ktosia0Jestesmy... Na usg ok okazalo sie ze moja pani doktor dzwonila osobiscie do pana dr od uag bo bala sie ze zoltaczka od guzow na watrobie jest dlatego pilnie bylo ale na cale szczescie bie powiedziala mi.o tym bo do dzis bym nie przezyla dopiero pan doktpr mowi no jest ok nie ma tych guzow na watrobie wiec to TYLKO przedluzajaca sie zoltaczka. Niestety ma powiekszone miedniczki nerek infekcka badz reflux dalsze wyniki wyjasnia ow problem... Na krwi ie zirytowalam bo idiotka zacisk zalozyla na reke pozniej sie wkula i szuka.probowek a krew sika.na podloge Leo placze a ona ze u dzieci tak bywa to mowie ze mogly we 2 robic jedna kluc druga trzymac fiolki no ale prosze pani u dzieci malych tak zawsze jest nosz.... Co za glupia baba!!! Krew pojechala do wroclawia wiec wyniki kolo wtorku :-( jeszcze mam misje zlapacz mocz we woreczek bo ze stresu nie doczytalam i patrze w szpitalu na skierowanie a tam mocz a ja goga nie zlapalam ni iem gdzie mam glowr :-(Na dodatek sie klocimy z alanem bo on twierdzi ze panikuje i przezywam... Ale do jasnej cholery on nie rozumie ze tak.przezywam bo nie wiem co ie dzieje?? Moze jestem przewrazliwiona na punkcie Leo... Ale to chyba przez to ze jak zaszlam.nikt go nie chcial... Zmiast sie cieszyc nagonka ze po co dziecko i wogole ... On jest moj i bede przezywac bo sie martwie za duzo przeszlam i nie umiem inaczej postepowac :-( wiem ze bedzie dobrze ale swoje przezyc musze... Basiu my matki wiemy najlepiej, co przeżywamy, ale na pewno wszystko będzie dobrze. I super, że na usg wszystko oki. Szymek ma prześwit w miedniczkach i chodzimy tylko na kontrole i nic się nie dzieje.
M mi też mówi, że chodzimy bez sensu do lekarzy.
Ale ja wolę pójść 5 razy za dużo niż raz za mało.
I przecież to nie moja wina, że nefrolog często chce nas widzieć.