Cześć Dziewczyny,
Widzę wiele nowych nicków, cieszę sie, że wątek dalejt żyje... Większość z Was pewno mnie nie pamięta.
Przybliżę w skrócie moją historię.
25cs, na początku nikt nie umiał znaleźć przyczyny czemu nie zachodzimy, później zaczęła świrować moja owu - stres ze względu na pracę, która miałam, do tego to, że chcieliśmy, nie wychodziło, a wszyscy w około ciążyli nie pomagało. Przeszliśmy dużo badań, informacje od lekarza, że przy wynikach mojego nie ma szans (później się okazało, że lekarz źle zinterpretował wyniki i mój ma wyniki super), drożność jajowodów, symulacje cykli, ciążę biochemiczną... Zalamania psychiczne, kłótnie, nerwy, łącznie z tym, że chciałam się rozstać z moim, zaprzeczanie, odsuwanie się od ludzi... Zarzucanie sobie, że to moja wina, że pewni powinnam schudnac, ćwiczyć, że dieta itd. Wszystkiego próbowałam. Wspomagacze, maca, zioła, tabletki, odstawienie alkoholu. Wsłuchiwanie się w każdy sygnał z organizmu. Dosłownie świrowałam. Wszystko. Uwierzcie było ciężko... Do tego koniec roku był bardzo ciężki, choroba mojego taty, w końcu jego śmierć... I wtedy kiedy tata chorował powiedziałam, że odpuszczam ciążę, że ostatnit cykl próbujemy, bo mnie to wykańcza. Nie dość, że stres skąd brać na leczenie taty, jak wszystko się ułoży, nasze wspólne łzy kiedy mój robił mi zastrzyki, które bolały... Odpuściłam. Stwierdziłam, że to nie dla mnie... Psychika zaczęła odpuszczać..
I - ostatni zastrzyk pregnyl, trzeba działać, a my się kłócimy bo nie mamy już sił, bo cała spontaniczność znikła... Ciężko było...
I... Dzień przed pogrzebem taty okazało się, że "ten ostatni raz" rośnie sobie we mnie ❤️❤️
Więc proszę Was dziewczyny, nie poddawajcie się, bo nadzieja umiera ostatnia, ale czasem lepiej odpuścić... Zacząć żyć, skupić się na rozwijaniu pasji. Na chwilę aby psychika odpoczęła.. Organizm też potrzebuje takiego oddechu i później idzie latwiej...
Wiem, że możecie skrytykować to co napisałam, powiecie tak, teraz latwo Ci się mówi bo już jesteś w ciąży, ale właśnie dlatego mówię bo wiem jak się przez to przechodzi..
I mimo wielu strachów od początku ciąży i obaw cały czas mam w głowie to jak było ciężko przez te 25cs..
@pena89 gratulacje i ciągle pamiętam jak "czarowałaś" z bety hahah oby z trzecim poszło szybciej i bez takich nerwów.. U nas też plan nie robić dużej przerwy, ale na razie skupiamy się na tym co przed nami..