Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. sweeti trzymaj się!!!!! dużo sił życzę!!!!! jakoś się wszystko ułoży!!!! musicie oboje ochłonąć i dajcie sobie troszkę wolnego na przemyślenia, niestety twój m. to tylko facet i wielu rzeczy nie potrafi zrozumieć
  2. WITAM jestem chora, już mnie trzyma trzeci dzień, jelitówka i zwykła grypa ale już duuuuuuuuużo lepiej, dwa dni to plackiem leżałam gosiu też zazdroszczę ci tego morza, fotki śliczne a i Adaś widzę, że cudownie wyrósł i jaki szczęśliwy agniesiu kciuki zaciskam, będzie dobrze nie mam siły dłużej pisać, papapa
  3. HEJ już mi troszkę lepiej, to jakaś jelitówka z grypą zwyczajną chyba byłą, bo kibelek to mój przyjaciel i te ciągłe bóle mięśniowe, zatok, mega katar, tempka i gardło jedyny pożytek z tego to to, że mam dwa kilo mniej, tylko jak to utrzymać ??????????? moniq a jak u ciebie?? zdrówka!!!!!! zubelek myślę, że to czy zostawiamy maluchy z dziadkami to zależy nie tylko od tego czy chcemy ale też od tego jacy ci dziadkowie są i że nie jesteśmy ich pewni, moja teściowa np. karmi Kubę przeterminowanymi słodyczami wrrrrrrrrr i nie pamięta, że on ma alergię i trzeba z żarciem uważać
  4. witam jestem chora, żyć mi się nie chce!!!! sweeti nie daj się, m. powinien jak najszybciej odciąć pępowinę z mamunią!!!! to ty i Mati jesteście jego rodziną!!!!! i jak najszybciej to zrozumie to tym lepiej dla niego!!!! dziecka też bym nie zostawiła, taka impreza to bez sensu i tyle, miałam podobną sytuację tzn. jak Kuba miał 9 miesięcy to ślub brała moja chrześnica i pojechaliśmy wszyscy do kościoła i na obiad weselny a potem do domu i tyle
  5. i tu pofoczę jeden z wujków tak wyglądało żarcie
  6. proszę bardzo jeden z wujków tak wyglądało żarcie
  7. sweeti ale śliczne te mebelki i jaka zdolna montażystka z ciebie gabi zaraz coś powrzucam, na razie z aparatu na kopa idzie
  8. witam przy poniedziałku po powrocie z pleneru, wypoczęta, cieszę się, że Kuba to nie maminsynek, spokojnie absorbował sobą znajomych wujków, mam i tata schodzili na plan dalszy, pogoda była ekstra, leśne powietrze i w ogóle w nocy nawet poszliśmy na dyskotekę, wytańczyłam się ja za szkolnych czasów monia super, że imprezka już za tobą a foty - cudowne, Melcia, w kościele, jak ją prowadzisz jest niesamowicie do ciebie podobna, ślicznie wyglądaliście a jak teściowie, były tarcia??? gabi super foty, dopiero jak zobaczyłam Krzysia na rękach u m. to dotarło do mnie, że on taki wielki, przecież to dwulatek moniq dobrze, że tata już w domu i jakoś sobie radzą, do 20 zostało już niewiele i trzymam kciuki, żeby nic się nie zmieniło cieszę się, że ciasto wyszło ann i jak noski???? jedziecie??? ja też uwielbiam ptasie mleczko i u mnie, niestety nie da się przechować dłużej niż dzień po otwarciu, jak szaleć to szaleć, jak cierpieć to wiadomo po czym na długie trzymanie - mam sposób - nie otwieram, tylko sobie patrzę jak leży w szafce i delektuję się, że w końcu moment otwarcia nadejdzie lehrerin a jak Nisia na wpadkę łóżeczkową zareagowała????? a co do kaski na komunię to powiem, że komunii nie mieliśmy ostatnio ale Kuba na chrzest od chrzestnej 400 zł dostał, od chrzestnego 10 euro, ja z kolei chrześnicy na ślub dawałam - półtora roku temu 1 000 zł. asik bidulko, też się namęczyłaś
  9. woooooooooooooooooooooooooooooow a tu nikogo nie było!!!!!!!!! szok!!!! wróciliśmy wczoraj z imprezy plenerowej, ogólnie super, w szczegółach można się czepiać ale to raczej do ludzi niż do reszty, pogoda była rewelacja, spaliśmy w domkach, dookoła las sosnowy, w dzień grill, w nocy ognisko a rankiem ptasia pobudka!
  10. witam w poniedziałek wyjazd mieliśmy super, Kuba nie chciał bawić się z dziećmi i tylko absorbował sobą wszystkich wujków, co chwilę jakiegoś wymieniał, było nas w sumie 10 osób więc wypoczęłam jak nigdy pogoda piękna, ośrodek w lesie sosnowym, spaliśmy w domkach, ogólnie jestem bardzo zadowolona potem wrzucę parę fotek gosiu łazienka super!!! bardzo mi leżą te kolory
  11. mówisz, masz uciekam spać dobranoc
  12. ann hihihi źle przeczytałam po raz pierwszy, wydawało mi się, że teraz zostawiasz szpital w domu i mówisz dobranoc bo idziesz właśnie do fryzjerki i manikiurzystki za drugim razem zrozumiałam dobrze ja proponuję, że ten twój szpital, podczas twojej nieobecności wstanie na nogi i w pełni zdrowia przywita cię piękną i odświeżoną monia byle do niedzieli a teraz łap chwilę snu i odpoczywaj!!!! idę pod prysznic i pranie wyjąć
  13. moniq tak, z kilograma, wychodzi wielka blacha, taka na długość piekarnika, placka i druga, ciut mniejsza, bułek nie musisz piec na raty, jak masz z nawiewem to możesz dwie blachy równocześnie jak za dużo to sobie zrób z połowy porcji albo po upieczeniu zamróź a co do przerośnięcia, u mnie to się nie zdarzyło, czasowo to rośnie różnie zależy od tego jak jest ciepło w pomieszczeniu, jak wilgotno, ja robię zaczyn ok. godz. 9.00, o 10.00 zagniatam ciasto a potem to ono rośnie tak średnio ok. 1,5 godziny o 13.00 (mam wtedy drugą taryfę - dla wtajemniczonych) wstawiam do piekarnika wszystko nie spiesząc się, w tak zwanym międzyczasie, samo się robi
  14. monika4

    Żywe srebro

    oj ale się uśmiałam wspaniałe są te dzieciaki, a jeszcze bardziej rozbawiła mnie iszpan - ułożona mama jestem, rozważna hehehe kochana jesteś, potrzebowałam tego śmiechu bo wszystko mnie boli z przemęczenia nocnikowanie dalej wygląda tak - kupa do nocnika bez problemu, skanie tylko wieczorem i nocą wrrrrrrrrrrrrr, w dzień nie ma czasu, no chyba, że przy okazji kupy albo ma ochotę na jakąś zakazaną zazwyczaj rzecz a dostępną tylko gdy siedzi pod kontrolą na nocniku (np, śrubokręt czy nożyczki) dzisiaj to mało co nie zabiłam swojego dziecka, no może nie koniecznie to się moło skończyć tragicznie ale po kąpieli, dopiero drugi raz w dorosłej wannie, postawiłam Kubę na sedesie i zaczęłam smarować mleczkiem, wtedy on to swoje:siku do nocnika!!! ja go szybko na ręce, m poleciał po nocnik, postawił go na sedesie ja szybko próbowałam posadzić Kubulca a że był śliski od tego balsamu, moje ręce zresztą też, to zaczął mi wyjeżdżać z rąk prosto na kant obudowy wanny ale jakoś udało się go złapać, uf i obyło się bez siniaków i obtłuczeń mamy za to po raz pierwszy zdarte kolana do krwi (aż sama się dziwię, że to dopiero dzisiaj !!) prowadziłam go za rękę po betonowym chodniku, wyrwał mi się i oczywiście biegiem przed siebie, do tego na palcach - to wyrżnął jak długi!!!! chwila płaczu, myślałam że będzie jakaś nauczka ale skąd, za chwilę znów uciekał wrrrrrrrrr a smoczek to Kuba używa praktycznie od zawsze tylko do zasypiania, jak twardo zaśnie to wypluwa, czasami zawoła w nocy "monia!" dam mu, zaśnie, znów wypluwa gunia też to przerabialiśmy ze zmianą smoczka, tylko Kuba miał wtedy jakieś dwa miesiące i ja postanowiłam mu zmienić na jakiś chiciarski smok, pamiętam, że bardzo drogi, darł się jak opętany aż sąsiedzi zaczęli pytać co się stało, trwało to dobre cztery godziny i......... postawił na swoim!!!! ale jak skończył pół roku to kupiłam mu dentistara - smoczek ze specjalnie wyprofilowaną główką zabezpieczający przed wadami zgryzu i przy tym nie ma problemu z wymianą na nowy iszpan hehehe dziewięciolatka z paluchem w dziobie też nieźle, a podobno się z tego wyrasta? no i ta kupa!!! roboty gabi "czterolatek" z pieluchą i ze smokiem - niezły to musiał być widok andzia witam nową mamę sreberka, napisz coś o was
  15. hej nawet sobie sprawy nie zdawałam, że odwaliłam dzisiaj taki kawał roboty, dom na błysk, trzy pralki prania, zakupy wyjazdowe, dłuuuuuuuuuuuuuugi spacer z Kubą, pryskanie chwastów i drzewek i krzewów, u mnie oprócz mszyc to na gruszce jeszcze gąsienice wylazły wrrrrrrrrr, oplewiłam cebulę i takie tam zwyczajne, codzienne zajęcia jak gotowanie, zmywanie, karmienie, kąpanie teraz za to czuje wszystko w plecach dziubala tak trzymaj, rób badania, wyniki, za młoda jesteś na chorowanie!!!!! gabi woooooooooooow takiego wielkiego chłopaka wychowujesz kiedy Krzysio zdążyła tak wyrosnąć???? wielkie gratulacje!!!!!! tak trzymać lehrerin to dobrze, że dzisiaj już masz lepszy humorek i wszyscy wokół spisali się na medal, niech nastrój tego dnia trwa!!!!!!! noga śpi - hehehehe, niesamowite są te dzieciaki, Kuba z kolei zaczyna udawać niemowlaczka anulka jak tam Mikuś???? moniq ogórki siałaś?? moje już na wierzchu, po trzy liście mają monia trzymam kciuki, dasz radę!!!!! tylko te choróbska pędź, zdrówka Emil!!! asik nawet się nie obejrzysz jak będziesz się uganiać za dwulatkiem ann to super, że jednak pojedziecie, nie ważne, że na krócej ale najważniejsze, że odwiedzisz stare strony
  16. hejka, gabi Kuba rano uwielbia za to spać, zresztą ja też, my oboje to chyba raczej sowy dzisiaj wstał chwilkę przed 10.00 u nas z kolei po raz pierwszy zdarte kolana do krwi i pierwszy plasterek!!!! sweeti ucałuj guziołka na czółku od ciotki moniki moniq i jak drożdżówka???? jutro, jak nic się nie wydarzy to jedziemy w plener nad wodę, na dwa dni
  17. anulka nie dziękuj!!!!!!! co by, wiadomo co
  18. jutro szykuje nam się wyjazd dwudniowy nad wodę i marzy mi się ładna pogoda rozmowa z moim dzieckiem, przed chwilą się obudziło ja - wyjdź z łóżeczka, włączę bajkę Kuba - nie, chcę spać (9.30!!!!!!) ja- chodź zrobisz siku!! Kuba - nie, jestem zajęty! ja - czym? Kuba - śpię!!!!
  19. witam mamucice asik z moniq tak mnie zakręciły, że już nic z wcześniejszych stron nie pamiętam ann szkoda, że Szymula zakatarzył, może do jutra przejdzie, duuuuuuuuużo zdrówka dla obojga malców, niech ci wydobrzeją szybciore i wsiadajcie do tego szczecińskiego pociągu anulka tobie z kolei ślę fluidy siły, duuuuuuuuuuuuuuuuuużo i jeszcze raz duuuuuuuuuuużo, Mikiemu musi w końcu przejść!!!! dziubala zdrowiej w końcu i skończ z tymi bólami!!!!!! a zakwasy na plecach mogą być jak najbardziej, skoro boli cię po wysiłku a kręgosłup otoczony masz przecież mięśniami (wszelkie ćwiczenia na kręgosłup polegają na wzmacnianiu mięśni brzucha i właśnie kręgosłupa - strasznie mądra jestem ale też przez to przechodzę hihihih), to wytwarza ci się tam kwas mlekowy i booooooooooooli jak.........!!!!
  20. edziu - mówisz - masz przepis na drożdżówkę to tak ciut na oko 1 kg mąki pszennej 1/2 litra mleka szklanka oleju 3 - 4 jajka cukier (nie mam bladego pojęcia ile, sypię z torebki i................ próbuję ciasto po wymieszaniu) szczypta soli 8 - 10 dkg drożdży sypię mąkę do michy, w środku dołek, leję tam trochę mleka, tak żeby się nie wylewało, sypię tam łyżkę cukru, kruszę drożdże, odstawiam w ciepłe miejsce, aż z drożdży zrobi się taki grzybek dodaję pozostałe składniki tzn. jajka, resztę mleka, olej, sól, dokładnie mieszam, można zagnieść ręką (tak lepiej można połączyć to wszystko ale ja nie cierpię jak mi się to tak strasznie lepi do łapy w początkowej fazie i dlatego mieszam drewnianą łyżką) odstawić do wyrośnięcia, jak tak podwójnie zwiększy swoją objętość to zagniatam i ewentualnie dodaję jak za gęste to mleka i oleju, jak za rzadkie to mąki, konsystencja taka mniej więcej jak na pierogi znów niech rośnie następnie odrywam kawał i rozciągam w blaszce, żeby dokładnie pokryć dno i teraz możliwe wszelkie wariacje albo jakieś owoce, albo tylko kruszonka (taka sama część tłuszczu - smalec, margaryna albo masło, co kto woli, mąki, cukru, zagnieść i wstawić na moment do lodówki, potem pokruszyć na placek) z reszty ciasta robię bułki - nadziewane - urywam takie małe kawałki, rozgniatam, kładę na blachę, do środka farsz, łapię za brzegi i skręcam, albo takie zwykłe, robię kulki, tzn. takie okrągłe i podłużne, posypuję tylko cukrem wstawiam do zimnego piekarnika i piekę w temp. 180 stopni aż się wszystko z wierzchu zarumieni - 30 - 40 min uf chyba wszystko napisałam, pytaj jakby co a jedna z tajemnic mojej babci - to im ciasto bardziej "męczysz" ugniatasz, składasz, klepiesz - tym lepsze po upieczeniu - "wychodzone" wyjdą, wyjdą, nic się nie martw, może Bartuś pomoże w przygotowaniach trzymam kciuki za odpieluchowanie do końca, musi się wam udać dziewczyny, uf, ulżyło mi, że nasze dzieciaczki podobnie reagują, widocznie to taki jakiś tam rozwojowy, już się bałam, że robię jakieś karygodne błędy wychowawcze my jutro jedziemy w plener, m. ma taką integracyjną imprezę z pracy, wynajęli domki nad wodą, będzie grill, wódeczka, potem nocleg i powrót na drugi dzień do domu
  21. witam stycznióweczki najpierw coś ze słodkości wrzucę kilka fotek z ciasta tak wygląda po wyrośnięciu w misce, surowe na blaszkach po upieczeniu smacznego dla chętnych a teraz idę czytać
  22. witam zdechlaka zubelek, Kuba też śpi sporadycznie w dzień, jak zaśnie ok. 12.00 to jest oki, i idzie spać ok. 21.00, gorzej jak mi zaśnie tak po 14.00 to właśnie masakra, potem 24.00 nas zastaje. dzisaij np. tzn. wczoraj padł mi o 21.00 iśpi jeszcze do tej pory, myślę, że tu dochodzą jeszcze emocje dzienne i sny , które potem dzieciaki odreagowują w nocy u nas nie da rady nie zareagować jak się zbudzi w nocy, bo albo sam wylezie i przyjdzie do nas albo drze się jak opętany, chociaż czasami wystarczy tylko dać mu pić i zasypia, no gorzej jest tylko jak chce to swoje siku do nocnika moniq tu ci wrzucę kilka fotek z ciasta tak wygląda po wyrośnięciu w misce, surowe na blaszkach po upieczeniu smacznego dla chętnych
×
×
  • Dodaj nową pozycję...