam W czwartek byłam na USG i okazało się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Dzidziuś miał 3, 35 cm i wyszło na 10 tydz. i 2 dzień-prawidłowo. Usłyszałam również, że z upływem tygodni spada zagrożenie poronieniem i w zasadzie teraz już nie mam się co martwić, bo wygląda na to, że wszystko będzie ok.:-) Popłakałam się ze szczęścia, moja pani ginekolog też nie kryła radości, bo przecież jej również zależało, abym utrzymała ciążę. Być może na sierpniowej wizycie poznamy płeć. Jestem przeszczęśliwa Pozdrawiam Was wszystkie!!!!!!!
  11. Witam wszystkie Lutóweczki. Dawno mnie tu nie było. U nas ok. Jutro idę na wizytę i bardzo się denerwuję. Mam za sobą dwa poronienia w 4 i 5 tygodniu (jak pisałam wcześniej). Teraz ma 10 tydzień i pocieszam się, że już na pewno będzie ok z dzidzią. Nudności i wymioty męczą mnie jeszcze, choć jakby nieco spadło ich natężenie. Jak to powiedziała moja wspaniała pani ginekolog na czerwcowej wizycie: mam się cieszyć z tych nudności i wymiotów, bo to dobry znak, że dzidzia rozwija się prawidłowo-poziom hormonów sukcesywne wzrasta, co jest powodem takiego właśnie samopoczucia. Kochane, czytałam Wasze posty i, odnosząc się do niektórych, myślę, że nie mamy w Polsce co narzekać aż tak bardzo na służbę zdrowia. W moim mieście Żary jest spora liczba ginekologów, każdy ma prywatny gabinet z nowoczesnym usg. Za wizytę z badaniem, wywiadem, i usg płacimy około 100 zł. Samo usg-w razie konieczności-20 zł u mojej pani g. Często robi też tak, że przyjmuje na usg do szpitala(podczas dyżuru) i wówczas jest ono bezpłatne. Wizytę mam raz na 3-4 tyg. badanie krwi i moczu co 2 m-ce(15 plus 6zł) w prywatnym laboratorium. Można przeżyć, a opieka jest bardzo dobra. Kiedy tylko coś się dzieje, dzwonię do lekarki o każdej porze i natychmiast uzyskuję jakieś informacje lub przychodzę na nieplanowaną wizytę(dodatkowo), zazwyczaj wtedy robi usg za 20 zł-miałam tak już dwa razy w tej ciąży, okazało się małe plamienie albo z jajnika, albo po prostu z pochwy pod wpływem zwiększonej ilości hormonów, nie zaś zagrażające poronieniem. Trzymajcie kciuki za mnie jutro na wizycie. Odezwę się po powrocie. Pozdrawiam
  12. Kathi -gratuluję!!!!! Ja mam termin na 14 lutego z USG, natomiast z terminu miesiączki na 13 lutego. Wiem jednak, że owulacja była spóźniona 4 dni. Mam nadzieję, że urodzę 14 lutego, tym bardziej, że mam też wtedy rocznicę ślubu, choć rzadko rodzi się w terminie. Pozdrawiam wszystkie "Forumowiczki"!! Co myślicie o wyjeździe autem nad Balaton w 13 tygodniu ciąży?????????
  13. Dziewczynki-nie palcie!!!!!!!!!! Dam wam drastyczny i bliski mi przykład. Moja bratowa paliła w ciąży, nie mogła się oprzeć. Urodziła nieco przedwcześnie Z NISKĄ MASĄ URODZENIOWĄ. Mateusz ma dziś lat 15 i masę dolegliwości neurologicznych zaczynając od ADHD po... padaczkę. Ktoś by powiedział, że to przypadek. Gdy miał 2 tygodnie poważnie zachorował, miał sztucznie udrażniane drogi oddechowe, ponieważ sam nie był w stanie poradzić sobie ze śluzem, katarem itp. w nosku. Gdy zobaczył go pewien pediatra, powiedział od razu, iż "to dziecko jest niedotlenione". Dlaczego zatem ryzykować... Ja wiem, że jest masa dzieci zdrowych, mimo, iż matki paliły w ciąży. Mateusz jest świetnym chłopakiem, ale ma mnóstwo problemów z kolegami przez te swoje zaburzenia. Gdy był w podstawówce, to "dawał wszystkim w kość", a potem płakał, że nad sobą nie panuje i nikt go nie lubi. Wiem, że jesteście silne i zbyt inteligentne, aby przegrać z nałogiem. Pozdrawiam i mam nadzieję, że mnie za to nie znienawidzicie
  14. Witam wszystkie dziewczynki bywające na forum. Trzymam za Was kciuki w zmaganiach z nudnościami, zachciankami i bólem gardła. Ja również mam okropne mdłości i mały apetyt na wybrane tylko produkty. Niestety nie mogę patrzeć na mięso, bez którego wcześniej nie liczył się obiad. Jadłabym jedynie suchy prowiant. Nawet woda mi nie smakuje, nie mówiąc o herbacie czy kawie:-(. W czwartek miałam małe plamienia. W piątek szybciutko pobiegłam do lekarki. Okazało się, że wszytko w porządku, nawet bardziej:-). Bardzo pięknie bije serduszko i nie ma żadnego,póki co ,powodu do niepokoju. 25 czerwca wyszło mi, że to 6 tydzień i 4 dzień. Dziś zatem zaczynam 7 tydzień, termin mam na 14 lutego 2011-w rocznicę ślubu. Jutro idę na kolejną wizytę z ważeniem, mierzeniem i założeniem karty ciąży. Dziewczynki: dziękuję Wam za miłe słowa do ostatniego postu. Mamusia-Martusia: na gardło najlepiej płukanka Tantum-Verde. Nie ryzykuj z tabletkami, bo mimo wszystko je połykasz, a niezbyt wskazane są w ciąży. Ja przy pierwszej ciąży miałam chore gardło i wyleczyłam sobie płynem do płukania, tabletki lekarz odradził. Pozdrawiam serdecznie
  15. Witam wszystkie "Lutówki 2011". Ja również mam termin na 18 lutego 2011, więc chciałabym do Was dołączyć. Czytałam Wasze posty i muszę stwierdzić, że ja również borykam się z ogromnymi wątpliwościami i problemami. Mam 6-letnią córcię, śliczną, mądrą i zdrową. Przez 6 lat była(i jest nadal) naszym szczęściem, więc chcieliśmy je w końcu podwoić i postarać się o drugą dzidzię. W zeszłym roku w lipcu okazało się, że jestem w ciąży. Radość była ogromna, niestety trwała tylko 5 dni. Poroniłam. Oczywiście byliśmy załamani, ale jednocześnie mieliśmy dziwne uczucie, że ten jednorazowy incydent nie zmieni zbytnio naszego życia i będziemy jeszcze mieć drugie dziecko. O tym Aniołku myślę do dziś. Grudzień 2009- okazuje się, że jestem w ciąży, akurat niby w moje urodziny mogła się pojawić dzidzia. Szczęście ogromne......na krótko, tym razem 3 dni i koniec, znów krwawienie i koniec marzeń i złudzeń. Zaczęliśmy się poważnie niepokoić. Dlaczego my...???? Przecież z Julią było wszystko ok. studiowałam, z ogromnym brzuchem biegałam na egzaminy i zaliczenia. Teraz jest co prawda praca, ale większy spokój i mniejszy stres. Dlaczego zatem drugi raz spotyka to nas. Trafiłam na dobrą panią ginekolog, której wystarczył miesiąc, aby mogła wykryć przyczynę. Okazuje się, że mam zbyt późno pękające pęcherzyki Graffa, ale na szczęście jest na to sposób-zastrzyki, które dają sukcesy. Zdecydowaliśmy się, doszło do owulacji, przyjęłam zastrzyk i....udało się. Po dwóch tygodniach-2 kreski!!! Dziś jestem w 6 tygodniu c. We wtorek mam kolejne usg i mam nadzieję, że będzie już serduszko. Oczywiście bez Duphastonu i Luteiny nie może się obejść, ale mam przeogromną nadzieję, że tym razem się uda. Przepraszam, jeśli od razu Was wszystkie zanudziłam i trzymam za Was wszystkie kciuki. Będę czasem tu zaglądać i dzielić się z wami doświadczeniem:-0) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...