-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez anitajas
-
bry, pozdrawiam Was z Władysławowa :) Agmi, Kata gratulacje !!! Tinko, gratuluje wygranej! Little, trzymam kciuki, zeby w końcu Wam sie udało :)
-
Bry, jakoś nie mam weny dopisania, więc chociaż się przywitam ;) U nas bez zmian. Amelka rośnie i rządzi :) Tak jak i Wasze pociechy. Poza tym zrobiła się z niej niezła gaduła :) Teraz jesteśmy na śląsku, dziś wracamy do domu, bo jutro do pracy. Upały niemilosierne, ale i tak wole ta pogodę niż te deszcze, które były. A u nas nadal zła passa, u bratówki która poroniła znaleźli guza na jajniku. Teraz czekamy na wyniki ...dżizzzzzas....
-
Polecam ze szczerego serca :) U nas w rodzince robi furorę ;)
-
Jaki środek jest najlepszy na komary, meszki i kleszcze?
anitajas odpowiedział(a) na natkaa temat w Kącik dla mam
fajny i akturalny temat :) U nas plaga komarów. Moskitiery już zamontowane, ale przed domem nie idzie posiedzieć. Opaskę Amelka pewnie będzie pchać do buzi więc wstępnie zdecyduję się na plastry :) -
Cześć, gdy przychodzą wakacje, zawsze sobie myślę, ale fajnie tym dziewczynom, które są nauczycielkami ;) Ale w ciągu roku szkolnego, nie zazdroszę Wam tych przygotowac do zajęć itp. ;) Do naszego fatum rodzinnego doszło, że mojemu bratu samochód obrobili - masakara, co jeszcze dojdzie? Amelka ma jakąś wysypkę :/ na narządach rodnych :/ utrzymuje sie od kilku dni ... zastanawiam sie od czego to może być hm.... Kwiatki se kupiłam, posadziłam i podziwiac nie moge, bo komary tak tną, że szok wr... co roku mamy jazde z komarami, ale teraz po tych powodziach to totalna masakra. Amelke tak pocięły, że miała noge przeokropnie popuchnietą ah...głowę też, ciężko uchronić dzieciaka przed tymi cholernymi komarami.
-
Bry, my w końcu "dorobiliśmy" się nowego fotelika :) Muszę doczytać o czym tu popisałyście :)
-
hej, Magan, :* U nas jakieś fatum: w kwietniu dowiedziałam się, ze mam mięśniaka, w kwietniu teśc wylądował w szpitalu, w maju był pogrzeb teścia, w maju/czerwcu zagrożenie powodzią w czerwcu (wczoraj) mojego brata i bratówki maleństwo w 10tc dołączyło do aniołków w niebie ... Strach pomyśleć co jeszcze się wydarzy, mam nadzieję, że w końcu skończy się ten nie fart. A tak, to Amelka rozrabia na całego, wszystko wymusza krzykiem (szok)...pójscie z nią na zakupy do marketu to jakaś masakra, jedno robi zakupy a drugie gania non stop za Amelką. W pojedynkę nie da rady z nią iśc na większe zakupy. W wózku sklepowym nie chce siedzieć tylko gania jak perszing, trzeba na nia uwazać, bo ta nie patrzy czy ktoś idzie z wózkiem, czy nie ... W pracy, dużo pracy...teraz zmienił nam się zakres obwiązków, więc jeszcze więcej pracy...szkoda tylko, że z tymi zmianami nie zmienia się kasa ;)
-
Ewelinko, wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek :*
-
Dziękuję dziewczyny za zainteresowanie. Wały są mocno nasiaknięte, ale dobrze trzymają, woda się obniża więc jest ok. Jak coś się dzieje, to za nami więc uffff.... Starzy mieszkańcy nas uspakajają, że wały są porządne, bo jeszcze za niemców budowane, więc nie ma partniny. Jedynie, co to bobry niszczą wały. Z innych info my znowu na śląsku. Tydzień temu w poniedziałek wróciliśmy do domu, a w tym tygodniu na noc w poniedziałek znowu jechaliśmy do Jastrzębia ... niestety mój teściu rano w poniedziałek zmarł :( W czwartek mamy pogrzeb. Przykre to jak cholera, bo teściu 17 maja skończył 58 lat, więc młody chłop, mógł jeszcze pożyć. Szkoda, ze Amelka będzie znać dziadka tylko ze zdjęć :/ Wszystkim, którzy trzymali kciuki oraz za modlitwę - dziękuję. Tym razem proszę o kolejną modlitwę za zmarłego - z góry dziękuję.
-
Jabłonna powiat Legionowski
-
Witam, niedzielnie :) Little, thx za przepisik, na pewno wypróbuję :) Korzystam z forum cincin i potwierdzam, że tam są super przepisy, więc wierzę w to co piszesz, ze przesmaczne jest to ciacho :) Mniaaaam.... Newaniu, niestety ja mieszkam w okolicy zagrożonej powodzią, ba nawet mieszkam przy ul. Wałowej ...także oglądamy informacje nt. fali z przerażeniem, codziennie kilka razy ganiamy na wały pozaglądać, czy jak wysoko jest woda, jak trzymają wały ... Na razie u nas wygląda wszystko ok. Na stronie gminy nas uspakajają, że wały są kontrolowane, jednak mamy być przygotowani na możliwą ewakuację ... Jestem dobrej myśli, że jednak wszystko dobrze się zakończy.
-
bry, Magan, dziękuję za pamięć. Z teściem jest trochę lepiej. Zdobili mu trachotomie i on mniej nerwowy, więc ciśnienie już tak nie idzie w górę, więc serce ma większe szanse na zagojenie. Dziś wyszłam z pracy o normalnej porze więc wracałam tylko w mini korkach (na tej trasie co wracam, nie ma szans na to, żeby było przelotowo w ciągu tygodnia) W piątek wyjazd na komunię .... o jakżesz mi się nie chce jechać, ale jak mus to mus (mój K jest chrzestnym)
-
Bry, dziewczynki cierpię na niedoczas, a jak juz go znajdę, to ze zmęczenia padam na ryj. Dziś z pracy wyszłam dopiero o 16:20 i utknę łam giga korku, w domu byłam dopiero po 18 MASAKRA !!!! Wkurzałam się nisamowicie, że utknęłam w samochodzie zamiast być z Amelką esh....uroki dojazdów do pracy i z pracy.
-
renko, ale miałaś mięśniaki czy torbieliki? Bo torbielików to mam sporo wyhodowanych no i jeden mięśniak :/ Mam nawet jego zdjecie z USG esh...
-
bry, Wczoraj byłam u gina :/ diagnoza: podejrzenia mięśniaka :/ Teraz mam to obserwować, czyli kolejne USG za pół roku, kolejne za rok. Zresztą gin kazał mi przyjść za miesiąc na wizytę i ma mi wtedy jakąś kurację hormonalną zaproponować (wkładka hormonalna) - dokładnie nie wiem co i jak, bo nie chciał mi nic więcej powiedzieć. Poza tym mięśniakiem mam sporo torbielików, część z nich została usunięta podczas wymrażania nadżerki, ale jeszcze sporo zostało i to też jest do obserwacji, czy ilość tych torbielików się zwiększa czy nie. Tak się zastanawiam, bo miałam robione USG ginekologiczne przed wymrażaniem nadżerki i wtedy nie było żadnego mięśniaka, teraz jak poszłam na kontrolną wizytę po wymrażaniu i pokazał się jakiś mięśniak ... może trzeba było nie ruszać tej nadżerki ? Newaniu, no nasze dzieciaczki rosną, rosną ... brykuski małe :)
-
Bry, wpadałam na sekundke Newania, fajnie Cię widzieć Magan, a dziękuję jakoś dzień w pracy minął (dostałam w huq pracy), a jak wróciłam do domu to Amelka mnie ignorowała ... obraziła się jak nic. Podobno mnie szukała :( a jak już byłam w domu to mnie olała esh....
-
Cześć, u nas kicha. W czwartek mój teść miał zawał. Jego stan jest bardzo ciężki, jest w śpiączce farmakologicznej. Lekarze nic nie rokują, bo sami nie wiedzą co będzie. Lekarstwa nie przynoszą skutków ... teraz to chyba tylko modlitwa może pomóc, o którą bardzo proszę. A ja jutro do pracy idę, mam mega stresa ...
-
Bry, moja mama juz jest .... o BOZEEEEEEEEE to jest prawda, ja za tydzień już w pracy będę oj, oj, oj (własciwie za tydzień, jutro)... boję się przeokrutnie tego rozstania. Wiedziałam, że im później zdecyduję się na powrót do pracy tym będzie gorzej ... najchętniej bym jeszcze przedłużyła wychowawczy, tylko ten pier@#$%& brak kasy wrrr.... Tinko, bo Ci lekarze to tacy są, najprosciej obarczyć winą matkę, nieważne ze człowiek gania do lekarza regularnie na obglądy i słyszy jest ok albo prosze nie panikować wszystko jest w porządku, a jak się okazuje, że jednak coś nie gra to wtedy co? Wina rodziców, ze nie dopatrzyli się choroby ... dziadostwo i tyle! Dziś jest piękny dzień mmmmmmmmmm...cudo słonko świeci, cieplusio, ptaszki śpiewają żyć nie umierać :) Jak pomyślę, że takie piękne dni spędzę w pracy to aż mnie skręca :/
-
Joasiu, zaglądałam, ale nie miałam weny na pisanie Obudziałam się z bólem gardła :( Czuję, ze jest coraz gorzej wrrrr....czyli w domu mamy szpital eshhh...
-
Joasia26Hej! Przepraszam Anitko i Megan:) Coś mi się wasze dziewczynki pomyliły, ale tak czy inaczej teraz będziecie miały jeszcze więcej "uciechy" z maluchów :) Jeśli o mnie chodzi, to nie masz za co przepraszać Wpadki się zdarzają hyhyhyhy... Pierwsza moja myśl, była taka, że oho....Joasia mi "wywróżyła" drugą córcię ;) hyhyhyhy... teraz jak nic, gdyby się zdarzyło musi być Zuzia ;) hyhyhyhy... U nas też choróbka wrrrrr....katar się zwiększa, dziś do tego kaszel doszedł ... coś czuję, że skończy się to lekarzem esh....
-
magan23 Nie skromnie powiem, ale ramkę zlinkowałam od Anitki Duży wybór tam mają, co nie? ;)
-
Joasia26 Anitko gratuluję!!! Zuzia zacznie teraz jeszcze bardziej szaleć na dwóch nogach :) Amelka, a nie Zuzia ;)
-
Bry, maczetko, ale miałaś przeżycia z tą windą ... bosh !!! Strach pomyśleć jakby to mogło się skończyć. Dobrze, że nic się Adasiowi nie stało. Co do choroby to dobrze, że ją przesypia ... ale współczuje Wam, że już antybiotyk musiał iść w ruch .... biedny Adaśko. A u nas ... Amelka tradycyjnie pobudke rano zrobiła, popołudniu myślałam, że pośpi dłużej a ja bede miała czas odpocząć lub coś zrobić. A ma mała zołza spała zaledwie 45 minut ... U nas postęp od wczoraj, bo młoda w końcu zaczęła używać nóg i człapie w domu na dwóch a nie na czterech
-
MAMUSIAU nas kiepsko meza zwolnili z pracy i dzis sie dowiedzielismy ze musimy sie wyprowadzic bo wlscicicelka tu zamieszka ma klopty i potrzebuje tu mieszkac mam naadzieje ze sie wszystko ulozy Ojej, MAMUSIA u Ciebie jak się wali to zawsze z grubej rury, ale masz rację wszystko się DOBRZE ułoży!
-
Przepis znalazłam w internecie Zachciało mi się słodyczy Wypróbowałam go na święta Wielkanocne. Sernik znikał w oczach, poprostu niebo w gębie. Jak dla mnie to dużym plusem tego przepisu jest łatwość w wykonaniu tego ciasta :) Nie trzeba kombinować, tylko hop-siup i już jest pycha serniczek ... mniam...mniam .... A oto przepis: Składniki na spód: 1,5 szklanki mąki pół kostki masła (125 g) 2 żółtka (2 białka odłożyć na pianę) 1/4 szklanki cukru 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1 łyżka wody Wszystkie składniki zagnieść. Formę o wymiarach 30 x 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto wyłożyć do formy, wyrównać, ponakłuwać widelcem. Podpiec w temperaturze 170ºC przez około 10 - 12 minut. Składniki na masę serową: 1 kg twarogu półtłustego lub tłustego, zmielonego 2-krotnie. Ja użylam sera zmielonego do wypieków. 1 budyń śmietankowy lub waniliowy bez cukru 3/4 szklanki cukru pół szklanki oleju 2 szklanki mleka 1 jajko 4 żółtka (4 białka odłożyć na pianę) olejek waniliowy lub ekstrakt z wanilii (do smaku) Wszystkie składniki na masę serowa zmiksować (nie ma potrzeby ubijania białek osobno). Gotową - wylać na podpieczony spód. Będzie bardzo rzadka, ale tak ma być. Piec około 45 minut w temperaturze 180ºC. Po tym czasie sernik wyjąć z piekarnika. Chwilę wcześniej pozostałe białka (w liczbie 6) ubić na sztywno z mniej niż pół szklanki cukru. Dodać 100 g wiórków kokosowych, wymieszać. Wyłożyć na gorący sernik. Wstawić do piekarnika na dodatkowe 15 miut, aż pianka się zezłoci. SMACZNEGO!