Skocz do zawartości
Forum

Redberry

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Redberry

  1. Agunia Oj bidulko to jesteś nie wyspana. Współczuję,no i sama będziesz tyle dni ale nie martw się mój też wyjeżdza chyba jutro i też na parę dni ( chyba do piątku ) :((( Witaj w klubie KaszaaaaaaOj :( Ja strasznie nie lubie być sama dlatego pracuje bo T.po pracy jeszcze remontuje i zwariowała bym ale przed ciążą uwielbiałam być sama bo poszwędałam się po sklepach,basen ,aerobik zaliczyłam koleżanke i fajnie dzień zleciał a teraz ! Naj bardziej bym się cieszyła gdyby ktoś był ze mną 24h :) Kto by pomyślał,że tak się pozmienia wszystko :) Ja mam podobnie-też bym chciała go mieć przy sobie 24 na dobę.... ale jak już jest-to czasem mam go dość... stokrotka_87czesc dziewczyny.. ja mam dola... nie daje sobie rady z moim dzieckiem... chce mi sie wyc przez niego... mam ochote wyjsc i juz wiecej nie wrocic... wszystko mnie przerasta.. Oj, bidulko... dzieciaki dają w kość czasem, oj potrafią, jeszcze chłopak
  2. Ja poszłam spać o 2ej - M. wstał o 2:30.... a teraz muszę dojść do siebie. I wybrać sę na miasto-sama będę do czwartku, lub piątku..buu...
  3. Hej hej U mnie pogoda ok-tylko mroźno-nawet niebo sie przebija przez chmurki
  4. Ja pinkolę, ja miałam iść spać cicho na paluszkach.... A Ty Stysia zmykaj kusić męża.
  5. stysiapysiaJa Wam powiem ze takie osoby mają najpięknieszy świat , mają swoją pasje ... każdy dzień dla nich to błogosławieństwo, każdy szum liści, śpiew ptaków, itd. to jest cud... my normalni niestety nie zdajemy sobie z tego sprawy ... czasami nawet nie szanujemy tego i chcemy jeszcze więce, więcej, więcej i wiecej ... nie potrafimy dziekować Bogu za każdy dzień ... tak jak :sprawni inaczej" Tak, masz rację. Czasem ich nawet ludzka litość złości, bo przecież starają się wieść w miarę normalne życie.
  6. stysiapysiaChyba mogłąbym czasem zaskoczyć:) Na pewno
  7. KaszaaaaaaTo nie wiem o co chodzi . Może ja mam troche spaczony pogląd bo się naoglądałam np.matki swojej jak sobie wmawiała,że wszystko jest o.k. albo,że przecież ma zdrowe dzieci i sama jest zdrowa więc czego więcej chcieć od życia i brneła tak bezsęsu.Dlatego uważam,że różne uczucia mamy i z zadnym nie należy się kryć.Wszystko jest ludzkie ... Nie chodzi o wmawianie sobie, udawanie, chodzi o pozytywne nastawienie, myślenie. Owszem, każdy ma lepsze i gorsze dni, zły i dobry humor. Chyba nie myślisz Kaszaaa, że ja tak stale z bananem na twarzy i mega pozytyw.Wcześniej czy później zamknęliby w nie w świrowni. Mówiłam tylko o tym, że są w życiu okazje 'raz w życiu', niepowtarzalne. Nie rozumiemy się. Nie chce mi się już mielić tego.
  8. stysiapysiajednak nie wszyscy podchodzą do takich spraw optymistycznie i sznuje je za nie ... każdy ma dzień taki , jaki sobie "humorem zbuduje" ... Zgadza się. stysiapysiaJa też mam czasem wstawki smutawki... jestem , będę mamą ... dziś Mikołajki - miały być mojej córeczki PIERWSZE!!! widziałam jakei prezenty mamy pokupywały swoim pociechą na ten dzień...a ja tylko swojej Córeczce mogłąm zapalić światełko i kupić małą ozdóbkę z uśmiechniętym gwaizdorem... owszem jest mi smutno ,ale żyje ... mam w sobie "dar" , który zesłał mi Bóg i teraz mój Aniołeczek nad nim czuwa ... nie łamie się , choć płacze kiedy nikt nie widzi i gdy sama jestem.. nie zapomnę o niej nigdy , o Mojej Gabrysi ...ale nie mogę zapomnieć też o mojej Hani - więc dla niej musze tryskać optymizmem i uśmeichać sie ... a czasem jak mnie głupawka weźmie to lepiej nie mówic Stysiu - jesteś bardzo silna. Wasza Hania będzie z Twej siły czerpać swe własne. O Twojej głupawce nie musisz pisać, wiemy, znamy A może nie do końca?
  9. KaszaaaaaaJak by to było takie proste to wszyscy by chodzili ze smailem na gębie od rana do nocy i nikt by nie chorował na depresje czy inne choroby psychiczne ale każdy jest inny ... Tak, wiem. I mi nie chodzi o to, żeby cały czas się uśmiechać czy udawać, że wszystko jest w porządku...
  10. No właśnie Stysia-super Mikołajkowe zdjęcia na n-k!
  11. KaszaaaaaaA ja dlatego uważam ,że śluby w ciąży są bardzo ryzykowne.Chuśtawki nastrojów etc.Nie wiem co się zdarzyło u racuszka ale wystarczy mieć fatalny dzień i poprostu żle cię czuć i jak się cieszyć ? A jak nie daj boże goście też zawiodą pod względem humoru to lipnik ! :( Ja na swoim weselu w pewnym momencie miałam dość ! Ile można się szczeżyć do wszystkich i miałam ochote skonsumować związek zamiast wyginać ciało z wójkami ale nie ma co porównywać bo poszłam na spacerek zajarałam szluga i walnełam kielich i się poprawiło samopoczucie :) Być może jest coś w tym, ja jednak nadal uważam, że takie okazje są tylko raz w życiu. Nie jest się samym na ślubie-jak goście nawalają to jest wokół pełno osób, które mogą ich rozkręcić, jest mąż jeslli żona jest nie w humorze/złym nastroju i odwrotnie. To kwestia nastawienia czasem.
  12. stysiapysiaRedberryHm.. no nie wiem, myślę, że wszystko to co ostatnio Racuszek przeszła, mogło źle wpłynąć na jej uczucia, samopoczucie i w ogóle. Jednak, żeby powiedzieć o własnym ślubie,, że było niefajnie..hmmm. przecież masz dzidzi w brzusiu, kochającego męża i trzeba się cieszyć tym co życie przynosi, Twoja babcia na pewno chciałaby, abyś była szczęśliwa - żebyście Wy byli szczęśliwi. Zresztą, nie wiem - może były inne sprawy, o których my tu nie wiemy. Mam nadzieję, tylko, że jednak nie wszystko było takie niefajne... Trzymajcie się.Podzielam Twoje zdanie Redberry ...bardzo dobrze napisałaś!!! Racuszku Kochana ... Stysiu, Ty na pewno podzielasz moje zdanie, jesteś przecież taką pozytywną osóbką Uważam, po prostu, że takie dni, momenty przeżywa się raz w życiu, i nie trzeba ich sobie psuć, choć czasem jest naprawdę trudno..potem można żałować pewnych słów, zachowań itp. A jeśli ktoś inny nam uniemila te wspaniałe chwile trzeba wznieść się ponad to.. zaś te osoby, bliskie naszemu sercu, które od nas odeszły patrzą z góry na nas i pragną naszego szczęścia. Ok-uciekam spać, mój M. właśnie poczłapał do łóżeczka, a ja za nim na paluszkach :)
  13. AguniaWitam się wieczorkiem. Ja dzis caly dzień w rozjazdach więc mnie nie było. Byliśmy u rodzinki męża i dzionek zleciał ,a na wieczor zglodnialam i musialam sobie trochę pojeść,a teraz czuję że deko przesadziłam Jezzu, Agunia, witaj w klubie! Ja też dziś dałam czadu z żarełkiem..uuff...
  14. Hm.. no nie wiem, myślę, że wszystko to co ostatnio Racuszek przeszła, mogło źle wpłynąć na jej uczucia, samopoczucie i w ogóle. Jednak, żeby powiedzieć o własnym ślubie,, że było niefajnie..hmmm. przecież masz dzidzi w brzusiu, kochającego męża i trzeba się cieszyć tym co życie przynosi, Twoja babcia na pewno chciałaby, abyś była szczęśliwa - żebyście Wy byli szczęśliwi. Zresztą, nie wiem - może były inne sprawy, o których my tu nie wiemy. Mam nadzieję, tylko, że jednak nie wszystko było takie niefajne... Trzymajcie się.
  15. Madziarka - jakie USG miałaś, że masz filmik? 3D?
  16. stysiapysiaHmm próbowałam... ale co tam chce celibatu będzie miał :) A pozostałe dziewczyny gdzie??? poczekaj, może go najdzie ochota Kaszaaaaaastysiu możemy założyć klan niedotykalskich Mój ma tą samą obsesje ale jakoś pomimo,że mi się chce to mam takie wrażenie,że nawet jak zapewnie go,że na 100% się nic nie stanie to pewnie tylko o tym będzie myślał wieć daje sobie spokój narazie a sama błąd popełniłam bo przy ostatnich podchodach powiedziałam,że dziecko się wściekło bo zaczeła szaleć i czar prysł :( no i co spłoszyłaś chłopeczka!
  17. stysiapysiaNo właśnie z obawy o maleństwo... on myśli ze "przebije" pęcherz :) ... jakby miał nie wiadomo jak dużego hihihi (no ale niech żyje w tej świadomości ) ... Hmmm będę musiał częściej się spotykać z obcymi , może zrobi się zazdrosny i w końcu mnie ...cziki cziki Stysiu-masz troskliwego mężusia! Trzeba mu wytłumaczyć, że jeśli jest wszystko ok - to nie ma powodów do obaw, tym bardziej, że Ty masz ochotę
  18. kingusia1991No właśnie... kciuki się przydadzą, dzięki kochana rozłąki nie są najlepsze... nie polecam Na pewno. Rozłąka z kimś kogo się kocha to tortura ...
  19. stysiapysiaHmm Kingusia Ty nie widzisz ...a ja mam swojego na codzień i ... też celibat ... a mnie swędzi Heheheh, no dokładnie-zachęcić chłopa trza a może on tak z obawy przed maleństwem?
  20. kingusia1991RedberryNo ta, ojeju... na święta się zobaczycie, tak? Raczej nie niestety... musi się wszystko poukładać, jest dużo też spraw, które trzeba załatwić i w ogóle, wszystko na raz... i jeszcze później luty i przyjście małej to w ogóle moje życie się przewróci do góry nogami, ale mam nadzieję, że jakoś sobie dam radę ... ale wtedy już pewnie będzie mój A. - mam taką cichą nadzieję. Ojej, nie rozumiem-skoro Ty jesteś w UK-czemu nie możecie być tam razem? No, ale pewnie są jakieś ważne powody, o których nie musisz pisać na forum - to oczywiste. Trzymam kciuki, żebyście byłi jak najszybciej razem!
  21. kingusia1991RedberryHmm..widziałam, 3 tygodnie...ehh... a masz z A. w roli głównej? Ja to nie mam erotików ale może to i lepiej gorzej, że 3 tyg. bez przytulanków bez nicego lipa jak nic... i jeszcze sobie poczekam No ta, ojeju... na święta się zobaczycie, tak?
  22. Dziękuję Stysiu kingusia1991Redberry zaszalałaś a Mikołaj wygrywa... Ty i erotyki ?? pff, ja to dopiero ile mam celibatu zobacz na suwaczek to się załamać można Hmm..widziałam, 3 tygodnie...ehh... a masz z A. w roli głównej?
  23. Aha! Ostatnio przeczytałam mnóstwo książek - teraz mam czas Polecam: Amazonia, Burza Piaskowa, Wirus Judasza- wszystkie napisane przez James'a Rollins'a. Warto! Teraz czytam: "Dwunasta karta" Jeffery Deaver - super! Krótki opis: W czytelni muzeum afroamerykańskiego zostaje zaatakowana szesnastoletnia Geneva Settle. Dziewczynie udaje się uciec, a napastnik pozostawia w bibliotece kartę tarota z wizerunkiem Wisielca. Tajemnicze zdarzenie może mieć związek z pracą semestralną, jaką pisze Geneva, poświęconą jej przodkowi - weteranowi wojny secesyjnej, wyzwoleńcowi i aktywnemu działaczowi na rzecz praw obywatelskich czarnej społeczności Ameryki. Prześladowca nie ustaje w próbach zgładzenia dziewczyny, okazując się bezdusznym automatem do zabijania, który nie waha się strzelać do niewinnych osób. Błyskotliwy kryminalistyk Lincoln Rhyme i jego partnerka Amelia Sachs rozpoczynają pojedynek z równie inteligentnym mordercą, uprzedzając każdy jego kolejny ruch. Chcąc pomóc w ujęciu przestępcy, muszą ustalić, co oznacza dwunasta karta, dlaczego Thompson Boyd postanowił zabić Genevę, co się przydarzyło przed prawie stu czterdziestu laty jej przodkowi i o jakim wielkim sekrecie pisał w listach do żony Charles Singleton.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...