Hej dziewczyny. Postanowiłam się was poradzić bo już sama nie mam pojęcia czy świruje już czy nie. Okres skończył mi się chyba 2.04, 3.04 byłam w pracy i się źle poczułam tak że musiałam iść do domu, wtedy stan podgorączkowy.
Od 8.04 zaczął mnie zalewać śluz i boleć piersi. Od tego czasu temperatura utrzymuje się poziomie 37.0 - 37.4 co mnie bardzo męczy, bo czuję strasznie osłabienie organizmu. Do tego kłucie w podbrzuszu ale tylko parę razy jak byłam w pracy, a stoję tam po 12h. Ciągle zmęczenie mnie dobija, do tego po każdym posiłku mi się odbija obojętnie co zjem. Podbrzusze lekko ćmi, jest odczuwalne jakby spuchnięte, bardziej boli dół brzucha. Od 8.04 utrzymuje się ból sutków, piersi pełne. Często kręci mi się w głowie.
Co dziwne co mnie najbardziej zaskakuje owu powinna być koło 14, wychodziło by że zaszłam albo w trakcie miesiączki albo zaraz po. A cykle mam długie ok 30-31 dni.
Zwierzyłam się mamie z tego to mi powiedziała że wszystko jest możliwe a potem dodała : najpierw to spójrz w lustro, bo jesteś żywym dowodem na to że można zajść w ciążę i ty jesteś tego owocem.
Świruje, bo moje objawy ciągną się już tak długo i złe samopoczucie też. Chciałabym żeby się udało bo staramy się już 7 miesięcy, a dodatkowo fakt że partner miał wodniaka jądra i może nie być w stanie być płodny dobija. Boję się kolejny miesiąc rozczarować. Okres wg apki za 8 dni
Pozdrawiam wszystkie czekające