Hej,
Chciałabym poprosić o radę, ponieważ być może któraś z was przeżywała podobne problemy u dziecka 1-2 roku życia. Mój synek skończył 1,5 roku. Jako niemowlę był dość pulchny - w przeciwieństwie do swojej siostry - jednak z jedzeniem było u niego różnie. Początki dość słabe, ale już w okolicach 7 miesiąca był coraz bardziej zainteresowany jedzeniem i generalnie nie można było narzekać. Wyjątkiem było ząbkowanie - wtedy nie jadł prawie nic. Zaznaczę jeszcze, że syn nigdy nie jadł przesadnie dużych porcji ale przybierał dość dobrze mimo wszystko.
Jakiś miesiąc temu zauważyłam, że bardzo zmieniły się jego przyzwyczajenia żywieniowe. Nie chodzi o to, że nie chce próbować nowych rzeczy, chociaż z tym też jest różnie - ale nie je tego, co wcześniej wręcz ubóstwiał. A mianowicie nie chce jeść mięsa. Syn wcześniej potrafił jeść kotlety nawet podczas chorowania na bostonke, ogólnie mięso zawsze mu smakowało, natomiast teraz kategorycznie nie chce nawet na nie patrzeć. Czasem uda się mu podać trochę duszonego mięsa ale to rzadkość. Muszę zawsze kroić mięso do zupy i w takiej formie jakoś je zje.
Nie tknie nawet spagetti bolognese które wcześniej ubóstwiał. Zastanawiałam się czy ten brak apetytu może być spowodowany anemią...
Czy któras z was, mamy, mierzyła się z podobnym problemem? Czy to tylko faza (bunt 2 latka) ?