hej ja jak zwykle tak pozno-nie wyrabiam sie w ciagu dnia zeby wpasc na moment a juz dzisiaj to wologe masakra jakas!Maly tak dal to wiwatu ze jak tylko Robcio wrocil oddalam mu malego i powiedzialm ze nie chce go na razie widziec i ze nie daje rady z nim.poplakalam sie potem i nie moglam sobie wybaczyc ze tak powiedzialam o wlasnym synku!!dzis naprawde byl nie do zniesienia!plakal caly czas-dalam jesc nic, lulalam-nic, polozylam-nic, dalam srodek na kolki(zawsze dzialal)-nic, probowlam uspac-nic.po porstu po drugiej godzinie polozylam go bo juz nie mialam sily nosic-ale jemu to rowniez nie odpowiadalo. uspokoil sie w sumie po prawie 3 godz!!!on sie uspokoil a ja zaczelam plakac-ze taka ze mnie matka ze nie potrafilam go uspokoic i ze na koncu wcisnelam go ojcu i taki mylsi mi nachodzily-Boze nie nnormalna jestem
czy wam sie tak zdarzylo, czy ja wyrodna matka jestem....ogolnie zalamana ide spac
dobranoc