Skocz do zawartości
Forum

Żana

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Żana

  1. Żana

    Sierpień 2009

    Oj wcięło mnie :) Naleśniki posmażone, allegro powystawiane , małego babcia zabrała do siebie także można odpocząć :) Ineczko mi się strasznie już chce śniegu. Uwielbiam :) Blondi mój już dłuższy czas ma rajstopki pod spodniami na spacerach. Inka no niestety ,,nasz,, wątek podupada...
  2. Żana

    Sierpień 2009

    Cześć Ineczka. Oj mógłby już śnieg spaść......
  3. Żana

    Sierpień 2009

    Dzień dobry. O 4 obudziła mnie @ i ból brzucha... po 2 nospach i nurofenie w końcu przeszło;/ Byliśmy z małym w biedronce ale strasznie zimno u nas dzisiaj jest. Wiatr taki mroźny... Zabieram sie niedługo za naleśniki
  4. Żana

    Sierpień 2009

    Dzień dobry. Monia co do pracy to w takich zakładach niestety tak jest. Przykre tylko, ze my, uczciwie zdobywając pracę, musimy się na to patrzeć ;/ Roksanka to bardzo zdolna dziewczynka. Tylko pogratulować :) Lenka hehehe, krokodyla dobra jest Co do prezentu to nie wiem sama, zawsze też mam z tym problemy ;/ Blondi ploteczki udane? U nas dzisiaj mrozik oszronił ładnie drzewa, chodziliśmy z małym to dotykał każde z radością :)
  5. Żana

    Sierpień 2009

    Moniś naprawdę współczuję ponownego wyjazdu.. kurczę normalnie mi szkoda waszej rozłąki.... wiem, co przeżywam z T a u Ciebie jeszcze dzieciaczki... Ale Ty silna babka to i córy również :) No kochana mam nadzieję że nie dasz sie jakiejś tam jelitówce. To absolutnie wykluczone Co do samotności to sprowadz sobie Leszka na salony :) Blondi fajnie, ze Kuba robi postępy :))
  6. Żana

    Sierpień 2009

    Inkaaa witaj kochana. co sie dzieje ciotka????????
  7. Żana

    Sierpień 2009

    dzień dobry. Monia i jak udało się wszystko ogarnąć? Rodzinka zadowolona, ze mamcia była w domku? Blondi dla Kubusia :) Ja dzisiaj przygnębiona. Byłam na pogrzebie, wypłakałam się.. deszcz pada, brzydko na dworze...
  8. Żana

    Sierpień 2009

    No to jak do 16 to nie jest źle. Mały już po obiedzie teraz moze poleży trochę :)
  9. Żana

    Sierpień 2009

    Cześć Ineczko. Co u Ciebie? Masz rację niby niedługo już się zobaczymy ale to nie jest to samo wiedząc ze zaraz znowu pojedzie ;/
  10. Żana

    Sierpień 2009

    O kurczę a myślałam, ze w niedziele jest w domu ;/ Oj i mnie już zaczyna denerwowac ta sytuacja, ze mojego T nie ma ;/
  11. Żana

    Sierpień 2009

    U nas jak na razie pogodnie na dworze. Chociaż wiatr jest mocny. Oj i u nas niedziele zawsze takie nudne... taki leniwy dzień... A Twój P w domu czy w pracy?
  12. Żana

    Sierpień 2009

    Hej Blondi. My byliśmy trochę na dworze a teraz mały zasiadł do bajki a jak obiad robię i do kompa w międzyczasie zaglądam :) Blondi wczoraj dowiedziałam się ze taka cudowna kobieta z którą pracowałam w mięsnym a pozniej w tesco przegrała walkę z rakiem i jutro ją chowają a jeszcze wczoraj znaleziono martwego mojego sąsiada... zamarł w swoim mieszkaniu... sąsiedzi powiadomili policję bo od 2 dni nie mogli się do niego dodzwonić.... Taki przykry był wczorajszy dzień...
  13. Żana

    Sierpień 2009

    heja. Blondi ale super, ze Kuba juz śpi, mój jeszcze biega chociaż wstał o 6,40 i oglądał na tv Puls chłopów..... ja dzisiaj załamka trochę, smutne wieści...ajś... Mam nadzieję, ze jutro będzie lepszy dzień...
  14. Żana

    Sierpień 2009

    oj oj jest ta Ana, ale po obiedzie jak poszła na spacer tak faktycznie przepadła. Poźniej kumpela na piwko wdepła i tak oto jestem. Blondi moim zdaniem to na 100% hormony albo tarczyca albo popsuta waga Życzę tego ostatniego :) Ineczko kochana cały czas trzymam za Ciebie, Was kciuki :*
  15. Żana

    Sierpień 2009

    Tak, moze przed świetami jeszcze uda mu się przyjechać na kilka dni. Lecę małemu dać barszcz czerwony z ziemniakami i musze kuchenke umyć bo zawsze zapieprzę barszczem :)
  16. Żana

    Sierpień 2009

    Oj tak, powiem Ci, ze ja bardzo chętnie wybrałabym się gdzieś do pracy na jakieś 4 godziny dziennie, dłużej nie mogę bo nie byłoby z kim Bartka zostawić, ale zawsze to oderwanie od domu.... Cudny masz suwaczek świąteczny
  17. Żana

    Sierpień 2009

    InkaaaHej kochane! Przyszłam sobie do Was cieszycie się? no normalnie Cię myślami ściągnęłam :) miałam napisać, ze i Inka się odwróciła od nas a tu taka, jak to mój Bartek mówi, poniedzianka
  18. Żana

    Sierpień 2009

    Strajkuje, bo ma za mało postów Co słychać Blondi? Co z @ ? czy mi się wydaje, czy przytyłaś ostatnio na swoim suwaczku?
  19. Żana

    Sierpień 2009

    Dzień dobry. Blondi teraz Ty uciekłaś? Monia a na święta do domu przyjedziesz, prawda? A gdzieś takie super zakupy zrobiła? U nas pochmurnie ale nie pada. Idziemy niedługo z Titem z psem a później na spacerek pewnie się wybierzemy. Miłego dnia
  20. Żana

    Sierpień 2009

    Moniś to na zdrówko :) no zakupy zrobiłaś zajebiste :) To mi się podoba :) Kochana wiem co to znaczy rozłąka z mężem ale z dzieckiem / dziećmi na szczęście nie i współczuję Wam bardzo ale na szczęście nasze cuda techniki pozwalają nam się widzieć i słyszeć :)
  21. Żana

    Sierpień 2009

    Siemka u nas do południa była ładna nawet pogoda, wyszliśmy z Bartkiem na spacer to nam się pochodziło 2 godziny. A teraz ciemno za oknem i chba zaraz będzie padał deszcz ;/ Masakra z ą pogodą... już chcę zimę!
  22. Żana

    Sierpień 2009

    Dzieńdoberos. Ale chciałam synowi dobrze zrobić i dałam mu gwizdek do pobawienia... no to mam teraz przegwizdane... Już mnie głowa od tego boli a jeszcze ta pogoda za oknem.................. masakra...
  23. Świeżynka... Tulam Baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mocno.... Tak mi przykro.. Ale pamiętaj, ze niezbadane są wyroki Boskie... Będzie dobrze jeszcze, zobaczysz
  24. U mnie było tak, ze jak rodziłam syna w 2009 roku akurat był remont porodówki i rodziłam w sali w której nawet ścian nie było tylko szyby i każdy mógł mnie zobaczyć. W trakcie porodu był ze mną mąż i moja mama. Po porodzie wyobraźcie sobie że na salę poporodową ( czyli defakto tą w której rodziłam) wszedł jakiś obcy Pan z kwiatami i podszedł do mojego łóżka myśląc, ze to jego żona tu leży...... Później musiałam odleżeć 2 godziny zanim wstałam, był przy mnie cały czas mąż, pomógł mi pójść pod prysznic a że dużo krwi straciłam to dobrze, ze tam ze mną był bo pod prysznicem zasłabłam. U mnie pielgrzymek nie było ale to też ja sama sobie zastrzegłam. dzień po porodzie była moja najlepsza przyjaciólka, teściowa i moja mama i tyle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...