tojaewka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
Osiągnięcia tojaewka
0
Reputacja
-
Ale się porobiło! Napiszcie coś, bo się stracimy. Jak Wy i Dzieciaki? Quitzi, dzwoń, pisz, musimy się przecież zobaczyć. U mnie rewolucja, ale to temat na książkę... Już blisko 4 m-ce od rozpoczęcia terapii Mikołaja, jeszcze tylko 3 lata bez tych 4 m-cy. Miał być odroczony, ale chodzi do zerówki, ze mną hihihi zrezygnowałam z pracy, oprócz poniedziałków i wiele wiele innych rzeczy - ech porobiło się... Liczę na jakiś odzew i widzenie z kimś z Krakowa Pozdrawiam
-
Cześć Ale pustki, pewnie wakacje i te sprawy, Bronia zajęta dziećmi, bo przecież trzeba to jakoś z dwójką zorganizować... My na terapii. Powiem tak, już dziś nie twierdzę, że to harówa, choć tak naprawdę jest. Nikt nie cyrtoli się, że 6-latek może się skoncentrować przez może godzinę. Ćwiczymy od 7 do 20, mamy łącznie góra 3 godz. przerwy dziennie. Poza tym jest potworny upał. Za nami pierwsze łzy i kryzysy, jak każdy rodzic niepełnosprawnego dziecka, które zaczyna terapię, wszystko jest trudne, dzieci się stawiają, przychodzi poirytowanie i agresja. Ale są też plusy, po raz pierwszy od urlopu mac. jestem z Miko tak długo sama, dowiadujemy się jacy jesteśmy i jakie stany człowiek miewa w życiu, na terapii wychodzi wszystko. Odkrywam też jaki Miko jest odważny i samodzielny, prawdziwy mężczyzna, niejeden dorosły facet tak nie potrafi, najpierw podaje mu i sprząta po nim mama, potem żona. Jestem z niego dumna i z siebie trochę też, bo przecież ktoś go tego nauczył :) Pozdrawiam, odezwijcie się!
-
BRONIU - WIEEEEEEEEEEEELKIE i SERDECZNE GRATULACJE DLA CAŁEJ RODZINY! Uściski dla Basi! Nie ch ładnie rośnie i da czasami mamie odpocząć! Pozdrawiam
-
Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Sama uwielbiałam i uwielbiam słodycze, byłam niejadkiem, któremu wciskano jedzenie i to był koszmar dzieciństwa - nie będę robić tego samego moim dzieciom. Daję słodycze (ale dopiero odkąd dzieci dowiedziały sie o ich istnieniu, starszy ok. 3 lata, młodszy siłą rzeczy wcześniej). Natomiast my stosujemy system skandynawski, o którym kiedyś powiedziała mi dentystka. Słodycze tylko w soboty i niedziele, tylko po zjedzeniu choćby niewielkiej porcji obiadu, ale za to do oporu, ile chcą (po obiedzie zazwyczaj mało wchodzi... :)) Pozdrawiam
-
To jest skandal! Dziewczyny, gdzie jesteście? Bronia - pisz koniecznie co u Ciebie? Quitzi - ty na wywczasach? Mnika, Nybergowa, Mariam, Nulka meldować się, przepraszam jeśli kogoś pominęłam. Ja mam teraz sporo rzeczy na głowie, więc czasu mało, choć mogę już odfajkować studia, obroniłam się w ostania niedzielę: wreszcie będą weekendy z mamą. Wkrótce też wakacje i nie trzeba będzie tych dzieci tak gonić wieczorem do spania... :) Właściwie to ja żyję już tylko wyjazdem na obóz rehabilitacyjny Mikołaja i pod tym kątem obecnie robimy co kilka dni jakieś badania, oprócz tego normalna terapia. Maciek miał zapalenie krtani i płuc w ubiegłym tyg, a teraz 40° z powodu infekcji jamy ustnej - BOSKO! Poza tym Maciuś zaczyna bardzo drobnymi kroczkami wołać siusiu, ale z kupą to ciągle kicha. Za to gada jak stary. Zaczął zajęcia z logopedką, bo sepleni międzyzębowo, ale z nim powinna to być krótka piłka. Pozdrawiamy
-
Cześć Kofffane! Quitzi!!!! Wszelki duch!!!! Taka niespodzianka świtem baldym juz nastraja mnie b. pozytywnie na cały dzień, choć dzień nie będzie łatwy... Pierwsze półrocze to jednak obłęd u mnie w pracy, albo drugie ... kurczak - gubie się :) Mnika - gdzieś Ty, byłam w Wawie, ale i tak nie wyszłam z hotelu, wykorzystałam całe 3 h na naukę. Bronia - Brzuchaczku nasz, co tam słychać? Torba się pakuje? Ale masz fajnie, zazdroszczę domu, który pachnie noworodkiem. Bezcenne i szybko mija. Mój Mikołaj już pisze do mnie listy i sam wraca z zajęć do domu - za szybko wyrósł... Quitzi kurcze jakoś tak przy dwójce ciężko się zorganizowac i..pisac :( Kobieto, błagam Cię, tylko Ty możesz rozkręcić wątek, więc zaglądaj i pisz Okazało sie, że moja siostra miała w klasie w LO taka koleżankę jakajaca się i wiedziała, że była na jakiejś terapii. Skontaktowała nas, rozmawiałyśmy wczoraj, ona jest już 1,5 roku w terapii, na którą się wybieramy, wykłada na 2 uczelniach, zrobiła doktorat. Jąkała sie przez 25 lat, rozmawiałysmy przez telefon, jestem pod wrażeniem, przez godzine ani jednego bloku, nawet zero wrażenia, że mogła kiedyś mieć problemy z mową. Terapia bardzo trudna i wymagająca, dla opiekuna (to będę ja) - chyba jeszcze trudniejsza. Jedziemy - postanowione. Ale głowę mam taaaaaaaką. Poza tym w niedzielę zdałam egzamin z zarządzania projektami, ledwo się prześlizgnęłam na 4, bo na 3 - niestety poprawka. Ale jak tu wypaść lepiej, kiedy w dniu urlopu szkolnego byłam 11 godz. w pracy... Pozdrawiam Was, piszcie
-
Cześć Kochane Ileż to czasu minęło... mało piszecie ... mi też kiepsko to wychodzi... Broniu - tylko 2 miesiące powiadasz! Cudnie, czekamy czekamy. No i oby jak najmniej przykrych dolegliwości! Z tego, co pamiętamjest taki rodzaj Rennie na zgagę i nadkwaśność, który mozna brac w ciąży. W czerwonym kartoniku, przynajmniej taki był jak nosiłam Maćka. Przyznaję się bez bicia, że niczego nie znalazłam na nasz zlot, bo nawet nie szukałam. Mnika, jestem w Wawie 4-5 maja, więc 4 wieczorem proponuję się spotkać, co Ty na to? Quitzi - siło napędowa naszego wątku, gdzie jesteś? jak dzieciaki? I reszta, meldowac się, moze jedank cos zorganizujemy! A u nas: wreszcie podjęłam wczoraj życiową decyzję i zapisałam się na leczenie migreny, bo prochy p/bólowe łykam już jak cukierki.... a Miko zapisałam na terapię jąkania, bardzo trudną, wymagającą, kosztowną, ale ... cóż sprzedaję samochód i jedziemy na 2-tygodniowy obóz w lipcu, a potem przez rok co miesiąc do Warszawy ... To, co robimy teraz jest niewystarczające, nie ma efektów, Miko mówi coraz gorzej. Mamy już tylko rok czasu przed szkołą. Maciek - ciągle pielucha, nie mam sposobu na niego. Nic nie działa. Poza tym, cudne dziecko, wiecznie uśmiechnięte i zadowolone. Miesiąc temu Maciek dzostał "skręcenia włosów", mówie dostał, bo było to tak nagłe, że niektórzy go nie rozpoznawali... ma gęste loki i wygląda jak cherubinek - słodziutki. Ale idziemy to ściąć, bo jak śpi to jest cały mokry. Pozdrawiam i liczę, że nadchodząca wiosna zachęci Was do napisania kilku słów. :)
-
Leworęczność jest emanacją dominacji półkul mózgowych, taka jest kolejność, to mózg jest tak zbudowany i wpływa na to, kto która ręką, nogą, okiem, uchem się dziecko posługuje - absolutnie nie wolno tego zmieniać! Może to prowadzić do wielu niepowodzeń, np. jąkanie. Jedynie poszłabym z dzieckiem do dobrego logopedy, albo psychologa, (oczywiście jeśli są jakiekolwiek podstawy) aby sprawdzić czy nie ma cech np. zagrożenia dysleksją (b. częste u prawopólkulowców, bo prawa to półkula matematyki i wyobraźni, przestrzeni, a lewa często nazywana jest humanistyczną, bo w niej jest ośrodek mowy). Są na to proste i ciekawe ćwiczenia dla dzieci. Jest wiele pozycji nt. leworęczności (patrz np. książki prof. Marty Bogdanowicz i wielu innych), jest też strona sklepu internetowego leworęczni z książkami i wieloma przyborami ułatwiającymi życie. Znajdziesz tam na pewno dużo wiarygodnej wiedzy nt. leworęczności i przygotowania dziecka do szkoły. Życzę wielu sukcesów Twojemu synkowi. Mama Mańkuta
-
DZIAŁA!!!!! To jeszcze raz radosnych Świąt!
-
Sprawdzam nasze suwaczki... i coś nie działa :(
-
Kochane Dziewczyny, Wesołego Alleluja! Błogosławionego czasu Świąt Wielkiej Nocy!
-
Cześć Kochane, Boszsz mój drugi dzień w pracy po urlopie... dodatkowo ta zmiana czasu, to tak jakbym wstawała o 4.30.... brrrr Nie moge sie zabrać do pracy... Na urlopie - oczywiście super. Wyjeździliśmy się na maxa, w sobotę rano zamiast wracać do Polski, wyrwaliśmy jeszcze na stok i w efekcie wróciliśmy nad ranem... potem zwiezienie dzieci od babci, rozpakowywanie = sajgon total! Moi rodzice zachwyceni chłopakami - podobno byli bardzo dzielni, a jak dziadek chwali to musi być prawda, bo mój tata nie lubi histerii i braku organizacji ... no a babcia ściemnia, mogli by dom zburzyc i zadeptać ogród a i tak byliby najgrzeczniejsi pod słońcem... Mnika - no super, że dotarłaś! Mnie się będzie wkrótce kroić wyjazd do wawy to może by się udało spotkać? Zima odchodzi juz chyba definitywnie, ja jestem jak najbardziej za spotkaniem. Może w Święta rozejrzę się za jakimś miejscem, czyli Kazimierz n/Wisłą, może jakaś agroturystyka, to sie dzieci wypuści na łąkę a my ... na kawę! Bo z tego, co zrozumiałam, to ma być wyjazd z dziećmi (?????) U nas też była długa laba, bo od poł. lutego Miko miał ospę, potem obóz narciarski dzieci, potem Maciek przeziębiony, potem Miko, potem byli 10 dni u babci i wczoraj wielki come back, pani w przedszkolu sie bardzo ucieszyła :) Za 2 tyg. dowiemy się czy Maciek przyjęty do przedszkola. No i Maciek nie odpieluchowany W OGÓLE!!! :( Ale on świetnie wie o co biega, taka mała przekora! Ok, wracam do pracy... pozdrawiam
-
Nybergowa, nie dotarłaś tu jeszcze, ale jeśli dotrzesz to najlepsze życzenia dla Nadii !!!
-
Cześć Kochane, Dla Frania - uściski i buziaczki!!!!!! rzeczywiści czas galopuje. Quitzi - udzieliłaś odp nt pługu jak rasowa narciarka! Maciek ma taaaaką potworną chrypkę.... śmiesznie mówi hihihi Pewnie na kuligu złapał. Mieliśmy kulig saniami z pochodniami, pięknie, noc ostra, gwiaździsta, Maciek zasnął 3 min po wystartowaniu, a potem wszystkim opowiadał że było fajnie, ale trochę za szybki był ten kulig... hłehłehłe ale poważnie myśleliśmy że sie wykopyrtamy, jedne sanie zaliczyły myk... Z innych śmieszności: w pierwszy dzień od busu który wiózł nas na stok oderwał się cały kosz z nartami, no normalnie przyjeżdżamy a nart nie ma... kierowca się nawet nie zorientował... ech górale... niestety Mikołaja narty zniszczone mocno, na szczęście zwrócili kasę... ale za wypożyczenie innych już nie wrrr Maciek się uczy, były też inne takie dzieciaczki i jeździły dużo lepiej od Maćka. Ale prawdą jest, że ciężko idzie, bo nie rozumieją, więc instruktor jeździ z nimi w permanentnym skłonie do samej ziemi tyłem i rozpycha narty w pług... my zrezygnowaliśmy tylko sami chodziliśmy z nim po płaskim albo bbbbb mało nachylonym stoku na nartach, ciągnęliśmy kijkami... takie oswajanie, ale za rok nie ma zmiłuj się! Boszszsz ale mi wyszło, muszę iść spać, bo mam ambitny plan wyjechać jutro do pracy o 6.15.... hmmmm, cały Kraków rozkopany jeździć się nie da... dobranoc dziewuszki
-
Kochane, Witam się, niektóre z Was znają mnie z Noworodka. Ostatnio zdesantowałyśmy się tu z Majówkami 2007, bo N zaczął nas denerwować.... Zainteresował mnie ten wątek, bo jestem w tym po uszy... :( Zachęcam gorąco do wizyty u dobrego logopedy!!!!! Nie każdy musi znaleźć się w naszej sytuacji, ale wiedząc co dziś przeżywamy , wyrzucamy sobie, że nie poszliśmy wcześniej. My Mikołaja już prawie rok wyprowadzamy z zaniedbania polegającego na czekaniu do 3 rż z mową i nie wiadomo kiedy koniec. Ćwiczy z logopedą 1h w tyg., ze mną kilka godz. w tyg. To naprawdę ciężka praca. ORM (opóźniony rozwój mowy) przekłada się na opóźnienie rozwoju funkcji poznawczych. Nie wiadomo skąd się wzięło, że chłopcy zaczynają później mówić. Mój drugi syn mając 1 rok i 9 m-cy został oceniony z rozwojem mowy przez logopedę na 3,5 roku. Czytanie książek nie jest lekarstwem. Przyczyny mogą być różne: poród z niedotlenieniem, uszkodzenie układu nerwowego, szczepienia, niedosłuch, upośledzenie i inne, krótko mówiąc chodzi o mózg dziecka. Na poparcie dodam, że my żyjemy książkami, nie mieliśmy tv (kupiliśmy rok temu), ale Miko ogląda max. 20 min dziennie. Miko też nagle zaczął mówić pełnymi zdaniami, ale na chwilę, potem nastąpił jakiś regres, już nie potrafię sobie przypomnieć czy sam z siebie, czy jakieś szczepienie, czy narodziny brata... w ogóle mamy komplecik brak wymowy wszystkich głosek, seplenienie boczne, jąkanie, lateralizacja skrzyżowana w jednym z gorszych wydań lewa ręka, prawe oko, zagrożenie dysleksją... Ale trzeba znaleźć przyczynę i zrobić dziecku testy, a nie kazać powtarzać wyrazy i koniec. Dobry logopeda to potrafi, większość to średniowiecze... nasza tułaczka po gabinetach... wrrrrr Dziewczynom z Krakowa i okolic mogę polecić naprawdę dobry kontakt. Zresztą jeśli jesteście zainteresowana, poszukajcie w Internecie na hasło prof. Jagoda Cieszyńska, szkoła krakowska, jest b. dużo rzeczy, ona sama prowadzi taki wątek pytania-odpowiedzi. Ale jak mówię, nie każde niemówiące dziecko w wieku 2,5 roku ma ORM albo coś z tych pozostałych... Pozdrawiam i życzę, aby Wasze dzieci ruszyły z mową i zdrowo się rozwijały. Ewa Mi & Ma