Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. Monia38monika4a ja moge tych pierogów??? miałam sobie zaordynowac dietę ale co tylko pomyslę o tym, że powinnam mniej jeść to zaraz mam taki apetyt, że pożeram potrójne porcje, doszłam do tego, że od rana do nocy ciągle coś przeżuwam i to w ilościach hurtowychCzęstuj się. Wirtualne to nie powinno zabraknąć. Chyba muszę się zwijać, bo rano o 9 jadę na pogrzeb. Dobrze, że Ania ze mną pjedzie i małą się w tym czasie zajmie. to uciekaj, ja też się chyba położę chociaż do snu to mi daleko... najwyżej będę prać do rana a jutro geriatra będzie się zastanawiał, która z nas - ja czy babcia cierpi na demencję, rozkojarzenia, otępienie na zmianę z pobudzeniem
  2. wiecie co, wlazłam w końcu na fotki dzieciaków mahakali i po tym całym dniu stoi mi przed oczami jedna fotka Agi, gdzie ona jest na pierwszym planie a za nią w tle rozmazana postać w ruchu i tak mi jakoś niesamowicie bo... to tak jakby ona sie zatrzymała w jakimś miejscu a cały świat pędził dalej to tak pod kątem refleksji
  3. a ja moge tych pierogów??? miałam sobie zaordynowac dietę ale co tylko pomyslę o tym, że powinnam mniej jeść to zaraz mam taki apetyt, że pożeram potrójne porcje, doszłam do tego, że od rana do nocy ciągle coś przeżuwam i to w ilościach hurtowych
  4. Monia38monika4nalewki nie fotknę bo bateria mi padła ale macie jabola, tylko se same otwórzciewłaśnie, monia gratulki orzeszków pożartych A dz\iękuję, muszę podpisik zmienić. To ja dorzucam korkociąg to teraz niech ktoś otworzy bo ja zaraz korek zapcham
  5. lehrerinwłasnie sobie przypomnialam, że ja pić nie mogę, bo ja karmiąca jestem ale za poczestunek dziękuję. polecam się wirtualnie możesz!!!!!!!!!!!!!
  6. Monia38lehrerinMonia już wyskoczyłam na "sikundę"A nalewki nadal ni ma... A gdzie nasza gabalas? mam nadzieję, że u niej wszystko ok. Na butelkowych tyż się nie meldowala dzisiaj. Oby wsio bylo w pariadku. Na gg jest dostępna. jej juz chyba w piątek nie było, mam nadzieję, że to jakis drobiazg, za net nie zapłaciła i odcięli... czy cuś
  7. nalewki nie fotknę bo bateria mi padła ale macie jabola, tylko se same otwórzcie właśnie, monia gratulki orzeszków pożartych
  8. oooooooooooooo to długo mnie nie było jak tyle naklikałyście - idę czytać
  9. mahakala i o to właśnie chodzi!!! nie wiesz kiedy zobaczysz swojego posta jako pierwszego na stronce czyli jest to zaskoczenie, no chyba, że liczysz i akurat będziesz same emoty wstawiać, żeby nikt nie zdążył golnęłam solidnego kielicha nalewki, oczywiście własnoróba, tym razem na aronie trafiłam, jeszcze mam wiśnie i maliny - jak to mówił kolega, wódka im była za słaba to spirytusem rozcieńczyli
  10. jeszcze proszę o duchach!!!! mało mi!!!!!!!!
  11. mahakala ciągle to ta sama babcia, jedna mi została, nie żebym pozostałe wykończyła czy coś, zmarło im się zwyczajnie, i w późnym wieku dedykowanie stronek - to jeżeli któraś zaczyna stronę swoim postem - czyli ma pewnego farta bo trafia jako jedna na ileś tam postów, to skoro ma farta to chce tego farta wykorzystać i "zaadresować" słów mi brakuje, jeszcze bez nalewki i przekazać na jakiś ce, o matko jak to zabrzmiało!!!!!!!!!!!!!!!!! poród rodzinny musi być niesamowita, ja nigdy bym sie na to nie odważyła bo mam tzw. przeszłość ginekologiczną wystarczy, że pomimo iz miałam wpisaną w rodzenie cesarkę - uparłam się na naturalny, czym wpędziłam mojego lekarza w osłupienie bo raczej kobiety wolały być cięte niż naturalnie rodzić ale postawiłam na swoim, chociaż usłyszałam, że niech pani nie myśli, że będę czekał na nie wiadomo co jak tyko jakiekolwiek komplikację będą - stół i bez dyskusji, o kleszczach czy próżniociagu może pani zapomnieć!!!
  12. lehrerin monika i co trunkujesz na odwagę? A ja kiedyś panicznie bałam się sama chodzic do piwnicy, a jak juz z niej wychodziłam to tak szybko, by jakieś licho mnie nie dopadło. następna!!! wiecie co ja zaraz zwariuję, m. się przewracał na łóżku i ręką w ściankę ze sklejki uderzył o mało nie spadłam z krzesła ja się niby nie boje tylko tak się czasami nakręcę jakoś monia na żywego to jakiś drąg, czy inny kij, materialne w końcu a czym w ducha??? znów stuknął ide na dół, bedę pić, tylko cholera wszędzie ciemno i schody w ciemności musze pokonać bo chłopów pobudzę
  13. monika4

    Żywe srebro

    andzia strasznie mi przykro z powodu choroby Stasia i niemożności zabiegu w terminie, tak niestety jest, dla pocieszenia powiem, że moja kuzynka, dorosła baba, przed trzydziechą zresztą trzy krotnie juz miała termin migdała przesuwany bo właśnie a to katar a to gardło a to opryszczka, od roku próbowała go wyciąć, w końcu dzisiaj została przyjęta do szpitala i jest szansa, że do jutro się dziada pozbędzie, chociaż kto wie...
  14. monia kciuki zaciśnięte, daj znac jak najszybciej co u siostry!!!
  15. no i monia zafundowała mi porcję ciar, ja wierzę w duchy, gusła, zabobony, czary uroki, wróżki i inne takie no nie na wariata i na ślepo ale wierzę, że coś w tych rzeczach niewyjaśnianych jest, że nic się nie dzieje bez przyczyny, że dostajemy znaki a nie potrafimy ich jedynie odczytać
  16. SweethopeMonika4 hahahaha mowisz przyrosła???hahaha i jak ślimaczek ciągniesz praleczke???hahahaha pardon ale sobie to wyobrazilam hahahahahah mam nadzieje, ze sie wreszcie wyspisz...jak tam z szukaniem roboty????? hehehe śmieszne ale ja też się jz śmieję, ze wszystkiego bo inaczej już by mi odbiło a może już odbiło i dlatego sie śmieję???? no właśnie praca, jeszcze cv nie uzupełniłam, nie mam kompletnie czasu, m. mnie nakręca, żeby firmę otworzyć a ja jakoś tak niechętnie, chyba za stara jestem i ciut sie boję zaryzykować i stracić
  17. Monia38Emil ma zapalenie spojówek i zatok. Inhalacje z emskich, krople do oczu i duomox:36_2_49: Emilku kochany, zdrowiej!!!! a to wszystko przez to, że wyrodna mamusia pożałowała ci butli i cycem karmiła
  18. hej babcia wykąpana ale miałyśmy z ciotką spory problem, żeby ją wyjąć z wanny, uparła się, że łatwiej jej będzie wyjść jak uklęknie, myśmy ją próbowały odwieść od tego zamiaru i wyciągnąć w pozycji stojącej, dosłowny konflikt interesów, tym razem zwyciężyła ilość nad siłą, bo siły to ona ma!!!!!!!!!!! a tak w ogóle to wydarzyło sie coś dziwnego, plan był taki, że ja, m. i Kuba jedziemy do ciotki, ciotkę zabieram ze sobą i do babci a m. z Kubą zostaną u wujka ale wujka wywiało to pojechaliśmy wszyscy, po drodze ustalając, że m. wysadzi mnie i ciotkę u babci a sami pojada dalej do teściów i sie zdzwonimy po akcji kąpiel!!! niestety, teściów też wywiało, moli faceci przyjechali do tego cyrku na kółkach dokładając swoje trzy grosze, ciotka szybko zmieniała babci pościel, ja robiłam tysiąc rzeczy na raz tzn. wmuszałam słownie w babcię obiad, co chwile próbując ją powstrzymać przed łażeniem po kuchni, składałam w szafce ubraniowej - wczoraj zrobiłam tam błysk, wymieniając rzeczy brudne i lekko brudne na świeżo wyprane i układając w idealną kosteczkę majtki z majtkami, skarpetki ze skarpetkami i całą resztę ubrań dzisiaj zastałam tam istną merwę i pobojowisko, skąd ona u diabła wzięła taką ilość brudnych szmat, oczywiście uwalanych sadzą, popiołem i węglem, nie mam pojęcia, w każdym razie znalazła i dokładnie wszystkie swoje ubrania z tym brudem wymieszała i szczelnie zamknęła szafkę, smród nieziemski, wszystko do prania i również próbowałam rozpalić jej w piecu bo udało sie babci zagasić a piec ma taki, że szlak człowieka może trafić, za diabła nie chce się rozpalić, więc klnę pod nosę i rwąc na kawałki te brudne szmaty podtykam pod nędzny płomień, żeby udało się w końcu rozniecić ogień na to wchodzi m. z Kubą i oczywiście młody od razu w swoim żywiole, tyle sie dzieje!!! to zaczął dokładać swoje trzy grosze - czyli występować - ostatnio ciągnie go scena i ćwiczy swój wokal wszędzie, oczywiście melodii brak, język wymyślony byle było głośno!!! m. przejął rozpalanie w piecu, babcia w końcu zjadła, ja posprzątałam, ciotka zmieniła pościel, mogłyśmy ruszyć do mieszkania kuzynki na kąpiel - dobrze, że przywiozłam zestaw czystych ubrań bo nie byłoby w co babcię przebrać, problem został jedynie w skarpetkach bo te zniknęły cudownie ale dało się odszukać dwie sztuki z dwóch różnych par ale czyste i te na dzisiaj wystarczyły m. z szalejącym Kubą został w mieszkaniu babci, my poszłyśmy w trójkę do mieszkania kuzynki po kąpieli, wracamy, nie ma moich facetów, auta zresztą też, na dworze ciemno bo 18.00 myślałam, że pojechali do teściów, którzy pewnie oddzwonili, że już są babcia dostała leki, zapakowałam ją do łóżka, ciotka włączyła radio a ja jeszcze do sklepu po chleb poszłam wychodzę, auto stoi, m. wysiada i takim trochę nie bardzo głosem odpowiada, że Kuba jak wyszłyśmy, jeszcze chwilę szalał, śpiewał, biegał po kuchni, potem się uspokoił, stanął i poprosił m. żeby wyjść do samochodu i tam na mnie zaczekać, m. próbował wytłumaczyć, że zaczekają u babci, że w aucie ciemno i zimno i na to Kuba dostał histerii, tak przerażająco zaczął płakać, wskakiwać na ręce, widać było, że czegoś panicznie się boi, dosłownie spazmy, złapał go i poszli do auta a w aucie dziecko bardzo szybko się uspokoiło i czekało grzecznie dobrą pół godziny - co jest dla niego kosmicznie długą wiecznością, nie odpowiada co się stało, w ogóle nie ma tematu!!! mój m. jest facetem bardzo trzeźwo stąpającym po ziemi, nie wierzy w duchy, uroki, przesądy a zwyczajnie się przestraszył!!! to się u niego nie zdarza!!!! zresztą odreagował w domu, wysokim ciśnieniem i potwornym bólem głowy, Kuba z kolei jakby nic się nie stało dziwnie mi po tym wszystkim... musiałam się wypisać ciekawe co tam jutro zastanę, po południu wiozę babcię do geriatry i mam nadzieję że obędzie się bez większych niespodzianek, dziecko zostanie w domu, chociaż miałam inny plan ech ...
  19. Anulkakurcze nakręciłas sie nieźle...dokładnie jak ja czasem dokładnie, stara a durna wrrrrrrrrrr żebym umiała jabola otworzyć to bym się znieczuliła bo muszę kilka pralek wyprać a jakos na trzeźwo się nie widzę nie chciało mi się leźć ostatnio przez całą ikeę żeby kupić pasiony otwieracz do wina, pasiony w porównaniu z moim bo ja posiadam taki świderek, który trzeba wkręcić w korek i wyciągnąć, chyba... zawsze to m. robi chyba chlapnę se nalewki ale to bydle mocne, dobre ale niestety mocne
  20. monia czyli diagnozę postawiłaś trafnie, szkoda tylko, że Emil znów cierpi oby mu szybko przeszło a zatoki sa wredne, lubia wracać mahakala jak dla mnie to pisz, zanim wydasz to pewnie coś uda mi się odłożyć i dołożyć się do wydania ale mi się namasłowało jednym słowem, pisz, pisz, pisz a kasa się znajdzie też myślę, że świetnym będziesz psychologiem, ciebie chce się słuchać i tobie się wierzy!!!
  21. AnulkaMonia ale myslisz, że "coś" zobaczył czy babcine zachowanie go wyprowadziło tak z równowagi? Ciary mam normalnie, tym bardziej że wierze w takie "niejasne", "dziwne" zdarzenia. "coś" zobaczył, jestem pewna, co tylko dzieci i zwierzęta widzą, do babci jest przyzwyczajony, oni aktualnie na jednym poziomie intelektualnym i nawet się dogadują a jak Kubie cos nie pasuje w zachowaniu kogoś to zwyczajnie mówi a to takie zupełnie irracjonalne zachowanie dla mnie wykładnikiem jest m. facet był przerażony tym krzykiem Kuby ja to bym też pewnie histerii dostał, do tej pory mi dziwnie, cała rodzina śpi, a dźwięki słyszę, idiotka!!!! cos mi po strychy łazi, jak w tv reklama głosniej zabrzmiała to cała podskoczyłam
  22. AnulkaMonia teraz juz moge zdradzić tajemnicę dotyczącą spotkania Oto jej efekty http://parenting.pl/komunikaty/5625-nowi-eksperci-na-forum-pediatra-i-polozna.html#post413794 cuć mnie teraz
  23. anulka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mamy wspaniałe gospodynie, brawa za pomysł i wielkie brawa za wdrożenie go w życie bardzo mi tu dobrze, na tym pasionym forum
  24. stronka = nieustająco za spełnienie marzeń
  25. babcia wykąpana ale miałyśmy z ciotką spory problem, żeby ją wyjąć z wanny, uparła się, że łatwiej jej będzie wyjść jak uklęknie, myśmy ją próbowały odwieść od tego zamiaru i wyciągnąć w pozycji stojącej, dosłowny konflikt interesów, tym razem zwyciężyła ilość nad siłą, bo siły to ona ma!!!!!!!!!!! a tak w ogóle to wydarzyło sie coś dziwnego, plan był taki, że ja, m. i Kuba jedziemy do ciotki, ciotkę zabieram ze sobą i do babci a m. z Kubą zostaną u wujka ale wujka wywiało to pojechaliśmy wszyscy, po drodze ustalając, że m. wysadzi mnie i ciotkę u babci a sami pojada dalej do teściów i sie zdzwonimy po akcji kąpiel!!! niestety, teściów też wywiało, moli faceci przyjechali do tego cyrku na kółkach dokładając swoje trzy grosze, ciotka szybko zmieniała babci pościel, ja robiłam tysiąc rzeczy na raz tzn. wmuszałam słownie w babcię obiad, co chwile próbując ją powstrzymać przed łażeniem po kuchni, składałam w szafce ubraniowej - wczoraj zrobiłam tam błysk, wymieniając rzeczy brudne i lekko brudne na świeżo wyprane i układając w idealną kosteczkę majtki z majtkami, skarpetki ze skarpetkami i całą resztę ubrań dzisiaj zastałam tam istną merwę i pobojowisko, skąd ona u diabła wzięła taką ilość brudnych szmat, oczywiście uwalanych sadzą, popiołem i węglem, nie mam pojęcia, w każdym razie znalazła i dokładnie wszystkie swoje ubrania z tym brudem wymieszała i szczelnie zamknęła szafkę, smród nieziemski, wszystko do prania i również próbowałam rozpalić jej w piecu bo udało sie babci zagasić a piec ma taki, że szlak człowieka może trafić, za diabła nie chce się rozpalić, więc klnę pod nosę i rwąc na kawałki te brudne szmaty podtykam pod nędzny płomień, żeby udało się w końcu rozniecić ogień na to wchodzi m. z Kubą i oczywiście młody od razu w swoim żywiole, tyle sie dzieje!!! to zaczął dokładać swoje trzy grosze - czyli występować - ostatnio ciągnie go scena i ćwiczy swój wokal wszędzie, oczywiście melodii brak, język wymyślony byle było głośno!!! m. przejął rozpalanie w piecu, babcia w końcu zjadła, ja posprzątałam, ciotka zmieniła pościel, mogłyśmy ruszyć do mieszkania kuzynki na kąpiel - dobrze, że przywiozłam zestaw czystych ubrań bo nie byłoby w co babcię przebrać, problem został jedynie w skarpetkach bo te zniknęły cudownie ale dało się odszukać dwie sztuki z dwóch różnych par ale czyste i te na dzisiaj wystarczyły m. z szalejącym Kubą został w mieszkaniu babci, my poszłyśmy w trójkę do mieszkania kuzynki po kąpieli, wracamy, nie ma moich facetów, auta zresztą też, na dworze ciemno bo 18.00 myślałam, że pojechali do teściów, którzy pewnie oddzwonili, że już są babcia dostała leki, zapakowałam ją do łóżka, ciotka włączyła radio a ja jeszcze do sklepu po chleb poszłam wychodzę, auto stoi, m. wysiada i takim trochę nie bardzo głosem odpowiada, że Kuba jak wyszłyśmy, jeszcze chwilę szalał, śpiewał, biegał po kuchni, potem się uspokoił, stanął i poprosił m. żeby wyjść do samochodu i tam na mnie zaczekać, m. próbował wytłumaczyć, że zaczekają u babci, że w aucie ciemno i zimno i na to Kuba dostał histerii, tak przerażająco zaczął płakać, wskakiwać na ręce, widać było, że czegoś panicznie się boi, dosłownie spazmy, złapał go i poszli do auta a w aucie dziecko bardzo szybko się uspokoiło i czekało grzecznie dobrą pół godziny - co jest dla niego kosmicznie długą wiecznością, nie odpowiada co się stało, w ogóle nie ma tematu!!! mój m. jest facetem bardzo trzeźwo stąpającym po ziemi, nie wierzy w duchy, uroki, przesądy a zwyczajnie się przestraszył!!! to się u niego nie zdarza!!!! zresztą odreagował w domu, wysokim ciśnieniem i potwornym bólem głowy, Kuba z kolei jakby nic się nie stało dziwnie mi po tym wszystkim... musiałam się wypisać ciekawe co tam jutro zastanę, po południu wiozę babcię do geriatry i mam nadzieję że obędzie się bez większych niespodzianek, dziecko zostanie w domu, chociaż miałam inny plan ech ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...