Skocz do zawartości
Forum

Fekete

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Fekete

  1. Hej dziewczyny :) jak samopoczucie? Ja nadal plamie, znikome ilości, ale jednak codziennie coś tam jest. Jutro mam wizytę, chwila prawdy nadchodzi. Miłego wieczoru
  2. My też mamy psa, był z nami zanim urodził się Witek. Cudownie się dogaduja i bawią razem :)
  3. Hej. Mąż przyjechał na kilka dni do domu i wybraliśmy się na reset do Jastarni, a tu wiatr taki, że oddychać nie można, bo zatyka, więc chyba nawet nad morze nie pójdziemy... Czuje się ok, plamienia mi chyba minęły, w poniedziałek wizyta, mam nadzieję, że dostanę wtedy 100% pewności, że wszystko jest ok i mogę w pełni cieszyć się ciąża. Już się tak nie stresuje, ale nadal spodziewam się wszystkiego.
  4. Asiaczek88 Fekete, a który to tydz dokładnie? Nie wiem, po poronieniu we wrześniu nie dostałam miesiączki. Kochalismy się z mężem ok 1 listopada, wtedy był w domu, więc jakiś 5-6 tydzień
  5. Cześć dziewczyny, właśnie wróciłam ze szpitala. Rano plamilam, więc pierwsze co pojechałam. Dostałam duphaston i w sumie tyle. Nadal jest tylko sam pecherzyk :( tracę już nadzieję
  6. Anita pocwicz jogę jeśli masz wene. Przy moim bardzo krzywym kregoslupie tylko joga pomaga na wszystkie bóle. Znajdziesz bez problemu na YouTube dla początkujących. Ja też miałam krwiaka w pierwszej ciąży, z resztą myślałam że to okres i o ciąży pojęcia nie miałam. Wchlonal się i wszystko się dobrze skończyło :)
  7. Ja jestem strasznie antylekowa, samo przyszło samo przejdzie. Tylko w ostateczności coś biorę jak już naprawdę nie mogę wytrzymać. Moja apteczka domowa jest bardzo skromna, za to sporo mam różnych naturalnych specyfików. Więc nie pomogę co dobrego na mdłości. U mnie cierpliwość i sen :)
  8. Cześć :) ja dziś trochę lepiej psychicznie i zrobię wszystko żeby tak zostało. Ja jestem z Grudziądza, mam syna Witka, który w lutym skończy 5 lat. Chciałabym mieć jeszcze dwójkę dzieci. O tę ciąże staraliśmy się dwa lata, chociaż ciężko to nazwać staraniem. Ja nieregularne okresy, mąż za granicą i z reguły przyjeżdżał wtedy kiedy nie powinien :) teraz już wróci na stałe w okolicach mojego porodu i jak tylko dostanę zielone światło robimy 3 dziecko.
  9. Dobry wieczór dziewczyny. U mnie kolejny depresyjny dzień. Ciężko mi, mąż za granicą, natretne myśli, dziś atak migreny z aurą. Nigdy wcześniej tego nie miałam, w pewnym momencie myślałam, że mam udar. Współczuję jeśli ktoś walczy z migrena na co dzień, bo to było okropne. Ogólnie jestem chodzacym klebkiem nerwów, chociaż ze wszystkich sił staram się wykuzowac, ale to trudne. Co u Was? Może się lepiej poznamy? Napiszecie coś o sobie?
  10. Boże dziewczyny psychicznie już wysiadam. Nie potrafię myśleć pozytywnie. Cieszę się z ciąży, ale siedzę jak na szpilkach i tylko czekam na jakieś oznaki poronienia. Nie potrafię z tym walczyć, co dwa dni robię betę jak psychicznie chora, a rosnące hcg jest pociechą tylko na chwilę. Wykończe się :(
  11. ~Iris_1986 Dzień dobry, dołączam do grona mam lipcowych, o ciąży dowiedziałam się w niedzielę 18.11, druga krecha wyszła od razu tak samo widoczna jak kontrolna. To moja pierwsza ciąża. W poniedziałek 19.11 poleciałam od razu na badanie bety: 2755, powtórzona wczoraj 21.11: 6956. Zastanawiam się czy to nie za dużo, bo przyrost 150% po 48h... jak myślicie? Wizytę u lekarza mam dopiero 28.11. Też się nad tym zastanawiałam, bo i ja miałam przyrost o 150%. Krążą plotki o ciąży blizniaczej, jak i wiele innych plotek ;) w pierwszej ciąży w ogóle nie badalam bety, więc tym razem postanowiłam się nią nie martwić jeżeli rośnie i Tobie też taką metodę polecam :) no i witam w gronie lipcowek :)
  12. A badań prenatalnych nie robi się gdzieś w połowie ciąży?
  13. Ja jestem kierownikiem sklepu odziezowego w galerii, a wiecie co tam się teraz zaczyna dziać... 20 kartonów dostaw codziennie i tysiące ludzi do obsługi. Psychicznie też już miałam po dziurki w nosie, więc bez skrupułów poszłam na zwolnienie
  14. U mnie już wszyscy wiedzą, mimo że jeszcze nic nie jest pewne. Ja nie umiem takiej nowiny zachować w tajemnicy
  15. Cześć dziewczyny :) ja od wczoraj na L4, więc leżę i oglądam grę o tron po wielu latach namawiania mnie przez znajomych, że warto. I faktycznie polecam Trochę to już chyba paranoja, ale co dwa dni badam betę, chyba dla swietego spokoju, bo nie dostałam takiego zalecenia od ginekologa. No i póki co wszystko ok, dziś ok 4000, wszystko rośnie ksiazkowo. No ale i tak ciągle słyszę, że z moją wadą macicy muszę się nastawić na wszystko. Swoją drogą, niby 0.4% kobiet na całym świecie ma macice dwurozna. I akurat trafiło na mnie i moją przyjaciółkę :) ona tez urodziła, potem poronila i niedawno znowu urodziła, dość szybko po poronieniu. Jest to dla mnie wielka nadzieja, że mnie spotka to samo. Miłego popołudnia :*
  16. Już po. Na razie jest pecherzyk i nic poza tym. 4 grudnia następna wizyta i wtedy zobaczymy.
  17. Za pół godziny mam pierwszą wizytę. Nie wytrzymalabym do 7 grudnia. Boże chyba nigdy się tak nie stresowalam. Każda minuta trwa godzinę. Trzymajcie kciuki...
  18. Cześć :) czy można dołączyć? Jestem Monia, mam synka Witka, w lutym skończy 5 lat. 25 września poronilam drugą, długo wyczekiwana ciąże. Moja historia jest dość długa i skomplikowana ;) choruje na PCOS, mam macie dwurozna, 6 lat temu stwierdzono u mnie bezplodnosc po czym po 2 latach zupełnie niespodziewanie pojawił się Witek :) niespodziewanie ponieważ przy totalnie nieregularnych, trzydniowych okresach, miałam wtedy "okres" około 10 dni i z dnia na dzień bolało mnie wszystko co raz bardziej. W szpitalu okazało się, że to 6 tydzień i nie okres, a krwiak który się oproznial. Potem zaczęliśmy starać się o drugie dziecko, chociaż staraniami ciężko to nazwać, bo mój mąż pracuje za granicą i w domu był z reguly w czasie mojego okresu, albo chwilkę po. Po dwóch latach w końcu się udało, ale nie cieszylismy się długo, bo poronilam w 5 tygodniu. No i teraz szok i zdziwienie, bo nie dostałam nawet okresu po tym poronieniu, a tu dwie kreski na teście. W piątek hcg 630, dzisiaj 1899. Strasznie się cieszę, że po tych wszystkich przygodach zupełnie nieświadomie się nam znowu udało i jednocześnie cholernie się boję i jestem gotowa na wszystko. Wizytę mam dopiero 7 grudnia i zastanawiam się czy cierpliwie czekać czy szukać innego ginekologa na szybsza wizytę i ewentualnie coś na podtrzymanie po niedawnym poronieniu. Przepraszam za długi monolog, tak już mam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...