Hej 🙂
Urodziłam synka 5 dni po terminie, siłami natury 🙂
Cała akcja porodowa trwała 5 godzin.
Z balonikiem doszłam "tylko" do 28cm (przez uraz, jakiego nabawiłam się na początku ćwiczeń i ciągłe krwawienia), a synek przy porodzie miał 36cm obwodu główki.
Nie zostałam nacięta, nie miałam żadnych pęknięć, a położne były bardzo zdziwione, jak szybko "pozbierałam" się po porodzie.
Jestem więc przykładem na to, że faktycznie najważniejsze jest uealastycznianie pochwy, a niekoniecznie rozciąganie 🙂
Jedyny problem jaki miałam, to zbyt duża utrata krwi przy porodzie i po porodzie. Musieli mi podłączyć kroplówkę, przez co nie mogłam się swobodnie zajmować synkiem, czy iść do toalety - musiałam zawsze prosić położną o pomoc.
Balonik będę polecać wszystkim kobietom - to jest niewątpliwy "must have" dla każdej przyszłej mamy i powinien być na pierwszym miejscu każdej ciążowej "wyprawki" 🙂
Teraz, z perspektywy czasu wiem, że to, co najtrudniejsze to po porodzie - szczególnie przy pierwszym maluszku. Baby blues dał mi się nieźle we znaki.
Życzę Wam Drogie Forumowiczki równie pięknych, szybkich i dobrych porodów jak mój 🙂
Gdybyście miały jakieś pytania, chętnie odpowiem 🙂
Pozdrowienia!