U nas co wieczór jest książka lub opowieść o tym, co ostatnio spotkało się ze szczególnym zainteresowaniem Piotrusia (np. opowiadam o czymś, co widzieliśmy na spacerze). Wydaje mi się, że efekt jest podobny, bo dziecko rozwija wyobraźnię, pamięć, wzbogaca słownictwo i ma zapewnioną pełną uwagę mamy... Dodam, że kiedy syn był młodszy, nie wytrzymywał czytania nawet króciutkich tekstów i zaraz zagadywał albo chciał przewracać kartki, więc zamiast czytać, opowiadałam o obrazkach możliwie urozmaicając, zagadywałam, odpowiadałam na pytania... i nagle tak zaskoczył, że chętnie wysłuchiwał dość długich tekstów, przerywając tylko pytaniami. Czytamy od klasyki z dawnych lat, po książki z bohaterami z ulubionych współczesnych bajek telewizyjnych (Bob, Pat, Peppa). Bardzo pomocna jest tu biblioteka! :) Ostatnio kupiłam książkę po angielsku o Strażaku Samie - odcinek, który syn widział wielokrotnie, więc na pewno zna fabułę. Jeszcze się nie przybrałam do pierwszego czytania, ale ciekawa jestem, co z tego wyniknie :)