Skocz do zawartości
Forum

aloiw

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aloiw

  1. tak, wiem... nie odzywałam się strasznie długo, ale kochane miałam powód - 8 grudnia na świat przyszedł nasz Pawełek, troszkę się pospieszył, ale to nic, najważniejsze, że jest zdrowy przy urodzeniu miał 1900g i 46cm, ale oddychał samodzielnie, dostał 9 punktów i wczoraj miał już 2020g, dlatego mogliśmy razem wyjść ze szpitala :) to było tak - poszłam do szpitala (środa 3.12), żeby Paweł troszkę przybrał na wadze, no ale cóż po kilku dniach, w sobotę zaczęły mi odchodzić wody, mówili że nie tak dużo, więc spoko, w nocy z niedzieli na poniedziałek poczułam pierwsze skurcze - co 30-20min, rano już co 15. lekarz zbadał, rozwarcie na palec, ale szyjka trzyma. za dziesięć minut jechałam na porodówkę... dobrze, że zdążyłam do męża zadzwonić. kiedy przyjechał skurcze były już co 5minut. lekarz zbadał, wody się wszystkie wylały... przypomnę tylko, że miałam wskazania do cc, więc nie mogłam rodzić naturalnie, a skurcze coraz częściej, krótka rozmowa z anestezjologiem i za chwilę byłam na sali. mój lekarz ledwo zdążył, ale się spisał :) a dziś mały rośnie jak na drożdżach, wczoraj miał już 3030! może dlatego, że karmię go mieszanką z butelki. nie chce piersi i nie będę go już zmuszać, dzięki temu jesteśmy oboje spokojniejsi i szczęśliwsi :) byliśmy na kontroli u okulisty (wskazanie przy wcześniaku) i tu radość ogromna - mały nie ma objawów retinopatii, siatkówka pięknie ukrwiona, gałki rozwinięte prawidłowo, kolejna wizyta za 6 tygodni - normalnie powinna być za 4, ale lekarz stwierdził, że to zupełnie niepotrzebne :) pozdrawiam Was gorąco! tym, które już urodziły gratuluję z całego serca! a tym, które jeszcze czekają życzę dobrego rozwiązania! buziaki
  2. jakoś żyję ;) nie no spoko, teraz przecież to już z górki. wiesz Anetko, jakoś się tu nie umiem zaaklimatyzować, czasem zaglądnę... a tu tyle się zmienia. częściej jestem na forum z gazety, jakoś tam mi bliżej. ale nic się nie martw, będę tu zaglądać i od czasu do czasu coś skrobnę :)
  3. Monika74maritka45a jak to jest z tą cesarką planowaną??? Też się zastanawiam, bo wizja kolejnego porodu naturalnego przeraża mnie........ Martika, nie wiem czy na życzenie można sobie cesarke zafundować, ja będę miała dlatego, że w grudniu 2007 miałam operacje na macicy, i nie mozna dopuścic do skurczów macicy, bo może pęknąc w miejscu blizny pooperacyjnej - i to głównie z tego powodu będe miała cesarkę, Ma tez wpływ na to czy będzie cesarka przebieg poprzedniego porodu - ale znikomy, i jest jeszcze szereg innych wskazań do CC, ale to juz trzebabyłoby gadac z fachowcem............ witam :) no właśnie, na przykład moja zakrzepica jest jednym ze wskazań do cc. ostatnio pytałam gina i potwierdził - będę miała cc pozdrawiam po długaśnej przerwie jakoś nie mogę się zebrać buziaki
  4. witam po dłuższej przerwie, znów Was zostawiłam, ale mam nadzieję, że tym razem będę bywała tu częściej. jak tam Wasze pociechy w nowym miejscu? minął tydzień od pierwszego dnia, jak dały sobie radę z rozstaniem? no i jak Wy sobie poradziłyście? pozdrawiam
  5. marci26aloiwmarci26 u mnie najbardziej zadziałały hormony jakie brałam, aby zajść w ciążę, no i papierosek od czasu do czasu... nie będę tu zbyt często, bo pozycja komputerowa mi nie służy, ale od czasu do czasu na pewno coś skrobnę :)Te papierochy to naprawdę czasem potrafią 'zabić'-sorki za brutalne określenieNajważniejsze że wszystko wraca do normy wszystkiego NAJ dla ciebie i dzidzi:Uśmiech: gdybym tylko wiedziała, że to tak zadziała...
  6. marci26 u mnie najbardziej zadziałały hormony jakie brałam, aby zajść w ciążę, no i papierosek od czasu do czasu... nie będę tu zbyt często, bo pozycja komputerowa mi nie służy, ale od czasu do czasu na pewno coś skrobnę :)
  7. dobrze lisiczko, że się wtrąciłaś... ja nie miałam ostatnio dostępu do netu i przepraszam za opóźnienia
  8. witam Was dziewczyny :) nie pisałam długo, bo nie miałam dostępu do netu, ponad trzy tygodnie byłam w szpitalu. nie, spoko z dzieckiem wszystko w porządku to ze mną było źle, a nawet bardzo źle... mówiąc kolokwialnie - byłam bliska przekręcenia się... i tu nie żartuję, choć pewnie tak to zabrzmiało - wylądowałam w szpitalu z bolącymi, napuchniętymi nogami, nie mogłam chodzić, cztery dni mnie diagnozowano, w końcu kiedy wylądowałam w drugim szpitalu okazało się, że mam zakrzepicę żył w nogach... gdybym jeszcze pochodziła z tym kilka dni, każdy z ze skrzepów jakie mi się zrobiły w nogach mógł się oderwać i powędrować do płuc lub serca, a wtedy koniec... ale teraz jestem już w domu, sytuacja opanowana, codziennie mąż wstrzykuje mi zastrzyki na rozrzedzenie krwi i pomaga zakładać rajtuzy uciskowe, w których będę chodzić do końca ciąży... nie jest łatwo, ale teraz to już wytrzymam... robiliśmy też w tym czasie badania prenatalne - dziecko zdrowe i to jest teraz najważniejsze, ja jakoś wszystko zniosę... pozdrawiam gorąco :)
  9. Kuleczko nie smutaj :Uśmiech:
  10. Bajustyna to wszystko zależy od przedszkola. w większości przedszkoli najmłodsza grupa leżakuje po obiedzie. powinnaś o to zapytać w przedszkolu. ale wydaje mi się, że jeżeli placówka przyjmuje 2,5 latki to zapewni dzieciom sen po obiedzie. jeśli chodzi o siusianie - tutaj musisz dogadać się z panią, która będzie miała Twoje dziecko w grupie. u nas nie ma z tym problemu, a na początku roku szkolnego często są jeszcze dzieci z pampersami. Anulka odpowiedzialność jest taka sama jak w grupie liczącej mniej dzieci, bo nawet w grupie 10 osobowej może zdarzyć się wypadek. dzieci są ubezpieczone i jeżeli zdarzy się jakikolwiek wypadek rodzice otrzymują odszkodowanie. takie ubezpieczenie będziesz płacić na początku roku szkolnego. pamiętaj, nauczycielka nie ma oczu dookoła głowy i nie jest w stanie zapobiec wszystkiemu co się dzieje w sali, ale na pewno zadba o bezpieczeństwo.
  11. witaj Anulko skoro dyrekcja tak zadecydowała, to znaczy że ufa swojemu personelowi i wie, że sobie poradzi. w moim przedszkolu max ilość dzieci to 25, ale w szczególnych wypadkach są przyjmowane dzieci ponad to. sama miała kiedyś grupę liczącą 27 dzieci - nie powiem, praca nie była łatwa, ale razem ze zmianową koleżanką dałyśmy sobie radę. myślę, że dużo zależy od nauczycieli i pomysłu na tak dużą grupę.
  12. wielkie dzięki dziewczyny :) złapało mnie z rana i nie mogę pozbyć się tych myśli, ale z godziny na godzinę jest lepiej i mam nadzieję, że przestanę o tym rozmyślać. zabiorę się za chwilę za ciasto z truskawkami, to i głowa trochę odpocznie ;)
  13. dopadł mnie dziś dołek. nie mogę odpędzić się od myśli i pytania - jak to jest jak ciąża obumiera? co może na to wpłynąć? czy sama mogę to zauważyć? nie mogę przestać o tym myśleć, dziewczyny pomóżcie mi bo zwariuję
  14. ja to się boję trzymać laptopa na kolanach, kombinuję jak mogę, ale nie na kolanach - może jakaś przewrażliwiona jestem na tym punkcie...
  15. uciekam oglądać mecz, bo jestem uważana za zdrajcę, który nie kibicuje... ;)
  16. mam to u siebie - a jak się denerwuje, że coś nie tak... ale ja też spoglądam z zaciekawieniem
  17. Anetko teraz to każda z nas ma dość facetów, zwłaszcza swoich, mój doktorek też to potwierdził... ;)
  18. zobaczysz Kuleczko, że wtedy wszystko będzie inaczej :) a mecz - mam nadzieję, że się uda, w domu mam dodatkowego komentatora, który wciąż mówi, że mam patrzeć... ;)
  19. Anetko, a cóż to - dołek jakiś macie?
  20. wiesz Kuleczko to akurat można zmienić ;) i chyba trzeba nam w końcu uwierzyć
  21. dziewczyny dzięki :) dla mnie to zupełna abstrakcja, czekałam na to 6 lat, a teraz nie mogę uwierzyć, chyba jakaś nienormalna jestem która z Was ogląda meczyk?
  22. wczoraj wieczorem byliśmy na usg - nasze maleństwo ma 20,5mm, serduszko bije. jesteśmy szczęśliwi, choć nadal trudno nam w to uwierzyć... po tylu latach takie informacje są dla mnie szokiem. pozdrawiam :)
  23. ja dziś troszkę nerwowa jestem, jak zwykle przed wizytą... nigdy nie wiem czego się spodziewać. mimo wszystko życzę Wam miłego dnia :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...